Zobacz, potem krytykuj!

(fot. PAP/Lech Muszyński)
funkstain / artykuł nadesłany

Byłem na Przystanku Woodstock. Byłem i widziałem. Jestem chrześcijaninem. Boli mnie wylewanie pomyj na polską młodzież - którą jestem! Owszem można nie zgadzać się z Owsiakiem i jego ideami, lecz nie wolno obrzucać błotem wszystkich młodych ludzi!

Ten festiwal jest opisywany jako pogański, satanistyczny, antychrześcijański, pijacki, raj dla wolnego seksu i innych uciech dla ciała. Według różnych mediów, od lewa do prawa miałem z pól pod Kostrzynem nad Odrą nie wrócić, a jednak wróciłem! Cały i zdrowy. Jechałem tam jako wyznawca Chrystusa i nim pozostałem po powrocie do domu. Nie zgrzeszyłem tam, nie oddawałem się zbytnio uciechom dla ciała, bo przez całe cztery dni naszego pobytu wypiłem może ze dwa piwa. W ogóle moi towarzysze mało pili i chyba jako jedyni wrócili z powrotem z alkoholem, jaki ze sobą przywieźli. Słusznie uznali, że nie ma sensu się upijać. Lepiej korzystać z uroków festiwalu zwłaszcza, że wszyscy byliśmy na nim pierwszy raz.

DEON.PL POLECA

Nie jestem fanem Jerzego Owsiaka, jego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i samego festiwalu, lecz za to, co ujrzałem na własne oczy, należy mu się pełen szacunek i uznanie oraz moje najszczersze DZIĘKUJĘ!

A to, co ujrzałem było MEGA! Wielkie tłumy ludzi! Nie, nie satanistów, pijanych punków lub metalowców - lecz ludzi w moim wieku: młodych, energicznych, radosnych, czasem podchmielonych, rzadko pijanych. Widziałem także ludzi w wieku moich rodziców (50+), samych i z całymi rodzinami! Czasem były to pokolenia dziadków innym razem rodziców i ich malutkich dzieciach w wózeczkach! Czy tam, gdzie być powinna przemoc, seks, narkotyki, alkohol byłyby dzieci i całe rodziny? Nie! Byli, bo to impreza dla każdego! I tam każdy czuł się doskonale, bawił się, był bezpieczny i zdrowy!

Miałem tam zobaczyć kpinę z chrześcijan, Chrystusa. Satanistów, depczących krzyże… Niczego takiego nie zauważyłem! Owszem, symbolem festiwalu jest pacyfa - lecz ja się z nią w żadnym razie nie utożsamiam! Nie widziałem ofiar ku czci Diabła, nie zauważyłem drwin z Chrystusa, chrześcijan i Kościoła. Sam zresztą dwa razy paradowałem po polach z koszulkami z wizerunkami Jezusa Chrystusa - dość dużymi, łatwo zauważalnymi i nikt mi nic złego nie zrobił, nie słyszałem żadnych docinek. Czasem nawet wśród moich towarzyszy wywiązywały się ciekawe dyskusje na temat Boga i religii - rozmowy kulturalne z jako takim szacunkiem, bez kpin i bez obrażania się którejkolwiek ze stron!

Na terenie festiwalu znajdowała się kolorowa wioska sekty Hare Kryszna. Tak, chodziłem tam na koncerty (mieli własną scenę z muzykę reggae i punkiem), raz skusiłem się na ich posiłek, tani i sycący, lecz na kolację z dziewczyną bym tam nie poszedł. Nie nawracali mnie, życzyli smacznego i tyle. Mieli swoje "budy" z mantrą i innymi pierdołami, ale każdy, kto tam chodził, raczej chodził tam, bo chciał. Szkoda, że nie zawsze wiedział, jak groźne duchowo może być uczestnictwo w mantrze i jodze.

