Nie zamykajmy Boga w świętych miejscach

(fot. shutterstock.com)

Głupie to nasze myślenie, bo Boga, który siedzi obok nas, chcemy wysłać na zawsze na wakacje do Jerozolimy, żeby móc Go może raz w życiu odwiedzić i dotknąć.

Swego czasu św. Ignacy Loyola miał manię na punkcie życia Jezusa i chciał udać się do Jerozolimy, by dokładnie zbadać, jak miał On ustawione stopy podczas wstępowania do Nieba. Wrzucam swoje odkrycia z pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Przyjechałem tu nakręcony, że zobaczę, poczuję, dotknę i powącham to wszystko, co Jezus swego czasu. Albo wielkie postaci Starego Testamentu. Nic z tych rzeczy! Po pierwsze "Jerozolima dziś" znajduje się 8 metrów nad "Jerozolimą Jezusa". Po drugie jest ona lekko przesunięta i rozbudowana w inną stronę niż tamta. No i większość "tych miejsc" została ustanowiona i poświęcona dopiero w V/VI wieku, część z nich błędnie. Załamka? Niekoniecznie.
Poszedłem dziś pod Ścianę Płaczu. Miałem w głowie takie wyobrażenie, że to jest ściana starej Świątyni, miejsca Świętego Świętych, gdzie zamieszkiwał YHWH. Chciałem dotknąć świętości. Okazało się, że to niekoniecznie jest ściana Świątyni… to po prostu mur, który podtrzymywał ziemię dla wyrównania poziomu gruntu pod budowę miasta. Po prostu była to podpórka dla celów budowlanych, dlatego Rzymianie nie zrównali go z ziemią. W dzisiejszym judaizmie, po zburzeniu Świątyni w 70 roku n.e., są dwie teologiczne interpretacje zamieszkiwania Boga na ziemi. Jedna trzyma się kurczowo szczątków starej Jerozolimy i twierdzi, że właśnie tu można dotknąć Boga. Druga mówi, że Bóg mieszka pośród swoich wiernych, wszędzie tam, gdzie są.
Pytam Pana Boga, co o tym myśli? No a On na to: Słowo na dziś (Oz 10). I Pan przez proroka mówi, że ludzie sobie sami czynią królów, książęta, posągi, ołtarze i że to tylko robota rzemieślników i że nic z tego nie będzie. I Pan znowu woła do nawrócenia. My chyba tak mamy, że koniecznie musimy wszystko określać, precyzować i zamykać. Bóg jest tu, Bóg jest tam, trzeba iść tu i zrobić to i to, a jak pominiesz tamto, to Bóg się nie pojawi. Głupie to nasze myślenie, bo Boga, który siedzi obok nas, chcemy wysłać na zawsze na wakacje do Jerozolimy, żeby móc Go może raz w życiu odwiedzić i dotknąć.
Miejsca święte są OK, ale nie wykopujmy tam Boga z naszego życia. On nigdy nie chciał być zamykany w Świątyni, to był nasz pomysł. I Bóg się w końcu wkurzył, zatrząsł Świątynią, rozdarł zasłonę, rozerwał swoje serce i wylał się cały na nas, bo nie jest, nigdy nie był i nigdy nie będzie Bogiem, który chce być zamknięty. On jest Bogiem rozdartym i rozlanym w nas.
Tekst pierwotnie ukazał się na blogu "Ćwiczenia Duchowe"
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie zamykajmy Boga w świętych miejscach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.