Wybrałem i wciąż wybierać muszę...

(fot. DEON.pl)
grzegorz11 / artykuł nadesłany

Naród wybrał: niech rządzą ci, co już rządzą. Może to i słuszny wybór na ten czas, ale myślę, że jednak niewielu wyborców kierowało się taką logiką. Raczej była to klasyczna dla naszego kraju walka wrogo do siebie nastawionych obozów. Wygrał ten, co miał więcej mocy w tym momencie historii Polski. Ze świadomym wyborem programu gospodarczego i politycznego danej partii niewiele ma to wspólnego.

Jedyny jawny pożytek z tych wyborów jest taki, że SLD poległo i ledwo zipie. Pewnie jeszcze przeorganizuje szeregi, podniesie łeb i ruszy do walki o Polskę, ale jest nadzieja, że przynajmniej przez jakiś czas już wielkich szkód w narodzie nie wyrządzi. Starzy socjaldemokraci (sprytna nazwa kamuflująca) są już syci i może nie będzie im się chciało znowu zabierać biednym i dawać bogatym (na tym polega socjalizm), a młodzi socjaldemokraci (czy oni jeszcze w to wierzą?) na razie nie dadzą rady.

Pojawiła się też nowa polityczna gwiazda. Jej siła przyciągania wiele mówi o naszym narodzie. Lewak, artysta, biznesmen, skandalista i co tam jeszcze można mu przypisać - wali prosto z mostu: w rządzących, w starych i młodych SLD-owców, w Kościół, w homofobów i nietolerancyjnych. Wielu młodych daje się nabrać, że to jest to; że oto pojawił się ktoś szczery i nie owijający w bawełnę. Domaga się wolności i uczciwości, choć socjalista pełną gębą. A przecież wiadomo (choć młodzi może tego nie wiedzą), że socjalizm już dawno się nie sprawdził. Trzeba jednak przyznać, że działania nowej gwiazdy są skuteczne i trafiają w skrywane u wielu rodaków żale do tych, co ich zawiedli: księży, polityków, rodziców, pracodawców i starszych kolegów. To obnaża częściowo hipokryzję i obłudę, pokazując co w narodzie siedzi. To jest proces pozytywny, choć może dla wielu szokujący. Stąd od razu reakcja obronna środowisk tradycyjnych. W dłuższej jednak perspektywie może to zaowocować refleksją i zmianą strategii w owych środowiskach.

A Prawica jak zwykle poniżej progu. Bolesne to i smutne. Może gdyby wszystko, co po prawicy zjednoczyło swe siły, istniałaby szansa na wejście do parlamentu. Trudno jednak się zjednoczyć, bo prawicowcy jeszcze obawiają się siebie na wzajem. Cóż, lepsza ostrożność niż front jedności przedwyborczej, a potem walka o władzę, zamiast troski o Polskę. Nie jest więc tragedią brak jedności i jednolitości Prawicy. Tragedią jest to, że naród o Prawicy wie tak niewiele. W TV prawie nie uświadczysz nawet wzmianki o tym, że jest i czym jest Prawica. W zamian wciska się ludziom, że SLD to lewica, a PO i PiS to prawica. Ale przecież bycie lewicą i prawicą nie wynika z tego, gdzie kto siedzi w parlamencie, tylko z tego, jakie ma się założenia antropologiczne, polityczne i gospodarcze. Według tych kryteriów obecnie w Polce u władzy jest Lewica, momentami jawiąca się dla ludu jako Prawica (nie mam pewności czy celowo, czy przez nieuwagę). A lud wybiera to co mu do wyboru dano. Niech zwyciężają nasi!

DEON.PL POLECA

Poszedłem do urny zgodnie z przysługującym mi prawem i z własnej woli oddałem głos na... Ech, wybrałem i wciąż wybierać muszę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wybrałem i wciąż wybierać muszę...
Komentarze (2)
jazmig jazmig
23 października 2011, 19:23
 Zacznijmy od tego, że wielu hierarchów i kapłanów KK poparło bezbożną partię PiS i jej lidera - Kaczyńśkiego. Gdyby ci sami ludzie zaangażowali się w jednoczenie prawicy z Markiem Jurkiem, to prawica byłaby poważną siłą polityczną, a Palikot nie wszedłby do sejmu.
Bogusław Płoszajczak
20 października 2011, 08:37
Cytuję: "...Ze świadomym wyborem programu gospodarczego i politycznego danej partii niewiele ma to wspólnego..." Mój komentarz: Zgoda w 100%! Pytanie: jak temu zjawisku zaradzić?