Ks. Węgrzyniak: dopóki księża zajmują się blachą na kościół, to znaczy, że ich nie brakuje

Ks. Wojciech Wegrzyniak. Źródło: Wojciech Wegrzyniak / YouTube.com
Facebook.com / mł

- Dopóki księża zbierają składkę na Mszy świętej, zajmują się blachą na kościół, załatwiają głośniki na procesje, są dyrektorami ośrodków rekolekcyjnych, robią plakaty na wydarzenia parafialne, prowadzą strony i fanpage parafii, są rzecznikami i wykładowcami, to naprawdę jest dowód na to, że mamy wystarczająco dużo księży - napisał na swoim Facebookowym profilu ks. Wojciech Węgrzyniak, krakowski biblista i rekolekcjonista.

Krakowski kapłan odniósł się w swoim wpisie do komentarzy, które pojawiły się po tegorocznych święceniach kapłańskich. Po ogłoszeniu, ilu nowych księży ma Polska (a diecezjalnych jest niewiele ponad dwustu), i po komunikacie opolskiego biskupa informującego o łączeniu parafii, w sieci pojawiło się bardzo wiele narzekania na to, że księży jest w Polsce za mało.

Jak wyliczył ks. Węgrzyniak, o tym, że w Polsce nie brakuje księży, świadczy pięć różnych kwestii. Pierwsza z nich to statystyka.

"W 1950 r. w archidiecezji Łódzkiej był 1 ksiądz na 3184 katolików, w Warszawskiej 1 na 2435 katolików, w Krakowskiej 1 na 1100. W tym czasie w diecezji Nottingham (Anglia, tam jeździłem kilka lat na zastępstwo) 1 ksiądz przypadał na 283 katolików, a w diecezji Angers (Francja, tam byłem na kursie języka), 1 na 440 katolików. Ani Kościół w Anglii, ani we Francji nie posyłał wtedy księży do Polski z powodu rażącej różnicy ilości duchowieństwa. W 1980 r. diecezja Nottingham miała 1 księdza na 558 katolików, Angers 1 na 721, Łódź 1 na 2570; Warszawa 1 na 2110; Kraków 1 na 1300 a Opole 1 na 1673. W 2019-2020 Nottingham miało 1 księdza na 1055, Angers 1 na 2522, Łódź 1 na 1839, Warszawa 1 na 1118, Kraków 1 na 740, Opole 1 na 990 katolików" - wylicza w swoim wpisie kapłan i dodaje: "To prawda, że odczuwamy realny spadek powołań i wyświęcanych co roku nowych księży, ale ciągle w Polsce mamy prawie dwa razy więcej księży na jednego katolika niż 40 lat temu. A przecież nikt wtedy nie lamentował, że mało powołań, że trzeba łączyć parafie, że kryzys. Co więcej Kościół był liczącą się siłą społeczną. A gdyby tego było mało, liczba praktykujących katolików była większa niż teraz, a przecież to jest najbardziej miarodajna statystyka: ilość praktykujących księży na praktykujących katolików."

DEON.PL POLECA

Innym argumentem za tym, że księży wcale nie jest w Polsce za mało, jest według ks. Wegrzyniaka ilość zajęć, którym poświęcają się kapłani.

"Dopóki księża zbierają składkę na Mszy świętej, zajmują się blachą na kościół, załatwiają głośniki na procesje, są dyrektorami ośrodków rekolekcyjnych, godziny spędzają nad organizacją wyjazdu dla dzieci czy młodzieży, robią plakaty na wydarzenia parafialne, prowadzą strony i fanpage parafii, są rzecznikami, psychoterapeutami, wykładowcami i to nie tylko przedmiotów teologicznych, to naprawdę jest dowód na to, że mamy naprawdę wystarczająco księży. Bóg powołuje bardzo wielu mężczyzn tak, by nie musieli ograniczać swojego przeżywania kapłaństwa do sprawowania tylko trzech sakramentów" - pisze ksiądz.

Na koniec swojego wpisu krakowski biblista zadaje pytanie, dlaczego można odnieść wrażenie, że księży brakuje.

