Dwie rady zakonnicy dla prostytutki

(fot. shutterstock.com)
s. Ewa Bartosiewicz RSCJ / siostraewa.blog.deon.pl

"Jeśli twierdzisz, że jesteś szczęśliwa i zakładając, że nikogo tym swoim dążeniem do szczęścia nie krzywdzisz, to jakie ja mam prawo narzucać Ci to co ja myślę?" - pisze s. Ewa.

W ostatnim czasie poruszona byłam dwoma tekstami na temat prostytucji. Jeden opowiadał historię gwiazdy porno, która żaliła się, że traktowana jest jak przedmiot żartów przez znajomych z uczelni, a przecież godnie wykonuje swoją pracę. Drugi, to artykuł "Uniwersytutki" o studentkach, które szczycą się tym, że wolne i niezależne dorabiają sobie na studiach jako wysoko płatne panie do towarzystwa na biznesowych wyjazdach.

Te prawdziwe historie bardzo mnie poruszyły. Są głosem świata, którego totalnie nie rozumiem, w którym kobiety dobrowolnie pozwalają podeptać swoją godność i krzyczą, że to jest cudowne. Poruszyło mnie to na tyle, że postanowiłam do tych wszystkich kobiet napisać list otwarty. Nie wiem, czy choć jedna go przeczyta, ale dla jednej choćby, warto było to napisać:

DEON.PL POLECA

"Droga młoda kobieto!

Po przeczytaniu tych historii podobnych do Twojej, najpierw poczułam w sobie dużą chęć, by powiedzieć Ci o tym, że Bóg jest dobry i tylko On daje szczęście, ale po chwili się zawahałam.

Jeśli twierdzisz, że jesteś szczęśliwa i zakładając, że nikogo tym swoim dążeniem do szczęścia nie krzywdzisz, to jakie ja mam prawo narzucać Ci to co ja myślę? Przecież nie chciałabym, żebyś Ty mi wmawiała, że jedynym źródłem szczęścia są kąpiele w szampanie i drogie ciuchy albo mocne doznania seksualne.

To nie znaczy jednak, że nie mam Ci nic do powiedzenia. Chciałabym dać ci tylko dwie krótkie rady:

1. Jeśli kiedyś spotka Cię cierpienie i samotność, okaże się, że masz raka, stracisz nogę w wypadku, Twoja kariera się załamie, a może po prostu się zestarzejesz i okaże się, że wszystko, na czym budowałaś swoją wartość pójdzie w niepamięć… wtedy przypomnij sobie, że Bóg Cię kocha zupełnie za darmo. Nie za to co osiągnęłaś i jak wyglądasz . I że On na Ciebie czekał cały ten czas z otwartymi rękami, aby dać Ci szczęście jakiego nie może dać żadna ziemska przyjemność

2. Jeśli uda Ci się przeżyć życie, będąc do końca przekonaną, że wszystko wygrałaś, wszystkich pokonałaś, przeżyłaś życie w pełni na Twoich zasadach i nie żałujesz niczego… kiedy już po śmierci spotkasz Jezusa, który przytuli Cię z taką miłością, jakiej nigdy nie doświadczyłaś i rozpłaczesz się nad życiem, które przeleciało Ci przez palce; wtedy nie wahaj się, by tę miłość przyjąć na wieczność.

Bo On jest dobry. Zawsze".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dwie rady zakonnicy dla prostytutki
Komentarze (5)
1 września 2016, 08:07
Siostra mam nadzieję zdaje sobie sprawę, że cierpienie, samotność, choroba lub załamanie kariery spotykają nie tylko osoby które mają za sobą podejrzaną przeszłość? Bo jeśli chciała siostra połączyć te zdarzenia z doswiadczeniem prostytucji, to jest to głęboko krzywdzące dla mnóstwa osób, które nigdy nie miały z tym nic wspólnego. Nie mów fałszywego świadctwa przeciwko bliźniemu swemu - ósme przykazanie. 
31 sierpnia 2016, 19:24
"kiedy już po śmierci spotkasz Jezusa, który przytuli Cię z taką miłością, jakiej nigdy nie doświadczyłaś i rozpłaczesz się nad życiem, które przeleciało Ci przez palce; wtedy nie wahaj się, by tę miłość przyjąć na wieczność." - Przecież człowiek nie dokonuje wyboru PO śmierci, ale jeszcze za życia. Jeśli nie przyjęła miłości Boga za życia, nie będzie jej mogła przyjąć po śmierci, bo już wybrała. Siostro Ewo, dlaczego publikujesz takie błędne informacje?
A
Anna
31 sierpnia 2016, 20:03
Kolego albo koleżanko, czy Ty rozmawiałaś z Jezusem o tym, "jak On to z nami zrobi"? :) Pozdrawiam; MIŁOSIERDZIE to tylko i wyłącznie Boża Tajemnica :) :)
MP
Mikołaj Piotr
31 sierpnia 2016, 23:59
Nie mam pewności czy nie będzie mogła, moze sie nad nia Bóg zlituje... ale byłoby głupim z jej strony tak zakładać. A naszym obowiązkiem jako katolików jest grzesżacych upominać. Z miłościa ale bez owijania prawdy w bawełnę...
Jack French
1 września 2016, 10:02
W Ewangelii jest przecież, że po drugiej stronie będzie płacz i zgrzytanie zębów, co nie?