Komisja Majątkowa - działalność i zarzuty

(fot. Ron,Ron,Ron/flickr.com)
KAI / Marcin Przeciszewski / psd

Kolejne zarzuty postawiła gliwicka prokuratura okręgowa byłym członkom Komisji Majątkowej w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy zwrocie kościelnej ziemi. Zarzuty postawiono w ciągu ostatniego miesiąca czterem byłym członkom Komisji. Dotyczą one wyrządzenia znacznych szkód w sprawach majątkowych oraz tzw. poświadczenia nieprawdy. Gliwicka prokuratura planuje postawić takie same zarzuty co najmniej jeszcze jednej osobie.

Komisja Majątkowa - powołana do rewindykacji bezprawnie zagarniętych dóbr kościelnych - przekazała - według przygotowanego przez MSWiA sprawozdania - kościelnym osobom prawnym 65,5 tys. hektarów ziemi, 490 budynków oraz rekompensatę w wysokości 143 mln 534 tys. zł. - co stanowi zaledwie cześć zabranego majątku. Komuniści zabrali Kościołowi katolickiemu około 155 tys. ha ziemi oraz ponad 4 tys. budynków.

Około 30 - spośród niemal 3 tys. spraw rozstrzygniętych przed Komisją - zostało zaskarżonych do prokuratury. Aktualnie w 16 przypadkach odmówiono wszczęcia śledztwa bądź umorzono postępowanie. Żaden z postawionych przez prokuraturę zarzutów nie został do dziś potwierdzony przez sąd.

DEON.PL POLECA

Komunistyczne konfiskaty

Na skutek utraty przez Polskę dużej części terytorium państwowego po II wojnie światowej Kościół bezpowrotnie został pozbawiony wszystkich swych dóbr dobra na terenach wschodnich, które weszły w skład ZSRR.

Na pozostałych terenach, w pierwszym okresie po wojnie władze komunistyczne zachowywały pewien umiar wobec Kościoła, gdyż za głównego wroga wówczas uznawały antykomunistyczne podziemie oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. W polityce wobec Kościoła ograniczyły się początkowo do wypowiedzenia Konkordatu z 1925 r., co miało być środkiem służącym do odizolowania go od Stolicy Apostolskiej.

Władze nie przystąpiły zatem od razu do konfiskaty dóbr kościelnych. Dekret promoskiewskiego, agenturalnego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego o reformie rolnej z 6 września 1944 r. stwierdzał, że o położeniu prawnym nieruchomości należących do Kościoła ma zadecydować Sejm ustawodawczy. PKWN ograniczył się do przejęcia lasów stanowiących własność instytucji kościelnych. Zagarnięte zostały działki leśne o powierzchni powyżej 25 ha, włącznie z nieruchomościami tam się znajdującymi.

Generalny atak na Kościół nastąpił wraz z końcem lat czterdziestych. Wówczas podjęta została decyzja o pozbawieniu go podstaw materialnych. Pierwszym krokiem była likwidacja dzieł charytatywnych Kościoła. Na podstawie ustawy z 28 października 1948 r. o zakładach społecznych służby zdrowia upaństwowiono wszystkie kościelne szpitale. 8 stycznia 1951 r. weszła w życie ustawa o przejęciu aptek na własność państwa - w tym bardzo licznych prowadzonych przez zakony. 23 stycznia 1950 r. poddano pod przymusowy państwowy zarząd cały majątek znajdujący się we władaniu kościelnej Caritas i jej ogniw.

20 marca 1950 r. komunistyczny Sejm przyjął "ustawę o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom oraz Funduszu Kościelnym". Stanowiła ona, że upaństwowieniu bez odszkodowania podlegać będą grunty rolne Kościoła i innych związków wyznaniowych. Wyjątkiem miały być gospodarstwa proboszczowskie o powierzchni do 50 ha. oraz do 100 ha na terenie województw poznańskiego, pomorskiego oraz śląskiego. Ponadto Episkopatowi, który zgodził się wówczas podpisać tzw. porozumienie z rządem 14 kwietnia 1950 r., udało się wynegocjować pozostawienie po 5 ha dla każdego domu zakonnego, po 50 ha dla biskupów diecezjalnych oraz dla seminariów duchownych. Wyłączone od konfiskaty miały być też budynki kościelne stojące na zabieranych Kościołowi gruntach.

