Dariusz Piórkowski SJ o dokumencie na temat osób LGBT: szybkiego porozumienia nie będzie

Fot. Jasmin Sessler / Unsplash

"Jeśli chodzi o relację Kościoła do nauki, to żyjemy w podobnych czasach jak w wieku XIX. Te dwa światy będą się coraz bardziej rozjeżdżać. Czy się spotkają w kwestii LGBT+?" - pyta jezuita.

Dariusz Piórkowski SJ podzielił się swoją opinią na Facebooku. Publikujemy jego wpis:

Tak sobie czytam różne komentarze odnośnie do opublikowanego ostatnio dokumentu KEP o osobach LGBT+. Psychologowie i psychoterapeuci podkreślają, że w tekście jest wiele twierdzeń sprzecznych z obowiązującymi odkryciami naukowymi. Natomiast Kościół ich nie uwzględnia albo uważa, za "nienaukowe".

DEON.PL POLECA

Wydaje mi się, że tutaj szybkiego porozumienia nie będzie. Ponieważ autorzy dokumentu zakładają, jak sądzę, że wiele odkryć naukowych nie jest odkryciem faktu, lecz konstruktem umysłu, ideologicznym założeniem. Kościół i naukowcy w tej materii operują także różnymi pojęciami nauki. Zdaniem autorów dokumentu, homoseksualizm, transpłciowość, biseksualizm byłyby naukowo potwierdzone, gdyby odkryto, że są to wrodzone skłonności. Ale i nawet wtedy byłby problem, bo uznano by to za genetyczne zaburzenie, jak w przypadku wielu wrodzonych chorób. A dla wielu naukowców za naukowe należy uznać to, co zaobserwowane, powtarzalne, co po prostu jest. To myślenie z dwóch różnych światów. Dlatego według dokumentu KEP osoby LGBT+ wymagają "leczenia", bo ich problemy uznaje się za anomalię. W Biblii jest mowa o kobiecie i mężczyźnie, o dwóch płciach. Wszystko inne jest "nienormalne" , sprzeczne z Objawieniem. Kościół uznaje w tej dziedzinie za naukowe to, co zgodne z Objawieniem. Pytanie tylko, czy w Biblii jest opisane i objawione wszystko. Wiemy, że nie. Biblia nie jest zbiorem prawd naukowych.

Z kolei w wielu innych sprawach Kościół zgadza się z nauką i uwzględnia jej odkrycia, chociażby samą psychologię (może nie każdy jej nurt), traktując np. depresję, nerwice, lęki itd. jako "okoliczności" zmniejszające winę moralną lub ją wykluczające.

Czy więc obecnie mamy do czynienia z podobną sytuacją jak chociażby w sporze Kościoła o ewolucję i teorię Darwina? Początkowo nie zgadzano się na jakąkolwiek teorię ewolucji, ponieważ Biblia jej nie potwierdza. Dzisiaj nikt mądry nie podważa tego, że cały świat jest ciągle w procesie stwarzania, jest dziełem niedokończonym. Teoria ewolucji wcale nie wyklucza stworzenia świata przez Stwórcę, bo czym innym jest przyczyna tego stworzenia, a czym innym sposób, w jaki się ono dokonało i dokonuje.

