Małżeństwo w XXI wieku?

(fot. Shelley Panzarella / flickr.com / CC)
www.marcin1985.blogspot.com

Jeśli decyduję się na małżeństwo, to jestem osobą dorosłą (przynajmniej fizycznie), jeśli dodatkowo decyduję się na ślub kościelny, to wierzę w Boga i zdaję sobie sprawę z wagi sakramentu, na jaki się decyduję.

W kościele za chwile ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać, jaka jest bardzo szczęśliwa - odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?

Ten niewinny ale jakże brutalnie oddający aktualny stan wartości małżeństwa kawał, przypomniał mi się w czasie niedzielnej homilii w parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. Mowa w niej była o wartości, jaką dzisiaj ma rodzina i małżeństwo. Tak siedziałem, słuchałem, z jednym się zgadzałem, z innym nie, ale zmusiło mnie to do pewnej refleksji. Jeśli decyduję się na małżeństwo, to jestem osobą dorosłą (przynajmniej fizycznie), jeśli dodatkowo decyduję się na ślub kościelny, to wierzę w Boga i zdaję sobie sprawę z wagi sakramentu, na jaki się decyduję. W końcu jeśli nie wierzę w Boga, to po co chcę przyrzekać i ślubować przed nim miłość, wierność i uczciwość małżeńską innej osobie płci przeciwnej?

Musiałem to sprawdzić. Idąc tokiem myślenia mojej matematyczki z liceum (pozdrawiam i dziękuję za łaskę ukończenia tego przedmiotu), która mawiała, że "matematyka prawdę ci powie", postanowiłem sięgnąć do czeluści potwora o nazwie GUS. No i mam, czego chciałem:

1. W 2009 roku zawarto 250 794 małżeństw
2. W 2010 roku zawarto już tylko 228 tyś. Małżeństw
3. Ci, którzy się rozwodzą, przeżywają ze sobą średnio 14 lat.
4. W 2010 r. średni wiek mężczyzn w momencie rozwodu to 42 lata, wykształcenie zasadnicze zawodowe (36 proc.), średnie (30 proc.), wyższe (16 proc.). Kobiety były o ponad 2 lata młodsze i najczęściej posiadały wykształcenie średnie (38 proc), wyższe (24 proc.) oraz zasadnicze zawodowe (23 proc.).

Może większość małżeństw rozpada się przez jakieś tragedie rodzinne (pijaństwo, patologie, przemoc fizyczna)? Sprawdźmy cyferki.

Najczęściej jako przyczynę rozwodu małżonkowie deklarują niezgodność charakterów (1/3 wszystkich rozwodów). Druga w kolejności jest zdrada 24%.

Liczbami dobitnie pokazującymi obecną sytuację w Polsce niech będzie takie porównanie:
1. Liczba rozwodów w Polsce w 2000 roku: 43 tys.
2. Liczba rozwodów w Polsce w 2010 roku: 61 tys.
3. Liczba rozwodów w Polsce w 2011 roku: 72 tys.

Statystyki dobitnie pokazują, że małżeństwo dzisiaj coraz bardziej staje się formalnością, która wieńczy jakiś okres znajomości dwóch osób. A weźmiemy ślub, w końcu żyjemy ze sobą już tyle czasu. Przecież jak nam nie wyjdzie, to zawsze jest wyjście (czyt. rozwód). Dzięki Bogu w przypadku ślubu kościelnego rozwód nie wchodzi w grę. Fakt, jest droga do unieważnienia małżeństwa, ale to nie jest to samo co rozwód. Mam tylko nadzieję i modlę się o to, abyśmy jako katolicy nie robili sobie jaj z sakramentu małżeństwa. Ślub kościelny to nie cyrk, z małpami, klaunami, pingwinami i zabawą do białego rana. Dla osób wierzących jest to decyzja o byciu ze sobą, dla siebie i dla Pana Boga do końca życia. Nie przez statystyczne 14 lat ale przez chwile dobre, złe, radosne i smutne tak długo, jak Bóg nam na to pozwoli. AMEN.

