W obronie polskich seminariów duchownych

(fot. DEON.pl)
ksplawinski / artykuł nadesłany

Czy "Wprost" ma prawo tak niepochlebnie pisać o seminariach duchownych w Polsce? Po ponad półrocznym czekaniu na odpowiedź od Pana Tomasza Lisa, przedstawiam treść tego listu czytelnikom.

Szanowny Panie Redaktorze Tomaszu!

DEON.PL POLECA

Zwracam się do Pana listownie w sprawie dotyczącej ostatniego numeru Tygodnika "Wprost" (2011 nr 15). Po przeczytaniu artykułu Pani Renaty Kim "Seminarium toksyczne" doszedłem do wniosku, że zarysowany w nim obraz seminariów duchownych (nawet ich części) w Polsce jest bardzo mocno przesadzony. Pani Renata przytacza wypowiedzi osób wobec których ja osobiście miałbym wątpliwości co do ich obiektywizmu. Przytaczanie wypowiedzi kogoś, kto był klerykiem, ale opuścił seminarium jest dość ryzykowne. Uważam tak, ponieważ wśród osób, które opuściły seminarium bywają też rozgoryczeni, sfrustrowani młodzi ludzie. Nie twierdzę, że seminaria są miejscem wobec którego nie można mieć żadnych zastrzeżeń, ale nie wypada tak bardzo uogólniać poszczególnych przypadków, by na ich podstawie tworzyć obraz uczelni kształcących przyszłych księży. Dziwi mnie również fakt, że Pani Renata konsultowała się na temat tego, co dzieje się w polskich seminariach z Panem Tadeuszem Bartosiem, byłym zakonnikiem, którego postawa moralna budzi poważne wątpliwości, a co za tym idzie i jego wypowiedzi na temat Kościoła, seminariów, mogą być mało adekwatne.

Panie Redaktorze Tomaszu

Zwracam się do Pana z prośbą, aby na łamach Pana czasopisma, były zamieszczane artykuły dotyczące Kościoła, pisane przez osoby, które na tym się znają. Pisanie przez Panią Renatę, że kleryk podczas urlopu dziekańskiego pełni na plebanii funkcję wikarego, jest dużym nadużyciem. Wikarym może być jedynie wyświęcony ksiądz, a nie kleryk. Przepraszam, że nie podaję w kontekście przytoczonego artykułu więcej przykładów uchybień, ale mam nadzieję, że Pan zrozumiał moje intencje. Niestety po takim artykule, wielu młodych ludzi, którzy może myślą o wstąpieniu do seminarium, będzie mogło mieć poważne wątpliwości co do obrania kapłańskiej drogi życiowej. Ucząc dziesiąty rok katechezy w szkole wiem, że młodzi ludzie są nastawieni do wielu instytucji bardzo krytycznie i dlatego artykuł Pani Renaty może być dla nich jedynie potwierdzeniem słusznych lub zupełnie fikcyjnych zarzutów, jakie dziś formułuje się pod adresem Kościoła katolickiego, w tym przypadku seminariów duchownych w Polsce.

Serdecznie zachęcam do umieszczenia na łamach "Wprost" artykułu dotyczącego seminariów w Polsce napisanego przez osobę, która oprze zawarte w nim treści na wypowiedziach ludzi, którzy ukończyli już seminaria duchowne, jak i katechetów, którzy mogą powiedzieć, wiele cennych informacji na temat kondycji duchowo-psychicznej przyszłych kandydatów do kapłaństwa. Warto też posłuchać i samych formatorów, którzy nierzadko bardzo się poświęcają pracy mającej na celu przygotowanie nowej kadry kapłanów. Nie jest uczciwe opisywanie wad i uchybień księży pracujących w seminariach, nie dając im też możliwości obrony, a właściwie opowiedzenia, jakie zasady i wytyczne obowiązują w uczelniach przygotowujących przyszłych kapłanów.

Serdecznie Pana pozdrawiam.

Ks. Krzysztof Spławiński, duszpasterz

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W obronie polskich seminariów duchownych
Komentarze (2)
12 listopada 2011, 21:41
Pokazywanie różnych punktów widzenia wymaga więcej czasu i wysiłku... Odpowiadanie na krytyczne listy - tak samo... Z drugiej strony krytyka, nawet niesłuszna, jest lekcją... Poza tym - jeśli ktoś ma powołanie rzeczywiste i prawdziwe, nic go nie zniechęci.
Bogusław Płoszajczak
10 listopada 2011, 20:20
Cytuję: "...Nie jest uczciwe..." Mój komentarz: Uczciwe zapewne nie jest ale bardzo medialne (niestety)!