"Bo mniej przychodzi do seminarium i mniej zostaje wyświęconych. Bo namnożyliśmy nabożeństw, spotkań dekanalnych i diecezjalnych, pielgrzymek i grupek, z których każda chciałaby mieć swojego duszpasterza i to niekoniecznie od spraw kapłańskich. Bo trzymamy się kurczowo całego etatu w szkołach czy na uczelniach, więc przy dodatkowych zajęciach księża są bardzo obłożeni. Bo przyzwyczailiśmy się do tego, że było więcej powołań i nawet lekki ubytek traktujemy jak tragedię. Bo wielki bum czasów pontyfikatu Jana Pawła II nie potraktowaliśmy jako czasu żniw w miesiące letnie tylko jako normę na każdy miesiąc roku" - argumentuje. "Nie brakuje wcale księży. Jakoś tylko boli mnie bardzo ta nasza niewdzięczność wobec Boga za to, co jest."

Cały tekst ks. Węgrzyniaka można przeczytać w zamieszczonym poniżej wpisie:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Węgrzyniak: dopóki księża zajmują się blachą na kościół, to znaczy, że ich nie brakuje
Komentarze (7)
HK
~Henryk K.
14 lutego 2023, 08:53
Sprowadzanie pracy kapłana do kwestii tylko pieniędzy i władzy nad nimi jest nieporozumieniem. To czysty TVN. Dobry kapłan potrafi łączyć sprawy "ziemskie" z dobrą pracą duchową w parafii. Pamiętajmy jest on w parafii zawsze GOSPODARZEM.
TM
~Tomek Mazurek
11 czerwca 2022, 13:50
Zgodnie z argumentacją ks. profesora Węgrzyniaka należy Go zachęcić, aby zajął się pracą duszpasterską, a działalność akademicką na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie pozostawił świeckim.
TR
~Tomasz R.
10 czerwca 2022, 21:21
przede wszystkim brakuje ksiezy umiejacych odprawiac msze trydencka (obecnosc obu mszy to jednak znak czasow -mimo ograniczen wprowadzaonych przez Papieza Franciszka kotrych nalezy oczywiscie przestrzegac msza trydencka poza kosciolami parafialnymi za zgoda bpa ordynariusza moze byc jednak odprawiana-
JW
~Jonasz Warszawski
10 czerwca 2022, 15:57
A ja poproszę o wiek tych księży? Podane dane przedstawiają stan obecny. Przygotowanie do kapłaństwa trwa 6 lat a w przypadku zakonów jeszcze więcej. Jeżeli teraz nie mamy powołań a najstarsi księża umrą to kto ich zastąpi za kilkanaście lat?
SP
~Stefan Pawlikowski
9 czerwca 2022, 20:29
Życie uczy że są dwa bardzo potężne idole, które motywują większość działań ludzkich: władza i pieniądz. Duchowni zarządzając parafią, decydując o setkach spraw, od remontu dachu począwszy, na decyzji czy pozwolą ślubnikom by na ślubie grał zaproszony przez nich zespół skończywszy - mają poczucie władzy. A tego nikt łatwo nie odda, bo to bardzo upaja. Duchowni - gdyby nie mogli decydować o tych sprawach, zostają również odcięci od obrotu pieniędzmi w parafii. I to również jest dla nich niedopuszczalne. Z różnych względów.
JS
~Jarosław Szymański
8 czerwca 2022, 23:35
Ks. Węgrzyniak jak zawsze w punkt! Nic dodać, nic ująć. Wydaje się, że największą trudnością jest przestawienie się duchownych na to, by zajmowali się tym do czego zostali powołani. W tej kwestii na starsze pokolenia duchownych bym nie liczył. Nadzieja w młodych kapłanach.
MK
~Mateusz Kamiński
10 czerwca 2022, 07:52
Jak doszło do punktu o prowadzeniu fanpage czy o blasze na dachu kościoła. To pomyślałem że problem to może i jest ale ze świeckimi, których przypada 500 i więcej na jednego księdza. A nie ma kto zająć się prowadzeniem tego fanpage'a.