Jednak praktyka była inna. Konfiskowano zazwyczaj wszystko, nie zważając na przepisy ustanowionego przez samych komunistów prawa. Oblicza się, że sumie zabrano wówczas Kościołowi co najmniej 155 tys. hektarów ziemi. W jego posiadaniu pozostało zaledwie 32 tys. 699 ha ziemi ornej: we władaniu parafii 30 tys. 268 ha, a zakonów 2 tys. 214 ha.

W dwa lata później, mocą dekretu z 24 kwietnia 1952 r. skonfiskowano majątek fundacji religijnych.

Ustawa o dobrach martwej ręki stanowiła, że dochody płynące z przejętego majątku miały być przekazywane na rzecz powołanego wówczas "Funduszu Kościelnego". Był to jednak zapis martwy, gdyż nie oszacowano nigdy wysokości tych dochodów. Od tego czasu budżet państwa przekazuje Funduszowi na drodze decyzji politycznej określone kwoty. Choć zgodnie z ustawą Fundusz Kościelny miał służyć utrzymaniu i odbudowie kościołów oraz udzielaniu duchownym pomocy materialnej i lekarskiej, to w praktyce przez cały okres komunistyczny służył on przede wszystkim premiowaniu duchownych lojalnych wobec reżimu.

W kolejnych latach władze komunistyczne pozbawiały Kościół nawet tych nielicznych nieruchomości, jakich mu nie zabrano w epoce stalinowskiej. Dokonywało się to stopniowo drogą wywłaszczania lub konfiskaty, do czego jako pretekst służył np. fakt nie płacenia olbrzymich podatków nakładanych na te nieruchomości. Inne budynki zabierano kościelnym placówkom oświatowym w ramach tzw. laicyzacji szkolnictwa.

Na terenach poniemieckich proces odbierania Kościołowi dóbr przebiegał inaczej i trwał dłużej. Początkowo Kościołowi pozwolono na objęcie większości nieruchomości po Kościołach niemieckich. Jednak w 1957 r. Urząd do Spraw Wyznań orzekł, że majątek Kościołów, które w Rzeszy Niemieckiej uznawane były za podmiot prawa publicznego, powinien przejść na własność Skarbu Państwa PRL. Kościół zakwestionował tę decyzję i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Tenże w grudniu 1959 r. orzekł, że Kościół rzymskokatolicki w Polsce nie jest osobą prawa publicznego. Konsekwencją była masowa i brutalna konfiskata kościelnych gruntów i nieruchomości. Sprawa została uregulowana dopiero w 1971 r. - w okresie odwilży gierkowskiej - na mocy specjalnej ustawy, te budynki i nieruchomości rolne, które nadal pozostawały we władaniu Kościołów, stały się ich własnością.

Jeśli chodzi o dobra ziemskie to jak wylicza znany specjalista ks. prof. Dariusz Walencik, prawnik, autor książki "Rewindykacja nieruchomości Kościoła katolickiego w postępowaniu przed Komisją Majątkową", Kościołowi zabrano w sumie ok. 155 tys. hektarów. W świetle odnalezionego przezeń dokumentu z 1957 r. podającego dane z 19 diecezji - Kościół utracił do tego czasu 91 tys. ha ziemi i lasów oraz 2203 budynki.
Z dokumentów przechowywanych w Sekretariacie Konferencji Episkopatu a przekazanych KAI - zawierających ankietę, z której korzystał ks. prof. Walencik uzupełnioną w 1964 r. - Kościołowi zabrano do 1964 r.: 3356 budynków, nie biorąc pod uwagę licznych zabudowań gospodarczych. Dane te dotyczą 19 diecezji.
Jeśli chodzi o przeznaczenie, to wśród skonfiskowanych Kościołowi obiektów znajdowało się m. in.:

- 90 szpitali,
- 490 szkół i przedszkoli,
- 278 kaplic i miejsc sprawowania kultu,
- 398 domów katechetycznych, parafialnych i rekolekcyjnych,
- 71 burs i internatów,
- 136 domów dziecka,
- 57 domów starców,
- 1117 domów mieszkalnych.

