Trzy świadectwa małych cudów, które dokonały się za wstawiennictwem świętego Józefa

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. freestocks / Unsplash
Świadectwa nadesłane przez czytelników

Każda z tych historii jest dowodem na to, że święty Józef jest wspaniałym opiekunem. Oto trzy świadectwa trzech osób, w życiu których zainterweniował ziemski opiekun Pana Jezusa. Zachęcamy do lektury i modlitwy!

Pomyślałem: "Nie mam nic do stracenia!"

Święty Józef naprawdę pomaga! Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka „Cuda świętego Józefa. Świadectwa i modlitwy”. Moja sytuacja życiowa w tym czasie nie wyglądała ciekawie. Od kilku miesięcy pozostawałem bez pracy, mając na utrzymaniu niepracującą żonę i trójkę małych dzieci. Intensywne poszukiwania pracy wciąż nie przynosiły rezultatów.

Zachęcony świadectwami cudów i interwencji świętego Józefa w życiu innych ludzi pomyślałem: "Nie mam nic do stracenia!". Wspólnie z żoną codziennie wieczorem odmawialiśmy Modlitwę do świętego Józefa. Jako intencję przedstawialiśmy znalezienie pracy. Zaciekawiony opinią, że święty Józef jest konkretny i należy precyzować swoje prośby, postanowiłem go prosić - jako patrona rodziny - o taką pracę, żeby nie trzeba było w niej spędzać po dziesięć czy dwanaście godzin dziennie, jak było do tej pory, tylko żeby zostało mi trochę czasu dla żony i dzieci. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po około dwóch miesiącach modlitwy dostałem telefon z instytucji, do której nawet nie wysyłałem podania o pracę, żebym stawił się na rozmowę kwalifikacyjną. Obecnie pracuję po osiem godzin dziennie niedaleko miejsca zamieszkania i mam czas dla rodziny, na czym tak bardzo mi zależało. Jakkolwiek wierzyłem w pomoc Świętego, nie sądziłem jednak, że zadziała tak szybko, i to jeszcze realizując moje życzenia z nawiązką. Dlatego mogę zaświadczyć, że św. Józef jest patronem rodziny i warto liczyć na jego pomoc!

"Święty Józef znalazł mi męża"

Dziękuję świętemu Józefowi za cudownego męża. Modliłam się Nowenną do Świętego Józefa, nawet napisałam do niego list, w którym opisałam, jak powinien wyglądać mój mąż i jaki powinien być. I co ? Stało się, spotkaliśmy się oboje, nagle i niespodziewanie, otwarci na związek, nadający na tych samych falach, z tymi samymi wartościami. Gdy braliśmy ślub, nie minął nawet rok od początku naszej znajomości. Jesteśmy szczęśliwi. Staramy się o kolejne błogosławieństwo, jakim będzie dziecko. Mamy nadzieję że i tym razem święty Józef nam pobłogosławi.

DEON.PL POLECA

Wymarzona praca

Bezskutecznie przez wiele lat szukałam pracy. Miałam skończone studia magisterskie, ale też 40 lat, czworo dzieci i zero doświadczenia zawodowego. Składałam wiele podań, ale pozostawały bez odpowiedzi. Pewnego dnia natrafiłam na artykuł o tym, że święty Józef pomaga znaleźć pracę i nigdy nie zawodzi. Wtedy zrozumiałam, że zdając się na siebie, nie znajdę pracy. Postanowiłam odmówić nowennę do św. Józefa, powiedziałam mu, żeby znalazł mi pracę, w której pogodzę życie rodzinne i zawodowe, poprosiłam aby mi pomógł. I moim zdaniem stał się cud. Otrzymałam pracę zgodną z moimi kwalifikacjami na dogodnych warunkach. Lepszej nie mogłam sobie wymarzyć! Codziennie dziękuję świętemu Józefowi za pracę, ale też proszę o potrzebne łaski w życiu prywatnym i zawodowym.

