Nie boję się Halloween

(fot. shutterstock.com)

Ogólnie rzecz biorąc nie jestem zwolennikiem świętowania Halloween, ale z zupełnie innych pobudek. Nie przekonuje mnie jednak argument o pogańskich korzeniach święta, jak twierdzą niektórzy. Halloween nie musi też być źródłem "duchowych zagrożeń", czy "niebezpieczeństw". 

Wygodnie jest jednak iść za tym, co mówią media; wygodnie też dziennikarzom powtarzać niesprawdzone informacje i wykorzystywać posłuszeństwo niektórych katolików oraz ufność w przekaz kościelnych mediów - ta bezrefleksyjność jest obecnie największym zagrożeniem jakie dostrzegam w kontekście Halloween.

Skąd wzięło się Halloween?

Wśród wielu amerykańskich grup religijnych (nie tylko chrześcijańskich / katolickich) panuje przekonanie, że jeśli twoje dziecko świętuje Halloween ("cukierek albo psikus"), to jednocześnie oddaje się w moc demonów wywodzących się z kultów pogańskich.

Bardziej oczytani przywołują jako źródło dziecięcych zabaw celtyckie święto Samhain - przypadające na koniec lata, mniej więcej na przełom października i listopada (ale nie dokładnie 31.10 - Celtowie nie posiadali bowiem aż tak dokładnych kalendarzy).

Zdaje się jednak, wbrew powyższym opiniom, że samo Halloween ma całkowicie inne źródła. Co ciekawe są one ściśle chrześcijańskie. Przypada ono na 31 października, gdyż jest to wigilia (ang. eve od evening, wieczór) dnia Wszystkich Świętych (ang. All Hallows Day - stąd All Hallows Eve - Hallowe’en).

Aby odkryć źródła Halloween wystarczy prześledzić historię uroczystości Wszystkich Świętych, które w dniu 13 maja ustanowił w 609 roku papież Bonifacy IV, poświęcając Świętej Dziewicy i wszystkim męczennikom bazylikę na Panteonie.

Dopiero od czasów Grzegorza III (731-741) lud rzymski świętował dzień Wszystkich Świętych 1 listopada, natomiast to dzięki Karolowi Wielkiemu i papieżowi Grzegorzowi IV całe imperium Franków rozpoczęło świętowanie tej uroczystości (rok 835). Oktawę tej uroczystości zawdzięczamy zaś franciszkaninowi, papieżowi Sykstusowi IV (1471-84).

Na marginesie dodam, że Irlandia została schrystianizowana w VI wieku, a VII-IX wiek to okres, w którym Irlandczycy chrystianizowali pogańską wówczas Europę. Celtyccy poganie i druidzi nie mają więc nic wspólnego z ustanowieniem Halloween.

Bliższy temu jest raczej Dzień Zaduszny, zapoczątkowany przez św. Odilona z Cluny jako bezpośrednia przeciwwaga dla pogańskich zwyczajów - dzień ten od 998 roku obchodzony jest w Kościele drugiego listopada.

Dobra, ale skąd te czaszki i demoniczne dynie?

Halloween jakie znamy z amerykańskich filmów i przenikającej na rodzimy grunt popkultury to niesamowity zlepek różnych obyczajów wygenerowanych w 300-letnim tyglu amerykańskiej kultury - obyczajów rodem z Irlandii, Francji i Anglii.

Irlandczycy mieli bowiem w zwyczaju hałasowanie bębnami i różnymi przedmiotami w przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych - miało to na celu przekazanie duszom tkwiącym w czyśćcu, że o nich nie zapomniano (z zazdrości o świętych mogłyby bowiem sprawić kłopoty - warto porównać ten zwyczaj do słowiańskich "Dziadów").

Francuzi natomiast mieli średniowieczną tradycję przebierania się w dzień 1 listopada i tańczenia po mszach tzw. "tańca śmierci", mającego przypominać o marności i śmiertelności każdego człowieka.

Anglicy zaś sprowadzili do Ameryki zwyczaj "cukierek albo psikus" (ang. trick or treat), który związany jest z dwoma tradycjami: proszenia przez dzieci o dary i smakołyki (tzw. soul-cake; dzieci przebierały się w łachmany, udając głodne duchy ludzi, którzy nie dostąpili zbawienia).

Niektórzy też wiążą ten zwyczaj z udaremnieniem zamachu na króla organizowanego przez katolika, Guya Fawkesa. Po tym zdarzeniu protestanci zaczęli upamiętniać powieszenie Guya Fawkesa 5 listopada, organizując liczne zabawy - w środku nocy odwiedzali pobliskie domy katolików krzycząc "trick or treat", domagając się przy tym piwa i pożywienia.

Pozostałe elementy święta Halloween (np. lampy dyniowe - ang. jack-o’-lantern) pochodzą z XVII-wiecznego angielskiego folkloru (na pewno nie irlandzkiego lub celtyckiego) lub zostały dodane w XIX wieku przez amerykańskich organizatorów zabaw, wyczuwających w tym intratny interes. Jak widać zatem źródła Halloween są katolickie (Francja, Irlandia), protestanckie (Anglia, Ameryka) lub po prostu wynikają z chęci zysku amerykańskich producentów rozrywki.

Czy zakazywać dzieciom zabaw w Halloween?

Widać wyraźnie, że zabawy w Halloween nie muszą się wiązać z magią czy demonami - wycinanie dyni, czy gra w "cukierek lub psikus" mogą być świetną zabawą i dobrym pretekstem do bycia z najmłodszymi. Podobne rzeczy dzieją się podczas zapustów, jasełek, kolędowania czy Lanego Poniedziałku.

Problem i zagrożenie zaczyna się wtedy, gdy zaczyna w to wchodzić duch konsumpcjonizmu - gdy Halloween jest jedynie pretekstem do bezmyślnego kupowania kolejnych rzeczy, które nie sprawią, że dorośli będą bliżej swoich dzieci.

Oczywiście, mimo że Halloween nie ma nic wspólnego z celtyckim bogiem śmierci, to może promować antychrześcijański światopogląd - można jednak tak samo powiedzieć o popularnych "andrzejkach", ale też wielu innych imprezach o chrześcijańskim rodowodzie.

To "zagrożenie duchowe" jest jednak o tyle prawdopodobne, o ile bezrefleksyjnie przyjmujemy trendy zza oceanu i uznajemy całą "popkulturową" otoczkę. To jednak ta bezrefleksyjność jest większym zagrożeniem niż owa otoczka demonicznych wizerunków, przebierania, horrorów, okultyzmu czy pijackich imprez.

Jak zakazywać?

Narzuca się w tym momencie pytanie - czy należy zakazywać praktykowania popkulturowych trendów? Wydaje się, że strategia organizacji wydarzeń w stylu Holy Wins może być interesującą alternatywą, ale narzuca się pytanie o konieczność ustawiania się Kościoła naprzeciw współczesnym trendom. Dlaczego musimy zwyciężać, tj. kogoś pokonywać?

Druga sprawa - katolicy walczący z Halloween (ale też z innymi formami "współczesnego pogaństwa") nie zadają sobie trudu, aby rzetelnie poznać swojego "przeciwnika", nie mówiąc już o traktowaniu go jako wyzwanie w pozytywnym sensie, zmuszającym do kreatywności i pobudzenia własnego ducha.

Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji tworzenie alternatywnych propozycji dla wiernych, próby położenia nacisku na katolicki charakter Halloween (All Hallow’s Eve) jest świetnym rozwiązaniem - róbmy to jednak rzetelnie i bez demonizowania wydarzeń niekatolickich.

Powtarzam również swoją skromną propozycję, by, skoro w dzień zaduszny dzięki św. Odilonowi modlimy się za dusze wszystkich wiernych zmarłych, to 31 października być może warto pomodlić się za tych, którzy są bliscy śmierci - tych, którzy już jutro mogą mieć swoje święto.