P.S. Panowie bez kobiet bywa naprawdę ciężko. Oto przykład:
Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao z nalepką "sól".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Małżeństwo w XXI wieku?
Komentarze (11)
9 grudnia 2017, 23:51
Czasami nie ma innego rozwiązania niż rozwód. Niestety za błędy dorosłych najmocniej cierpią dzieci. Polecam przeczytać książkę "Wariatka" Agnieszki Chrzan, w której opisane jest co przeżywają dzieci rozwódników oraz co mogą zrobić, aby zamknąc za sobą ten rozdział i wkroczyć w dorosłe życie z możliwością stworzenia własnego szczęśliwego związku.
A
Anka
20 marca 2013, 10:21
dokładnie, też uważam że wielu ludzi dziś nie pojmuję co oznacza ślub, przyśeiga przed Bogiem. że to nie jest jakaś tradycja sucha zwyczaj, bo tak wypada czy bo to tylko okazja do paradowania w białej sukience, szpanowania przed innymi, wyliczania jakie prezenty i za ile, a jak wesele a jaki wystrój, a pochwalić się na fejbuczku gdzie na miodwym byłam czy to wyspy tropikalne a może już w kosmosie, ble ble ble. jest to dla mnie najmniej interesujące, i nie ukrywam w tym swojej kpiny i lekkiej ironii. ważne jest dla mnie czy mój przyszły współmażonek, mówiąc słowa że ślubuje mi miłość, wierność i uczciwośc małżeńską rozumie że "jestem z Tobą nawet jak już nie będę czuł tej miłości, bo Ci ją przysięgałem,więc teraz nad nia mocno popracuje. Kusi mnie strasznie jakaś młodsza, piękniejsza, to oznacza że moja wiernośc się chwieje, muszę nad nią popracować bo to Ci obiecałem. Nie mówię Ci wszystkiego co mnie boli, co się wstydzę, co robię a nie powinieniem, więc moją pracą będzie stanięcię z nagą duszą przed Tobą bo Ci uczciwośc przysięgałem" jeśli się jest w stanie tak postępować po slubie, do końca zycia tylko z Nim /Nią, wtedy można sie do niego przygotowywać. Tego oczekuje od męża jak od samej siebie. Amen :)
A
A.
8 lutego 2013, 09:28
Pytanie, na ile ludzie mają świadomość, co to jest ślub kościelny. Wydaje się, że większość nie ma pojęcia, co wypowiada. Niestety. ... A czyja to wina?!
M
MarcinKaczmarczyk
29 października 2012, 13:43
Faktycznie, mój błąd. Przepraszam i już wymierzam sobie karę :-) Co do przyczyny rozwodów, to statystyki statystykami, ale czymś co ma duże znaczenie, jest chyba fakt, że nie odróżniamy zauroczenia od zakochania i miłosci. Po okresie zauroczenia przychodzi czas, kiedy uczucie jakim dażymy drugą osobę, jest inne niż na początku. I wtedy w wielu małżeństwach pojawia się problem.
M
mira
29 października 2012, 11:43
Nie ma czegos takiego, jak unieważnienie małżeństwa. Jest tylko stwierdzenie nieważności. Subtelna, ale bardzo ważna różnica. Nie można unieważnić sakramentu, który był zawarty świadomie, uczciwie i dobrowolnie przez dorosłe osoby. Można notomiast stwierdzić, że - z różnych powodów (zatajenia istotnych faktów, choroby itp.) - że sakrament małżeństwa nie zaistniał (nie był zawarty w sposób ważny). To jest zasadnicza różnica!
B
błąd
29 października 2012, 11:30
"jest droga do unieważnienia małżeństwa" mylisz się w KK nie ma unieważnień małżeństwa
R
renata
29 października 2012, 11:22
Zdrada to efekt braku miłości, egoizmu i niedojrzałości małżonka, który się tego czynu dopuszcza. Nie zmienia to sytuacji, że jest przyczyną większości rozwodów.
M
Mmm
29 października 2012, 11:08
 Zwykła kawalerka w stolicy kosztuje ponad 150 tyś złotych, taniej więc wynająć, ponadto lepiej mieć partnera/partnerkę niż męża/żonę, bo w razie niepowodzenia można się rozstać. To, że małżeństwo staje się kwiatkiem do garnituru to kwestia prasy kolorowej, amerykańskich filmów i generalnie by być cool. Mnie też byłoby wygodniej przygruchać sobie jakąś dziewczynę, podmuchać (a jeśli nie to, to panią do towarzystwa), nie mniej jestem katolikiem i wiem, że takie rzeczy nie wchodzą w rachubę z "miłości do Jezusa" ;)
K
Kris
29 października 2012, 09:33
Najwięcej małżeństw rozpada się przez tragedię jaką jest zdrada, a nie przez niezgodność charakterów. Ta ostatnia przyczyna podawana jest tylko w tym celu, aby ukryć prawdziwy powód, bo wiele osób nie chce prać swoich brudów przed sądem. Często też jest to wymuszone przez zdradzającego i odchodzącego małżonka, który szantażuje w ten sposób drugą stronę ("jeśli zgodzisz się na rozwód, to zostawię ci samochód, mieszkanie, " itp) Mysle ze zdrada to efekt, problem jest glebszy. 
R
renata
29 października 2012, 07:43
Najwięcej małżeństw rozpada się przez tragedię jaką jest zdrada, a nie przez niezgodność charakterów. Ta ostatnia przyczyna podawana jest tylko w tym celu, aby ukryć prawdziwy powód, bo wiele osób nie chce prać swoich brudów przed sądem. Często też jest to wymuszone przez zdradzającego i odchodzącego małżonka, który szantażuje w ten sposób drugą stronę ("jeśli zgodzisz się na rozwód, to zostawię ci samochód, mieszkanie, " itp)
M
małżonek
28 października 2012, 14:48
Pytanie, na ile ludzie mają świadomość, co to jest ślub kościelny. Wydaje się, że większość nie ma pojęcia, co wypowiada. Niestety.