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Trzy świadectwa małych cudów, które dokonały się za wstawiennictwem świętego Józefa
Komentarze (10)
MK
Michał K
11 lutego 2024, 03:08
Znalezienie dobrego męża/żony to jedna z najtrudniejszych i najważniejszych rzeczy w życiu. Jak ktoś nie ma szczęścia to może robić wszystko i jak się starać i nic z tego nie będzie. Modliłem się wiele lat o wstawiennictwo świętych i nic nie wychodzi, same niepowodzenia. Niektórzy nawet nie chodzą do kościoła i żyją w szczęśliwych związkach.
JS
~Już SięPoddałem
23 marca 2024, 19:25
Witaj w klubie!! Powiem Ci z moich dośwadczeń pewne obserwacje, ale najpierw pragnę zauważyć, że to nie "mężczyzna" doznał cudu po modlitwie i znalazł żonę (już abstrahując nawet czy dobrą czy złą), ale kobieta modliła się i doznała cudu znalezienia wymarzonego męża - to zawsze są kobiety, albo w przeważającej części... Facet ma trudniej, bo to na jego barkach spoczywa ciężar przypodobania się "płci przeciwnej" pod każdym względem, nie na odwrót, do tego przeciętna kobieta ma całe grono wielbicieli i tzw. "przjaciół", "kolegów", "znajomych", a ile "wielbicielek" ma zwyczajny facet (dobra - żarcik); ile przyjaciólek, znajomych, koleżanek ma przeciętny facet - no ja chciałbym poczytać trochę takich świadectw mężczyzn i przepraszać za niedowiarstwo i wątpienie, ale ani świadectw ani życie nie pokazuje, że mężczyzna ma takie same szanse...
ST
~Stefa Tatara
9 lutego 2024, 08:41
A czy święty Józef pomaga też maltretowanym kobietom? Mam sąsiadkę, którą mąż bije i wzywałam policję, ale za każdym razem oni wierzą jemu, a to że "spadła ze schodów", a to "że się potknęła". Kobieta nie chce sama zgłosić, bo ksiądz jej powiedział, że grzech męża opuszczać, że musi wytrwać, bo to próba. To może ten święty Józef byłby tak łaskaw zadziałać, żeby jak wezwę policję, akurat jej mąż rękę złamał albo nie wiem, głowę rozwalił. Może policja go zabierze. Jak myślicie, działa ten święty Józef tak? Skoro męża znalazł, to może i takiego bijącego wypędzi?
FD
~Fifonż Drzymała
9 lutego 2024, 19:58
Wszystko takimi grubymi nićmi szyte - ksiądz zły i mówi o tym, żeby męża znęcającego się nad kobietą nie opuszczać i "wytrwać" i to jest cała jego pomoc, policja jest wzywana kilka razy i nie reaguje właściwie, kobieta znosi tą gehennę cierpliwie, sąsiedzi nie działają dając znać do biskupa (jakie karygodne jest zachowanie księdza), do przełożonego policji, ze policjanci źle wykonują swoje obowiązki nie udzielając pomocy kobiecie będącej ofiarą przemocy domowej - co widać naocznie i o czym sąsiedzi (chyba raczej) wiedzą. Czego mają się dziać cuda, gdzie można zwykłym działaniem wszystko rozwiązać (nie wierzę w cuda "znalezienia męża" - bo kobiety nie mają z tym najmniejszego problemu, tak samo jak z posiadaniem masy "przyjaciół" na każde "skinienie" - problemem jest, że to, że przed ślubem ktoś jest "idealny" nie znaczy, że będzie taki całe życie. Ani on ani ona, bo i kobiety potrafią znęcać się nad mężem i dziećmi, i tam nie ma najmniejszej pomocy, co najwyżej szyderczy śmiech
MK
~Michał Krawiec
12 lutego 2024, 17:51
Polecam przeczytać książkę "Babilon. Kryminalna historia kościoła". Są tam relacje sióstr zakonnych gwałconych w zakonach przez księży, kleryków, nad którymi przełożeni znęcają się w seminariach i historia "wychowania" katolickiego w Kanadzie i Irlandii. Pozornie niepowiązane tematycznie, ale pokazuje, że kościołowi nie zależy na dobrostanie emocjonalnym i życiu doczesnym człowieka, jedynie na zbawieniu duszyczek do tego stopnia, że tuszowane są wszelkie pogwałcenia podstawkowych praw człowieka. Nieistotne jest dla nich cierpienie (proszę poczytać o tym co robiła "święta" Teresa odmawiając umierającym leków przeciwbólowych), ważne jest zbawienie, bo przecież skoro ktoś tak napisał 2000 lat temu, pisząc, że objawił mu się Bóg, to na pewno nie ściemniał. Proszę nie pierdolić, że grubymi nićmi szyte co pani Stefa pisze, bo sam takich historii znam kilka jako pracownik pomocy społecznej. Na szczęście ludziom powoli otwierają się oczy.
JP
~Janeczka P.
7 lutego 2024, 18:22
Dobrze, że ktoś mnie uświadomił, że znalezienie męża to mały cud. Wielki to pewnie nie branie tego artykułu na poważnie!
JS
~Już SięPoddałem
23 marca 2024, 19:40
Dla kobiet to żaden cud. Po prostu chcecie, to bierzecie najlepszego i macie (no chyba, że wasze wymagania przerastają realne możliwości świata). Dla mężczyzny przypodobać się jakiejś i być pokochanym z wzajemnością, nie chcąc przede wszystkim miłości cielesnej nie będąc księciem z bajki to jest cud na miarę bycia wskrzeszonym z martwych. Ale grochem można bić o ścianę.
HG
~Halina Grabarczyk
7 lutego 2024, 10:57
Wszystkie trzy sytuacje są dowodem na to, że "wiara czyni cuda", przy czym nie jest to wiara w konkretnego Boga czy wstawiennictwo świętego, bo podobne "cuda" dzieją się także w życiu ludzi innych religii. Wiara, niezależnie od tego w jakiego Boga wierzymy, to placebo. Chcemy, żeby było dobrze-->wierzymy, że będzie dobrze-->jesteśmy dobrej myśli-->okoliczności układają się po naszej myśli. Ot i cały cud. To tak zwane prawo przyciągania. Przyciągasz to, w co wierzysz i o czym myślisz.
JJ
~Jacek Jacek
7 lutego 2024, 18:23
Dobrze piszesz Halino, mądrego to dobrze posłuchać. Dziękuję
XK
~Xawery Kocki
8 lutego 2024, 20:51
typowe dzisiejsze gadanie new age wyrosłe z monizmu i panteizmu. Myślenie odrzucające katolickie dogmaty o wierze jako o łasce. A trywializując: mamy tu mylenie wiary z przekonaniem, uczuciami lub własną wolą. Trudno jednak zrozumieć dlaczego te nasze dobre myśli miałyby sprawiać cuda polegające na zawieszeniu praw przyrody. Ludziom dalekim od wiary trudno jest pojąć, że wiara to przede wszystkim relacja. Osobiście znałem masę ludzi o dużej pewności siebie, optymizmie i o ułańskiej fantazji. Ale jakoś to w życiu im się nie wiodło.