Karol Wilczyński - dziennikarz DEON.pl. Współtwórca islamistablog.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie boję się Halloween
Komentarze (165)
LP
Leonard Piotr Bielecki
30 października 2015, 23:30
Anton Sz. LaVey, autor "Biblii szatana", powiedział, że "Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla kościoła szatana"
A
andrzej_a
30 października 2015, 17:55
 W Halloween są dwa ukryte przesłania "Hello in Hell" oraz "Hell of  Win". Te przesłania są skierowane właśnie do nas! Kiedyś byłem zupełnie nieświadomy co to za święto i co celebrują ludzie go świętujący. Teraz wiem, iż nie jest ważne czy ludzie czynią to świadomie, czy też nieświadomie, dokonują celebracji piekła. Jak wygląda owe piekło? Kiedyś sam byłem ciekawy jak ono wygląda lecz nigdy nie miałem dane, aby go ujrzeć oczyma duszy. Pewnego razu przyszedł taki czas i ujrzałem potrzebującego modlitwy egzystującego w wymiarze cierpień, tak okrutnych, iż nawet nie możemy sobie ich wyobrazić.  Po kilku takich różnych widzeniach zrozumiałem, iż wymiary piekła są różne dla różnych grup ludzi. Ci którym Bóg zezwala, aby prosili za siebie o modlitwę wyglądają tam jak ofiary bez winy, jednak są niewolnikami bardzo potężnych aniołów ciemności, którzy budują zarówno w tamtym wymiarze jak i tym, swoje świątynie. Każdy taki anioł ma swoją budowlę oraz swoich niewolników, których rekrutuje spośród nas tu na ziemi jeszcze chodzących.  Wielu im ulega i stają się niewolnikami chyba na wieki. Najsmutniejsze jest jednak to, iż obok dusz zasłużonych na byt w tamtym wymiarze, są tam też dusze zniewolone podstępem, jakąś pułapką zastawioną na nich przez złego.
Andrzej Ak
30 października 2015, 17:56
c.d.  Musimy wiedzieć, że samo dobro jakie czynimy w życiu nie ustrzeże nas przed piekłem i jego bardzo inteligentnymi aniołami. Oni rozgrywają ludzi jak pionkami na szachownicy. Doskonale znają naszą ludzką naturę oraz nasze słabości i je po mistrzowsku wykorzystują. Halloween nie jest jedyną okazją, aby rekrutować do piekła ludzi w dowolnym ich wieku, bo takich okazji piekło ma więcej. Wystarczy, że złemu powiemy Tak, choćby dla zabawy. Od razu zły rozkłada nas na swojej szachownicy przyszłości i inteligentnie rozważa, czy możemy mu uciec. Jeśli tak, to ustawia na naszej drodze życia wypadek i brutalnie odbiera nam je. Wielu młodych ludzi ginie w wypadkach, wielu z nich są zwerbowanymi do niewoli w świątyniach aniołów ciemności na wieki. Czy dusze takich nieszczęśników mają tam jakąś jeszcze nadzieję? Oni wiedzą, że że dostali od zła mata i są w pozycji bez wyjścia. Jednak modląc się czasem za takie dusze odczuwam gdzieś w głębi swojej duszy, a może i ducha, iż mają jakąś nadzieję u Boga, skoro Bóg zezwala im, aby prosili o takie modlitwy. Bądźmy świadomi, że zarówno dusze żywych, jak i martwych (ciałem) potrzebują naszych modlitw, bo za tymi modlitwami mogą wędrować również jakieś łaski od Boga, który z nas tak łatwo nie rezygnuje.
30 października 2015, 18:34
A w słowie Wielkanoc jest ukryte przesłanie "Wielka Noc" czyli ciemność na całej ziemi. Ogromną nieskończoną ciemność ograniającją ludzi. A noc i ciemność to przedpole piekła, cierpień, szatana, zła!!! Ta ciemność którą świętujemy jest czymś czego ludzie się boją, jest złem, potworem połykającym światło, mądrość, ciepło czyli to wszystko co daje szczęście, radość, życie. Początkiem Wielkanocy jest śmierć, okrutna, krwawa jatka, biczowanie. czyli to wszystko co jest przeciw życiu ...... i mógłbym takie brednie, podobne do Twoich, pisać jeszcze długo. Może pomyśl jakie bzdety napisałeś. gdy czytam takie bzdury to rzeczywiśce uważam wierzących za ciemnogród. 
Andrzej Ak
31 października 2015, 02:58
Bazyli błądzisz w swoich rozważaniach i wybacz, ale ja nie będę ich nawet prostował. A to co napisałem, napisałem ze względu na tych, których Pan Jezus w sposób szczególny darzy swoją Miłością. Na pierwszym miejscu są u Niego Kapłani, na kolejnym wszyscy posługujący ich służbie, kolejne miejsca zajmują ci o czystych i prawych sercach i ta hirrarchia jest nawet w sposób jasny opisana na kartach Pism Świętych. Są też tacy, którzy w sposób nieco indywidualny zostają powołani do służby u Jezusa. Ci ludzie zwykle sami to wiedzą doskonale. O piekle nigdy nie dowiesz się niczego od upadłych, ani ich sług na tym świecie. Zło zrobi wszystko, abyś nigdy nie uwierzył! Świadomość istnienia piekła daje jedynie Bóg i czyni to bardzo rzadko oraz jedynie w Sobie znanym celu. Zwykle tym celem jest świadectwo, dla tych co wątpią i których Bóg obdarza szczególną Miłością, ale są też inne.
31 października 2015, 08:15
"Na pierwszym miejscu są u Niego Kapłani, na kolejnym wszyscy posługujący ich służbie, kolejne miejsca zajmują ci o czystych i prawych sercach i ta hirrarchia jest nawet w sposób jasny opisana na kartach Pism Świętych." Co wypowiedź to albo zabawne bzdury albo nieprawdziwe farmazony. Wiara w bajki nie uszlachetnia a ogłupia. 
A
andrzej_a
31 października 2015, 15:11
Pamiętaj Bazyli, że ta twoja zabawa w słowne polemiki kiedyś dobiegnie końca i staniesz tak jak wszyscy przed rzeczywistością świata dusz, gdzie istnieje jedynie nasza świadomość. Tam, gdzie jedne dusze są wspomagane Bożą Miłością, a inne są tej jedynej pomocy pozbawione, gdyż jeszcze za życia (ich ciał) same się tej pomocy wyparły. Po śmierci naszych ciał świat bajek, jak go nazwałeś będzie moją i twoją codziennością. Do kogo Ty się wówczas skierujesz o wsparcie? Z jakego ubezpieczenia tam skorzystasz?
31 października 2015, 16:32
Andrzeju_a żaden świat dusz, bogowie, anioły, szatany nie istnieją. Wierzysz w bajki, oczywiscie mozesz to robić ale nie żądaj by traktować to poważnie.
A
andrzej_a
31 października 2015, 23:10
Bazyli, wiele lat temu przeżyłem bardzo poważny wypadek życiowy. Wówczas po raz pierwszy czułem to co czują ludzie w ostatnich chwilach swojego życia. Po raz pierwszy moja świadomość opuściła moje ciało, które stało się jakby przeszłością. Po raz pierwszy doświadczyłem śmierci i stanu trwogi jaki przeżywają wszyscy, którzy umierali. Po raz pierwszy miałem też fizyczny kontakt z samym Jezusem, który obiecał mi że nic mi się nie stanie i będę żył dalej. Od tamtego czasu minęło kilka dziesięcioleci, żyję wbrew medycznym ustaleniom, badaniom i naukom. Bez wątpienia był to cud i był to jeden z wielu innych jakie w swoim życiu doświadczyłem albo osobiście albo byłem ich świadkiem. Od tamtego czasu tamten wymiar jest w jakiś niewytłumaczalny sposób, dla mnie otwarty. Mimo, iż żyję i przez wiele lat realizowałem się zawodowo tamten świat nie jest dla mnie tajemnicą jak dla wielu innych ludzi. Ja nie walczę z tym stanem nie wypieram ze swej świadomości jak inni, lecz się z tym pogodziłem i przyjmuję to jako zwykłe doświadczenia mojego życia. Anioł, Święty czy demon lub upadły nie są dla mnie istotami z książek, bo czasem miewam z nimi jakieś sporadyczne spotkania. Jedne są bardzo miłe i pożyteczne, inne zupełnie zaskakujące lub wręcz niemiłe.     Ludzie, którzy przekroczyli choć raz granice tego świata są już inni i tacy już pozostaną. Jednak to od nich zależy czy wykorzystają to dla pożytku swojego i innych, czy może będą z tym walczyć i wciąż na nowo to zakopywać w ogródku dopóki znowu nie powrócą do tamtego wymiaru już tylko dusz. Ja doskonale rozumiem Twój (Bazyli) opór świadomości przed tym co ja piszę. Jednak ani Ty ani ja nie zmienimy tego co jest rzeczywistością, dla jednych ich przyszłości, dla innych ich teraźniejszości. Zyskać mają Ci co wątpią, Ci co przeżywają chwile zwątpienia w Chrystusa. Oni mają być umacniani w wierze, tak aby z chwilą ich śmierci ciała byli godni choćby czyśćca, bo wielu którzy umierają nie są nawet niego godni.
2 listopada 2015, 00:59
Andrzej_a każdy może wierzyć w bajki pod wpływem wypadku, albo dowolnym innym. Można wierzyć że istnieją krasnoludki, albo, że baba jaga czycha za rogiem domu. Ale nie każ mi traktować tych rzeczy poważnie.
Filip Kublik
30 października 2015, 12:49
"narzuca się pytanie o konieczność ustawiania się Kościoła naprzeciw współczesnym trendom. Dlaczego musimy zwyciężać, tj. kogoś pokonywać?" Od kiedy to Kościół ma się dostosowywać do współczesnych trendów? Skoro tak, to może nie powinien się też czepiać homoseksualizmu, aborcji itd? To przecież też współczesne trendy? Na początku Deon był naprawdę dobrym portalem - z wartościami i mądrymy tekstami. Niestety coraz częściej widzę, że teksty, które się tu pojawiają nie mają nic wspólnego z nauczaniem Kościoła. Deonie - ogarnijcie się, bo w swojej walce z nauczaniem Kościoła coraz bliżej wam do wyborczej. Wstyd!
