Tron Chrystusa Króla
W dzisiejszej liturgii zderzają się dwa wyobrażenia o świecie. Boskie i ludzkie. Uwidaczniają się one w dwóch okrzykach: "hosanna Królowi Izraela!" i "na krzyż z nim!". Niewątpliwie krzyczący tłum pokazuje nam prawdę o nas samych, którzy raz wołamy "hosanna", a raz "na krzyż". Jednakże najistotniejszym jest, aby dostrzec, że królewski wjazd Chrystusa do Jerozolimy, możemy zrozumieć tylko w kontekście Jego Męki i śmierci.
EWANGELIARZ NIEDZIELNY
Niedziela Palmowa
J 12, 12-16; Iz 50,4-7; Ps 22; Flp 2,6-11; Mk 14,1-15,47
Boże spojrzenie na świat jest zgoła odmienne od patrzenia naszego. Pokazuje to fakt, że tron Chrystusa Króla nie został ustawiony w królewskich komnatach Heroda, czy pałacu Piłata. Nie stanął również pośrodku świątyni Jerozolimskiej. Został natomiast wzniesiony na Golgocie. Pośród nas, złoczyńców.
Objawia się przed nami tajemnica naszego Boga Króla, który za nas oddał swoje życie. Stojąc pod Jego tronem na Golgocie, jesteśmy mu winni okrzyk wdzięczności, którym jest radosne hosanna.
Po ludzku wydaje się to niedorzecznością. Jak że się radować. Wszak pod krzyżem widzimy ból ocierający się o rozpacz.
Tej prawdy nie da się wytłumaczyć słowami. Trzeba ją przejść z Chrystusem. Doświadczyć Jego przebaczenia. Dotknąć miłości. I pewnie dla tego nie sposób po tej Męce wiele powiedzieć. To co wyznać możemy to tylko naszą wiarę. W jego obecność i królowanie. Wypowiadając z głębi serca "chwała", "hosanna", ...dziękuję.
CC-BY-NC-SA / ewangeliarzniedzielny.blogspot.com
Skomentuj artykuł