Z kolei dokument dotyczący konfiskaty budynków należących do zgromadzeń zakonnych pokazuje, że środowiska zakonne starano się pozbawić przede wszystkim prowadzonych przez nie dzieł charytatywnych i edukacyjnych. Stąd zabrano 333 budynki, w których znajdowały się przedszkola: 327 zgromadzeniom żeńskim i 6 męskim. Skonfiskowano 117 domów dziecka należących do zgromadzeń żeńskich i 14 do męskich. Zabrano także 18 szkół podstawowych i 74 szkoły średnie. Zabrano 63 szpitale należące do zgromadzeń żeńskich i 12 do męskich. Skonfiskowano też 52 domy starców należące do zgromadzeń żeńskich. Ponadto zgromadzenia męskie utraciły 29 budynków, w których znajdowały się seminaria duchowne.
Aby wykazać pełen majątek skonfiskowany Kościołowi przez komunistyczne władze w okresie PRL, niezbędne są dalsze badania i kwerendy archiwalne i takowe są prowadzone przez ks. prof. Walencika.
Komisja Majątkowa zwróciła Kościołowi tymczasem 490 budynków, co stanowi - uwzględniając także szacunkowe dane z pozostałych diecezji - zaledwie ok. 12. proc.

Po zmianach 1989 r. państwo polskie zadeklarowało wolę naprawienia krzywd wobec Kościoła, zgadzając się na zwrot tej części dóbr zagarniętych instytucjom kościelnym, jaka została dokonana z pominięciem wprowadzonego przez komunistów prawa.

Znalazło to wyraz w ustawie z 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, w której znalazł się rozdział nt. regulacji spraw majątkowych. W tym celu utworzono Komisję Majątkową, składającą się z przedstawicieli rządu i Kościoła. Komisja ta nie była sądem ani organem administracji publicznej, a postępowanie regulacyjne miało charakter postępowania "quasi mediacyjno-polubownego" między państwem a osobami prawnymi Kościoła. Dlatego też nie przysługiwał tryb odwoławczy od jej rozstrzygnięć (i nie jest to jedyny wyjątek w prawie polskim), co zresztą później stało się przedmiotem krytyk.

W późniejszych latach zostały powołane analogiczne komisje dla innych Kościołów bądź związków religijnych: Komisja Regulacyjna ds. Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego (1998), Komisja Regulacyjna ds. Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (1994), Komisja Regulacyjna ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich (1997) oraz Międzykościelna Komisja Regulacyjna (2000) rozpatrująca roszczenia innych związków wyznaniowych. Komisje te powstały na mocy ustaw regulujących stosunki państwa z danym związkiem wyznaniowym, bądź ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania i mają analogiczny tryb działania jak Komisja Majątkowa. Warto zauważyć, że prerogatywy, jakie po 1989 r. uzyskał w Polsce Kościół katolicki, były dokładnie kopiowane w ustawodawstwie dotyczącym innych związków wyznaniowych. Nie można więc mówić o jakimkolwiek uprzywilejowaniu naszego Kościoła.

Przedmiotem postępowania przed Komisją Majątkową mogły być tylko nieruchomości zagarnięte z ominięciem komunistycznego prawa. Postępowaniem zostały objęte także nieruchomości kościelne, jeżeli zostały wywłaszczone, a odszkodowanie nie zostało wypłacone, lub wywłaszczone w trybie egzekucji zaległości podatkowych. W przypadku majątku stowarzyszeń kościelnych lub zgromadzeń bezhabitowych przedmiotem postępowania mogły być ich dobra przejęte na drodze rozporządzenia ministra administracji publicznej z 10 marca 1950 r. o ich likwidacji.

Postanowiono, że regulacja nie może naruszyć praw nabytych przez osoby trzecie. W takich wypadkach postanowiono przydzielać mienie zastępcze lub wypłacać odszkodowanie.