SC
Sebastian Chrobak
30 października 2015, 13:36
Filip, przeczytaj jeszcze raz zacytowany tekst. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Tutaj nie chodzi o przeciwstawianie się złu. Chodzi o praktykowane przez wielu mieniących się tradycyjnymi chrześcijanami definiowanie wspólczesności jako zła samego w sobie. Jeśli coś jest współczesne, to z całą pewnością pochodzi od szatana, celtów, albo co najmniej od Michnika i TVNu. I tutaj żadna logiczna argumentacja nie trafi.
GF
Gosia Fajfer
30 października 2015, 11:29
Aż trudno mi uwierzyć, że to na portalu jezuickim! Jezuici mają dobry poziom duchowy (jeżdżę na reko ignacjańskie), ale ten portal to w sporej części jakaś żenada. Kto go tworzy tak naprawdę...???
30 października 2015, 11:03
Papież Franciszek uważa, że należy zakazać „zła”, jakim jest Halloween. Ojciec święty jest przerażony rosnącą liczbą opętań wśród dzieci, które wcześniej bawiły się w Halloween. Podczas niedawnego spotkania egzorcystów w Rzymie ks. Aldo Buonaiuto zwrócił uwagę na fakt, iż około 31 października co roku setki niewinnych dzieci zostaje opętanych przez demony.
SC
Sebastian Chrobak
30 października 2015, 13:37
Jakieś źródło pierwszego akapitu? Czy może uznałeś a priori, że skoro jest papieżem, to PRZECIEŻ MUSI uznawać Halloween za zło?
2
2545
2 listopada 2014, 17:03
My też się nie boimy dyni. My się boimy złego ducha i spustoszeń, jakie może poczynić w podatnych umysłach dzieci i młodzieży.
M
Marga
2 listopada 2014, 16:21
"Ponieważ wszelka herezja początek swój wzięła z nowości, dlatego aby okazała się godną tej nazwy, nigdy nie zaprzestaje wprowadzać innowacji" - Św. Hilary z Poitiers (z listu do cesarza Konstanciusza-arianina)
A
and
1 listopada 2014, 18:20
A jeśli Halloween jest faktycznie obrzędem satanistycznym wywodzącym się z tajnych inskrypcji hołdującym niektórym upadlym? Sam muszę przyznać, że kiedyś traktowałem to święto jako zwykłą zabawę. Jednak zawsze było ono dla mnie jakieś podejrzane, ze względu na niewytłumaczalny wpływ na ludzi poprzez budowanie u uczestniów tego święta skłonności do demonizowania własnego wizerunku, a także osobowości (zauważalnej zwykle w dłuższej perspektywie czasu). Jest przecież tak wiele innych świąt i okazji skłaniających ludzi do refleksji nad własnym życiem i bliskimi, a także relacjami z Bogiem. To święto jest jednak zupełnie inne. Dlatego już nie traktuję go jako okazje do rozrywki, czy zabawy lecz zabobon o podejrzanym rodowodzie, do czego przekonał mnie jeden z byłych satanistów o bogatym rodowodzie. Wiele lat temu sam JFK chciał ukrucić tajne praktyki wielu stowarzyszeń i zmusić je do jawności wielu obrządków pod prawnym przymusem. Wiemy czym to się skończyło, choć dla odwrócenia uwagi do dzisiaj snuje się podejrzenia zupełnie w innych kręgach, niby obcych.
WD
Wujek Dobra Rada
1 listopada 2014, 17:50
"silniejszy od piekła jest wdzięk niewieści. Gdy źle jest ci, się zmagasz z demonem, Prosta recepta: znajdź sobie żonę!" Z płyty Rymy Częstochowskie. Wyd. Fronda <a href="http://www.youtube.com/watch?v=B1h5riavPbk">LINK</a>
M
Mateusz
31 października 2014, 23:42
A oto co Franciszek i Benedykt XVI uważają o Halloween: http://www.pch24.pl/papiez-franciszek--halloween-trzeba-zakazac-,31834,i.html
SC
Sebastian Chrobak
30 października 2015, 13:40
Artykuł bez żadnego źródła, bez konkretnych wypowiedzi i autoryzacji - uznajesz za wiarygodny? Przykre...
P
piotr
31 października 2014, 23:20
JEZUICI ZACZYNAJA BREDZIC,....od dzisiaj przestaje was czytać
Z
Zelda
31 października 2014, 16:16
Nie wiem o co tyle krzyku. Halloween jak Walentynki z Zachodu przyszly i juz tu zostana. Przyszlo to z j. angielskim,ktorego kazdy sie chce dzisiaj nauczyc. Mlodziez jest zakochana w tym jezyku. Jak sie powiedzialo A to trzeba powiedziec B czyli przyjac kulture, ktora za tym idzie. Halloween to mocna czesc tej kultury i jak ktos mysli, ze katolicyzm to z Polski wygoni, to najpierw niech pomysli czy chce wygonic jezyk angielski. Wg mnie Halloween tylko sie w Polsce umocni, jak wszystko co z Zachodu.  Wiec po co ta histeria.
A
ANETA
31 października 2014, 21:27
toj jest tak samo złe jak  horoskopy wróżbu tablica do  wywoływania  duchów ... uczmy nasze  dzieci mądrych rzeczy ..niech lepiej zapalą  świeczkę na grobie babci  a nie żebrają po domach
31 października 2014, 22:29
Powiedz, dlaczego widzisz w tym żebranie po domach gdy możesz zobaczyć radość w prośbie o słodycz?
R
Radość
31 października 2014, 23:31
Nie czuje radości widząc małe dziecko zlane krwią w stroju potworów rodem z horrorów dla dorosłych, ze sztucznym nożem w ręku proszącego o cukierki.
31 października 2014, 23:45
Zatem poczuj współczucie dla swojego postrzegania koloru czerwonego (jako symbolu miłości), maski (jako symbolu dopasowania do "świata dorosłych") i sztucznego noża (jako symbolu zadania cięcia) w ręku proszącego o odrobinę słodyczy dziecka.
R
Radość
1 listopada 2014, 00:00
Robię coś lepszego: wybieram psikusa, wczuwam się w klimat grozy i puszczam psy z łańcucha.
1 listopada 2014, 00:19
I naprawdę dobrze się z tym czujesz? Nie wierzę.
R
Radość
1 listopada 2014, 00:46
Świetna zabawa. Bo jeżeli ktoś przychodzi do mnie z horrou to i ja odpowiadam horrorem. A psy to nawiązanie choćby do horroru The Breed. Nie znam zwolennika halloween, który nie doceniłby tego dowcipu.
1 listopada 2014, 12:52
Hm... zastanowiło Cię, dlaczego wybierasz opcję psikus a nie cukierek?
1 listopada 2014, 14:25
Czy zastnowiło Cię to, że nazywasz się Radość a piszesz, że nie czujesz radości?
R
Radość
1 listopada 2014, 15:59
Głupota ludzka pozbawia mnie radości.
R
Radość
1 listopada 2014, 16:03
A nie zastanowiła Cię dlaczego halloween daje możliwość takiego wyboru?
1 listopada 2014, 16:20
Nie masz wpływu na to, co się wydarza, ale masz wływ na to, jak Ty zareagujesz.
1 listopada 2014, 16:22
Jeśli nosisz ją w sobie, nic nie jest w stanie Ci jej odebrać.
R
Radość
1 listopada 2014, 23:34
Mylisz dwie rzeczy. Radości Bożej nie jest mi w stanie nic odebrać. Tak było nawet wtredy kiedy dowiedziałem się o śmiertelnie chorobie bliskich. Nie płakałem, a ryczałem, byłem smutny, ale Bożej Radości mi to nie odebrało. Tym bardziej tutaj mi jej nie zabraknie. Choć po ludzku nie potrafię się cieszyć, ale nie jest to też smutek. Wyłącznie współczucie dla dziecka jakich rodziców posiada.
R
Radość
1 listopada 2014, 23:37
Otóż to!
1 listopada 2014, 23:48
Ból i radość są naturalne. Smutek jest wyborem człowieka. Współczucie jest przymiotem Boga. Ocena czyjegoś postępowania jest subiektywnym  i uwarunkowanym z zewnątrz postrzeganiem jednostki.
M
Magda
31 października 2014, 15:18
Zmieńcie nazwe temu portalowi i nie podszywajcie się pod katolików. Ciekawe, że nie szukacie poparcia w Piśmie Świętym czy w dokumentach kościoła. Skoro waszym zdaniem Halloween wywodzi się ze świętowania Wszystkich Świętych, to przebierajcie dzieci za Anioły, nie za demony. Gdyby nie było w tym nic złego, co roku w kościele nie bylibyśmy o tym ostrzegani. Nie mieszajcie w głowach ludziom. 
E
Erystyka
31 października 2014, 21:31
Zasadą podstawową jest Miłość! Ale tak sobie myślę... w oparciu o Pismo Święte i tekst zostawcie umarłym grzebanie umarłych... to czy możemy świętować zaduszki i świcić świeczki na grobach toz to Dziady...? a na poważnie - Wiara i Rozum, a wszytsko zakorzenione w Miłości, bo Bóg jest Miłością. Jezus pokonał śmierć i zło :)
31 października 2014, 22:33
Zgadzam się, dodam jedynie, że Jezus pokonał śmierć i życie doczesne.
I
Iloveyou
31 października 2014, 22:45
Zasadą podstawową jest Miłość! A wiesz choć jaki jest źródłosłów Twojego nicka? haha
31 października 2014, 23:35
Proszę, wytłumacz mi po swojemu jaki jest źródłosłów mojego nicka. :)
W
wp
1 listopada 2014, 15:47
deon to kosciol Zylki i Kramera i nie ma nic wspolnego z katolicyzmem
.W
...ciągle w drodze...
31 października 2014, 14:26