Miała być satanistyczna muzyka gardząca chrześcijaństwem! Proszę bardzo: Luxtorpeda, bardzo chrześcijański zespół, którego liderem jest Litza - założyciel Arki Noego, Sabaton - zespół śpiewający głównie o wojnie, ma nawet dwie piosenki o Polsce "40-1" i "Uprising". Był Damien Marley, Anti-flag(trochę tam wieje lewactwem z tekstów, lecz koncert był w ich wykonaniu wspaniały!), dalej Vavamuffin, The PaTebox, Happy Sad, i wielu innych "satanistów".

Pod względem muzycznym było wspaniale! Lux’i wryli mnie w ziemię i krzyczałem na cały głos: WIARA, SIŁA, MĘSTWO - TO NASZE ZWYCIĘSTWO podczas tej piosenki, gdy zobaczyłem ludzi na wózkach na scenie, wzruszyłem się. Wzruszyłem się także wtedy, gdy klęczeliśmy przed piosenką "za wolność" o powstaniu wielkopolskim. Zawiódł Damien Marley, ale to nie mój muzyczny gust!

Podczas festiwalu znalazłem też chwilę każdego dnia na oddanie chwały Bogu. Czytałem Pismo - nikt mi nie przeszkadzał! Na spotkaniach ASP był bp T. Pieronek - było to bardzo ciekawe i bardzo refleksyjne (nie tylko dla mnie, ale dla tych z którymi byłem) spotkanie. Byli wierzący i niewierzący - nikt nie był złośliwy. Pytania do biskupa były bardzo ciekawe! I Mądre!

Były głosy, że "młodzież Owsiaka" nie jest patriotyczna i ma wszystko w d…. Otóż 1 sierpnia o godzinie 17.00 większość Woodstock’owiczów odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego!!! Podczas rozpoczęcia festiwalu, gdy przemawiali prezydenci Polski i Niemiec, pojawiła się sektorówka, ogromna biało-czerwona flaga. To była wielka i wzruszająca sprawa. Nad głowami pojawiły się samoloty, które utworzyły flagę Polski w powietrzu. Płakałem jak dziecko! Drugi raz sektorówka pojawiła się na koncercie Sabaton’u, podczas piosenki "40-1" opowiadającej o bitwie pod Wizną i bohaterskiej postawie polskich żołnierzy - naszych Spartan! Tu również płakałem! Wiec kolejny mit obalony, polska młodzież jest patriotyczna i niekoniecznie musi być związana z Młodzieżą Wszechpolską.

Hasła festiwalu brzmią: Miłość, Przyjaźń, Muzyka, Wolność, Rock n’roll - STOP PRZEMOCY, STOP NARKOTYKOM. Była i miłość, i przyjaźń wobec każdego uczestnika. Każdy był na swoim, nikt nie miał prawa czuć się wyobcowany, wygwizdany, nie mógł czuć się inny, bo każdy był kimś innym, kimś wyjątkowym, kimś wspaniałym. Nie była ważny wygląd, nie były ważne przekonania. Byliśmy tolerancyjni i wobec nas okazano tolerancję. Wolność? O tak, była w pozytywnym sensie! Oderwałem się od codzienności, problemów osobistych byłem tylko z przyjaciółmi i słuchałem muzyki! Byłem szczęśliwy i wolny!

Nikt nie szukał przemocy, nie szukał zaczepki. Idąc pasażem handlowym przybijaliśmy "piątki" z prawie każdym! Co do narkotyków - znalazło się kilkunastu idiotów, którzy palili "marychę", lecz był to problem marginalny! Nie było to powszechne.

Naczytałem się, że największe kolejki są pod budką z prezerwatywami - szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem, gdzie ta budka była. Podobno spacyfikowano obrońców Pro-life, ale ich też nie widziałem!

Po przyjeździe mama spytała mnie, czy pojechałbym na Woodstock jeszcze raz. Odpowiedziałem: "Nie. Ja POJADĘ NASTĘPNY RAZ!" Pojadę, pojadę, bo lubię muzykę, kocham ludzi i Boga. Porwała mnie ta atmosfera, jestem chrześcijaninem, a chrześcijanin powinien być wszędzie tam gdzie jest bliźni - drugi człowiek.