Tak czy owak, jeśli chodzi o relację Kościoła do nauki, to żyjemy w podobnych czasach jak w wieku XIX. Te dwa światy będą się coraz bardziej rozjeżdżać. Czy się spotkają w kwestii LGBT+? Szczerze? Nie mam pojęcia.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ o dokumencie na temat osób LGBT: szybkiego porozumienia nie będzie
Komentarze (27)
AO
Andryej Ostoja
20 września 2020, 07:35
Akurat poziom replikacji badań w psychologii jest skrajnie niski - w perspektywie nawet kilku lat ciężko tam potwierdzić wcześniejsze badania (a często wynik jest skrajnie odmienny). Może więc to dobrze, że Kościół wstrzymuje się z ich hurraoptymistycznym, natychmiastowym uznawaniem za ostateczne fakty.
AP
~Adam Piasecki
19 września 2020, 01:10
pax! podobnie jak ks. Dariusz pobieralem nauki w tzw seminarium duchownych, podobnie jak ks Dariusz w seminarium zakonnym, obowiazywalo nas podobne ratio studiorum. Czytajac slowa ks. Dariusza mam wrazenie ze umknely mu zajecia z metafizyki, czytajac powyzsze slowa ks. Dariusza to az rece opadaja tak miesza pojecia zeaz mam wrazenie ze pisal te slowa licealista. pozdrawiam i prosze ksiedza aby bral odpowiedzialnosc za swoje slowa. br. Adam OFM Cap.
WM
~walentyna mix
5 września 2020, 21:39
a pan jest przekonany, że LGBT chce porozumienia?
AD
~Apoloniusz Dyrdymalski
5 września 2020, 10:06
Pragnę przypomnieć Jezuitom, że "badania naukowe" ustaliły także, że ludzki płód nie jest człowiekiem. Bo na jakiej innej podstawie jest ona legalna w większości państw, jeśli nie na podstawie opinii środowisk lekarskich? Kiedy można się na tym portalu spodziewać pierwszych tekstów w temacie? Czy to jeszcze nie ten czas? Już nie mówiąc o tym, że w kwestii istnienia Stwórcy też się troszkę rozjeżdżamy, nieprawdaż? To co, wysmaruje Jezuita jakiś okrąglutki tekścik w temacie???
ZK
~Zdzisław Kapuśniak
5 września 2020, 09:43
Co Jezuita wymyśli, kiedy "badania naukowe" zaczną wychwalać dobroczynne skutki pedofilii, kazirodztwa albo seksu grupowego? Jezuita przecież głupi nie jest i zdaje sobie chyba sprawę, że ma do czynienia z kulturkampfem?? Chyba, że sobie nie zdaje, albo lubi iść z postępem i osiągnięciami gdzie wieje wiatr. Św. Ignacy w grobie się przewraca.
ME
~Margo Em
4 września 2020, 22:59
Panie Dariuszu Piórkowski, proszę nie przeciwstawiać sobie nauki i kościoła,bo w nim też są naukowcy ( nie tylko teolodzy). Tyle, że nie wszystkie argumenty naukowe po stronie kościoła są Panu wygodne,więc wtedy najlepiej uznać je za kościelno-nienaukowe:) i problem z głowy
BB
Bronisław Bartusiak
4 września 2020, 12:59
Powoływanie się na naukę w różnych ma bogatą historię, pełna błędów i nieporozumień. I jest to trudne. Tym bardziej, że niektórzy swoje poglądy i nauce biorą za naukę, a jest to filozofia, niekoniecznie porządna zresztą. Deon powinien tłumaczyć wiarę wobec np. pogłębiania wiedzy o nauce i robić to porządnie. Rozmyślania o. Piórkowskiego wprowadzają tylko bałagan. Zaproście kogoś z Centrum Copernicus na przykład, niech wyjaśni co i jak. Albo zwolnionych profesorów z Papieskiej Akademii Życia.
MS
~maly Sceptyk
4 września 2020, 12:41
1. Za naukowe nie uważa się tego, co zaobserwowane, bo przymiotnik "naukowy"oodnosi się do poznania rzeczywistości,a nie rzeczywistości.2. Czy ten tekst nie kolejnym przyczynkiem do rozmywania nauczania Kościoła.?
JC
~Jan Czarnojan
3 września 2020, 09:31
Proszę nie siać zgorszenia
IW
~Ireneusz Warciak
2 września 2020, 10:35