Trudno uwierzyć, że ten tekst z przekonania jest napisany. Wielu ludzi ma problem z wiarą w to, czego nie da się dotknąć, lub choćby zobaczyć, ale tu nawet nie o to idzie - tu jest jeszcze jeden nachalnie widoczny problem, którym jest estetyka Halloween. Potwory, demoniczne laleczki Monster High, kucyki My Little Pony o wyglądzie wampirycznym, okropne stroje, zielone ciasteczka w kształcie uciętych paluszków z migdałkiem zamiast paznokcia - to wypacza gust i przyzwyczaja uczestniczące w głupiej zabawie (bo przecież mądra zabawa rozwija, czegoś uczy, przygotowuje do dorosłego życia) do odwracania się tyłem od piękna świata, danego nam przez Boga. Spojrzyjcie na stoiska z akcesoriami na Halloween. Zajrzyjcie do sklepu z zabawkami, artykułami papierniczymi czy modnymi ubraniami dla dzieci. Czy można tego nie zauważyć? Czy można traktować Halloween jak niewinną zabawę? Także (choć nie tylko) dlatego ja boję się Halloween.
E
Erystyka
31 października 2014, 21:22
a Pismo mówi nie lękajcie się! Jan Paweł II zaczął od tego pontyfikat. Jezus pokonał śmierć, żwyciężył zło! Nie lekajmy się. Dynia nie zrobi nam krzywdy. Powstają z niej pyszne zupy i zapiekanki ;) A makabryczne rzeczy... cóż są wokół nas - myslę, że bardziej makabryczne jest złe traktowanie bliźniego.
31 października 2014, 22:37
Otóż to, wszystko sprowadza się do "miłuj bliźniego swego jak siebie samego".
M
Mateusz
1 listopada 2014, 13:56
Bardzo łatwo jest rzucać nawet najpiękniejszym Słowem. Tylko co to znaczy w praktyce..? Jak miłość realizuje się w konkrecie..? Jak może się realizować..? Także przez upomnienie. Bóg sam do tego wzywa, który jest Miłością i który sam do miłości bliźniego wezwał. Księga Kapłańska 19, 17b: "Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu." Mądrość Syracha 19, 17: "Upomnij bliźniego swego, zanim mu grozić będziesz, i daj miejsce Prawu Najwyższego." Księga Ezechiela 3, 16-21: "A gdy upłynęło siedem dni, Pan skierował do mnie to słowo: «Synu człowieczy, ustanowiłem cię stróżem nad pokoleniami izraelskimi. Gdy usłyszysz słowo z ust moich, upomnisz ich w moim imieniu. Jeśli powiem bezbożnemu: "Z pewnością umrzesz", a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Ale jeślibyś upomniał bezbożnego, a on by nie odwrócił się od swej bezbożności i od swej bezbożnej drogi, to chociaż on umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz samego siebie. Gdyby zaś sprawiedliwy odstąpił od swej prawości i dopuścił się grzechu, i gdybym zesłał na niego jakieś doświadczenie, to on umrze, bo go nie upomniałeś z powodu jego grzechu; sprawiedliwości, którą czynił, nie będzie mu się pamiętać, ciebie jednak uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Jeśli jednak upomnisz sprawiedliwego, by sprawiedliwy nie grzeszył, i jeśli nie popełni grzechu, to z pewnością pozostanie przy życiu, ponieważ przyjął upomnienie, ty zaś ocalisz samego siebie»."
M
Milosc
1 listopada 2014, 15:08
Mateuszu, piękne pytanie i piękne przykłady. Dziękuję. Zwróciłeś się do mnie z pytaniami, zatem chętnie pomogę Ci samemu na nie odpowiedzieć. Piszesz, że łatwo jest mówić o miłości. Tak, to prawda. Pytasz co to znaczy w praktyce i jak miłość się realizuje. Pytając, potwierdzasz, że jesteś gotowy usłyszeć swoje odpowiedzi. Cieszę się. Wracasz do Domu. Mateuszu, wiesz, że Ty jesteś Miłością. Odpowiedz, proszę teraz sam na pytania: Co czujesz? Co mówisz? Co robisz? A teraz spotykasz Bliźniego... Pamiętasz, że pochodzicie z tego samego Domu. On jest Twoim zwierciadłem. Jesteście Jednym. Sam będąc Miłością, Kogo w Nim widzisz? Co mówi Miłość? Co robi Miłość? Kogo w Bliźnim widzi Miłość? Co mówi Mateusz? Co robi Mateusz? Kogo w Bliźnim widzi Mateusz?
M
Mateusz
2 listopada 2014, 01:26
Jedynie Bóg jest Miłością. Ja nie jestem. Pytania były do Ciebie (ja swoje odpowiedzi odnajduje - przynajmniej staram się - w Chrystusie, prawdziwej i jedynej Miłości, jedynym Mistrzu i Nauczycielu, także za Twoją pomoc muszę podziękować), ponieważ większość Twoich wypowiedzi (które zauważyłem), pełnych gładkich i mądrych słów, zdaje się do niczego nie prowadzić, niczego nie rozwiązywać, niczego nie rozjaśniać i w niczym nie pomagać, a tylko wprowadzać jeszcze większy zamęt. Szkoda. Rodzi się pytanie o ich rzeczywisty cel i pobudki. Ale myślę, że na szczęście czytający potrafią to dostrzec. W dalszą "dyskusję" nie wchodzę. Byłem tu tylko na chwilę. Wracam do życia. Tam można kochać. Nie przed monitorem. :) Wszelkiego dobra! +
M
Milosc
2 listopada 2014, 16:52
Człowiek jest miłością. Każdy albo już kocha i czuje się kochanym albo bardzo tego pragnie. Niestety, nie dostrzegając przeogromnej miłości Boga do nas takich jakimi jesteśmy, jakimi nas stworzył lub też - tu na Ziemi - doznając zawodu ze strony drugiego człowieka zapominamy, że mimo wszystko i tak mamy tę miłość w sobie. Kluczem jest pokochać siebie i dążyć do zmiany własnego postrzegania otaczających nas ludzi - zwyczajnie wszędzie widzieć Chrystusa, w każdym człowieku. Sama wielu rzeczy doświadczałam w życiu aż doszłam do momentu, gdy chciałam naprawdę zmienić wszystko. Zaczęłam od siebie - i to naprawdę zmieniło wszystko inne. Chętnie podzielę się sposobem jak to uczynić, od czego zacząć i pomogę tym, którzy zechcą z mej pomocy skorzystać. Wracam do życia - piękne słowa! :) Dziękuję Mateuszu za Twój czas. Wszelkiego dobra dla Ciebie również. :)
A
Anna
3 listopada 2014, 10:48
Nie lękajcie się Boga; nie lękam się w Bogu.... ale należy mieć świadomość istnienia szatana, który także działa przez naszych bliźnich. Należy lękać się o dusze naszych dzieci, które są szczere i otwarte... również na działanie szatana i szczególnie na nie podatne gdyż ufne.... Im trudno jest zidentyfikować źródło: brakuje wiedzy, doświadczenia, trzeźwej oceny. Dlatego nie świętuję Halloween, a w szkole moich dzieci (katolickiej) w dniu 31.10 organizowany jest korowód Świętych - piekny zwyczaj.
M
Magdalena
31 października 2014, 14:18
…Autor podkreśla „Nie boje się Halloween”, a to znaczy, że jego argumentacja powodowana jest raczej chęcią oswojenia własnych lęków, a nie miłością do Boga …Taki artykuł będzie dziwił na tym portalu, ponieważ przedstawiony jest tu pogląd osoby niewierzącej, która musi oswajać śmierć...
31 października 2014, 22:41
Chęć oswojenia własnych lęków jest wyrazem zaufania do Boga. Gdy Bóg jest naszym przyjacielem, lęki nie istnieją.
M
Magdalena
1 listopada 2014, 01:23
…chęć oswojenia własnych lęków bez pomocy Boga jest wyrazem braku zaufania do Boga.
1 listopada 2014, 13:24
Tak, powiedziałaś dokładnie to samo tylko innymi słowami. Bóg jest naszym Przyjacielem. Przyjacielowi powierzamy nasze tajemnice, mówimy o naszych lękach, ponieważ mu ufamy. Przyjaciel nas wysłucha, podpowie, ale to my sami idziemy dalej swoją ścieżką życia. Kiedy ufamy jesteśmy spokojni. 
M
Magdalena
1 listopada 2014, 17:26
Pan Bóg to nie tylko przyjaciel…, przyjaciel to nie Bóg.
M
Milosc
1 listopada 2014, 18:15
Odwróćmy zatem pytanie? Kim jest Bóg dla Ciebie, Magdaleno? Jaki jest Bóg?
M
Magdalena
1 listopada 2014, 21:34
Jeśli żyjesz w Panu Bogu, nie chodzisz sam/a swoimi ścieżkami.
1 listopada 2014, 22:49
Magdaleno, zauważ w Twoich wypowiedziach często pojawia się słowo nie. Odniosłaś się do artykułu zaczynającego się od słów "nie boję się". Użyłaś też słów "niewierzącej", "bez", "braku"... Z czego to wynika u Ciebie? Spróbuj przeformułować i dokończyć zdanie twierdzeniem "Jeśli żyjesz..." na "Kiedy już żyjesz w Panu Bogu, ....". Mogę Cię o to prosić?
M
Magdalena
1 listopada 2014, 23:22
Kiedy zrozumiesz, co miałam na myśli, „kiedy” napiszę zamiast „jeśli” …
1 listopada 2014, 23:52
Naprawdę myślisz, że chodzi o to, by ktoś inny to zrozumiał? Chodzi o to, byś Ty to rozumiała.
M
Magdalena
2 listopada 2014, 00:15
Powtórzę…, jeśli nie przemyślałaś jakiegoś problemu, nie pisz, aby sobie popisać…
2 listopada 2014, 00:27
Szanuję Twoją gotowość do rozmowy bądź nie kiedy zmierzysz się ze swoim wyzwaniem.
M
Magdalena
2 listopada 2014, 14:59
Ta rozmowa jest zakończona.
M
Michał
31 października 2014, 13:59
Kyrie eleison!  :/  No wiecie co? Czytam i OCZOM NIE WIERZĘ!!! Panie proszę się więcej edukować :( I NIE WPROWADZAĆ NIKOGO W BŁĄD! Chce Pan odpowiadać przed Bogiem za zmylone dusze innych???
31 października 2014, 22:52
Dusze wiedzą, więc nie mogą być zmylone. Ludzie nie pamiętają tego czym ich dusze się kierują. Na szczęście posiadamy intuicję, która nam przypomina. Wystarzy jej słuchać. Wtedy nastąpi pojednanie.
B
biblista
31 października 2014, 13:51
no i proszę nie zapomnieć o podaniu źródła, skąd Pani te dyrdymały bierze. Być może, drogi Ateisto dla Ciebie nie ma ta "książka" znaczenia, ale dla czytających to forum w większości tak.  I np. ten tekst jest wystarczającym komentarzem.  http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=326&werset=15#W15 Pewnie można poszukać jeszcze wielu innych. Ale istotne jest źródło, jak sam stwierdziłeś. Skoro zakładasz że Bóg nie istnieje, to i ta księga nie ma pewnie dla Ciebie większego znaczenia. Szkoda - bo uczy wielu pożytecznych rzeczy. Tylko trzeba ją czytać ze zrozumieniem...
