Nauka a religia, czyli nic o nas, bez nas

Zobacz galerię
Rozmyślania własne/nt

Kontrowersyjne teorie naukowe... Temat trudny, znojny, dla niektórych nudny. Czy człowiek rzeczywiście ewoluował? Jak powstał Wszechświat? Wiele pytań nastręcza wątpliwości co do istoty życia. Kiedy rodzi się życie, a tak właściwie co to jest życie? Jak nim kierować? Kiedy się kończy? Czy jest coś więcej niż " TU I TERAZ"? Porozmyślajmy nad tym razem.

Człowiek, odkąd rozpoczyna swe życie jest poddawany przeróżnym zmianom. Od fazy zarodkowej, w której zaczyna się życie - po połączeniu plemnika z komórką jajową, poprzez powolne wykształcanie narządów wewnętrznych i zewnętrznych. Aż w końcu staje się zdolny, aby żyć poza ciałem matki. Nic bardziej pięknego!!! Nota bene mówiąc, to bardzo ciekawe jest, że niektórzy "naukowcy" mówią o dziecku "płód" odmawiając prawa do bycia człowiekiem, co więcej, twierdzą, że płód to nie jest jeszcze życie - natomiast każdą spotkaną komórkę, która nie pochodziłaby z Ziemi, nazwano by życiem. Ot taki paradoks, który jest zarazem hipokryzją. Pierwsze odkrywanie otaczającego świata... Poznawanie rodziców, rodzeństwa, siebie.

Uczenie się prawideł rządzących się w domu. Później dziecko odkrywa siebie, swoje ciało. Nie jest to proste. Około 7 miesiąca pojawia się lęk separacyjny - dziecko boi się utraty rodzica/ców, którzy są dla niego wszystkim. Ten lęk będzie się uaktywniał w momencie próby manifestacji własnego "ja". Jego przezwyciężenie zależy tak na prawdę od ciekawości świata, która bardzo silnie oddziałuje na takiego człowieczka ;) Później pojawia się etap szkoły. Znów uczenie się nowych zasad, które panują w tej niezwykłej dżungli. Uczymy się, zdobywamy doświadczenie. Następnie pracuje, zakłada rodzinę (bądź w innej kolejności). Tym opisem chciałem zwrócić uwagę na jedno zasadnicze słowo: ODKRYWANIE.

DEON.PL POLECA

Czy nam się to podoba, czy nie życie to nieustanne odkrywanie - do końca, bo i śmierć jest dla osoby, która odchodzi pewnym odkryciem, jednak nie może się tym odkryciem z nami podzielić. Dlatego nauka jest ważna. Poznajemy kontrowersyjne tezy, które zaburzają nasze postrzeganie świata i próbujemy je zaadaptować do życia codziennego. Językiem ewolucji, można to ująć jednym słowem: przystosowanie... Odkrywanie nie jest czymś złym. Niemniej jednak zawsze można się zapędzić w kozi róg.

Przykład to teoria ewolucji. Dziś świat nauki akcentuje jej nieomylność - dla mnie nie jest dostatecznie przekonywująca. Ale, czy to znaczy, że mam jej nie znać bo kłóci się z moją wiarą? Sam Kościół ma problem z jej uznaniem jednak oficjalnie głosi się, że dopuszczalna jest teza, że ciało ludzkie wyewoluowało ze świata zwierząt, ale duszę stworzył bezpośrednio Bóg [za: http://mateusz.pl/pow/020206.htm]. Tak głosi encyklika Humani Generis Piusa XII z dnia 12. 08. 1950. Poszukiwanie prawdy o sobie, swoim pochodzeniu można przyrównać do silnika, który popsuł się w czasie jazdy. Producent auta zastrzegł, że w przypadku awarii, naprawy może podjąć się autoryzowany serwis. Z czym to jest związane? Głównie z tym, że jako laicy nie znamy się na silnikach.

Znamy jakieś pojęcia dotyczące budowy, działania, ale gdy przychodzi co do czego to wtedy jesteśmy zieloni ;) Autoryzowany serwis ma jeszcze jedną zaletę: posiada wszystkie narzędzia, potrzebne do naprawy. Naukowcy są właśnie takim autoryzowanym serwisem. Naukowcem jest teolog a także przyrodnik, historyk, inżynier etc. Każdy próbuje na swój sposób wyjaśnić świat. Czyż w Piśmie Świętym, Bóg nie powiedział: <> (por. Rdz 1, 28)? Jak zadość uczynić temu nakazowi bez nauki? Konkludując, w podręczniku do fizyki znalazłem takie oto stwierdzenie, które mówi: czy jeśli popełnimy błąd to nie wynika z tego jakaś nauka? Owszem, ponieważ dzięki temu wiemy, że jakieś rozwiązanie jest nie prawdziwe i wówczas nie musimy się zagłębiać w nie.

Stwierdzenie to padło podczas omawiania teorii strun - również baaaardzo kontrowersyjnej. Dlatego też uważam, że każde odkrycie, choćby było błędne powinno być dostępne dla człowieka. Posiadamy przecież rozum i możemy filtrować wiadomości: użyteczne i prawdziwe możemy zachowywać i nimi żyć, natomiast błędne poznawać jako bezużyteczne ciekawostki, by później móc kiedyś zacytować byłego prezydenta: "(...)nie idźcie tą drogą" :D

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nauka a religia, czyli nic o nas, bez nas
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.