Członkowie Komisji Majątkowej wyznaczani byli na zasadzie parytetu przez stronę rządową i kościelną. Ze strony rządu robił to minister spraw wewnętrznych i administracji, a ze strony Kościoła - sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. Obsługę administracyjną Komisji zapewniało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Uczestnikiem postępowania była zawsze poszkodowana instytucja kościelna, która przedstawiała roszczenie do Skarbu Państwa, państwowej osoby prawnej lub jednostki samorządu terytorialnego. Najprostszym rozwiązaniem było zawarcie ugody. Komisja nadawała klauzulę wykonalności ugodzie zawartej między uczestnikami postępowania. Jeśli uczestnicy nie byli w stanie zawrzeć ugody, to Komisja była zobowiązana do wydania orzeczenia przywracającego określoną nieruchomość, przyznającego nieruchomość zastępczą lub odszkodowanie.

Jeśli stanowiska członków Komisji strony kościelnej i rządowej były rozbieżne, następowało tzw. "nieuzgodnienie stanowisk". Wnioskodawca kościelny mógł wówczas w ciągu sześciu miesięcy wnieść sprawę do sądu.

W praktyce jednak orzeczenia Komisji Majątkowej często napotykały na niespotykane trudności. Najczęściej blokowane były na różnych szczeblach administracji.

Wedle danych jakie zawiera "Sprawozdanie z działalności Komisji Majątkowej w latach 1990 - 2011", sporządzone przed zakończeniem jej działalności, do Komisji Majątkowej złożone zostały 3063 wnioski o wszczęcie postępowania regulacyjnego. Zespoły orzekające Komisji zatwierdziły 1486 ugód przywracających lub przekazujących własność kościelnym osobom prawnym, wydano 990 orzeczeń przywracających lub przekazujących własność kościelnym osobom prawnym. Natomiast 666 postępowań zakończono odrzuceniem lub oddaleniem wniosku, bądź też umorzeniem postępowania przed Komisją Majątkową. W 136 postępowaniach Zespoły Orzekające nie uzgodniły orzeczenia w sprawie. Na dzień zniesienia Komisji pozostało 216 wniosków, w których nie zakończono postępowania regulacyjnego.

W toku postępowań regulacyjnych Zespoły Orzekające Komisji Majątkowej przekazały osobom prawnym Kościoła katolickiego nieruchomości o łącznym obszarze 65,5 tys. hektarów oraz rekompensatę i odszkodowania w wysokości 143,5 mln zł. oraz 490 nieruchomości zabudowanych. Kościelnym osobom prawnym przekazano w tym 9 przedszkoli, 8 szkół podstawowych, 18 szkół ponadpodstawowych, 8 domów dziecka, 10 domów pomocy społecznej, 19 szpitali oraz 15 innych obiektów służby zdrowia.

Nie wyliczona została dotąd sumaryczna wartość dóbr odzyskanych przez Kościół? W opinii obu ostatnich byłych współprzewodniczących Komisji Majątkowej, Krzysztofa Wąsowskiego i Józefa Różańskiego, obecnie nikt nie jest w stanie policzyć wartości całości roszczeń Kościoła i wartości odzyskanych nieruchomości, gdyż podmioty kościelne uzyskiwały ich zwrot, lub nieruchomość zamienną lub wypłacano odszkodowanie za nieruchomości utracone w różnym okresie i na bazie różnych podstaw prawnych. Ks. prof. Walencik wykazuje, że sprawozdanie MSWiA zawiera liczne braki. Na jego ostateczne wyliczenia wielkości majątku zwróconego Kościołowi trzeba będzie jeszcze poczekać.

W świetle dotychczasowych, szacunkowych wyliczeń ks. prof. Dariusza Walencika, Kościół odzyskał majątek wart najwyżej kilka miliardów złotych. Biorąc pod uwagę, że Kościół dostał tytułem rekompensaty 65 tys. 538 ha nieruchomości, z tego około 65 tys. ha ziemi rolnej, a średnia cena jednego hektara waha się dziś w granicach 17 tys. zł, łatwo wyliczyć, że jej wartość wynosi ok. 1,1 miliarda złotych. Ponadto z puli wojewodów uzyskał 17 tys. hektarów na ziemiach poniemieckich, wartych 340 mln zł. Nie znamy wartości wymienionych wyżej 490 nieruchomości zabudowanych. Trzeba by wycenić osobno każdą z nich. Ale biorąc pod uwagę aktualne ceny rynkowe, szacować można, że ich wartość nie przekracza 2-3 miliardów złotych. W sumie więc Kościołowi zwrócone zostały dobra o wartości nie wyższej niż 5 mld zł.