B
bezimienny
31 października 2014, 11:47
"Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów". (1 Kor 10,19-22)
31 października 2014, 22:56
Bezimienny, a Kim jest dla Ciebie Pan?
H
halloween
31 października 2014, 11:28
"Ludzki strach przed diabłem i złem, nieszczęściem i niedostatkiem, chorobą, halloweenem ( przyp.mój) otwiera nas na te negatywności. Ten strach jest oznaką wiary, że diabeł, halloween (j.w.) jest mocniejszy od Boga albo, że Bóg pozostawi nas szatanowi" halloweenowi
31 października 2014, 23:00
Właśnie szatan/diabeł/zło ma na imię Strach.
S
SidVic
31 października 2014, 07:39
A piwo to nie alkohol..................
WZ
Wroclaw z Podhala
31 października 2014, 07:26
Moj ksiadz pleban zycie zna. W Halloweena kaze mi parkować moja miotłę koło swojego merc-sedesa. Szacun dla Czarnego ma bo i sam czarny.
WZ
Wróżka z Podhala
31 października 2014, 07:34
O psia koscia, sie mnie imię przekrecilo, bo com napisała powyżej toc to ja Wróżka  z Podhala ani tam z jakiego Wrocławia. Czarny ma dziś poczucie humoru to i literki przestawił ;)
GZ
Gazda z Podhala
31 października 2014, 09:11
Ja dzisiok cytom a tu Wrozka z Podhala. Tak se mysle i cytom i widze ze Ty po nasemu nie gados. Będę scyry Ty jest ceper jak nic
31 października 2014, 23:05
Po nasemu nie znaczy po lepiej. Po nasemu znaczy po Bozemu.
GZ
Gazda z Podhala
31 października 2014, 23:52
Wrozko z Podhala, nie co jo pise Milosc kaj jo napisol ze po nasemu lepiej? Rozwas to. Jo kcial przybocyć ze tu ni ma tego. Po Bozemu lepiej to tez prowda. Swarnie napisolos. Zatom dobronoc.
1 listopada 2014, 00:22
Lubię Cię :)
W
WDR
31 października 2014, 01:33
"Zdaje się jednak, wbrew powyższym opiniom, że samo Halloween ma całkowicie inne źródła. Co ciekawe są one ściśle chrześcijańskie." To źle się zdaje. Samo słowo halloween owszem, ma takie źródła, pochodzące z czasów kiedy chrześcijanie próbowali je przeciągnąć na swoją stronę i nadać temu dniu nowy charakter, ale większość zwyczajów nie ma nic wspólnego z chrzećcijaństwem. Rozumiem, że niektórzy katolicy w USA mogą mieć dylemat i ich dzieci ostatecznie przebierają się w kowboje czy księżniczki, bo komercyjne wymuszanie do udziału w tym wydarzeniu jest tak ogromne, że niemal nie ma szans, żeby go uniknąć,ale... w Polsce? Po co nam to "święto"? Do tego nawet nie przetłumaczone na język polski. To nie jest straszne. W polskim kontekście to jest głupie.
DW
do WDR
31 października 2014, 07:26
Polecam się wczytać: "Irlandczycy mieli bowiem w zwyczaju hałasowanie bębnami i różnymi przedmiotami w przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych - miało to na celu przekazanie potępionym duszom, że o nich nie zapomniano (z zazdrości o świętych mogłyby bowiem sprawić kłopoty - warto porównać ten zwyczaj do słowiańskich "Dziadów"). Francuzi natomiast mieli średniowieczną tradycję przebierania się w dzień 1 listopada i tańczenia po mszach tzw. "tańca śmierci", mającego przypominać o marności i śmiertelności każdego człowieka."
31 października 2014, 23:29
Etymologia słowa Halloween sięga Wigilii Wszystkich Świętych. Hallow = święty, enn od słowa evening to w skrócie Eve = wigilia. Jak Christmas Eve poprzedza Christmas Day, tak All Hallows' Eve poprzedza All Hallows' Day (=All Saints' Day). Wigilia poprzedza Dzień, Wigilia Wszystkich Świętych poprzedza Dzień Wszystkich Świętych. Cieszmy się zatem w spokoju tym, co nastąpi, bo to nasza nadzieja, wiara, wiedza, że jutro będzie pełniejsze niż wczoraj.
31 października 2014, 23:32
Wczoraj mieliśmy wątpliwości ciemności, Dzisiaj mamy Wiedzę światła.
J
ja
31 października 2014, 00:41
1 Tes 5,22
L
Luke
31 października 2014, 08:37
...i wszystko w temacie! :)
MD
magda de
30 października 2014, 23:04
Świetny tekst, dziękuję i gratuluję autorowi. Katolicy muszą zacząć otwierać swoje serca i głowy, a takie słowa tylko do tego inspirują
O
Orion
30 października 2014, 23:14
No właśnie, dla Katolików naprawdę czas na wyciagnięcie sobie głowy ze swojej własnej doopy.
AK
Adam K.
30 października 2014, 23:21
Fakt czas na to by otworzyc oczy i zobaczyc co dobre a co nie!
AK
Adam K.
30 października 2014, 23:02
Niestety smutno sie robi czytając ten artykuł. Autor przytacza slowa Biskupa (ktore neguje) odnosnie swietowania na czesc boga smierci ale nie przytacza informacji, ktorą zawarl biskup Glodz w kurendzie nr 34/2010, ze Anton Lavey ( autor bibli szatana) stwierdzil iz 31.10 jest najwiekszym swietem lucyferycznym. Jesli pan Karol chcialby zglebic temat co goraco polecam wystarczy poszukac rekolekcji lub wypowiedzi wielu ksieży egzorcystów na temat haloween.
P
Pawel
30 października 2014, 22:28
zastanawiam sie jak dlugo bede czytal jeszcze Deona....po tym artykule czuje ze juz dzisiaj zakoncze...szok! Widze ze autor artykulu nie ma pojecia o tym co pisze.
MD
magda de
30 października 2014, 23:05
żal, że taki katolicyzm mamy w Polsce
M
Maciej
30 października 2014, 22:08
Mieszacie ludziom w głowach! Koleny artykuł, który dowodzi temu, że nie warto deonu nazywać katolickim portalem. Pozdrawiam.
F
Franciszek
30 października 2014, 21:12
Kościół ,,zawłaszczył,,święta pogańskie bo wszystko pochodzi od Boga i do Boga należy. W miejsce oddawania czci diabłu wstawił oddawanie czci Dobremu Bogu. Tak się zaczyna dziać i teraz .
K
KAJ
30 października 2014, 22:02
Tylko jak oddawać cześć Bogu przez Halloween?
W
Wen
30 października 2014, 22:50
Wielkanoc, czyli pogańskie święto płodności, jaki ma zwiazek z diabłem, albo Andrzejki to tez diabeł? 
31 października 2014, 17:04
Po prostu cieszyć się radością dziecka, gdy dostanie cukierka :)
Z
ZZ
30 października 2014, 20:49
Kosciol zamiast KWEKAC O POGANSTWIE niech sobie przypomni, ze wszystkie jego ważne święta jak Wielkanoc i Boże Narodzenie zostały ustalone w miejsce tradycyjnie pogańskich swiat. Wiec o czym tu mowa? 
W
Wen
30 października 2014, 21:00
A Andrzejki to nie pogańskie,  a jasełka to nie pogańskie? O co tu Kościołowi chodzi, nie wiem. A Wielkanoc to przecież pogańskie święto płodności, Boże Narodzenie to Bachanalia. Koscil sam bierze z pogaństwa pełnymi rekami. A na Halloween krzyczy. 
MA
MAREK Aurelisz
30 października 2014, 20:47
Ostatnie pytanie [ moje ] czy komentarze nasze czy biskupa cokolwiek zmienią ?  nie, niczego nie zmienią . Bo "dyniowe świeto jest WPROWADZANE a ze ze strony jego przeciwników jedynie KOMENTOWANE. PRZYZWYCZAIMY SIĘ ...I PO KILKKU LATACH BEDZIE CZYMŚ NORMALNYM.Tu stały proces laikcyzacji.
W
WR
30 października 2014, 20:53
Tak jak weszły do polski Walentynki tak wszedł i Halloween. I nikt go stad juz nie wygoni. Dużo w tym prawdy, ze to proces laicyzacji ale jest to fakt. A fakty po prostu sa, nie ma sie co na nie obrażać.
A
Ameryka
30 października 2014, 20:46
Bez przesady z tym straszeniem Halloweenem. Zły człowiek wszędzie widzi diabła, dobry człowiek wszędzie zobaczy anioła. Mieszkam w Stanach i to jedno z moich ulubionych swiat. Pomarańczowe dynię przed domami to w sam raz kolor na rozswietlenie ponurej jesieni. Dzieci przychodzą po cukierki, maja frajdę , zeby sie przebrać. Lubiłam pójść na cmentarz w Polsce, ale to nastrajają melancholijne. Dlaczego nie można mieć trochę radości i zabawy. 
K
Kuba
30 października 2014, 21:29
Moim zdaniem nie można być tak dobrym, żeby nawet w złu widzieć samo dobro (niekoniecznie w odniesieniu tylko do Halloween). Moje życie rozjaśnia świadomość bycia dzieckiem Boga, nadzieja na zbawienie po śmierci... Czy to nie jest tak, że brutalna komercja wyparła Boga ze społeczeństwa, a teraz zarabia sprzedając nieudolne Jego 'substytuty'? Łaski!
ZH
Z Holandii
30 października 2014, 23:09
No tak to jest, panie Kubo. Książek na temat New Age w Polsce teraz kupa i zainteresowanie ezoteryką ogromne. Byłam w kraju w te wakacje to widziałam. Mimo wysiłków Kosciola laicyzacja prze do przodu jakby nigdy nic. Jeszcze trochę i Europa Zachodnia będzie tu cała gębą. Taka prawda.
G
Grzegorz
31 października 2014, 04:37
Moim zdaniem wlasnie powinien byc to czas na wyciszenie i melancholie, na zmierzenie sie z kruchoscia ludzkiego zycia a okazji na zabawe przez caly rok jest naprawde wiele.
U
usa
31 października 2014, 11:06
