Nuda...
W ostatnim czasie często słyszę jak to młodzi ludzie strasznie się nudzą, a określając ten stan ducha i ciała, oznajmiają zainteresowanym "lipa-nuda" i rzecz jasna nie robią nic, by cokolwiek zmienić.
Należy przyznać uczciwie, że świat zdominowany został przez Internet, sms-y i filmy notorycznie oglądane na komputerze. Młodym podano na tacy taką receptę na wolny czas - i nie tyle, że tak łatwiej, nie wychodząc z domu, ale i świat dorosłych nic nie zaproponował po fali dyskotek, dansingów i będącego na topie w latach 80-90tych "chodzenia do kina". Teraz "kino" mamy w domu, a sale kinowe świecą pustkami. Faktem jest również, że to młodzież tworzyła subkulturę, która będąc wyrazem buntu przeciwko zastanemu światu dorosłych tworzyła idoli, zaś pojawiający się guru formatu Ryśka Riedla czy kapel jak Perfekt lub Republika skłaniały młodych do wyjazdu na koncerty powyższych na koniec Polski. Dziś nic się nie chce, zaś następców zwyczajnie brak. Dzisiejsi "śpiewający" ani charyzmy ani siły przebicia nie mają - są nijacy, z nijakimi tekstami i nijakim wykonaniem jak i całe pokolenie ogarnięte falą "niechciejstwa". Był czas Jarocina - minął. Wieje zewsząd nudą, a człowiek, szczególnie młody, do normalnego i prawidłowego rozwoju potrzebuje drugiego człowieka, rówieśników i po prostu zabawy połączonej z dobrą rozrywką.
Czas młodości to czas wolności, niezbyt wielu obowiązków i mądrych wyborów. Co począć, gdy stajemy na głowie, by wyciągnąć znajomego do baru lub siłowo próbujemy oderwać od komputera ze skutkiem żałosnym. Ostatnio młody 30-latek opowiadał z żalem, że kumpel mieszka w tej samej klatce piętro wyżej i pisze do niego na... GG. Walka z nudą nie jest prosta. Poddający się jej młodzi ludzie to najczęściej wrażliwi, częściej niż inni cierpiący na różne zaburzenia jak depresja czy uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Wydawałoby się, że nuda jest wynikiem okoliczności, w jakich przyszło nam się znaleźć. Badacze uważają jednak, że to kwestia o wiele bardziej złożona.
Niektórzy ludzie nigdy się nie nudzą - i jest to moja mama znajdująca sobie bez problemu multum zajęć dnia codziennego. Książki, gazety, wybrane programy z kanału historia lub kultura, przeróbki krawieckie czy nowości kulinarne. Zaś moja córka w swoim własnym towarzystwie jest zagubiona, "zawieszona" i ciągle oczekuje, że ktoś wreszcie się gdzieś ruszy. Koleżankom za wszystko wystarcza komputer lub chłopak, na wyjście czasu nie mają. Jej propozycje, prowokowanie sytuacji, zaproszenia i pomysły nie znajdowały oddźwięku, co skończyło się zniechęceniem i wycofaniem. Ona jak wielu młodych, potrzebuje wokół ludzi, jest złakniona bycia w grupie - moja mama rewelacyjnie odnajduje się sama ze sobą. Naukowcy twierdzą, że osoby twórcze i posiadające wiele zainteresowań, mające zdolność do zajmowania się czymś w różnych okolicznościach, nudzie nie ulegają...
Każdy z nas jest zmuszony szukać swojej drogi życia, organizowania własnego "podwórka", poszukiwania sensu i celu - aczkolwiek zdarza się, że te poszukiwania trwają do jesieni życia, do starości - ale to Życie właśnie, więc szukajmy i przeżywajmy, bo to proces nie mający końca.
Skomentuj artykuł