Musimy krzyczeć w imieniu pokrzywdzonych. Homilia na dzień modlitwy za wykorzystanych seksualnie

(fot. James Coleman / Unsplash)
ks. Zygmunt Kostka

Są takie zdarzenia, słowa, postawy, po których każdy z nas powinien wstać i powiedzieć: dosyć, tak nie można. Nie tak nas uczył Jezus Chrystus. Choć już wiele było powiedziane o złu wykorzystywania seksualnego przez ludzi Kościoła, to i tak niestety w ostatnim roku pojawiły się wypowiedzi w Kościele, które powtórnie otwarły ledwo co zabliźnione rany osób skrzywdzonych; słowa, które bagatelizowały zło wykorzystania seksualnego. Dlatego należy z odwagą wstać i krzyknąć: dosyć!

Iz 58, 1-9a
Ps 51 (50), 3-4.5-6b.18-19
Mt 9,14-15

Po raz kolejny gromadzimy się w dniu modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania seksualnego małoletnich przez duchownych. Po raz kolejny słyszymy te same słowa proroka Izajasza: „Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy!”.

DEON.PL POLECA

Miniony rok był aż nadto bogaty w ludzkie krzyki: prawie niesłyszalny krzyk odchodzących ludzi zarażonych koronawirusem, umierających w otoczeniu obcych ludzi, ubranych tak, że trudno zobaczyć ludzką twarz. Bohaterowie odchodzenia tych dni do innego świata. Niesłyszalny krzyk dzieci, którym nie pozwolono przyjść na świat. Inny wreszcie był krzyk wielu grup społecznych na naszych polskich ulicach, który niejednego z nas przeraził i był jak kubeł lodowatej wody na nasze głowy. Krzyk, który spowodował utratę pewności, otworzył oczy na ludzi, z którymi żyjemy na co dzień, zepchnął Kościół z utartych kolein i ścieżek w wielu miejscach. Każdy człowiek poszukuje w swoim życiu wartości (dobrych lub złych moralnie), dla których jest w stanie krzyknąć, stracić zdrowie czy życie. W obliczu docierających do uszu chrześcijan tylu krzyków i złości, jęków i cierpień odchodzących ludzi, niejeden z nas mógł zadać sobie pytanie: czy ja jako chrześcijan też powinienem krzyknąć? Czy ja też mogę podnieść głos? A może nie powinienem…, może wystarczy, że pozostanę w bezpiecznym miejscu i się pomodlę, ba, mogę nawet pościć przez jeden dzień. Może pod wpływem tylu krzyków odezwał się w tobie głos: co ja, zwykły katolik, mogę zrobić w obliczu tylu krzyczących dzisiaj ludzi?

Prorok Izajasz przychodzi nam z odpowiedzią: tak, możesz, a nawet powinieneś krzyknąć, bo są takie sprawy w twoim życiu, których nie wolno ci przemilczeć. Tak, są takie wartości, których nie można się zaprzeć. Są takie zdarzenia, słowa, postawy, po których każdy z nas powinien wstać i powiedzieć: dosyć, tak nie można. Nie tak nas uczył Jezus Chrystus. Choć już wiele było powiedziane o złu wykorzystywania seksualnego przez ludzi Kościoła, to i tak niestety w ostatnim roku pojawiły się wypowiedzi w Kościele, które powtórnie otwarły ledwo co zabliźnione rany osób skrzywdzonych; słowa, które bagatelizowały zło wykorzystania seksualnego. Dlatego należy z odwagą wstać i krzyknąć: dosyć!

Tak, możesz, a nawet powinieneś krzyknąć, bo są takie sprawy w twoim życiu, których nie wolno ci przemilczeć.

Trzeba zawalczyć o sól, by nie utraciła smaku, bądź o blask Ewangelii, by nie został przysłonięty. Po co światu chrześcijanin bez soli i Ewangelia bez blasku?

Dlatego z odwagą „podnieś głos twój jak trąba…”, aby wyjaśnić wszystkie przypadki wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży. „Krzycz na całe gardło i nie przestawaj”, kiedy ktoś ukrywa sprawców i nie chce wyciągnąć konsekwencji wobec winnych przestępstw i zaniedbań. „Wytknij”, kiedy w twoim „pobożnym” środowisku usłyszysz usprawiedliwianie czy bagatelizowanie ciężkiego grzechu i przestępstwa.

Musimy to robić także dlatego, że skrzywdzeni często nie mają dość sił, by podnieść głos i krzyczeć. Krzywda, której doznali od niektórych pasterzy lub osób bliskich, odebrała im głos. Dlatego bądź ich głosem, bądź ich wołaniem, bądź ich krzykiem.

Dziś nie wystarczy „zwiesić głowę jak sitowie” w poczuciu wstydu. Nie wystarczy też schronić się w bezpiecznym porcie modlitwy i pokuty. Posypanie głów popiołem to za mało.