„Wydaje mi się, że tutaj szybkiego porozumienia nie będzie”. Oczywiście, bo właśnie o to chodzi, żeby był margines i żeby go można było zwalczać, gdy przyjdą wybory itp. Ile to lat temu KEP pisała: "Kościół nie zostawia ich samotnych w obliczu życiowych zmagań. Wśród osób, które skorzystały z terapii w katolickich ośrodkach „Odwagi” ponad 30% potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich.” ( http://episkopat.pl/swiadkowie-ewangelii-zycia/ )? I co? I nic. Józef Augustyn SJ ogłosił: „Grupy wsparcia są przedwczesne”. Teraz „konieczne jest tworzenie poradni”. Dlaczego, nie otoczyć episkopatu, Augustyna, Jędraszewskiego (zob jego dialogi i http://franciszkanska3.pl/aktualnosci/w-duchu-brata-alberta,) Dudy i Piórkowskiego kordonem różańca, żeby zrozumieli, że ich zadaniem nie jest tolerancja marginalizacji i wykluczenia, lecz realna pomoc?
AS
~Antoni Szwed
2 września 2020, 10:25
Nauki biologiczne i psychologia NIE WYCZERPUJĄ zbioru wszystkich nauk. Teologia też jest nauką, choć jej źródła poznania (Objawienie Boże) jest oczywiście inne niż w naukach szczegółowych. Nie wolno sprowadzać wszystkich nauk do nauk przyrodniczych (z dodatkiem psychologii). To jest metodologiczny błąd (wynikły z braku wiedzy filozoficznej z zakresu metodologii nauk). Ponadto, o czym często przypominał Jan Paweł II, człowiek jest sobie dany ale i ZADANY. Znaczy to, że w ciągu swojego ziemskiego życia ma siebie kształtować zgodnie z zamysłem Boga. To kształtowanie nie może się udać i przynieść człowiekowi spełnienie, jeśli będzie ono przebiegało wbrew Prawu Bożemu, które zakłada u człowieka pierwszeństwo ducha nad ciałem. Człowiek nie jest całkowicie zdeterminowany cielesnością ani nawet swoją psychiką, jest duchem, który żyje (egzystuje) w przestrzeni moralno-religijnej, w niej obecna jest duchowa wolność. Dzięki temu, że jesteśmy wolni, możemy siebie kształtować - przed Bogiem.
AB
~A B
2 września 2020, 13:38
Panie Antoni, to niech sie Pan kształtuje. Ktoś Panu przeszkadza?
MI
~Marcin I
3 września 2020, 09:38
Szkoda tylko że teologia zatrzymała się w znacznym stopniu w XIII wieku i nie bierze pod uwagę współczesnych odkryć naukowych. Taka teologia to konstrukt myślowy a nie nauka, bo w mniemaniu niektórych ma prawo wypowiadać się o wszystkim, mimo że nie wszystko jest opisane w biblli, która jest źródłem jej badań.
BB
Bronisław Bartusiak
4 września 2020, 12:48
Proszę to powiedzieć ks. Hellerowi:).
MS
~Marcin Stradowski
2 września 2020, 10:21
"Biblia nie jest zbiorem prawd naukowych". I bardzo dobrze, bo Biblia ma nam pomagać iść do Boga, unikając grzechów. Dlatego Biblia jest uniwersalna i ponadczasowa i wbrew pozorom nie taka trudna do interpretacji. Oczywiste są tacy, którzy chcieliby Biblię nieustannie reinterlretowac, bo nie lubią stanowiska tak, tak, nie, nie. Geniusz Boga przejawia się m.in. w tym, że mówi językiem zrozumiałym dla wszystkich pokoleń. Pozostaje jedynie zaakceptować Jego Słowo i to wystarczy.
~Kamil Ślimak
10 grudnia 2020, 17:14
To skąd dziesiątki różnych interpretacji? Skąd dziesiątki różnych wersji biblii? Nie istotne, bo przecież ta katolicka jest jedyna, najwłaściwsza i każdy kto podejdzie do tematu konstruktywnie to heretyk i szatan wcielony. Nie wspominając o świętych księgach innych religii, które są złe, bo są niedobre.
JL
Jerzy Liwski
2 września 2020, 09:30
Podoba mi się jeden fragment: "sprzecznych z obowiązującymi odkryciami naukowymi.". Tak, w pewnych środowiskach są "odkrycia naukowe", które są "obowiązujące" - i to wiele tłumaczy.
WS
~Witold Słojkowski
2 września 2020, 08:20