A posesje przy domach amerykanskich ozdobione trumnami i nieboszczykami w trumnach czy wystajacymi rekami zwlok z ziemi, trupimi czaszkami to tez wg ciebie radosc zabawy na melancholijne nastroje ? 
M
M.
30 października 2014, 17:36
Mi się bardzo podoba argument przytoczony przez jednego z publicystów, niestety nie pamiętam nazwiska. Parafrazując - dlaczego nie obchodzę Halloween? Bo wolę świętować życie (także wieczne), niż śmierć! Ze smutkiem czytam, jak na jednym z portali zaproponowano by przebrane dzieci, które zapukają do naszych drzwi zacząć odpytywać czy wiedzą co to opętanie... Obawiam się, że na prawdę nie tędy droga... I dodam, że nawet nie o to chodzi, czy ktoś wierzy w zagrożenie duchowe czy nie wierzy, lecz o sposób ewangelizacji... Czy naprawdę straszenie to jedyna droga? 
Q
q
30 października 2014, 22:50
Czy jak dzieci będa chciały wejśc do dżungli, będe je straszył, że tam są węże, może tygrys (mam na myśłi dżunglę np azjatycką) Uświadamianie nie znaczy straszenie. Podobnie jak człowiek z dżungli wejdzie do miasta nalezy mu uświadomić, ze auto może go zabić. 
J
Jan
30 października 2014, 17:28
  W tekście jest przekłamanie: "Oczywiście, mimo że Halloween nie ma nic wspólnego z celtyckim bogiem śmierci (jak stwierdził jeden z polskich hierarchów kościelnych link)" tymczasem biskup mówi coś odwrotnego!
?
???
30 października 2014, 19:08
Zgadza się! W artykule jest napisane tak: Metropolita przypomniał też, że tzw. obchody Halloween są "w naszym pokoleniu zwykłą, chociaż często subtelną, promocją pogaństwa, ze wszystkim, co niesie ze sobą tzw. kultura śmierci. Sięgają bowiem pogańskiego kultu celtyckiego boga śmierci. Jest to także cicha, ale realna promocja satanizmu".
G
gagiga
30 października 2014, 20:22
Czytanie ze zrozumieniem - tekst w nawiasie ma sugerować, że hierarcha kościelny tak wlasnie powiedzial (że MA związek z celtyckim bogiem śmierci), a wg autora artykulu - tak nie jest (że związku NIE MA).
J
Jan
30 października 2014, 21:17
no, właśnie czytanie za zrozumieniem...
J
Jan
30 października 2014, 17:19
Deon przestaje być chrześcijański! Jak możecie promować takie teksty??? To jest jak powiedzieć: połóż się na szynach, może pociąg nie nadjedzie. Rozumiecie? Przestańmy się bawić złem, babrać w ładnie mówiąc błocie.
A
agata
30 października 2014, 19:07
No bez przesady, nie siej paniki. Widzę, że wszystkie rozumy pozjadałeś. A Andrzejki? też są pogańskie i co  tego że nasze polskie? 
A
anonim
30 października 2014, 20:26
A jeszcze bardziej pogańskie to są zapewne jasełka, z tym swoim nieudolnie skrywanym kultem szatana - bo przecież są diabełki...
M
malina
30 października 2014, 16:52
Jestem katoliczką. Wierzę w Boga, moja wiara jest bardzo mocna. Zostałam zaproszona na urodziny w stylu halloween. Przebieranki, dynie itp... dla mnie to jest zabawa. Nie wpływa na moją wiarę. Przecież zabawa to nie grzech :)
P
Paweł
30 października 2014, 17:04
Moja droga, zależy jaka zabawa. Zasadniczo nie rozumiem, co wesołego dla osoby wierzącej jest w przebieraniu się w demony i wampiry i potwory róznego rodzaju. Jakoś nie bawi perspektywa krwi i strachu, szczególnei z eschatologicznego punktu widzenia.
30 października 2014, 18:19
Paweł, pod tym Halloweenowym przebraniem - maską - jest żywa istota, która kocha, czuje, bawi się i cieszy. W taki między innymi sposób, jesteśmy w stanie pojąć, że ludzie, którzy na co dzień przywdziewają różne "maski", w głębi serca też kochają. Jakkolwiek ktoś będzie nas postrzegał - wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.
Q
q
30 października 2014, 22:57
A na koniec powróżycie sobie z kart ? Trochę złosliwie pytam. Zagrożenia duchowe są realne. Nigdy nie wiemy w którym momencie wdeptujemy na teren wrogi. Zabawa może być niebezpieczna. Chciałoby się rzec nie demonizujmy tego Halloween. Ono samo sie udemonizowało wystarczająco. Tekst o genezie ciekawy. Nożem można posmarować masło jak i zabić. Pytanie co robi Haloween. Szczególnie z dziećmi. Przyzwyczaja np, że diabeł z rogami i raciczkami jest taki milusi i słodki? 
31 października 2014, 22:19
Poproszę o uzasadnienie osób, które nie zgadzają się z tą wypowiedzią.
Z
zauważone
30 października 2014, 16:06
O. Matteo - zmarł, ale nadal egzorcyzmuje, dodane 2014-10-30 10:52  (...) Film zostanie zaprezentowany szerokiej publiczności w Polsce i we Włoszech 31 października. - Ten dzień jest zgubny dla wszystkich uczestniczących w Halloween. Demon przez egzorcyzmowanych nieraz mówił, że to jego święto. Tego dnia zmarł o. Matteo. Gdy zostanie wyniesiony na ołtarze, prawdopodobnie jego wspomnienie będziemy obchodzić tego dnia. Demon już teraz wpada w panikę i krzyczy: "Ten drań zepsuł nam święto!” - mówił Michał Kondrat. Przyznał, że największym zwycięstwem szatana jest to, że we współczesnym świecie wiele osób nie wierzy w jego istnienie. za:[url]http://warszawa.gosc.pl/doc/2224359.O-Matteo-zmarl-ale-nadal-egzorcyzmuje[/url] Czytaj także: Bojkotuj Halloween, przyjdź na Matteo.
MA
Marek Aureliusz
30 października 2014, 15:46
 A czy nie mozna wykorzystać "dyniowców " do własnych celów ? Prostym zabiegiem : Czym jest Dzień Wszystkich Świętych ? jest dniem radości z tego ,że im , naszym braciom się udało , co ma do zaoeferowania ateizm w tej kwestii ? nic...pustka , nicość , rozpacz . Gdyby tak ,przenieść Wszystkich Świetych na drugi dzień po Wielkiej Nocy  to było by to logiczne tłumaczenie wszystkiego. Pan zmartwychwstał jako pierwszy , my po Nim , moglibyśmy odwiedzać cmentarze z kwiatami , po wielkanocnym śniadaniu ....radośni .  A "dyniowcy "  ? no cóż, listopad byłby poświęcony tym naszym bliskim ktorzy majaą problemy po drugiej stronie życia , ot, światełko miłości ktora pamięta , która nie zostawia w potrzebie, tak to by przemawiało silniej niż słowa .  A " dyniowcy "przypominaliby o tym ,że istnieje szatan i potępienie [ jedno zo statnich wystąpień papieża ! ]  wtedy miliony wydane na promocję tego co niechrzescijańskie przydały by się kościołowi. Ale czy to jest mozliwe ?   Watykan jest w mocy tradycji , nie ewangelizacji .  Jam jest Drogą ... a oni stoją ....  Paradoks , kościół  jest w stanie "nabożnego " lęku przed tradycją , choć wyrósł jako wspólnota łamiąca tradycje .
M
Mateusz
30 października 2014, 16:10
:) Uśmiechnąłem się. Co do Paschy. Dobra intuicja! Świętość i nadzieja ostatecznej paschy Wszystkich Świętych Braci i Sióstr naszych wypływa przecież, czerpie i jest możliwa tylko dzięki jednej PASSZE: Jezusa Chrystusa. Co do tradycji. No, nie do końca. Jezus Chrystus wypełnił Prawo, które otrzymał naród wybrany i nadał jego tradycji: wszelkim znakom, obrzędom, świętom, ostateczny sens, wypełnił je. To dzieje się w Jego Kościele. Nie można powiedzieć, że złamał tę tradycję. Natomiast niezgoda czy podejrzliwość wobec tradycji, w sensie kultów czy obrzędów pogańskich stanowi składnik tożsamości Kościoła jako wyznającego wiarę w Jedynego i Prawdziwego Trójjedynego Boga, poza którym nie ma innego. A który sam powiedział: "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" (Wj 20, 3).
z życia wzięte
30 października 2014, 14:46
Jest tak, że czasami duża część rodziców nie ma świadomości, w czym ich dzieci uczestniczą. W publicznych szkołach podstawowych dzieci uczą się o Halloween. Niekiedy na lekcjach organizowane na ten temat zabawy. Są również imprezy temu towarzyszące po zakończeniu lekcji. Na te imprezy rodzice mogą nie wysyłać swych dzieci, tu mamy sprawę jasną. Tu możemy powiedzieć nie. W przedszkolach jest znacznie gorzej, bo zabawy, wycinanie otworów w dyni itp. są organizowane na zwykłych zajęciach, w ciągu dnia. Przygotowania do Halloween trwają przez dwa, trzy dni. Przedszkola są udekorowane dyniami i innymi tego typu rekwizytami. Rodzice nie mogą nie posłać dziecka do szkoły czy przedszkola ponieważ pracują. No i dzieci biorą w tym udział. Często również dzieci otrzymują zadanie domowe – zrobienie takiej dyni w domu. Czy jeśli dzieci są wtedy w przedszkolu, wykonują zadane zadanie domowe mogą narazić się na jakieś działanie demoniczne? Czy wystarczy modlitwa rodziców za dzieci?
M
Mateusz
30 października 2014, 14:50
Myślę, że przede wszystkim warto rozmawiać z dziećmi, opowiadać o Jedynym i Prawdziwym Bogu, modlić się z nimi, za nich również i rozmawiać i komentować zgodnie z wiarą, Słowem Bożym i nauczaniem Kościoła to, co je spotyka na co dzień, choćby takie praktyki, interesować się tym, wypytywać. Bo pod kloszem nie da się ich schować, to jasne. :)