Św. Paweł pisze: „Gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki” (1 Kor 12,26). Z powodu cierpienia zadanego jednemu z członków Kościoła, przez ten grzech współcierpi całe Ciało Chrystusa. Grzechem jest także zmowa milczenia wobec krzywdy, jest odmowa naprawienia wyrządzonego zła przez tych, którzy są zobowiązani to uczynić. Grzechem wielu z nas jest zaniechanie upomnienia braterskiego, gdy wybieramy „święty spokój”. Grzechem jest udawanie, że nic złego się nie dzieje, gdy za ścianą dzieje się wielka krzywda. Kościół ranił, ale staje się także ciałem zranionym, dlatego, że „zło spenetrowało wewnętrzny świat wiary”.

Krzywda, której doznali od niektórych pasterzy lub osób bliskich, odebrała im głos. Dlatego bądź ich głosem, bądź ich wołaniem, bądź ich krzykiem.

Potrzebne jest wołanie każdego z nas osobno i wszystkich razem. Przede wszystkim krzycz własną świętością życia, stając się świętym, jak tego pragnie Bóg. Krzycz, pokazując młodzieży piękny i bogaty świat życia kapłańskiego czy małżeńskiego, zakonnego czy konsekrowanego i mów, że warto poświęcić swoje życia dla Boga w Kościele. Krzycz przez codzienną wierność twoim ślubom czy zobowiązaniom. Krzycz poprzez twoją wytrwałą modlitwę czy obecność we wspólnocie Kościoła na niedzielnej Eucharystii. Podnieś głos, stając się osobą, która potrafi stanąć po stronie słabszych, opuszczonych, wykorzystanych. Staraj się im towarzyszyć i cierpliwie słuchać.

Jesteśmy zgromadzeni na modlitwie w reakcji na grzechy wykorzystania seksualnego małoletnich we wspólnocie Kościoła. Ale dziś Bóg zaprasza nas, by nie pozostawać tylko na modlitwie i uczynkach pokutnych. Zaprasza cię do rozerwania konkretnych kajdan zła. Zaprasza cię, by połamać jarzmo kłamstw i ukrywania zła. A przede wszystkim zaprasza nas, by okryć nagość ludzi skrzywdzonych i stworzyć dla nich bezpieczną przestrzeń w naszych sercach, rodzinach i na nowo we wspólnocie Kościoła.

***

Dziś dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystywania seksualnego małoletnich. Powyższa propozycja homilii została opublikowana na stronie wspolnotazezranionymi.pl. Znajdują się na niej świadectwa osób skrzywdzonych, propozycje modlitwy i form towarzyszenia. Materiały liturgiczne na dzień modlitwy można pobrać tutaj >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Musimy krzyczeć w imieniu pokrzywdzonych. Homilia na dzień modlitwy za wykorzystanych seksualnie
Komentarze (3)
AO
~An On
26 lutego 2021, 16:00
kościół duchowieństwa tylko udaje. To taki teatrzyk i zrobią tylko tyle ile będą przymuszeni. Nie mają wyboru bo ludzie odchodzą. Kłamstwa że nie wolno odchodzić już nie działają. Nie pomagają żale jak im przykro, groźby że tak nie wolno, teraz mówią że cierpią z nami :)
AA
~A. Aristotle
25 lutego 2021, 12:01
Krzyczeć to zdecydowanie za mało. Wdaje sie, że Kościół znalazł się na rozdrożu, pomiędzy duchem tego świata, a posłaniem Jezusa Chrystusa. Ten problem z którym się zmaga obecnie to nie jest pedofilia, a jest nim zjawisko homeseksualizmu, który bardzo się wzmocnił w ostatnich czasach. Nie jest to rzecz nowa. Już w XI w. św. Piotr Damiani wypowiedział temu walkę przy wsparciu ówczesnego papieża Leona IX. Zawarł on swoje myśli w traktacie "Liber Gomorrhianus". Głosił wydalanie duchownych homoseksualnych z kapłaństwa, a w ich miejsce zalecał ustanawiać świeckich. Głosił też karę "batożenia" dla wszystkich homoseksualistów. Obecnie niestety, hierarchia Kościoła na całym świecie na ogół neguje istnienie tego zjawiska, mówiąc o alternatywnych przyczynach kryzusu. Zjawisko to weszło tak bardzo w strukturę instytucjonalną Kościoła Chrystusowego, że dla tych wewnątrz jest "niewidoczne". Potrzeba więc Piotrów Damiani, pozostaje jednakże pytanie, czy będą mogli oni działać bez mandatu PAPIEŻA?
BM
Barbara Marzec
24 lutego 2021, 14:44
Ja żadnego krzyku ze strony biskupów nie słyszę. Za to pełno pobożnego pustosłowia i pustych deklaracji. Widać, że każdy biskup ma niejedno za uszami, skoro im to szambo nie przeszkadza. Nie ma kto bić na alarm. Pozostają tylko świeccy.