To nie od idei festiwalu zależy, czy jest on satanistyczny, pogański czy antychrześcijański. To zależy od postaw indywidualnych idiotów, których śladowe ilości zawsze były, są i będą.

Kiedyś na Woodstock bym nie pojechał - przez to co naczytałem się w mediach ogólnych i katolickich. Lecz, by coś skrytykować, trzeba to najpierw zobaczyć. Ja zobaczyłem i nie taki diabeł straszny, jak go malują. Ja zobaczyłem i mam dobre zdanie! Choć nie wszystko gra tam perfect, było super!

Do zobaczenia w przyszłym roku! Sprawdźcie sami, potem krytykujcie!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zobacz, potem krytykuj!
Komentarze (26)
R
robert
22 sierpnia 2012, 21:32
Ja nie byłem. Nie widziałem. Tam jest pół miliona ludzi...rożnych ludzi. Chociażby z tego powodu ja bym nie generalizował w jedną stronę. Każdy tak psioczy na ten przystanek, a to przecież doskonała okazja do ewangelizowania. Jak na dłoni chodzą ludzie, którzy nawet nie słyszeli o Bogu. Wiec zamiast czekać na ambonie, księża mogą wyjść do tych ludzi. I ewangelizować. I dobrze, że są biskupi, którzy to rozumieją jak np. biskup Edward Dajczak.  A teraz na sam koniec będzie filmik (ALE UWAGA! Tylko dla ludzi o mocnych nerwach). Tak się bawią sataniści na Przystanku Woodstock! <a href="http://www.youtube.com/watch?v=vpUM3me3zKA&feature=related">www.youtube.com/watch</a>
J
Justyna
11 sierpnia 2012, 11:04
" Podobno spacyfikowano obrońców Pro-life, ale ich też nie widziałem!" bo go, dzieciaku (?), spacyfikowano, jak sam piszesz!
K
kleryk
10 sierpnia 2012, 09:13
a ja byłem na Przystanku kilka razy i widziałem jak młodzież próbowała sikać na krzyż na polu przystanku Jezus i sam wtedy Go broniłem. Podczas tych pobytów spotkałem też dziewczyny, które zostały zdradzone przez swoich chłopaków albo gorzej... Nie to nie jest cała prawda ale reszte informacjji dowiesz się z onetu. Młodzież na Woodstocku jest  wrażliwa i dobra i patriotyczna ale nie mozna bagatelizować faktu, że dzieje się tam też zło.
A
asdf
10 sierpnia 2012, 01:08
Byłem, widziałem. Dużo zła, dużo dobra, właściwie wszystko. Chyba każdy może znaleźć coś fajnego dla siebie, np. dobry koncert, ciekawy wywiad w asp, ścianka wspinaczkowa, pierwsza pomoc... Ja miło spędziłem czas, odpocząłem. Woodstock chyba rzeczywiście jest bezideowy - np.: zestawienie haseł "stop przemocy, stop narkotykom" z wystąpieniem The Analogs i popalaniem trawki już w pociągu, śpiewania hymnu polski z przekazem zespołu antiflag, nastrojów pacyfistycznych z wojskowym przekazem sabatonu itd. Wydaje mi się, że wadą takiej różnorodności może być zagrożenie dla młodszych, niewystarczająco ukształtowanych uczestników. Od dorosłego człowieka chyba należałoby oczekiwać, aby korzystał z oferty woodstocku odpowiedzialnie, zgodnie z własnymi przekonaniami - wtedy uczestnictwo w imprezie może mieć sens. Myślę, że idea bezideowości woodstocku (róbta co chceta) nie musi być sama w sobie zła - po prostu spotkają się różni ludzie, o różnych przekonaniach, bez konfliktów wspólnie spędzą czas na różnych, może nawet wartościowych rozrywkach. W praktycznej realizacji zagrożeniem może być np. instynkt stadny, podatność na jakąś wybraną propagandę, nadmierne spożycie alkoholu itd. M. in. z ww przyczyn woodstock dla wielu osób może okazać się szkodliwy.
A
angel
9 sierpnia 2012, 20:07
Jeśli jestes tak ograniczony w mysleniu to powiem tylko tyle, że ewangelia została spisana dawno gdy Jezus chodził po ziemi,ale u Boga jest ,, TERAZ ,,. Nikt nie zabroni Bogu działać w swoim kościele i pod natchnieniem Ducha św. powoływać do istnienia wspólnoty które działają ku Jego chwale i ewangelizują. A co do Watykanu, to uważam że lekko przegiąłeś. Kościół składa się z ludzi, i musi być zachowany ład i porządek, zasady moralne etc. :człowiek nie może zachowywać sie jak świnia na wybiegu w mysl zasady : RÓBTA CO CHCETA !!! : Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. 1 Kor 6, 12, gdzie obrzuca sie ludzi blotem praktycznie i w przenosni równierz .... ,
G
gaq7q
9 sierpnia 2012, 07:55
Nie rozumiem... Nie dyskutujecie, a mieszacie z błotem... Nie wyciągacie ręki, a osądzacie... A w dodatku domagacie się cenzury. Czy waszym prawem funkstain nie miał prawa napisać tego, co napisał?  Możecie się nie zgadzać, możecie mieć inne zdanie, możecie przekonywać, ripostować, możecie przerzucać się argumentami, ale nie...
W
wojtek
8 sierpnia 2012, 23:02
 No... ogólnie super. Chcesz się pomodlić - możesz, chcesz sobie pomantrować - możesz, chcesz się upić, czy poćpać - możesz. Ogólnie wszystko możesz. Taki zlepek wszystkiego. Po prostu super. Rozmemłanie wszystkiego - wmawianie nam, że nie ma nic złego w tym, że ktoś chce zła.
A
ada
8 sierpnia 2012, 21:51
Ha, Ha, ale kiepski ten artykuł!!! I w dodatku na deonie. Coś mi się wydaje, że deon coraz bardziej staje się pogański. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Owsiak sam to napisał :-))) żenada, komu chcą zamydlić oczy????
P
pawq
8 sierpnia 2012, 21:10
 Wow autor z powodów logistycznych nie dotarł do sceny Przystanku Jezus, ale do oddalonej o ok. 100m  wioski Kryszny już trafił  (: Przechadzając się przez Woodstock pod sceną główną widziałem bawiących się ludzi, a pod laskiem naprzeciw sceny leżeli ludzie spici/naćpani, mijałem różne towarzystwo, wiele osób nosiło napisy 'Free hugs' a inni mieli 'Free F**k'. Każdy znalazł coś dla siebie. Rozmawiałem z ludźmi, po co właściwie przyjechali na festiwal. Większość mówiła o atmosferze, poczuciu wspólnoty, jednośći... Po dłuższej rozmowie dopiero okazywało się jak bardzo są spragnieni Boga, jak w głębi duszy są poranieni, jak straszne rzeczy przeszli. A w dodatku wielu z nich żyło z przekłamanym uczuciem odrzucenia przez Boga, bo w przeszłości zostali źle potraktowani przez kapłanów, wzięli sobie zbytnio do serca ich niefortunne nauczanie. Idąc przez Woodstock patrzyłem na ludzi i widziałem jak człowiek może się upodlić, gdy nie żyje w komunii z Bogiem. Trzeba dużo modlitwy, by ci ludzie otworzyli swoje serca na miłość i przebaczenie, które Bóg pragnie nam wszystkim dać.
*
*rozczarowana*
8 sierpnia 2012, 21:06
Nadal wiele osób się dziwi, że takie artykuły publikuje Deon ... Zaczynam wątpić, że ktoś z redakcji Deona to wczesniej czyta i akceptuje. Jeśli tak, to słysząc opinie z różnych stron można śmiało rzec, że tracicie stałych czytelników. Wielka szkoda ....
M
Mariusz
8 sierpnia 2012, 17:43
Widziałem pociąg wiozący tę "dobrą" młodzież ćpańsko i chlańsko. Autor popadł w iluzje albo celowo zakłamuje rzeczywistość wiec. Owsiak próbuje przejąć sympatię młodzieży do wartośc narodowych, próba kradzieży patriotyzmu i nadanie mu wartości bolszewickich. Hasło róbta co chceta znaczy zero Przykazań i te złamane Krzyże na scenie w symbolu tzw pacyfki. Ten artykuł to tania propaganda liberalno-bolszewicka...
GP
gadające pudełko
8 sierpnia 2012, 16:59
Nie bylam nigdy na Wodstocku, ale jedno wiem napewno słysząc na własne uszy, że Jerzy Owsiak obraża i urządza sobie kpiny z radia Maryja i kościoła katolickiego który sam Jezus powołal do istnienia. Chyba żarty się ciebie trzymają,nigdy Jezus nie powoływał do istnienia Radia Maryja,nie ma tego w Nowym Testamencie i ani nie ma wspomnień w apokryfach.A co do kościoła katolickiego to też nie jestem pewny czy chciałby utworzyć taką biurokratyczną instytucję jakim jest Watykan. Tak pokazałeś swoją "mądrość". W Ewangelii nie ma też nic o samochodzach, elektryczności i internecie. Co do Watykanu, to jeśli wiesz o nim tyle co o Ewangeliach i elektryczności, to współczuje. Radzę, przejdź się do najblizszego urzędu i spróbuj załatwić jakąkolwiek nietypową sprawę a wtedy zobaczysz prawdziwą biurokrację. Ale za młody jesteś i takich spraw nie masz, więc słuchaj raczej starszych i (na miłość Boską) zacznij MYŚLEĆ.
8 sierpnia 2012, 16:41
Nie odsądzałbym tego młodego autora od czci i wiary, ale poddam w wątpliwość jego szczere chęci ochrzczenia Woodstocku. Kochany młody przyjacielu, "wszystko co ma choćby pozór zła jest złem". Również byłem na Woodstocku, i raczej bez szału odebrałem tę brudną masówkę. Dla mnie to zupełna porażka słuchać zespołu Anti-flag czy Machine Head i łączyć to w jakis sposób z wiarą. "Oderwałem się od codzienności, problemów osobistych byłem tylko z przyjaciółmi i słuchałem muzyki! Byłem szczęśliwy i wolny!" Szkoda tej ucieczki...
S
sfistack
8 sierpnia 2012, 16:40
Jakoś mnie nie przekonałeś - zgodzę się z tytułem na 100% ale ta cała reszta? Jedziesz, podoba Ci się, mówisz, że cool i wszystko. Rozdrabniasz się na grosze i to Cię gubi. Odnoszę wrażenie, że chcesz wszystkich przekonać za wszelką cenę - po co? Cała ta Owsiakowa otoczka to specyficzny typ ludzi, którzy żyją sobie własnym życiem i niech sobie żyją. Ja jestem z pokolenia Jarocina i bracie, dobrze pamiętam co wtedy mówiono o tym festiwalu - dokładnie to samo co mówią teraz o Woodsock'u! Więc, cytując: "Każde pokolenie..."
W
wpik
8 sierpnia 2012, 16:32
 MArgines się zdaża w każdym miejscu. Woodstok to 500 tys. ludzi. Ile w ciągu trzech dni w statystycznym 500-tysięcznym mieście spotkamy narkomantów, pijaków, bandytów itp. Na pewno nieporównanie więcej niż na Woodstock, co nie oznacza, że ich nie ma, Muszą być, patologia jest wzędzie, ale nigdzie nie dominuje. W mediach można pokazać tylko patologie, ale ona nie reprezentuje większości. Świetnei podsumowany woodstock! 
J
JarT
8 sierpnia 2012, 16:28