R
rudoslava
30 października 2014, 16:21
Tylko jak opowiedzieć dzieciom o Jedynym i Prawdziwym Bogu kiedy np. tatuś przy pracy stracił dłoń bo piła mu odcięła a mamusię ten miłosierny Pan Bóg zabrał kiedy dzieci miały po kilka lat ( umierała na raka w ciężkich męczerniach) Jak im wytłumaczyć dla czego na sniadanie jedzą chleb z margaryną i cebulą a na obiad pyry. Dla czego czekoladę i cukierki mogą jedynie zobaczyć przez szybę w sklebie... A do kościoła chodzili? A chodzili..... A modlili się? A tak modlili się... żarliwie na kolanach... 
O
Olga
30 października 2014, 16:36
A co jest złego w wycinaniu dyni? MOżna w ładne wzorki czy serduszka. Moje dzieciaki to robią ale absolutnie nie przebieramy się, nie malujemy, nic z tych rzeczy. Daję mi jednak możliwość zastąpienia czymś tego głupiego święta żeby póżniej nie szukały w nim czegoś ciekawego ( na razie są małe).
K
Kryśka
30 października 2014, 16:47
No właśnie co w tym złego. My natomiast zawsze się malujemy i przebieramy. No i co w tym złego. Ale serduszek w dyniach nie wycinamy.
M
Mateusz
30 października 2014, 16:52
:( To bardzo trudne i smutne... Każde takie cierpienie jest tajemnicą i najszczytniejsza próba skomentowania go, odniesienia się do niego jest arogancją, dlatego nie chcę tego robić po swojemu. Jedyne co można to być z kimś, kto cierpi, obecność. Dlatego te kilka słów będzie o Bogu jakiego znam, a nie rozwiązaniem. Trzy rzeczy są pewne i bardzo w nie wierzę. 1) Bóg nie jest sprawcą cierpienia i nie chce go, za nic w świecie. To, że go dopuszcza jest tajemnicą i być może więcej zrozumiemy, gdy będziemy już z Nim. 2) Ale zrobił najwięcej, z totalnej miłości, bo jest obecny przy każdym cierpieniu, przy każdym cierpiącym. Zna każde cierpienie, nawet po ludzku. Doświadczył go jako Jezus Chrystus, którego ciało doświadczyło ogromnych cierpień fizycznych, maltretowania, który doświadczył głodu, śmierci ojca (tego ziemskiego), niezrozumienia przez innych, oszczerstw, kłamstw na swój temat, opuszczenia przez przyjaciół, zdrady, a ile bólu psychicznego... Od tego czasu Bóg, nawet po ludzku zna każde nasze doświadczenie i jest w nim z nami. Każdy może odneleźć się w tym, czego i On doświadczył. Tak bardzo nas kocha. Obecność to najwięcej. Jego obecność. 3) Naprawdę jest Wszechmocny i z każdego cierpienia, każdego zła potrafi wyprowadzić dobro. Po swojemu, nie po naszemu. To trudne, bardzo trudne. Ja wiem. Bo jak np. dziękować za straszne rzeczy, których się doświadczyło..? I uwielbiać Go wtedy..? Polecam z całego serca każdemu tę książkę: "Moc uwielbienia" Merlina R. Carothersa. To tylko kilka słów i żadna recepta, bo nie śmiem mierzyć się z tajemnicą i świętością cierpienia. To po prostu słowa o Bogu, jakiego znam. Wszelkiego błogosławieństwa, przez Imię Jezusa Chrystusa +
M
Mateusz
30 października 2014, 17:03
To co może być z tym złego, to możliwość stania się pierwszym krokiem do czegoś co jest już jawnie złe: oswajania "dzieci i młodzieży z magią i wystawianie ich serc na bardzo głębokie zranienia", kiedy te dzieci podrosną i ich ciekawości nie zahamuje już rodzicielska interwencja. Pisze o tym choćby jeden z polskich egzorcystów w tym artykule: http://www.katolik.pl/okultyzm---zagrozenie-dla-chrzescijanskiej-wiary,23797,416,cz.html Jeśli chcą Panie rzeczywiście wiedzieć co może być w tym złego, to proszę poszukać szerzej i głębiej, choćby pośród tych komentarzy. Zatrzymywanie się na niewinnych zabawach, estetyce często zawęża pole widzenia.
K
Kryśka
30 października 2014, 19:41
Drogi Mateuszu zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Ja napisałam przecież zawsze i miałam na myśli przebieranie rano z piżamki w sukienki. My zawsze ubieramy sukienki, malujemy się. Spodni nosić nie lubimy.
31 października 2014, 17:28
Będziesz widział rzeczy takimi, jaką nadasz im wartość. Dzieląc się z kimś swoją opinią, możesz przekazać mu swoje indywidualne spojrzenie na sprawę. Poprzez to, Twoje obawy mogą stać się obawami kogoś innego w ten sam sposób Twoje opanowanie, spokój i pogoda ducha.
31 października 2014, 22:22
Poproszę o uzasadnienie osobę, która nie zgadza się z tą wypowiedzią.
30 października 2014, 13:51
Bać się nie trzeba wystarczy reagować: [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2422,papiez-diabel-istnieje-i-musimy-z-nim-walczyc.html[/url]
M
Mateusz
30 października 2014, 13:40
I jeszcze z artykułu ks. Michała Olszewskiego SCJ, egzorcysty diecezji kieleckiej (to artykuł: http://www.katolik.pl/okultyzm---zagrozenie-dla-chrzescijanskiej-wiary,23797,416,cz.html): "Bratanie się więc z okultyzmem, poprzez czytanie literatury z dziedziny magii, jak choćby słynnego Harry’ego Pottera, horoskopów, wróżenia z kart, itd. przez dzieci czy dorosłych, nawet dla zabawy, staje się wkraczaniem na bardzo niebezpieczny teren igrania ze złem, które jest także tym osobowym. Jest to oswajanie dzieci i młodzieży z magią i wystawianie ich serc na bardzo głębokie zranienia. Nierzadko taki spacer po terenie okultyzmu, kończy się zniewoleniami i opresjami ze strony Złego. Najbardziej narażonymi na szkodliwe działanie praktyk okultystycznych są właśnie dzieci. Nieświadome niczego wysyłają SMSy z klątwami na swoich kolegów czy koleżanki. Nie mając świadomości zagrożenia, praktykują wróżby czy wywoływanie duchów przy okazji andrzejek czy przeszczepianego na siłę do Polski święta Halloween. Trzeba więc ogromnej czujności ze strony rodziców, by chronić dzieci przed tymi praktykami, które swe źródło mają w okultyzmie i są mocnym sprzeniewierzeniem się temu, co niesie ze sobą chrzest." Wiem z doświadczenia. Bo mojej kilkanaście lat młodszej siostrze, wychowywanej przez wierzących rodziców, nie tak wcale łatwo było wytłumaczyć, że "klątwy", "magia" i inne tego typu zabawy (bardzo, naprawdę bardzo popularne obecnie wśród dzieci!) są szkodliwe - m. in. z powodu tego, że jest to przedstawiane bardzo niewinnie, a do tego niezwykle atrakcyjnie, choćby w bajkach, literaturze dla dzieci, itp.
M
Marcinoo
30 października 2014, 13:34
W piśmie chyba Paweł (o ile sie nie myle) mówi " unikjcie wszystkiego co ma choćby pozór zła" więc ja uważam że poprostu bezpieczniej nie brać w tym udziału :D
O
Ola
30 października 2014, 13:30
No właśnie, bezrefleksyjność jest największym zagrożeniem. Dlatego jakkolwiek byśmy nie chcieli tłumaczyć Halloween, pozostanie ono "świętem" wątpliwej jakości. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.
K
KAJ
30 października 2014, 13:10
Moja pięcioletnia córka w niepublicznym przedszkolu ma co roku organizowany bal z okazji Halloween. Z początku nie demonizowałam tego i nawet ubierałam ją w pomoarańczową sukienkę z dynią, robiliśmy też w domu lampion... w tym roku zmieniłam zdanie. Pani od angielskiego opowiedziała dzieciom, że w Halloween przebieramy się za potwory i upiory po to, żeby odstraszyć złe duchy, które w tę noc pojawiają się na świecie i mogą "wejść" w człowieka... Córka się przestraszyła i zapytała, czy te złe duchy żeczywiście istnieją. Musiałam jej zgodnie z prawdą przyznać, że tak, ale przed nimi zabezpiecza modlitawa, a nie strój.  Mimo to córka obudziła się w nocy z płaczem i powiedziała, że miała koszmarny sen. W tym roku nie posyłam dziecka do przedszkola w dniu 31.10., nie chcę, żeby miała mętlik w głowie. Uważam, że oswajanie dziecka z symboliką śmierci i magii, nawet w formie zabawy ma bardzo negatywny wpływ na jego psychikę i rozwijającą się duchowość.
_
__Ateista__
30 października 2014, 13:25
Jeżeli wmawia pani głupoty pięciolatce, że "złe duchy" istnieją, to proszę się nie dziwić, że budzi się w nocy z płaczem.
K
KAJ
30 października 2014, 14:41
W najszerszym znaczeniu ateizm jest to "brak wiary w istnienie boga, bóstw i sił nadprzyrodzonych, jako sprzecznych z rozumem i nienaukowych, oraz negujący potrzebę religi" w tym kontekście brak wiary w jakiekolwiek duchy mnie nie dziwi. Ale ja ateistką nie jestem i wierzę w Boga, który jest Bytem Najdoskonalszym, w Jezusa Chrustusa i w Ducha Świętego, a co za tym idzie wierzę, że istnieją także duchy zła, "które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą" i nie zamierzam się z nimi zadawać, nawet w zabawie. Dziecku odpowiedziałam zgodnie z prawdą, w którą wierzę. Z Bogiem ;)
_
__Ateista__
30 października 2014, 15:06
