Bp Jarecki: wierni mają wrażenie, że w Kościele są dwie kategorie ludzi: kategoria A - duchowni i kategoria B - świeccy
Nieraz wierni mają wrażenie, że w Kościele są dwie kategorie ludzi: kategoria A - duchowni i B - świeccy. Owocem synodu powinno być przypomnienie, że duchowni i świeccy mają swoje prawa i obowiązki i powinni być aktywnymi członkami Kościoła - powiedział PAP biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki.
Od października 2021 r. trwa XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja". 24 czerwca podczas mszy św. w archikatedrze św. Jana Chrzciciela odbędzie się uroczyste zakończenie etapu diecezjalnego synodu. Następnie rozpocznie się faza kontynentalna, a w 2023 - powszechna.
Najważniejszy poziom parafialny
Bp Jarecki przypomniał, że prace synodalne w archidiecezji warszawskiej przebiegały na czterech poziomach. - Najważniejszy był poziom parafialny. W każdej z 220 parafii archidiecezji powstał kilkuosobowy zespół synodalny ze świecką osobą kontaktową, która współpracowała z proboszczem - wyjaśnił.
Podkreślił, że na poziomie diecezjalnym odbyło się sześć spotkań synodalnych, w których uczestniczyli zarówno przedstawiciele parafii, jak i różnych środowisk katolickich, takich jak "Więź" czy Klub Inteligencji Katolickiej. Hierarcha poinformował, że w każdym spotkaniu uczestniczyło od 50 do 150 osób. - To były bardzo merytoryczne spotkania - ocenił.
Dodał, że pisemne relacje z prac synodalnych do diecezjalnego sekretariatu synodu przesłały również zrzeszenia i wspólnoty kościelne, takie jak Emmanuel, Droga Neokatechumenalna, Duszpasterstwo Rodzin czy środowisko dziewic konsekrowanych.
- Czwartym poziomem prac były indywidualne głosy poszczególnych ludzi - zarówno tych aktywnych w Kościele, jak i tych znajdujących się na uboczu - które zostały przesłane do nas mailem - mówił bp Jarecki.
Przyznał, że najtrudniejszym zadaniem było stworzenie z tych wszystkich głosów spójnej syntezy. - Obecnie na ukończeniu są prace nad diecezjalnym dokumentem, który zostanie ogłoszony 24 czerwca podczas mszy św. - poinformował. Wyjaśnił, że dokument zostanie następnie przesłany do Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, gdzie przygotowana zostanie synteza prac synodalnych Kościoła katolickiego w Polsce.
Dokument odzwierciedlający problemy synodalnej debaty
Według bp. Jareckiego 10-stronicowy dokument będzie odzwierciedlał problemy najczęściej pojawiające się w synodalnej debacie. - Głównym tematem była relacja duchownych ze świeckimi i to, że za mało jest nieformalnych kontaktów między tymi grupami. Nieraz wierni mają wrażenie, że w Kościele są dwie kategorie ludzi: kategoria A - duchowni i kategoria B - świeccy - ocenił.
Zdaniem hierarchy, najważniejszą rzeczą jest "budowanie większej wspólnoty w Kościele". - Nieraz Kościół jawi się ludziom jako agencja usług religijnych, w której wierny przychodzi do kancelarii i zamawia jakiś sakrament, a brakuje wymiaru komunii. Chodzi o to, żebyśmy wszyscy czuli się pełnoprawnymi, aktywnym i odpowiedzialnymi członkami Kościoła - zaznaczył.
Jednocześnie zastrzegł, że nie chodzi o to, by po zakończeniu synodu tworzyć w Kościele nowe struktury. - My mamy w Kościele struktury synodalne - jak rady parafialne - ale one często funkcjonują fasadowo. Jednym z owoców synodu powinno być ich ożywienie - stwierdził.
- Zakończenie etapu diecezjalnego synodu to nie koniec, ale dopiero początek. Od tego momentu powinna zacząć się odnowa Kościoła - wracanie do jego natury. Przypomnienie, że na mocy chrztu św. mamy wszyscy - duchowni i świeccy - swoje prawa i powinniśmy być aktywnymi członkami Kościoła - podkreślił.
Wskazał, że aby mogło się to dokonać, należy położyć większy nacisk na wychowanie do synodalności i otwartości kleryków w seminariach. - Chodzi o to, żeby ksiądz nie uważał się w parafii za jedynego lidera, który jako jedyny ma głos i słuszność, ale żeby umiał słuchać - mówił bp Jarecki.
Wprowadzenie w życie postulatów synodu to długi proces
Zdaniem hierarchy, wprowadzenie w życie postulatów synodu to długi proces, który ma doprowadzić do zmiany mentalności. - Nie dokona się on bez pogłębienia duchowego. Musimy bardziej i głębiej zrozumieć, czym jest Kościół i uwierzyć w asystencję Ducha Świętego - ocenił.
Podkreślił, że kolejnym ważnym tematem poruszanym podczas spotkań synodalnych była kwestia rozeznawania znaków czasu. - Chcemy sobie stawiać pytanie, co Bóg chce nam powiedzieć przez różne fakty i sytuacje, takie jak odchodzenie młodych ludzi od Kościoła - wyjaśnił. Zaznaczył, że chrześcijańskie rozeznawanie ma być współpracą ludzkiej inteligencji z obecnością Ducha Świętego, we wspólnocie Kościoła.
- Dla mnie ten synod jest wielkim wezwaniem do uautentycznienia naszej wiary, żeby nie była ona tylko zwyczajowa, kultyczna, ale by była pogłębioną relacją z Bogiem - zastrzegł.
Wsłuchiwanie się w głos ludzi
Bp Jarecki przypomniał, że na początku synodu papież Franciszek wezwał do wsłuchiwania się w głos ludzi znajdujących się na peryferiach Kościoła. Przyznał, że choć w prace synodu w archidiecezji warszawskiej włączyli się przede wszystkim zaangażowani katolicy, to udało się wysłuchać również przedstawicieli środowisk pozostających na kościelnych obrzeżach.
- Przypominam sobie głosy przedstawicieli Stowarzyszenia Piotra Skargi, którzy obawiali się, że synod przekształci się w niemiecką Drogę Synodalną i doprowadzi do zmiany doktryny Kościoła - powiedział.
Przyznał, że w jednym z diecezjalnych spotkań synodalnych wzięli również udział członkowie społeczności LGBT. - Te osoby bardzo sobie ceniły to, że zostały wysłuchane. Uczestniczące w spotkaniu osoby kontaktowe synodu zaznaczyły, że nie mogą zmieniać doktryny Kościoła, która w tym względzie jest jasna, ale chcą ich wysłuchać. Jednym z owoców tego spotkania jest podjęcie tematu organizacji duszpasterstwa tych środowisk - poinformował bp Jarecki.
Zdaniem biskupa, konsultacje synodalne zaowocowały w środowisku osób LGBT także tym, że "przestały się czuć marginalizowane". - Możemy mieć kontakt z tymi środowiskami, chociaż nie możemy zatajać nauki Kościoła na temat homoseksualizmu - zaznaczył.
Hierarcha podkreślił, że "nieraz warto posłuchać zdania ludzi, którzy są trochę na zewnątrz, bo oni inaczej patrzą". - Z peryferii nieraz lepiej widać niż z centrum - stwierdził.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł