"Wolności oddać nie umiem..."

(fot. Lukas Plewnia / flickr.com / CC BY-SA 2.0)
MarcinKaczmarczyk

Nie jestem jakimś wielkim fanem Chłopców z Placu Broni, ale kiedy słyszę "Wolność" w ich wykonaniu, to mocniej przełykam ślinę. Nie wiem, z czym jest to związane. W końcu nie jest to jakaś wybitna kompozycja z mocnym wokalnym akcentem. Raczej prosta piosenka, która brzmi trochę jak śpiewana przy ognisku. A jednak chwyta tam, gdzie trzeba. Może to potrzeba wolności lub wdzięczności za wolność, na którą przez zdecydowaną większość swojego życia nie zwracałem uwagi?

Wstaję, wychodzę z domu, wracam, mogę gadać z ludźmi o tym, o czym chcę. Nikt nie goni mnie z pistoletem za to, że mam takie poglądy a nie inne. Niby nic szczególnego. Jeśli spojrzysz na historię naszego narodu, to nie sposób nie zauważyć, że byliśmy i jesteśmy krajem, w którym szanuje się inne wyznania i wartości. Przez stulecia byliśmy miejscem, w którym swój przystanek mogli znaleźć ludzie innych narodowości i wyznań, nie martwiąc się przy tym, że ktoś wbije im w nocy nóż w plecy. Nie wyzbywaliśmy się przy tym tego, co w nas najcenniejsze, czyli świadomości własnego pochodzenia, kultury i wartości. Nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy Niemcami. Nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy Anglikami. Nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy Francuzami, Hiszpanami czy Holendrami. JESTEŚMY POLAKAMI.

Mamy własną historię i wielokrotnie udowadnialiśmy, że nie chcemy być krajem ksero "cudownego zachodu". Wkurza mnie, kiedy ktoś mówi mi, że najpierw powinienem czuć się Europejczykiem, a dopiero później Polakiem. Jestem Polakiem i nikt ani nic tego nie zmieni. Nikt nie wmówi mi, że ma być inaczej. To, że siedzę teraz przed laptopem i mogę pisać, nie jest zasługą Europarlamentu. Ktoś musiał oddać życie za to, że dziś mogę być wolny. I nie chodzi tu tylko o pamięć o Szwedzkim Potopie, Konstytucji 3 Maja czy Cudzie nad Wisłą. Chodzi o coś więcej. O świadomość tego, że ktoś kiedyś poświęcił wszystko co miał, włącznie z życiem, po to, żebym dzisiaj mógł być wolny. Pomimo ponad 120 lat nieistnienia na mapach świata. Pomimo tego, że zaborcy chcieli wyczyścić słowo "Polska" z czego tylko się dało, to kraj odrodził się. Nie stracił swojej tożsamości. Ludzie nie utracili świadomości bycia Polakami. A dziś ktoś chce mi mówić, ze powinienem być najpierw Europejczykiem?!

Może i jesteśmy zawistni. Może jest trochę prawdy w tym, że bardziej cieszymy się z porażki sąsiada niż z własnego sukcesu. Być może tak jest. Ale nikt nie zabierze nam tego, że w wielkich sprawach, kiedy gra idzie o najwyższą stawkę jaką jest wolność, jesteśmy gotowi wspólnie ryć twarzą po ziemi, żeby tylko tej wolności nie oddać. Wolność wysysamy z mlekiem matki. Obyśmy nigdy o tym nie zapomnieli. CHWAŁA BOHATEROM!

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wolności oddać nie umiem..."
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.