Modlitwa ateisty

Strona washingtonpost.com

Mam przed sobą stołeczny dziennik Stanów Zjednoczonych, The Washington Post z wczoraj (25 czerwca). Na pierwszej stronie Metra, codziennej wkładki o sprawach dużej aglomeracji miejskiej, natrafiam na długi artykuł poprzedzony kolorowym zdjęciem modlącej się rodziny. Rodzice i dwoje dzieci, 2 lata i 8. Siedzą przy zastawionym stole, trzymają się za ręce, i modlą się przed posiłkiem.

Cóż w tym dziwnego? Otóż to, że  chodzi tu o ateistów. W wydaniu papierowym pojawił się tytuł tej treści: "Modląc się do wyimaginowego ‘Boga’".

Parę słów na temat tej historii. Siegfried Gold, ojciec rodziny, 45 - letni informatyk, programista kilka lat temu pogrążony w depresji - otyłość, kryzys rodzinny - wziął udział w 12stopniowym programie antyuzależnieniowym, który, jak wiele innych tego typu, odwołuje się do Boga i modlitwy. Wtedy wydarzył się swoisty cud. Życie Golda uległo zdecydowanej zmianie na lepsze. Jako ateista nie pogodził się z istnieniem uznanego - takiego czy innego - Boga, ale stworzył na własny użytek bóstwo, o cechach notabene  kobiecych. Zaczął się modlić, choć też nieco inaczej. Używa bowiem sformułowania "powinienem mieć spokój co do rzeczy, których nie mogę zmienić", a nie "Udziel mi pokoju itd", bo to ostatnie zakłada według niego całkowitą niemożność i bierność, podczas gdy druga wersja odznacza się pokorą, poddaniem i otwarciem. (Przyznam, że widzę tu coś na rzeczy. Czasem, z akcentem na czasem, nasza modlitwa może być przykrywką całkowitej bierności.)

Jak wytłumaczyć nieczęsty w końcu u ateistów zwrot ku modlitwie i kontemplacji? Chyba  ludzkim głodem transcendencji. Znany amerykański Instytut Badań nad Religijnością (Pew Research Center) podaje, że 18% ateistów uznaje, że religia ma jakieś znaczenie w ich życiu, 26% twierdzi, że mają potrzebę duchowości, a 14% uważa, że istnieje "Bóg albo jakiś Duch". 12% Amerykanów, którzy są zdania, że Bóg nie istnieje, przyznaje się do modlitwy. Na znanych uniwersytetach pojawiają się świeccy "kapelani", rodzice tworzą ateistyczne szkółki niedzielne dla dzieci. Ateiści się organizują i słychać ich głosy, że "duchowość nie jest sprzeczna ze światopoglądem ateistycznym". Co do tego nie ma oczywiście wśród ateistów zgody. Pomiędzy nimi trwają zagorzałe dyskusje. Ale ludzie, o których tu mówimy, widzą wartość w praktykach religijnych, z modlitwą i obrzędowością na czele.

Ateiści starsi i młodzi, wykształceni i prości, mówią, że w tej duchowości chodzi o "poczucie łączności z czymś większym niż ja sam, niekoniecznie nadprzyrodzonym".

Autorka artykułu zwraca uwagę, że nurt ten rozwinął się szczególnie w Wielkiej Brytanii. Bestsellerowy autor, Alain de Botton, wydał w zeszłym roku książkę "Religion for Atheists", w której- w przeciwieństwie do angielskich tzw. Jeźdźców Nowego Ateizmu - z Dawkinsem i Hitchensem na czele - rozważa zalety religii.

Komentując przypadek Golda, naukowi obserwatorzy zjawiska wspominają o cennym użyciu przez niego wyobraźni w modlitwie, choć oczywiście nie nawiązują do Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego Loyoli, który niezwykle docenił rolę tej ludzkiej władzy w doświadczeniu Boga.

Ale najbardziej porusza modlitwa ułożona przez tego ateistę i zamieszczona w opisie jego drogi życiowej: "Boże, jeśli naprawdę chcesz, abym uwierzył w Twoje istnienie, uwierzę, bo nie brałem ślubu z moją intelektualną pychą. Dałeś mi dużo, szepnij teraz do mnie".

Gold uważa, że Bóg ciągle milczy, ale jest nadzieja, bo wiara nie może obyć się bez pokory, którą ateista Gold wyraźnie posiada. O znaczeniu pokory musimy pamiętać też my, chrześcijanie.

Na marginesie, ten nowy fenomen zastanawia, bo zazwyczaj ludzie odrzucają praktyki religijne, twierdząc równocześnie, że wierzą w Boga. Syndrom wierzącego niepraktykującego. Tutaj dzieje się coś przeciwnego.

Niektórzy ateiści nie przyjmują istnienia Boga, ale nie stronią od praktyk religijnych, które działają na nich kojąco, a nawet terapeutycznie. Czyżby zaczęli odczuwać pewien brak, którego najwyraźniej domaga się ludzka natura i próbują go w ten sposób uzupełnić? Widocznie w człowieku zachowującym dobrą wolę i szukającym czegoś więcej to naturalna kolej rzeczy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Modlitwa ateisty
Komentarze (7)
T
tak
28 czerwca 2013, 12:30
Dziękuję za ten tekst.
K
Kris
28 czerwca 2013, 10:19
Dzielenie włosa na czworo.  Beblania dla beblania.
Z
zk
28 czerwca 2013, 10:01
Ciekawy, bezpretensjonalny, powiedzialbym w tonie modlitwy o ktorej mowa artykul. Dziekuje
J
jaaaa
27 czerwca 2013, 22:52
bardzo dobry artykuł! Dzięki!
M
m
27 czerwca 2013, 22:36
DZIEUKUJE ZA TEN ARTYKUL ORAZ ZA LINK DO ORYGINAŁU. WIECEJ TRESCI Z USA NA DEON.
K
kasia
27 czerwca 2013, 20:27
coś podobnego, ateiści chyba wyprzedzą niektórych chrześcijan w kolejce do nieba
J
jacek
27 czerwca 2013, 19:05
"Boże, jeśli naprawdę chcesz, abym uwierzył w Twoje istnienie, uwierzę, bo nie brałem ślubu z moją intelektualną pychą. Dałeś mi dużo, szepnij teraz do mnie" To człowiek wierzący - wątpiący, ale wierzący, a nie ateista. Mój szacunek.