Szczególne problemy wystąpiły na linii Komisja Majątkowa - samorządy. Spowodowane zostało to faktem, że kiedy zapadała decyzja o powstaniu Komisji Majątkowej w 1989 r. - samorządy nie istniały, dlatego nie uwzględniono ich jako partnera w postępowaniu regulacyjnym. Jednak w późniejszych latach na mocy ustaw tworzących samorządy, państwo przekazało im na własność znaczną część tych gruntów, jakie znajdowały się na ich terenach. W ustawie samorządowej jest zapis, że w takich przypadkach samorząd staje się uczestnikiem postępowania regulacyjnego przed Komisją i spadają nań te same obowiązki, jakie miał Skarb Państwa.

Wychodząc z tego założenia, Komisja Majątkowa - w sytuacji, kiedy państwowa agencja nie wyznaczyła gruntu zamiennego za skonfiskowaną nieruchomość - korzystała z prawa możliwości przyznania wnioskodawcy jako mienie zastępcze wskazanej przez niego (i samodzielnie wyszukanej) nieruchomości. Sytuacja ta rodziła jednak olbrzymie napięcia, gdy np. wójt wystawił jakąś nieruchomość na sprzedaż, a w pewnym momencie zostawała ona przyznana określonej instytucji kościelnej. Tak było np. w Krakowie. W 2006 r. komisja przyznała zakonowi cystersów siedem działek o wartości 24 mln złotych. Była to - częściowa tylko - rekompensata za 300 hektarów ziemi zabranej zakonowi, na których pobudowano Nową Hutę. W odpowiedzi na to prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski oprotestował sprawę. Podobne przypadki miały miejsce gdzie indziej.

Niekonstytucyjność?

Zarzut o "niekonstytucyjności" prac Komisji majątkowej powstał ze względu na brak możliwości postępowania odwoławczego od jej orzeczeń. Zostało to zaskarżone w styczniu 2009 r. do Trybunału Konstytucyjnego przez SLD. 15 grudnia 2010 r. Komisję zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego także rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz. Tak jak SLD, prof. Lipowicz zaskarżyła przede wszystkim fakt, że od decyzji Komisji nie przysługuje odwołanie. Ale przedstawiła szerszą argumentację za tym, że gminy mają prawo do sądowej ochrony mienia.
Trybunał Konstytucyjny 8 czerwca 2011 r. uznał tylko jeden z przepisów o Komisji Majątkowej za niezgodny z Konstytucją oraz umorzył sprawę w pozostałej części. Niekonstytucyjny okazał się przepis mówiący, że rząd określi w rozporządzeniu, mienie których jednostek Skarbu Państwa lub samorządu Komisja może przekazać Kościołowi. A to określać mogła tylko ustawa.

Szeroko lansowany był zarzut o zaniżaniu wartości gruntów, które były przyznawane przez Komisję Majątkową jako rekompensaty za utracone mienie. Tymczasem warto pamiętać, że Komisja Majątkowa rozpatrzyła ponad 2800 wniosków, a zarzuty dotyczą zaledwie 30, a wiec około procenta rozpatrzonych spraw. Ponadto żaden z zarzutów nie został dotąd potwierdzony.

Najwięcej jednak szkód reputacji komisji przyniosła działalność Marka Piotrowskiego, który pełnił przed nią rolę pełnomocnika niektórych podmiotów kościelnych - a wcześniej pracował w milicji i SB (w latach 1966 - 1974). Był pełnomocnikiem m.in. zakonu elżbietanek, bazyliki Mariackiej w Krakowie, zgromadzenia norbertanek czy Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta. Część spraw, w których Piotrowski występował jako pełnomocnik budzi zastrzeżenia prokuratury. Oskarżony jest też o wręczenie łapówki jednemu z członków Komisji.

Warszawska Prokuratura Okręgowa postawiła w 2009 r. zarzuty dwóm członkom Komisji Majątkowej ze strony kościelnej: ks. Mirosławowi Piesiurowi oraz Krzysztofowi Wąsowskiemu, za rzekome sfałszowanie (podpisanie w inny, dniu) orzeczenia o przekazaniu Zgromadzeniu Elżbietanek 47 hektarów gruntów na warszawskiej Białołęce po zaniżonej cenie. Jednakże 1 lipca 2011 r. zostali oni oczyszczeni przez prokuraturę z tego zarzutu.

Zarzuty wobec Komisji Majątkowej sformułowało także Centralne Biuro Antykorupcyjne, które wysłało 28 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw w orzeczeniach Komisji. Wątpliwości CBA wzbudziły m.in. przypadki przekazywania nieruchomości instytucjom, które nie potwierdziły prawa do jej posiadania; zwroty nieruchomości, które w myśl obowiązujących przepisów nie powinny zostać zwrócone; orzeczenia, które wbrew przepisom naruszały prawa nabyte innych osób; wyceny, które mogły być sporządzone z naruszeniem prawa; sposoby przyznawania nieruchomości zamiennych oraz ustalania wysokości odszkodowań.

Na przełomie października i listopada br. gliwicka prokuratura okręgowa postawiła kolejne zarzuty byłym członkom Komisji Majątkowej w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy zwrocie kościelnej ziemi.

Zarzuty postawiono czterem byłym członkom Komisji. Dotyczą one wyrządzenia znacznych szkód w sprawach majątkowych oraz tzw. poświadczenia nieprawdy. Gliwicka prokuratura planuje postawić takie same zarzuty co najmniej jeszcze jednej osobie.

Rozwiązanie komisji

W październiku 2010 r. rząd przygotował nowelizację ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego przewidującą likwidację Komisji Majątkowej. Nowelizacja została przyjęta przez Sejm 16 grudnia, stanowiąc, że 1 marca 2011 r. komisja zostanie zniesiona.

Od momentu rozwiązania Komisji wszelkie nierozwiązane przez nią sprawy mogły być w terminie 6 miesięcy kierowane do sądów powszechnych. Jednak zaledwie około 30 z 216 podmiotów kościelnych, w których sprawach nie zakończono postępowania regulacyjnego, takie pozwy złożyło.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Komisja Majątkowa - działalność i zarzuty
Komentarze (3)
M
mocher
19 listopada 2011, 19:45
 Biedne, głodujące dzieci w Polsce - są przeciwieństwem majętnych księży.
G
GOŚĆ
19 listopada 2011, 11:14
~Kondzik Tak naprawde to kosciol byl o wiele silniejszy za komuny niz teraz,chociaz byl ubozszy materialnie.Ja jestem przeciwny wszelkim zwrotom majatku na rzecz kosciola poniewaz to tak naprawde odbywa sie naszym kosztem .Komuna zabrala ,ale dlaczego to my wszyscy mamy sie skladac rzeby zwrocic kosciolowi majatek.A czy przypadkiem wczesniej te majatki  niezdobyl kosciol czyims kosztem?Za komuny szkody ponioslo cale spoleczenstwo ,ale zadoscuczynienie dotyczy tylko uprzywilejowanych. Monika Olejnik -  do której tak z taką naboznością dreptał ks. Bonioecki - jest typowym reprezentantem tej grupy mediów, które podając kłamstwa i półprawdy kształtują mentalność katolika Kondzika.
K
Kondzik
19 listopada 2011, 10:56
Tak naprawde to kosciol byl o wiele silniejszy za komuny niz teraz,chociaz byl ubozszy materialnie.Ja jestem przeciwny wszelkim zwrotom majatku na rzecz kosciola poniewaz to tak naprawde odbywa sie naszym kosztem .Komuna zabrala ,ale dlaczego to my wszyscy mamy sie skladac rzeby zwrocic kosciolowi majatek.A czy przypadkiem wczesniej te majatki  niezdobyl kosciol czyims kosztem?Za komuny szkody ponioslo cale spoleczenstwo ,ale zadoscuczynienie dotyczy tylko uprzywilejowanych.