Tak jak spod pióra młodego publicysty na portalu Deon.pl pada w stronę pana Owsiaka ,,najszczersze DZIĘKUJĘ!", tak prawdopodobnie ze strony innych nastolatków, chętnych na wyjazd w przyszłym roku na Przystanek Woodstock padnie najszczersze DZIĘKUJĘ! w stronę Deon.pl Zatroskanej i wątpiącej mamie, która będzie szukała argumentów w jaki sposób zwrócić uwagę nastolatka na inne wartościowe wyjazdy, młody człowiek będzie mógł pokazać fragment z artykułu na portalu katolickim, w którym jego rówieśnik pisze: ,,Po przyjeździe mama spytała mnie, czy pojechałbym na Woodstock jeszcze raz. Odpowiedziałem: "Nie. Ja POJADĘ NASTĘPNY RAZ!". Tam, już zupełnie świadomie, jak niebezpieczne jest uczestnictwo w mantrze i jodze, będzie z tą świadomością bezpiecznie uczestniczył tak jak autor w każdej rozrywce: ,,Na terenie festiwalu znajdowała się kolorowa wioska sekty Hare Kryszna. Tak, chodziłem tam na koncerty (mieli własną scenę z muzykę reggae i punkiem), raz skusiłem się na ich posiłek, tani i sycący, lecz na kolację z dziewczyną bym tam nie poszedł. Nie nawracali mnie, życzyli smacznego i tyle. Mieli swoje "budy" z mantrą i innymi pierdołami, ale każdy, kto tam chodził, raczej chodził tam, bo chciał. Szkoda, że nie zawsze wiedział, jak groźne duchowo może być uczestnictwo w mantrze i jodze." W niedziele, z powodów logistycznych być moze nie pójdzie do kościoła, al będzie wiedział: Równolegle i niedaleko odbywał się Przystanek Jezus. Mówię wprost, nie byłem tam z powodów logistycznych - mój namiot był w dość sporej odległości od terenu festiwalu, lecz widziałem ewangelizatorów, księży i świeckich, siostry zakonne (byłem w szoku). Widziałem, jak rozmawiają z ludźmi, a rozmawiali z każdym, kto chciał rozmawiać. Szacunek. I nikt im źle nie odpowiadał, nie było pyskówek, nie było tekstów w stylu: "o batmani."... Takie głosy są bardzo ważne na Deon.pl
J
JarT
8 sierpnia 2012, 16:27
Takie głosy są bardzo ważne. One obnażają paskudne ataki i manipulacje wrzucających takie filmy dla dorosłych: http://www.youtube.com/watch?v=GeV9x-Z35Jc&feature=youtu.be oraz unieszkodliwiają tych, powtórze tu komentarz skądinąd, ,, bezpardonowych reakcyjnych podżegaczy", którzy na drugi raz już nie będą mieli moralnego prawa, by ,,prezentować treści nieprzyzwoite przed wejściem na Przystanek Woodstock http://razem.tv/filmy/-/Obroncy-zycia-zatrzymani-przez-Policje-przed-Przystankiem-Woodstock-uwolnieni (00:10:07) i tym samym spowodować szok dla piękna moralnego, które przywieźli tam ze sobą wszyscy Młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków. Dobrze, że Zorganizowane Oddziały Myślących Organizatorów były czujne i natychmiast obezwładniły reakcjonistów. Teraz szlachetna w swych ideałach młodzież może czuć się już bezpiecznie, odkrywając bogactwo światowej kultury i nauki oraz spotykając się z najwyższymi przedstawicielami władzy. 
T
Troll
8 sierpnia 2012, 16:22
Nie bylam nigdy na Wodstocku, ale jedno wiem napewno słysząc na własne uszy, że Jerzy Owsiak obraża i urządza sobie kpiny z radia Maryja i kościoła katolickiego który sam Jezus powołal do istnienia. Chyba żarty się ciebie trzymają,nigdy Jezus nie powoływał do istnienia Radia Maryja,nie ma tego w Nowym Testamencie i ani nie ma wspomnień w apokryfach.A co do kościoła katolickiego to też nie jestem pewny czy chciałby utworzyć taką biurokratyczną  instytucję jakim jest Watykan.