Fakty naukowe są takie, że człowiek rodzi się jako mężczyzna lub kobieta, może również urodzić się jako osobnik obojnaczy. Tak z natury to wygląda i koniec kropka. Inną rzeczą jest, że w trakcie rozwoju osobniczego dochodzi do zaburzeń w rozwoju fizycznym i psychologicznym, które wpływają na samoświadość postrzegania swojej seksualności. I takim ludziom, które znalazły się w stanie patologicznym należy pomóc w sensie medycznym. Oczywiście nikogo nie można zmuszać,by korzystał z pomocy, ale wtedy te osoby muszą być świadome, że dotyczą ich pewne ograniczenia związane z samorealizacją w życiu społecznym. Oczywiście mają całkowite prawo do uszanowania ich prywatności i indywidualnego manifestowania swojej odmienności, ale muszą być świadome, że ich tolerowanie, nie oznacza akceptacji i uznania ich zachowań za społeczną normę.
KP
Key Pi
2 września 2020, 10:02
Proszę o podanie źródeł tych faktów naukowych (3 pierwsze zdania Pana wypowiedzi). Ostrzegam: nie da się, ponieważ właśnie nie takie są fakty naukowe.
DR
Dominik Rudka
2 września 2020, 11:18
1. Przedstawia Pan homoseksualizm (tak rozumiem to co Pan pisze bo explicite nic Pan o homoseksualizmie nie napisał) jako zaburzenie w rozwoju i twierdzi, że to mówią naukowcy ( seksuolodzy i psycholodzy w moim domyśle), ale to nie jest prawda, naukowcy nie do końca jeszcze wiedzą co jest przyczyną tych preferencji, ale skłaniają się do twierdzenia, że to wynika z genów, ale w niektórych przypadkach możliwe jest zaburzenie w trakcie rozwoju. W nauce nie ma koniec-kropka. 2.Fakty są takie, że w biologii rozróżnia się kilka kategorii płci: od genetycznej, przez genitalną po psychiczną. Pan prawdopodobnie mówi tylko o płci genitalnej w pierwszym zdaniu. 3.Ta pomoc o której Pan mówi to prawdopodobnie ,,terapia psychologiczna'' mająca na celu zmianę preferencji seksualnych, ale jest ona nie efektywna, a nawet negatywnie wpływa na psychikę osób jej poddanych. M.in. dlatego episkopat Anglii potępił ,, leczenie homoseksualizmu''.
ML
~M L
2 września 2020, 14:55
"naukowcy nie do końca jeszcze wiedzą co jest przyczyną tych preferencji, ale skłaniają się do twierdzenia, że to wynika z genów, ale w niektórych przypadkach możliwe jest zaburzenie w trakcie rozwoju" Konsensus naukowy jest inny, wedlug obecnego poznania chodzi o kombinacje czynnikow genetycznych, hormonalnych i srodowiskowych (te ostatnie oznaczaja wplywy podczas ciazy). W kazdym razie ale oczywiscie nie chodzi o ceche nabyta i juz w ogole nie o wybor.
RF
~Robert Forysiak
3 września 2020, 17:02
Kiedyś nauka skłaniała się do twierdzenia, że Słońce krąży wokół Ziemi...
MI
~Marcin I
3 września 2020, 21:36
I ta sama nauka doszła do tego, że jest odwrotnie. Nie dowiedzieliśmy się o tym od żadnego teologa lub z biblii. Doprowadziły do tego badania, a nie jakieś biskupie spekulacje.
AB
~A B
4 września 2020, 09:24
Otóż to i odkrycia, ze jest inaczej nie przypadly do gustu obowiązujacej nauki KK.
AB
~Anatol Bączek
5 września 2020, 09:55
Teraz nauka doszła do wniosku, że wkładanie siusiaka do odbytnicy jest naturalne i uzasadnione. Każda próba polemiki jest zbrodnią nienawiści i oznacza koniec kariery naukowej. Nic dziwnego, że świat nauki zaczyna wykazywać jedność w walce o postęp.
RF
~Robert Forysiak
5 września 2020, 19:22
Odkrycia dokonał kanonik. Zgodę i zachętę na publikację badań otrzymał od biskupa. A sama badania nad ciałami niebieskim miały początkowo kierunek komputystyczny. I nie ta sama nauka, bo ta sama nauka dalej broniła twierdzenia geocentrycznego.
SN
~Sara Nowak
25 września 2020, 16:29
Fakty naukowe: genetyka, genetyka! 46 chromosomów czyli 23 pary, w tym znajdują się 22 pary chromosomów autosomalnych i para chromosomów płci xx dla kobiety i xy dla mężczyzny. Jak dotąd nikomu nie udało się w obrębie ludzkich chromosomów, które zawierają nasze geny, genu homoseksualizmu. Na odkrywcę tego genu czeka nagroda Nobla i od wielu, wielu lat genetycy poszukują oweo genu i co i g...o