Jak odnieść sukces
"Rób to, co inni, a będziesz miał to, co inni". Pomyśl, w jakim miejscu jesteś dzisiaj, kto jest twoim doradcą i mentorem i od czego zależy, czy zostaniesz Rockefellerem w swojej branży.
"Rób to, co inni, a będziesz miał to, co inni". Spróbuj poszukać w myślach takiego wspomnienia, w którym bardzo chciałeś zrobić coś nowego i zmienić dotychczasową sytuację. Gdy postanawiasz podzielić się z kimś swoim pomysłem, zastanów się, ilu ludzi mówi, że bardzo się cieszą i trzymają za ciebie kciuki, a ilu stara się za wszelką cenę przekonać cię, że ten pomysł, nawet jeśli jest dobry, to i tak nie zostanie sfinalizowany. Przyjrzyjmy się zatem naszym doradcom.
Czy zgadzasz się z tym, że osoby, które ci kibicują, należą do tych, którzy w życiu coś osiągnęli, a ci odradzający to zwykle ludzie, którym nie udało się zrealizować swoich marzeń? Gdy jesteś właśnie w momencie podejmowania decyzji, pomyśl, kim są ludzie, których masz obok siebie.
Zacznijmy od tych "odradzających". Już samo to określenie mogłoby budzić skojarzenia, iż są to ludzie, którzy pomagają się odrodzić, zacząć coś na nowo. Nic bardziej mylnego. Osoba odradzająca często w nieświadomy sposób przekłada na ciebie własne obawy płynące z tego, że w jej życiu nie wydarzyło się nic dobrego: nie odziedziczyła fortuny, nie miała tak zwanego szczęścia, ktoś nie zrobił czegoś za nią lub dla niej, rodzice zawiedli, przyjaciele się odwrócili, kolejny szef ma zbyt wysokie wymagania, każdy chce ją wykorzystać. Najczęściej mówią, że dana rzecz po prostu się nie uda, że jest za trudna albo że może pomysł jest dobry, ale jeszcze nie jest to odpowiedni moment - szukają powodów, by go nie zrealizować i w tym aspekcie są naprawdę wirtuozami o wysokim stopniu skuteczności. Można dostrzec u nich powtarzalność przyczyn porażki - są to zwykle inni ludzie, którzy w oczach "odradzających" powinni byli zatroszczyć się o ich sukces i dobrobyt. W ten sposób napędzają błędne koło własnych oczekiwań i frustracji. Łatwo wyciągnąć z tego prosty wniosek - "odradzający" nie są dobrym materiałem na doradców.
Zwycięzca zwykle jest postrzegany przez innych jako ktoś, komu "się udało", kto nagle ma coś, o czym inni mogą tylko pomarzyć. Rzadko zdarzają się opinie, że taki człowiek systematycznie, dzień po dniu, przez dłuższy okres czasu sam zapracował na to, co ma dzisiaj. Poza ukierunkowaniem się na ciężką pracę człowiek sukcesu ma coś jeszcze - odwagę do robienia czegoś po swojemu, do realizacji swoich marzeń oraz chęć do przybliżania się do innych ludzi, którym się powodzi. Tacy ludzie wykorzystują nadarzającą się okazję, ryzykują, podejmują wysiłek, by sprostać danej sytuacji, wierzą w to, że ich zaangażowanie przyniesie pożądane efekty. Przyglądają się pracy innych, bardziej doświadczonych od siebie i czerpią z niej naukę na swoją przyszłość. Działając w ten sposób, trudno jest mówić, że ludzie sukcesu chodzą do pracy. Oni po prostu robią to, co sprawia im satysfakcję, a przy okazji zarabiają na tym pieniądze.
Od razu nasuwa się pytanie, czy na przyjemnościach można zbudować swoją karierę? Odpowiedzi można poszukać w niemalże dziecinnej zabawie. Jeśli przychodzi ci do głowy jakieś zajęcie, które lubisz wykonywać - zdarzyło ci się kiedyś całkowicie zatracić poczucie rzeczywistości i czasu? Właśnie tak jest z ludźmi sukcesu - robiąc coś, co im sprawia dużą przyjemność, na pewno zrobią to rzetelnie, nie będą skąpić na to czasu i energii, czego konsekwencją jest poczucie spełnienia, zadowolenia z życia i finansowa wolność.
Skomentuj artykuł