Dlaczego masturbacja to nie najlepszy pomysł na spędzanie wolnego czasu?

(fot. shutterstock.com)
literski.blog.deon.pl / ml

Pewnie każdy z nas zastanawiał się kiedyś, co jest takiego złego w masturbacji? Też ostatnio nad tym myślałam i okazuje się, że jeśli się człowiek dobrze zastanowi, powodów jest o wiele więcej niż mogłoby się wydawać. Postanowiłam się więc tymi przemyśleniami z Wami podzielić.

Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że masturbacja to akt, w którym człowiek krzywdzi zarówno siebie jak i innych. Zajmiemy się najpierw tym, jak w ten sposób krzywdzimy samych siebie.

DEON.PL POLECA

Zacznijmy od tego, że masturbacja jest dla nas samych żałosna. Ostre stwierdzenie. I właściwie dlaczego? Przecież potrzeby seksualne, to jak jedzenie, picie, sikanie. Owszem. Ale każda taka potrzeba niesie za sobą dany komunikat. Jestem głodny - potrzebuję jedzenia. Chce mi się siku - potrzebuję toalety. A popęd seksualny mówi - potrzebuję kobiety, potrzebuję mężczyzny.

Seks to zupełnie naturalny akt, pomiędzy kobietą a mężczyzną. I może to się dziać totalnie podświadomie, jednak kiedy robię to sam, czy sama, pokazuję sobie, że brakuje pewnego elementu, sam sobie uświadamiam, że jestem niekompletny. Skoro nie mogę zaspokoić tej potrzeby w naturalny sposób, w akcie seksu z drugim człowiekiem, pokazuję sobie samemu, że coś ze mną nie jest w porządku. Dlatego masturbacja nas upokarza i wcale nie czujemy po niej spodziewanej ulgi, a raczej jakiś wstręt do siebie.

Rozbija to się na kobiety i mężczyzn. Kobieta traci poczucie swojego piękna, mężczyzna poczucie siły. Ona traci swoją godność, poczucie że jest wartościowa, dobra, że zasługuje na dobry, piękny seks. On żyje w przeświadczeniu, że nie panuje nad samym sobą, że te potrzeby są silniejsze od niego, a więc on sam jest słaby. A żaden mężczyzna nie chce być słaby.

Masturbacja, a także związana z nią pornografia są uzależniające. To kolejny argument. Każdy dobrze wie, że uzależnienia są złe. Nawet uzależnienie od rzeczy dobrych, takich jak seks. A przypominam, że o seksie nie piszę, bo do tego potrzeba dwóch osób. Człowiek nie tylko wchodzi w wir masturbacji, pornografii, nie tylko przyzwyczaja się do tego wszystkiego. Traci kontrolę, a kiedy człowiek traci kontrolę nad swoimi zachowaniami, staje się zwierzęcy.

Kiedy przestaję walczyć, pozwalam sobie na takie nawyki, w żaden sposób nie buduję w sobie postawy dążącej do udoskonalenia samego siebie, co jest przecież istotą człowieczeństwa.

Wpis pochodzi z bloga: "Ej Piękna, zacznij mówić różaniec!"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego masturbacja to nie najlepszy pomysł na spędzanie wolnego czasu?
Komentarze (3)
MR
Maciej Roszkowski
21 stycznia 2018, 16:45
Wina jest kategorią moralna i osobistą. To każdy z nas może ponosić winę lub nie. System nie jest winny, nie może pójść do spowiedzi. Może różne aspekty naszego życia ułatwiać lub utrudniać.
AA
a a
3 listopada 2016, 12:23
ze zdaniem "Skoro nie mogę zaspokoić tej potrzeby w naturalny sposób, w akcie seksu z drugim człowiekiem, pokazuję sobie samemu, że coś ze mną nie jest w porządku." to autor / autorka trochę przesadził / przesadziła... może w czasach, kiedy ludzie znajdowali sobie (albo rodzice im) partnerów do małżeństwa równocześnie z nasileniem się popędu - w wieku jakichś 15..16 lat, a sam człowiek też był już wtedy w stanie upolować to i owo na obiad dla siebie i rodziny, to brak partnera / partnerki świadczył o tym, że coś jest nie tak z tym człowiekiem... obecnie, kiedy "system" wymaga od nas studiów i nie wiadomo czego jeszcze, żeby zaistnieć na rynku pracy - i człowiek ma szansę usamodzielnić się w wieku dopiero ok.25..30 lat, a o własnym mieszkaniu na założenie rodziny można pomarzyć, to brak małżonki/a w wieku, gdy człowiek jest już rozbudzony seksualnie, a jeszcze uważany za niedojrzałego społecznie jest raczej winą systemu, a nie pojedynczego człowieka... także 'ten argument ssie', jak mówi teraz młodzież...
3 listopada 2016, 20:57
ogłupienie ludzi spowodowało odsunięcie wieku pewnej świadomości, dojrzałości w dalsze lata (30, 40, 50) albo najlepiej w ogóle. głupimi ludźmi łatwo manipulować, a konkretniej "mało świadomymi". jak ludzie mają być świadomi, skoro na wszystko podsuwane są nam "złote środki" i my je wybieramy, rezygnując z walki. rezygnacja - to jest łatwiejsze we wszystkim. przykłady? zrezygnuj z małżeństwa - ułożysz nowe; wyrzuć tą drukarkę, nie naprawiaj, kupisz nową; nie kupuj nowego wsadu do jakiegoś urządzenia, kup od razu nowe; zegarek zepsuty - po co zegarmistrz, kup nowy. I w ten sposób wszystkie problemiki są cudownie rozwiązywane. ludzie przestają być zaradni, pomysłowi, bo przestają szukać rozwiązań problemów, zatem robi się nam szybko błogo, dobrze nam, przywykamy do tego. technika daje nam szybciej, lepiej. żyjemy w komforcie coraz to większym, wygoda. To wszystko sprowadza się do zaprzestania myślenia, a zgodnie z maksymą "kto się nie rozwija, ten się cofa", możemy łatwo wysunąć wniosek: komforcik nas rozleniwił, więc myślenie nie jest naszą dobrą stroną. I ten wiek dojrzałości, świadomości i wyborów, popełniania błędów, wyciągania konsekwencji, radzenia temu i naprawiania..odsuwa się. A przy okazji chęć bycia zajefajnym prowadzi do wymyślania przez ludzi coraz fajniejszych motywów w życiu (szeroko rozumiane), przez co i nasze instynkty seksualne stają się - w połączeniu z ogłupieniem - zwierzęcyzmem.