„Ty będziesz moją mamą!” – historia zakonnicy i chłopca, która poruszyła całą Polskę
Wzruszająca relacja siostry zakonnej i chłopca z niepełnosprawnością z Domu Chłopaków w Broniszewicach trafiła do serc widzów w całej Polsce. Siostra Agnieszka Tymoteusza Gil, dominikanka, oraz Jarek – jej podopieczny, który dziś mówi o niej "mamo" – opowiedzieli o swojej wyjątkowej więzi w programie "Pytanie na Śniadanie".
To historia, która przełamuje schematy i pokazuje, że miłość rodzicielska nie zawsze musi wynikać z biologicznych więzów.
"Ty będziesz moją mamą!"
Gdy dziewięcioletni Jarek po raz pierwszy pojawił się w Domu Chłopaków, był to dla niego piąty dom – wcześniej przebywał w różnych rodzinach zastępczych i domach dziecka. Pierwszą osobą, jaką zobaczył po wejściu do Broniszewic, była właśnie siostra Tymoteusza.
– Byłam pierwszą osobą, którą spotkał w drzwiach naszego domu. Zobaczyłam bardzo chudego, słodkiego, małego chłopaka. Podbiegł do mnie i zapytał: „Gdzie idziesz?”. Odpowiedziałam: „Sprawdzić, co się dzieje na budowie”. „Idę z tobą, bo ty będziesz moją mamą!”. Pozamiatane – wspomina z uśmiechem zakonnica.
Od tamtego momentu ich relacja zaczęła się pogłębiać. Siostra Tymoteusza stała się dla Jarka najbliższą osobą – formalnie również jego prawną opiekunką. Z czasem chłopiec zaczął nazywać ją po prostu "mamą".
Proces, który zmienił wszystko
Zanim zakonnica mogła zostać opiekunem prawnym Jarka, musiała uzyskać zgodę zarówno władz kościelnych, jak i sądu. - Aby zostać opiekunem prawnym dla Jarka musiał uzyskać zgodę władz kościelnych, a następnie sądu. Cały ten proces był bardzo wzruszający. Stanęłam przy mównicy i składałam przysięgę, że na mnie spada cała troska o to dziecko, że jestem odpowiedzialna za jego wychowanie, za jego dobro i bezpieczeństwo. Wyszłam z sali cała zapłakana- mówiła s. Tymoteusza.
Zakon i macierzyństwo – czy da się to połączyć?
- To jest niesamowite, żeby jednocześnie być siostrą zakonną i być matką. Ja nigdy nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę mogła realizować macierzyństwo. Czasami wiem, że nie do końca jestem mamą, ale wszyscy mi zwracają uwagę, że jestem. Dlatego staram się być tą matką i sprostać jego potrzebom, bo one bywają hardkorowe - mówi z uśmiechem zakonnica.
Naturalna bliskość mimo zdziwienia otoczenia
Gdy wychodzą razem, Jarek często trzyma zakonnicę za rękę. Dla postronnych to może wyglądać nietypowo – dorosły chłopak mówiący "mamo" do kobiety w habicie. Ale dla nich to po prostu codzienność. – Ludzie czasem pytają, czy urodziłam go przed czy po wstąpieniu do zakonu – żartuje siostra Tymoteusza.
Jarek nie kryje uczuć: – Mama bardzo mnie kocha i ja ją kocham. Jest dla mnie bardzo ważna. Jest dla mnie świetna i boska – mówił ze wzruszeniem w telewizji.
Dom Chłopaków – więcej niż ośrodek
Dom Chłopaków w Broniszewicach, prowadzony przez siostry dominikanki, to nie tylko placówka opiekuńcza. To wspólnota, w której każdy chłopiec może doświadczyć ciepła i miłości. Chłopcy mówią do sióstr "ciociu" lub po imieniu. Wolontariusze i opiekunowie starają się być dla nich jak rodzina.
Jednak to siostra Tymoteusza jako jedyna ma "swojego syna na papierze" – i w sercu.
Wzruszenie po emisji programu
Po emisji "Pytania na Śniadanie" historia siostry Tymoteuszy i Jarka poruszyła tysiące widzów. W mediach społecznościowych zakonnica napisała:
- Dziękujemy z całego serca, że byliście z nami – Wasza obecność wiele dla nas znaczyła. Jarek jest szczęśliwy i dumny, a słowa wsparcia, które otrzymuje, naprawdę go wzruszają. A wiecie co? Już teraz przypomniał wszystkim – głośno i wyraźnie, na antenie! – że 20 we wrześniu ma urodziny Tak, żeby nikt nie zapomniał! Kocham go bardzo i cieszę się, że mogę dzielić z nim te chwile - zaznaczyła.
Skomentuj artykuł