O owocną dyskusję w Internecie
Zakładam, że dyskusja rozumiana jako wymiana poglądów jest celem większości internautów, komentujących artykuły czy wydarzenia. Ideałem byłoby dojście do porozumienia, a minimum to wzajemne poznanie argumentów. Niestety, dyskusja w Internecie rzadko spełnia nawet warunek minimum. Jak temu zaradzić?
Najpierw zdefiniujmy przyczynę kłopotów. Obserwując komentarze (między innymi w DEON-ie) dochodzę do wniosku że powodem jest apelowanie do emocji zamiast używania argumentów logicznych. Pomimo starań moderatora, który zapewne usuwa wypowiedzi niecenzuralne dyskusja schodzi na wzajemne połajanki w wykonaniu kilku zwolenników zwalczających się ugrupowań politycznych.
Zwykle taka „dyskusja” nie ma związku z tematem artykułu, a wszystko przypomina raczej kłótnię niż debatę. O wymianie argumentów merytorycznych nie ma mowy bo każdy spokojny komentarz zostanie dosłownie zasypany wycinkami owej kłótni i mało kto poświęci czas na szukanie czegoś sensownego w takim logicznym śmietniku. Wiele osób przyjmuje też zasadę w myśl której nie należy kłócić się z głupcem bo ludzie mogą nie dostrzec różnicy. Ci po prostu nie dyskutują. W ten sposób potencjał najlepszego nawet artykułu który mógłby przyciągnąć znawców tematu spada prawie do zera jeżeli brać pod uwagę możliwość integrowania grup ludzi. Co zrobić aby zamiast narzekania poprawić sytuację?
Uważam, że najlepszym środkiem jest oddzielenie zwolenników wymiany poglądów na temat związany z artykułem od miłośników wymiany złośliwości z politycznym podtekstem. Można to zrobić na przykład stosując filtr, który oddzielał by członków grupy dyskusyjnej od pozostałych użytkowników. Uczestnicy grupy nie widzieli by po prostu komentarzy ludzi którzy do grupy nie należą.
Osobna sprawa to regulamin takiej grupy, który powinien być jasny, a jego stosowanie sprawdzalne dla członków i kandydatów do grupy. Jednym z kryteriów mogłaby być trwała przynależność do DEON-u z danymi teleadresowymi znanymi moderatorowi strony. Inne to obserwowana aktywność użytkownika portalu. Nie wpuszczano by do grupy „jednorazowych” dyskutantów działających całkowicie anonimowo.
Moderator mógłby też usunąć z grupy osobę, która drastycznie złamie zasady opisane w regulaminie. Osoby spoza grupy mogłyby oczywiście czytać dyskusję na zasadzie obserwatora ale bez prawa głosu. Każdy użytkownik powinien mieć możliwość sterowania pracą filtra tak, aby jeżeli tylko zechce, mógł oglądać wszystkie komentarze z tymi pochodzącymi z niewiadomych źródeł włącznie. Może być zresztą kilka grup dyskusyjnych . Grupa miłośników połajanek politycznych może po prostu wyłączyć filtr.
Wierzę, że wprowadzenie takich zasad dyskusji przyciągnie do DEON-u użytkowników zrażonych podobnymi awanturami zdarzającymi się chyba na wszystkich portalach. Jeżeli plan taki się powiedzie to jest szansa na zintegrowania grup ludzi wokół problemów do rozwiązania. Jak już dojdą do wzajemnego poznania to może coś wspólnie zrobią bo wspólny język już będzie gotów.
Rozumiem, że szczegółowy plan działań musi uwzględniać środki pozostające w dyspozycji właścicieli DEON-u których nie znam. Mam jednak nadzieję że uda mi się zainteresować tą propozycją również kogoś w Redakcji i problem uda się rozwiązać.
Skomentuj artykuł