Tekst Szymona Hołowni wywołał burzę w komentarzach. Chodzi o traktowanie zwierząt
Pod opublikowanym przez nas materiałem, w którym Szymon Hołownia opisał szczegóły przemysłowej hodowli zwierząt, doszło do ostrej wymiany zdań. Co tak poruszyło naszych czytelników?
- "Delikatne" mięsko? Z "kurczaczka", rzecz jasna: wesoło machającego skrzydełkiem na opakowaniu? Ów kurczaczek na wolności mógłby dożyć nawet ośmiu-dziesięciu lat, ale specjalnie dla nas zabity został w trzydziestym dziewiątym-czterdziestym drugim dniu (nie tygodniu!) życia - pisał Szymon Hołownia w tekście, który opublikowaliśmy w Magazynie “Czytaj dalej". Najnowszy numer poświęcony jest chrześcijańskiej ekologii.
Komentarze, które tutaj cytuję, zostawiłem w oryginalnej pisowni.
"Wam już się wszystkim w głowach poprzewracało . Chrystus posłał w świnie demony i te świnie się potopily w Ewangeli nie ma żadnego fragmentu by nie zabijać zwierzątek zajmijmy się ludźmi bo jesteśmy więksi niż wiele wróbli jak nauczał nasz Pan . Zajmijmy się życiem ludzkim gdzie duża część ludzkości nie ma co jeść i umiera z głodu ale co tam kurka ważniejsza masakra szkoda słów. Lepiej zastanówmy się jak pomudz ludziom głodnym w Afryce dostarczyć kurki do ich kraju bo jesteśmy warzniejsi od zwierzątek tak mówi Pan Jezus" - komentował jeden z czytelników.
"Chodzi o umiar i pychę. Człowiek nie jest stworzony do jedzenia takich ilości mięsa jakie obecnie spoźywa. Już nie będę pisać ile żywnosci się marnuje. Po drugie dbanie o zwierzęta, to dbanie o ludzi. Bakterie szybko ewoluują, wytwarzają lekoopornosć na większość antybiotyków. My spożywając mięso dostarczamy do organizmu niewielkie dawki tych substancji... niedaleko stąd do katastrofy" - padła odpowiedź na tak powyższe argumenty.
Z jednej strony pojawiały się komentarze:
"Pełna zgoda z Panem Szymonem - niejedzenie lub spore ograniczenie mięsa i produktów odzwierzęcych jest dziś realnym aktem miłosierdzia".
Z drugiej zaś:
"W Polsce ludzie giną od smogu, a ten się kurami zajmuje".
Zapytał także członków grupy "Ostatnia Ławka", co sądzą o tekście Szymona Hołowni.
Pojawiały się takie zdania, jak:
"Niezły artykuł. I o ten aspekt ochrony zwierząt chodzi. W pogoni za zyskiem wielkie hodowle traktują zwierzęta tak źle, że może to zagrażać ludziom. A nie ten cały opętańczy ruch mający zniszczyć polski przemysł futerkowy".
"Bardzo dobrze, że w końcu zaczyna się o tym mówić w środowisku chrześcijańskim. Wielu moich znajomych będących daleko od kościoła, którzy dla ratowania zwierząt poświęcają swoje życie właśnie tego oczekiwało. Oczekują poruszania tematu ekologi także od księży. Zgadzam się z tym zdaniem. Ziemia, zwierzęta są darem Bożym i powinniśmy go szanować. W ten sposób okazujemy też szacunek Stwórcy! Dostajesz bukiet kwiatów... Przy tym, który je podarował rzucasz je na ziemię, łamiesz, depczesz. Co czuje ten, który bukiet podarował"?
lub
"Bardzo ważny i potrzebny artykuł. Oczywiście trzeba o tym mówić! Dwa tygodnie temu słuchałam wywiadu z Szymonem H. na tematy poruszane w jego książce. Zmusiło mnie to do refleksji i zmian w życiu. Niestety pod artykułem widziałam dużo negatywnych komentarzy naszego społeczeństwa. Co jest niepokojące. Wielu osób nie obchodzi cierpienie zwierząt i jeszcze powołują się na Pismo Święte. Nie poddaję się. Zaczynam od siebie i swojej rodziny. Dziś mój syn mnie wzruszył mówiąc, że <<trzeba szanować każdy kęs jedzenia>>".
Skomentuj artykuł