Nieraz wydaje nam się, że Bóg milczy. Ja spotkałem Go w górach [ŚWIADECTWO]

(fot. shutterstock.com)
bozeprawo.blog.deon.pl

Czasami zastanawiamy się, w jaki sposób możemy usłyszeć głos Boga. Nieraz, w chwilach kryzysu, mogłoby się wydawać, że Bóg milczy, jest nam daleki i nie interesuje się naszym losem. Czujemy pustkę w sercu, nie wiemy jak zmienić ten stan.

Również ja przeżywałem kiedyś takie chwile. Był lipiec 2016 roku, miałem wtedy 18 lat i razem z grupką znajomych wybraliśmy się na tydzień w Tatry. Organizatorem i w ogóle pomysłodawcą tego wyjazdu był ksiądz, który pracował wtedy w naszej parafii.

Postanowiliśmy, że w pierwszym dniu pójdziemy, w ramach rozgrzewki, na Rusinową Polanę oraz na niewielki i łatwy do zdobycia szczyt - Gęsia Szyja. To miał być trening przed tym, co nas czekało następnego dnia.

Naszym celem była Orla Perć, najtrudniejszy i najbardziej niebezpieczny szlak turystyczny w Tatrach. Wyruszyliśmy z samego rana, około godziny 5:00. W międzyczasie przeszliśmy przez przepiękną Dolinę Gąsienicową, później zobaczyliśmy Czarny Staw, aż w końcu zaczęło się pod górkę. Dotarliśmy na Zawrat, droga była stroma, miejscami należało wspomagać się łańcuchami, jednak dla nas to był dopiero początek.

Ruszyliśmy granią Orlej Perci. Wiele już w życiu chodziłem po górach, ale ten szlak nie dość, że był trudny, wszędzie można było spaść w przepaść, to jeszcze na dodatek był niewiarygodnie męczący. Szliśmy już kilka godzin, byliśmy w połowie drogi. Minęliśmy słynną drabinkę na Koziej Przełęczy i chwilę potem wspięliśmy się na jeden z najwyższych szczytów Polski, czyli Kozi Wierch. Usiedliśmy na chwilę na szczycie, żeby odpocząć. Przyłączył się wtedy do nas pewien turysta. Był to około 50-letni mężczyzna, z dość gęstym zarostem, który wcale nie wyglądał na kogoś, kto może zdobywać wysokie szczyty, a tym bardziej kogoś, kto może powiedzieć coś mądrego.

W naszej grupie było kilka dziewczyn, które mimo trudności, całkiem dobrze sobie radziły. W pewnym momencie, nieznajomy mężczyzna odezwał się do nich: "Jak sobie dziewczyny radzicie? Podziwiam, że dałyście radę tutaj wyjść". Uśmiechnęły się na to i odpowiedziały, że wcale nie jest tak źle oraz że mogą dzięki temu zobaczyć wspaniałe widoki. Mężczyzna odparł im na to: "No tak... bo na to, co dobre i piękne, trzeba się w życiu mocno natrudzić".

Siedząc z boku i przysłuchując się tej rozmowie, dotarło do mnie, co ten człowiek powiedział. Słowa nieznajomego turysty uderzyły we mnie z niezwykłą siłą. To było coś, czego potrzebowałem usłyszeć.

Mając wtedy 18 lat, wkraczałem w dorosłość, nie zdając sobie sprawy z tego, czym jest życie. Myślałem, że wszystko będzie mi przychodzić z łatwością. Idąc w góry, zawsze trud wędrówki staram się ofiarować w różnych intencjach, które są dla mnie ważne. Także wtedy miałem w sobie pewną potrzebę, którą chciałem ofiarować Bogu. On jednak mi powiedział: "Dostaniesz to wszystko, ale będziesz musiał na to ciężko zapracować". To pokazało mi, że wszystkie wielkie sukcesy, które ludzie odnoszą, nie biorą się znikąd, ale zbudowane są na fundamencie wielkiego trudu i ciężkiej pracy. Bóg chce, żebyśmy spełniali swoje marzenia, osiągali sukcesy i walczyli o to, co dobre i piękne. Nie daje nam jednak tego bez trudu, bo On chce byśmy potrafili to docenić.

Co jest tym dobrem i pięknem dla młodego człowieka? Może nim być zdobywanie wykształcenia, trenowanie jakiegoś sportu, zatrudnienie na dobrym stanowisku albo znalezienie dobrej żony lub męża. Wszystko, co dobre i piękne, jest warte trudu i cierpienia.

"Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca" - mówi Pismo Święte. Walczmy więc o to, co dobre i piękne, okazując miłość każdemu człowiekowi, nawet temu niepozornemu, gdyż może przez niego przemówi do nas Bóg.

Tekst pochodzi z bloga bozeprawo.blog.deon.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nieraz wydaje nam się, że Bóg milczy. Ja spotkałem Go w górach [ŚWIADECTWO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.