Wtedy w moim życiu pojawił się święty. Nie potrafię powstrzymać łez, gdy wspominam nasze rozmowy

(fot. archiwym prywatne autora)
zmudzinski.blog.deon.pl

Dziesiątki lat spędził w albańskich więzieniach i obozach zagłady, wyszydzany i torturowany. Zanim się jednak poznaliśmy, poszedł odnaleźć swoich oprawców, aby im osobiście przebaczyć.

W sierpniu tego roku mogę znowu odwiedzić ukochaną Albanię i wspominać. Chociaż daleko mi jeszcze do emerytury, to wydaje mi się, że przeżyłem już jedno życie, a Albania była w nim jednym z najbardziej znaczących rozdziałów.

Wtedy w moim życiu pojawił się święty, który uważał mnie za swojego przyjaciela.

W latach 1992-1993 pracowałem w Albanii ze świętym i on, który dziesiątki lat spędził w albańskich więzieniach i obozach zagłady, wyszydzany i torturowany, nazywał mnie bohaterem. Ojciec Anton Luli SJ, uznany w latach 80-tych za zmarłego w obozie pracy, odzyskał wolność w 1989 i mając 79 lat niczym młodzieniec rzucił się w wir apostolskiej pracy. Zanim się jednak poznaliśmy, poszedł odnaleźć swoich oprawców, aby im osobiście przebaczyć.

Nie potrafię powstrzymać łez, gdy wspominam nasze rozmowy i wspólne podróże po albańskich wioskach. To dzięki niemu pokochałem ten kraj. Właśnie przeglądam liczne publikacje i książki, jakie o Antonim napisano, po albańsku, włosku, angielsku… Chyba jestem Mu winny książkę po polsku.

(fot. archiwum prywatne autora)

W tym kościele w Tiranie (na zdjęciu powyżej) pracował od 1992 roku. Gdy zmarł nagle 9 marca 1998 roku, konfesjonał, w którym przez 5 lat spowiadał, był pełen kwiatów. Gdy w 1992 roku dołączyłem jako diakon do odprawianej przez niego Mszy, zaraz po Liturgii podeszła do mnie grupa starszych kobiet. Spytały: "Czy ksiądz jest Polakiem? Gdy potwierdziłem, prosiły mnie, abym podziękował od nich wszystkim Polakom za Jana Pawła II i za Solidarność. "Gdyby nie wy - powiedziały - nie mogłybyśmy modlić się publicznie. To dzięki wam i waszemu papieżowi…" I zaczęły płakać przytulając mnie i próbując pocałować w rękę.

Tekst pochodzi z bloga zmudzinski.blog.deon.pl.

Wojciech Żmudziński SJ - przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, a w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni. Obecnie pracuje w Kurii Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wtedy w moim życiu pojawił się święty. Nie potrafię powstrzymać łez, gdy wspominam nasze rozmowy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.