Nie chodzi o to czy autor ma rację, czy nie, ponieważ Kościół uczy tego wyraźnie i dla każdego średnio inteligentnego katolika jest to oczywiste.
Proszę Redakcję Deonu o dopasowywanie kompetencji ekspertów do omawianej dziedziny. Od czego w nastepnej kolejności ekspertem będzie Pan Pulikowski? Proponuję zamieszczenie arykułu z dziedziny budoewnictwa - w tej sytuacji użycie jego tytułów naukowych będzie miało sens, a wypowiedź wreszcie poziom nie przyprawiający odbiorców o rumieniec wstydu, że w ogóle to otwarli.
P
pap
19 czerwca 2013, 12:36
W standardowej procedurze in vitro jajniki stymulowane są zwykle do produkcji komórek jajowych za pomocą iniekcji gonadotropiny kosmówkowej (human chorionic gonadotropin, hCG).
Nie zawsze jest to bezpieczne. U ok. 1 proc. kobiet dochodzi do powikłania w postaci zespołu hiperstymulacji jajników (ovarian hyperstimulation syndrome, OHSS). Nadmiernie pobudzone sztuczną gonadotropiną jajniki produkują wtedy wiele komórek jajowych w ciągu jednego cyklu, pojawia się płyn w jamie brzusznej, zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej i zaburzenia krzepnięcia krwi, bóle brzucha, duszności. OHSS najczęściej przebiega łagodnie, jednak zdarzają się też przypadki ciężkie, a nawet śmiertelne. Ryzyko jest wyższe u pacjentek z zespołem policystycznych jajników.
L
leszcz
19 czerwca 2013, 12:24
Ja tam też jestem zdecydowanym przeciwnikiem in vitro, tu akurat podzielam poglądy Jacka Pulikowskiego. Ale z innymi wieloma się z nie zgadzam(czemu dawałem wyraz),foprma jego wypowiedzi bywa irytująca i nie pałam entuzjazmem dla jego twórczości. Wkurza mnie, że jest ekspertem od wszystkiego, a niektórzy ludzie Kościoła jego złote mysli traktują niemalże jak dogmaty.
Jadwiga Krywult
19 czerwca 2013, 10:31
Ci, którzy trzepią kasę na in vitro z całą pewnością nie nadają się do oceny tych zabiegów.
Ci, którzy trzepią kasę na naprotechnologii z całą pewnością nie nadają się do oceny in vitro.
G
Grzegorz
19 czerwca 2013, 10:24
Zatem albo przeciwnicy podadzą argumenty, które obalają poglądy Pulikowskiego, albo niech siedzą cicho, bo de facto potwierdzają, że Pulikowski ma rację.
Cóż prawda, można mieć skończoną tylko podstawówkę i zamknąć usta interlokutorom jednym argumentem: prawo wyboru jest dobrem osobistym.
jazmig jazmig
19 czerwca 2013, 10:05
Panie Wacławie, kiepska argumentacja. żadeń szanujący się przedstawiciel świata nauki, zwłaszcza lekarz nie podejmie merytorycznej dyskusji z kimś takim jak Pulikowski.
...
To tylko świadczy o tym, że brakuje im argumentów do dyskusji z tym panem. Aby fachowo dyskutować o in witro, wystarczy poczytać publikacje naukowe na ich temat, a nie zarabiać na tym procederze.
Ci, którzy trzepią kasę na in vitro z całą pewnością nie nadają się do oceny tych zabiegów.
Zatem albo przeciwnicy podadzą argumenty, które obalają poglądy Pulikowskiego, albo niech siedzą cicho, bo de facto potwierdzają, że Pulikowski ma rację.
G
Grzegorz
19 czerwca 2013, 09:48
Panie Wacławie, kiepska argumentacja. żadeń szanujący się przedstawiciel świata nauki, zwłaszcza lekarz nie podejmie merytorycznej dyskusji z kimś takim jak Pulikowski.
Pan inżynier myli pojęcie lub zlewa je w całość (ivf a adopcja prenatalna) stawia tezy które nie majua pokrycia w żadnych badaniach (vide smiertlenośc po stymulacji hormonalnej) ślizga sie po pojeciach nie znając ich prawdziwych znaczeń ( definicja zdrowia, leczenie przyczynowe i objawowe)
Dlatego też stwierdzenia internaty wcześniej na temat hańbiącej śmieszności, to bardzo dyplomatyczne okreslenia wypowiedzi Pana Pulikowskiego.
W
Wacław
19 czerwca 2013, 08:42
Jak czytam komentarze o braku kompetencji u dr Pulikowskigo to widzę brak kompetencji autorów tych komentarzy. Jeśli ktoś nie potrafi dyskutować merytorycznie o sprawie i podważyć podawanych argumentów to zaczyna odwoływać się do życiorysu osoby z którą nie potrafi podjąć rzeczowej dyskusji.
JD
Ja doktror, nie ważne od czego
19 czerwca 2013, 06:49
Panie Pulikowski, śmieszność hańbi bardziej niż hańba!
D
DPMS
19 czerwca 2013, 03:28
@ Leszcz
Masz rację. Nie wiadomo dlaczego Pulikowskiego kreuje się na nie-wiadomo-jaki naukowy autorytet, podczas gdy facet po prostu prezentuje swoje subiektywne katolickie poglądy oparte na religijnej doktrynie, a nie na nauce. To tak jakby lekarze i psychologowie zaczęli się wypowiadać o konstrukcjach betonowych w budowie mostów, albo historycy o fizyce kwantowej. Pulikowski nie ma żadnych naukowych (recenzowanych) publikacj z zakresu medycyny czy psychologii. Nie jest żadnym ekspertem, ani autorytetem w naukach medycznych czy społecznych.
L
leszcz
19 czerwca 2013, 02:33
@DPMS
Właśnie. Ale gość od dobrych paru lat robi w Kościele za dyżurnego psychologa relacji małżeńskich. Często powołuje się też na badania, których źródeł nie jest w stanie podać. A potem pół interetu powołuje się na Pulikowskiego i ot, naukowość spojrzenia.
Owszem, prowadzi jakąś poradnię rodzinną, ale amatorsko, bez solidnych podstaw merytorycznych. Autorytetem to on może dla mnie być, jak budować most, ale nie relacje z moją żoną:)
D
DPMS
19 czerwca 2013, 01:01
Dobrze by było, gdyby na Deonie obowiązywały jakieś minimalne standary rzetelności dziennikarskiej. W nagłówku piszą: "...problemach i kosztach metody in vitro mówi dr Jacek Pulikowski..."- co sugeruje, że o metodzie in-vitro wypowie się osoba z tytułem naukowym, a więc osoba kompetentna, której wypowiedź oparta jest na przesłankach naukowych.
Tytułem wyjaśnienia - Pulikowski nie ma żadnych nukowych kompetencji do wypowiadania się o in-vitro. Wypowiada się o tym jako katolik, a nie jako naukowiec. Dlaczego? Ano dlatego, że dr Jacek Jerzy Pulikowski jest doktorem w dyscyplinie budownictwo, ze specjalnością mechanika budowli, teoria konstrukcji. Pracuje jako docent na Politechnice Poznańskie; Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska; Instytut Konstrukcji Budowlanych. Nie jest więc specjalistom z zakresu ani in-vitro, ani w ogóle medycyny, nie jest też psychologiem. W tej dyskusji nie jest więc żadnym autorytetem naukowym.
Skomentuj artykuł