Wyrok do wymazania czarnym tuszem

(fot. Matt Stratton/flickr.com)
sgosia / artykuł nadesłany

Do bezprecedensowego wyroku doszło we francuskim miasteczku Coutances w Normandii przeciwko tamtejszej diecezji. Tamtejszy sąd przychylił się do wniosku osoby, która domagała się wykreślenia swego nazwiska z Księgi Chrztów. Uznał, że figurowanie w niej czyjegoś nazwiska stoi w sprzeczności z ochroną życia prywatnego.

Jako uzasadnienie podano, że istnienie wpisu w księdze, do której mają dostęp osoby trzecie uderza w życie prywatne osoby wnoszącej pozew, bo stanowi rodzaj upowszechniania tych danych. Wymazanie ma być wykonane według wyroku "na przykład niedającym się wywabić i nie pozwalającym na odczytanie danych czarnym tuszem". Na wykonanie wyroku sądowego diecezja ma 30 dni.

Ordynariusz bp Stanislas Lalane odwołał się od wyroku i sąd drugiej instancji go potwierdził. Teraz sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Gdyby i ten utrzymał wyrok w mocy, to na teranie Francji weszłaby w życie właśnie taka praktyka.

Dotychczas Kościół wobec osób wyrzekających się swojego chrztu dokonuje odpowiednich adnotacji w Księdze ochrzczonych, podobnie odnotowuje się w niej inne ważne fakty z życia religijnego człowieka, bierzmowanie, ślub czy święcenia kapłańskie.

DEON.PL POLECA

Mam nadzieję, że wyrok sądu w Coutances zostanie uchylony, bo jest to kolejny dowód zacietrzewienia europejskich antyklerykałów i katofobów, który doprowadziło ich do walki już nie tylko z Bogiem i Kościołem, ale nawet z prawdą historyczną i nieusuwalnością sakramentów. Żaden bowiem czarny tusz nie usunie faktu chrztu z duszy.

Księgi przechowywane od wieków w Kościołach są czymś więcej niż tylko źródłem informacji koniecznych do prowadzenia duszpasterstwa. To dzięki nim wiadomo, kto zgodnie z prawem może zawrzeć małżeństwo, przyjąć święcenia czy choćby być światkiem na ślubie, czy chrzestnym. Nie ma tu znaczenia, czy wierzymy, wystarczy zdrowy rozsądek, żeby wiedzieć, że są to również cenne i czasami jedyne dokumenty historyczne o ludziach żyjących teraz i przed wiekami.

Jak pisze w "Idziemy" ks. Henryk Zieliński - Aż strach pomyśleć, jak może wyglądać pisanie na nowo historii przez aktywistów przetaczającej się także przez Polskę światopoglądowej i obyczajowej rewolucji. Żarty w rodzaju "Kopernik była kobietą" mogą wkrótce przestać nas śmieszyć, gdyby za korektę metryk wzięła się Anna Grodzka i jej poplecznicy.

Jeśli dzisiaj za pogwałcenie praw człowieka uzna się samo odnotowanie niezbitego faktu jego chrztu, to jutro przestępstwem może być adnotacja, że ktoś się urodził mężczyzną albo że się w ogóle urodził. Jedni znowu wyskrobią nam z historii Chrystusa, inni Dmowskiego jako "faszystę", a Wanda Nowicka pozbyłaby się Jana Pawła II, żeby się dłużej za niego nie "wstydzić".

Ostatnie wypory parlamentarne wykazały niezbicie, że antyklerykalne nastroje w Polsce rosną. Sama ostatnio doświadczyłam wyjątkowej agresji katolofobów i wiem, ze żadne argumenty do nich nie trafiają, dlatego ważne jest, żeby francuski sad nie dopuścił do niebezpiecznego precedensu, który może wywołać lawinę działań, które i tak nie zmienią status quo, bo człowiek raz ochrzczony, nie może odwołać tego, bo mu się odwidziało. Nie da się wymazać z duszy nieśmiertelności, jaką ten sakrament niesie. Może natomiast dojść do nieodwracalnego niszczenia dokumentów w imię ochrony życia prywatnego i danych osobowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wyrok do wymazania czarnym tuszem
Komentarze (5)
17 listopada 2011, 23:05
Z artykułu wynika, ze problemem nie jest sam zapis, lecz jego jawność. Też nie rozumiem czemu ten wyrok tak bardzo autora zgorszył i przeraził. Do księgi chrztów większość osób jest wpisana z woli rodziców wyznających chrześcijaństwo - katolicyzm konkretnie. Problem istnieje o tyle, że diecezja została postawiona w stan oskrażenia pomimo powszechnie przyjętej praktyki. Jeśli odwołanie od wyroku nie pomoże, pomnożą sie akty oskarżenia o naruszenie dóbr osobistych, któych nikt naruszyć nie miał zamiaru ani - przy uczciwej ocenie - nie naruszył. Pytanie, jaka będzie ostateczna ocena i decyzja sądownictwa krajowego.
.
.
17 listopada 2011, 22:41
Nikt nie zamierza zabraniać wykreślenia się... (apostazji) Natomiast instenieja dwa praktyczne powody, dla których należy byc przeciwnym fizycznemu usuwaniu wpisu: - historyczny, taki fakt miał miejsce i zapisu historycznego nie należy zminiać - co osobą, która hipotetycznie zapragnie powrocić na łono Kościoła? Ochrzci się jeszcze raz i ożeni na nową metrykę chrztu :-) Nawet jeśli, ktoś zasugeruje, że był chrzczony w innej parafii to śladu po tym ma nie być... a proboszcz zarowno wpisujący jak i wykreślający mogą juz nie zyć... Z artykułu wynika, ze problemem nie jest sam zapis, lecz jego jawność. Też nie rozumiem czemu ten wyrok tak bardzo autora zgorszył i przeraził.
15 listopada 2011, 11:21
Nikt nie zamierza zabraniać wykreślenia się... (apostazji) Natomiast instenieja dwa praktyczne powody, dla których należy byc przeciwnym fizycznemu usuwaniu wpisu: - historyczny, taki fakt miał miejsce i zapisu historycznego nie należy zminiać - co osobą, która hipotetycznie zapragnie powrocić na łono Kościoła? Ochrzci się jeszcze raz i ożeni na nową metrykę chrztu :-) Nawet jeśli, ktoś zasugeruje, że był chrzczony w innej parafii to śladu po tym ma nie być... a proboszcz zarowno wpisujący jak i wykreślający mogą juz nie zyć...
Małgorzata Łączyńska
15 listopada 2011, 11:11
jeśli zaczniemy fałszowac historę w księgach parafialnych, to do czego jeszcze dojdziemy. Zdanie i religię mozna zmieniac parę zary w życiu i co wszędzie po sobie będziemy zostawiać czarny tusz? ps. Za błąad przepraszam. Nie da się go tu chyba porawić.
A
ann
14 listopada 2011, 15:20
Własnie też nie widzę, co w tym takiego skandalicznego i co ma do tego katofobia. Nikt z nas nie chciałby chyba figurować w dokumentacji jakiejś religii, organizacji itp z czym się nie identyfikuje. Przykro nam, że ktoś tak bardzo chce zaznaczyć, że nie wyznaje religii, któtra jest dla nas tak ważna-  ok, ale trzeba tu oddzielić własne emocje. Ja też wielu poglądów nie podzielam, ale nie oznacza, to że cierpię na tak wiele odmian fobii. Ps. "Świadek, świadkiem" piszemy przez "d" Przepraszam, ale kiedy coś publikujemy to trzeba uważać.