Ksiądz też człowiek?

(fot. The U.S. National Archives / Foter)
kochamgrzesznika.bloog.pl

Skąd biorą się kapłani? Czy spadają z nieba prosto do seminarium gdzie są jeszcze bardziej doskonaleni, aby przewodzić ludziom wierzącym?

Kapłani biorą się z rodzin. Jakie będziemy mieć rodziny takich będziemy mieć mężczyzn i takich też kapłanów. Czasami możemy usłyszeć w mediach czy od znajomych o błędach księdza, o jego grzechach. I dzięki Bogu, że on też je popełnia, bo dzięki temu rozumie penitenta w konfesjonale.

Tak często słychać zarzut, że ksiądz nie ma rodziny, więc co on wie o życiu. Ale kiedy popełni grzech wtedy nikt nie myśli i nie mówi; "jak ja doświadczył słabości". Nie jest moim celem usprawiedliwianie księży czy pochwała ich słabości. Zostawiam to ich sumieniu. Ale jako osoba wierząca chcę zachwycić się kapłanem, nie jego osobą ale jego kapłaństwem, które jest wpisane w kapłaństwo Jezusa Chrystusa.

Na słowo kapłana i tylko na jego słowo mój Pan przychodzi do mnie. Na jego słowo i tylko na Jego słowo mój Pan odpuszcza mi moje winy. Chrystus nie przychodzi tylko przez świętych księży, ani ze względu na ich świętość. On przychodzi ze względu na miłość do mnie, pomimo grzeszności kapłana, To czego Aniołowie nam zazdroszczą to możliwości spożycia Ciała Chrystusa. Zazdroszczą więc nam kapłanów :) Dziękuję więc za każdego księdza który stanął na mojej drodze, odpuścił mi grzechy i podał Ciało Mojego Pana.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ksiądz też człowiek?
Komentarze (7)
M
marta
16 lipca 2013, 19:21
przepraszam, a gdzie w Biblii jest napisane, ze na ,,slowa kaplana Pan przychodzi''?  to akurat słowa św. Tomasza z Akwinu, doktora anielskiego... a święty nie bredzi...
A
apoloniusz
15 lipca 2013, 08:39
przepraszam, a gdzie w Biblii jest napisane, ze na ,,slowa kaplana Pan przychodzi''? to jakies brednie sa. ludzie czytajcie Pismo Sw. i nie dajcie sie balamucic.
CS
chwila skupienia
12 lipca 2013, 18:31
W młodości bardzo zraziłam się do mojego katechety księdza .Dorastając odeszłam na krótko od kościoła ale spotkałam innego kapłana dzięki któremu moja wiara zaczęła wzrastać .Dziś myślę zupełnie inaczej kapłanach, to było poczytuję za słabość .Bardzo sobie cenię moich spowiedników to dzięki im bardzo umocniłam się w wierze i choć u nich się spowiadam co miesiac moim Nauczycielem jest Jezus Chrystus który dał mi sie poznać .Bogu niech będa dzięki
KM
ks. Marcin
11 lipca 2013, 14:55
Dziękuję za to wyznanie pani Ewo Jako neoprezbiter staje również przed tą niepojętą tajemnicą kapłaństwa, nie po to by od ludzi uciekać, ale razem z nimi patrzeć na cud przeistoczenia i rozgrzeszenia i razem z nimi trwać w zachwycie nad Chrystusowym kapłaństwem którym mnie obdażył. Patrząc na siebie nie wiele zmianiłem się fizycznie czy duchowo, ale tym który całkowicie zmienił moje życie jest Chrystus w swoim kapłaństwi do którego staram się dorastac co dnia. Dzięki pani Ewo
7 lipca 2013, 22:02
Nie każdy ksiądz jest świętym człowiekiem to prawda, ale pozostawiam to jego własnemu sumieniu. On sam będzie za nie odpowiadał przed Panem. Ja jednak jestem wdzieczna że są księżą w moim otoczeniu i Pan pomimo ich słabości przychodzi do mnie i za Chwała Mu. Bóg jest ponad słabością człowieka. Warto też modlić się za księży wtedy na pewno będą wzrastać ku świętości. Tak jak napisałam nie zachwycam się księdzem jako człowiekiem ale jego kapłaństwem i tym co czyni Pan przez tych ludzi
E
Ewa
5 lipca 2013, 12:57
"...jako osoba wierzacąca chcę zachwycić się kapłanem, nie jego osobą, ale jego kapłaństwem". Nie sądzisz jednak, że kapłan, który jako człowiek dopuszcza się wielu przewinień - jako kapłan jest niewiarygodny i niegodny? Jeśli wiesz, że kapłan gloszący o miłosci bliźniego, o grzechu cudzołóstwa ma "na koncie" dziecko, a także partnerke, wobec której stosuje przemoc - dla mnie nie jest osobą świętą przez ktorą przychodzi Chrystus...
5 lipca 2013, 09:42
W tym tekście, niestety, mamy do czynienia z poważnym pomieszaniem pojęć. Oczywiście, ze do posługi sakramentalnej ksiądz nie musi "znać życia", bo sakramenty przynależą do innego porzadku, do innego życia. Chrystus przychodzi w Swoim Ciele niezaleznie od tego, jaki ksiadz stoi za ołtarzem. I to jest poza dyskusją. Natomiast jest  cała sfera funckonowania księzy, która nie jest zwiazana z sakramentami, i tu, owszem, "znajomosc życia" jest pożądana, jeśli nie niezbędna. To jest to, co papież Franciszek nazywa "zapachem owiec", ktorym mają być przesiąknięci pasterze. A, niestety, w Polsce w dużej mierze nie są. Celibat jest dla wielu ksiezy pretekstem do tego, zeby - nie majac obowiązków wobec konkretnych osób - dyspensować sie od podejmowania obowiazków i odpowiedzialności wobec kogokolwiek. A tymczasem kapłan, właśnie dlatego, że nie ma własnej rodziny, ma być "wszystkim dla wszystkich". Nie sprzyja temu zamykanie się w towarzyskim kręgu innych księży...