Zupełnie abstrahując od tego czy duchy istnieją, czy nie, w co Pani wierzy lub nie: jeżeli 5 letniemu dziecku opowiada się 'na poważnie' o duchach, demonach czy potworach, czy też dla zabawy, czy też dla przekazania swojej wersji 'religijnej prawdy', to dziecko się zwyczajnie straszy - a rezultatem może być to, że w nocy płacze.
R
rudoslava
30 października 2014, 16:27
Ale w tej sytuacj nie mama zawiniła lecz pani szanowna nauczycielka od angielskiego...
G
gimzaj
30 października 2014, 17:23
Ale to pani w przedszkolu (!) zaczęła opowiadać o złych duchach, więc to anglistka straszy dzieci... 
G
gimzaj
30 października 2014, 17:25
@rudoslava - przepraszam za powtórzoną odpowiedź, nie doczytałem :)
M
Mateusz
30 października 2014, 13:05
Polecam przeczytać: http://info.wiara.pl/doc/2211540.Bojkotuj-Halloween-przyjdz-na-Matteo Fragment: "Ojciec  Cipriano de Meo [egzorcysta - Mateusz], podczas wywiadu do nowego filmu dzielił się z nami, że podczas egzorcyzmu demon często mówi, że i obchodzenie Halloween jest formą oddawania mu czci - wyjaśnia reżyser. I dodaje: - Kiedy byłem pomocnikiem egzorcysty spotkałem się z takimi przypadkami, że demon mówił przez osobę egzorcyzmowaną, że 31 października, to jego święto. Powinniśmy wiedzieć, że prawda o szatanie jest jedną z prawd wiary chrześcijan."
P
pytanie
30 października 2014, 13:05
A czy osoby, które są zmuszane do uczestnictwa w imprezach Halloween (szkoła, przedszkola czy nawet miejsca pracy) są bezpieczne?
M
Mateusz
30 października 2014, 13:54
Przede wszystkim, nawet w świetle Konstytucji RP: "Kademu zapewnia się wolność sumienia i religii" (art. 53 ust.1), a w jej skład wchodzi również zakaz zmuszania kogokolwiek do uzewnętrzniania jakichkolwiek form kultu, obrzędów, itp. To wystarczająca przesłanka, już choćby w sensie prawnym, do odmówienia uczestnictwa: ze względu na wolność własnego sumienia. A zgodnie z art. 48 ust. 1 zdanie 1: "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami." I art. 53 ust. 3 zd. 1: "Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami." Dlatego nikt nie ma prawa zmuszać Pani/Pana, ani Pani/Pana dziecka do uczestnictwa w czymś takim.
M
Marysia
30 października 2014, 12:38
  W starożytności, wydrążona i podświetlona dynia, umieszczona na domu wskazywała, że jego mieszkańcy czczą szatana i należą się im względy demonów. Dzisiejszy uśmiechnięty i wydawałoby się niegroźny  wizerunek wydrążonej dyni to symbol potępionych dusz. Sprawa jest raczej prosta: masz dynie w oknie – czcisz szatana. Oczywiście, jeśli wiesz, co ten symbol oznacza, – ale teraz już wiesz… Czy nadal wykształcony, mądry i dobrze poinformowany człowieku chcesz propagować święto Halloween?
M
Mariusz
30 października 2014, 13:09
To ludzie nadają symbolom treść. Najlepszym przykładem jest krzyż, który kiedyś był symbolem wstydu i kary za najcięższe przestępstwa. Teraz to symbol zwycięstwa, bo przedefiniowali go chrześcijanie. Uważam, że jeżeli ktoś wytnie coś z dyni i nie ma złych intencji to z pewnością nie czci szatana.
M
Mateusz
30 października 2014, 13:27
Symbolu krzyża nie przedefiniowali ludzie, tylko Bóg. Dlatego jest Krzyżem. "(...) zagrożeniem duchowym można nazwać wszystko to, co oddala człowieka od życia w Bogu, od życia w łasce uświęcającej i w Duchu Świętym." Polecamm, w kontekście "dyni": http://www.katolik.pl/okultyzm---zagrozenie-dla-chrzescijanskiej-wiary,23797,416,cz.html Fragment: "Symbol, nawet nieświadomie noszony, zawsze pozostaje znakiem, który wyraża coś bardzo konkretnego i w jakiś sposób nas z tym identyfikuje. Dlatego nie jest tak do końca obojętnym noszenie, nawet nieświadomie, symboli okultystycznych, satanistycznych czy związanych z jakąś sektą."
R
rudoslava
30 października 2014, 16:43
A podaj mi jakieś źródlo naukowe na potwierdzenie twojego wywodu...Bezmyślnie przepisałaś czyjś wpis z netu bo już ten tekst widziałam kiedyś ...
R
rudoslava
30 października 2014, 16:54
Czytam w podanym przez Ciebie linku:"...Im bliżej człowiek jest Pana Boga, im bardziej jest związany ze wspólnotą Kościoła i jest nad nim ta siatka omodlenia przez wspólnotę, tym bardziej jest bezpieczny. Tak bardzo ważne jest więc, by zadbać o częstą spowiedź i Eucharystię! Będąc bowiem w stanie łaski uświęcającej, jesteśmy chronieni mocą samego Jezusa. " A co jeśli rodzic wysłał dziecko do Kościoła, do spowiedzi aby było bezpieczne... A tam doświadcza molestowania seksualnego, które zadaje mu postać odziana w sutannę... Łaska uświęcająca nie pomogła... Pan Jezus nie uchronił...
M
Mateusz
30 października 2014, 17:14
"Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." (List do Rzymian 8, 35-39) AMEN
Monika Tomalik
30 października 2014, 12:01
Halloween to nie zabawa. Szatan nie zna się na zabawie. On traktuje ją śmiertelnie poważnie. Polecam poczytać jak ważna jest ta data chociażby dla twórcy Biblii Szatana, może wtedy ktoś zacznie się bać... I to nie chodzi o lęk przed czymś, ale przed kimś, który ma władzę wtrącić naszą dusze do piekła, jeśli go zaprosimy. A nie oszukujmy się, przebieranie się za diabły biorąc udział w Halloween jest doskonałą okazją do zaproszenia tego osobnika.... Bo jemu 2x nie trzeba powtarzać, żeby przyszedł... Smutne, ale prawdziwe...
M
magdalena
30 października 2014, 12:22
A ja się nie zgadzam z panią. Na hallowen mało kto przebiera się za diabła to jedno, a drugie...diabła nie zaproszę do siebie, gdy się codzienie modle, wierzę w Boga, a wyjście na party Halloween traktuje jako rozrywke tańcze przy muzyce pop i popijam drinki. Pan Bóg się cieszy, że się raduje i celebruje życie. Pozrdawiam i więcej optymizmu życzę ;)
你是個白痴
30 października 2014, 12:44
你是個白痴
M
moniczka
30 października 2014, 12:45
możesz się modlić i wierzyc w Boga, ale to nie zmienia faktu, że szatan nie działa w halloween ! I uczestnicząc w tego typu przebierankach stajesz się dla niego łatwym celem... chociaż myslisz że tak nie jest!
_
__Ateista__
30 października 2014, 13:16
"Szatan nie zna się na zabawie. On traktuje ją śmiertelnie poważnie." "... Bo jemu 2x nie trzeba powtarzać, żeby przyszedł..." Widzę, że nie tylko Pani wierzy w istnienie Szatana, a nawet wie Pani na czym się Pan Szatan zna i jaki dokładnie jest. Prosimy o więcej informacji na ten temat - no i proszę nie zapomnieć o podaniu źródła, skąd Pani te dyrdymały bierze.
B
Belzebub
30 października 2014, 13:54
Szatan to mój ziom i pije z nim browara codziennie czasami Jezus wpadnie, jutro ide z nimi na halloween. I tak pozatym Jezus powiedział że jego tata śmieje sie z wszystkich przeciwników halloween wiec pozdro dla was :) 
B
bozyl
30 października 2014, 14:52
Jezus też się modlił rano i wieczorem a jednak Go szatan kusił :) i raz: nie przeszkadzało mu, że jest Bogiem w ludzkiej postaci, dwa Jezus nie dawał mu powodów jak w przytoczonym przez p. Monike przykładzie (w końcu sie nie przebierał). Co więcej tu nie chodzi o wiarę i modlitwę ale o przyzwolenie, bo przecież codziennie sie pani modli i codziennie pani grzeszy. Dlaczego? Mimo modlitwy jest przyzwolenie na "coś"? Optymizm jest wskazany kiedy się jest jasno poukładanym, ale w dzisiejszych czasach wątpliwe jest "właściwe poukładanie" u wiekszości społeczeństwa. Co więcej optymizm nie jest czymś iracjonalnym, a w kwestiach ataków duchowych trzeba racjonalnie podchodzić do obrony. Chociaż próbuje sobie wyobrazić siebie z optymistycznym podejsciem do człowieka opętanego czy coś i szczerze? I w sumie mam mieszane uczucia co do takiego obrazku :) Pozdrawiam
T
Tomasz
30 października 2014, 14:57
Chrystus zwyciężył szatana na Krzyżu i jest od niego silniejszy. Jeśli w to wierzę, modle się i prowadzę życie sakramentalne, jestem blisko Chrystusa, a to sprawia, że dla szatana jestem mega trudnym celem. Mamy niepokonanego obrońce Boga, On sam wystarczy.
Monika Tomalik
30 października 2014, 15:09
nie tylko ja wierzę w istnienie Szatana, ale np.papież Franciszek też :D http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2422,papiez-diabel-istnieje-i-musimy-z-nim-walczyc.html
Monika Tomalik
30 października 2014, 15:10
Ale czy Pan Bóg cieszy się z tego, że świetuje Pani świeto satanistyczne? Wątpię...
M
Mateusz
30 października 2014, 15:24
1 List św. Piotra 5, 8-9a: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!" (To jeden z wielu cytatów, z Biblii - źródło.)
M
moniczka
30 października 2014, 19:31
tak, zgadzam się że prowadząc życie sakramentalne, jesteśmy blisko Boga i szatan nie ma wtedy do nas dostępu. Ale po co w takim razie kusić los i uczestniczyć w zabawie, która niesie za zoba zagrożenia ?