Z
zyxter
8 sierpnia 2012, 16:17
Tja? Tak niemal "idealnie". Właśnie w Poznaniu David Pierce - który także był na Woodstock - mówił o wielkich problemach, o nastolatkach pod wpływem alkoholu i narkotyków, o wielkim brudzie i wielkich, duchowych potrzebach.
H
Herjolf
8 sierpnia 2012, 16:13
"To nie od idei festiwalu zależy, czy jest on satanistyczny, pogański czy antychrześcijański. To zależy od postaw indywidualnych idiotów" tekst ciekawy, tylko czemu wyznawca religii miłości, odrazu obraża innych? Skoro Bóg dał wolną wolę, wybór, to czemu ludzi którzy obrali inną drogę duchową, mówię tu o rodzimowierstwie, odrazu nazywasz idiotami? Nikt kto obrał taką drogę napewno nim nie jest, nazywanie tak kogoś jest bezpodstawne i obraźliwe.
A
angel
8 sierpnia 2012, 16:08
Nie bylam nigdy na Wodstocku, ale jedno wiem napewno słysząc na własne uszy, że Jerzy Owsiak obraża i urządza sobie kpiny z  radia Maryja i kościoła katolickiego który sam Jezus powołal do istnienia :  „Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie zbiera ze mną, rozprasza.”- Ewangelia Łukasza 11,23   Więcej mówić nie trzeba.
K
KP
8 sierpnia 2012, 16:07
Czemu autor nazywa ludzi palących trawkę idiotami?  Wyczerpały mu się pokłady miłości i zapał do modlitwy za "idiotów"?
M
Micraim
8 sierpnia 2012, 16:02
"Miałem tam zobaczyć kpinę z chrześcijan, Chrystusa. Satanistów, depczących krzyże… Niczego takiego nie zauważyłem!" "Sam poszedłem na koncert Machine Head - z ciekawości, nie lubię tej muzyki, ale atmosfera była wspaniała, choć wokalista kazał w pewnym momencie krzyczeć: "hell". Ja nie krzyczałem - modliłem się za tych ludzi, co krzyczeli i tyle. "
J
ja
8 sierpnia 2012, 15:56
koko spoko czekamy na wywiad z nergalem na deonie.
M
moinka
8 sierpnia 2012, 15:50
W końcu coś prawdziwego o Woodstocku. W pełni popieram ten artykuł. Ja byłam tam 2 raz. Jestem katoliczką i tak jak kolega powyżej nie straciłam wiary przez Woodstock. Co więcej znalazłam czas na brewiarz, i nawet docierałam na Mszę Św. do Kostrzyna, gdzie stacjonował Przystanek Jezus... tak, tak to ok. 4 km;) Aaa... i nie piłam wspierając pielgrzymów idących do Częstochowy duchowo. Atmosfera, która tam panuje, możliwość odpoczynku psychicznego od codzienności, usmiechnięci ludzie przyjaźnie do siebie nastawienie. Nie ma tam osób lepszych i gorszych, każdy jest inny i wartościowy. Chciałabym spotykać to na codzień na ulicach miasta. I mam nadzieję, że wróce tam ze swoii dziećmi.
T
taja
8 sierpnia 2012, 15:43
Mam w sumie podobne refleksje, co autor. Byłam po raz piąty. Zawsze mnie dziwi, jak media czasem pozwalają sobie na aż taką jednostronność, przecież tam dzieje się też dużo dobra. Fakt marihuana jest moim zdaniem wszechobecna ale tak jest niestety już  w każdym praktycznie miejscu, to nie jest jakaś specyfika PW, że akurat tam ludzie palą czy piją a gdzie indziej nie.  pozdrawiam wszystkich woodstockowiczów :)