Odeszli z Kościoła, mimo że są wierzący. Dlaczego?

(fot. unsplash.com)
podniebem.blog.deon.pl

Kilka dni temu miałem okazję rozmawiać z osobami, które opuściły Kościół katolicki. Są to jednak niezwykle wierzący ludzie. Małżeństwo. Ona i On gdzieś przed siedemdziesiątką.

W imię Jezusa Chrystusa, otwórz oczy…

Rozmowa zaczęła się od tego, że żona opowiadać zaczęła o traumatycznym wydarzeniu w ich życiu. Mąż został pobity przez naćpanych chuliganów na ulicy. Zresztą w środku dnia, na starówce pewnego miasta. Pobito go, bo stanął w obronie dziewczyny, do której jegomość dostawiał się ponad miarę. Wstrząs mózgu, połamana czaszka, utrata przytomności. Trafiony kilkakrotnie pięścią w twarz, pada nieszczęśliwie uderzając głową o krawężnik. Traci przytomność. Świadkowie dzwonią na pogotowie, ktoś dzwoni na policję. Nad nieprzytomnym mężczyzną pochyla się żona i krzyczy: „W imię Jezusa Chrystusa, otwórz oczy i żyj”. Zaraz po tych słowach mężczyzna odzyskuje przytomność. Być może przypadek, jak kobieta opowiada dalej, ale przypadek to podobno jedno z imion Boga. Zresztą przy wypisie ze szpitala lekarz na odchodne powiedział, że ten mężczyzna ma chyba duże wsparcie „u góry”, bo zwykle takie obrażenia kończą się o wiele mniej pomyślnie.

DEON.PL POLECA


Dlaczego odeszli?

To małżeństwo jeszcze przed zdarzeniem wystąpiło z Kościoła katolickiego. Mówią, że w nim nie spotkali Jezusa, ale całą rzeszę praw, nakazów i zakazów. Opowiadają mi, że gdy byli w Kościele, Pismo Święte stało zakurzone na półce, otwierane tylko w Wigilię Bożego Narodzenia. Teraz nie rozstają się z Pismem na krok. Chodzili na Msze, ale tam otrzymywali nudne kazania o niczym lub nawet piękne, ale odbiegające od Słowa, dziś pochylają się nad Ewangelią, rozważają ją i modlą się Słowem Bożym.

Pomyślałem sobie, jakie to smutne. Gdy byli członkami Kościoła katolickiego, pewnie zachowywali się jak typowi niedzielni katolicy. Spotkali pewnie kogoś charyzmatycznego, kto porwał ich w stronę nawrócenia i to super - szkoda tylko że nie będą mogli w pełni skorzystać z tych owoców nawrócenia.

Skarb

Głęboko wierzę, że Kościół katolicki ma największy skarb - samego Jezusa Chrystusa, ukrytego w Najświętszym Sakramencie, ma sakramenty, ma możliwość obcowania z Bogiem najpiękniej i najpełniej. Moi rozmówcy utracili jednak wiarę w sakramenty, pozbawili się możliwości obcowania tak blisko z Bogiem jak można tylko w Komunii Świętej. Dlaczego? Bo spotkali skostniałą instytucję od załatwiania chrztów, pogrzebów, ślubów. Bo spotkali księży, którzy zamiast głosić Ewangelię skupiają się na moralizowaniu, wygłaszaniu traktatów etyczno-moralnych lub patriotycznych. Tymczasem, w trybie pilnym potrzebujemy ewangelizacji i to ewangelizacji dorosłych. Nasze społeczeństwo, nasze pokolenie to w coraz większym stopniu katolicy tylko z nazwy- to materiał na misję. Ba, myślę że i wielu księży utraciło wiarę.

Ilu z nas przeszło z religijności pierwszokomunijnej w taką dojrzałą wiarę, ilu z nas naprawdę się nawróciło i nawraca, ilu z nas potrafiłoby w tak tragicznych okolicznościach zachować się jak moja rozmówczyni?

Potrzeba, aby księża nie bali się ewangelizować. Uczyć podstaw. Pokazywać światu ten Skarb, który ukryty jest w Kościele Katolickim no i trzeba byśmy my wszyscy coraz częściej sięgali do Pisma Świętego, coraz bardziej prowadzili życie sakramentalne i pociągali za sobą innych. Nic tak nie ewangelizuje jak przykład życia.

Wreszcie trzeba nie zapominać o modlitwie za Kościół, by obfitował w świętych ludzi i świętych, charyzmatycznych kapłanów.

* * *

Tekst pochodzi z bloga podniebem.blog.deon.pl/

Chcesz zostać naszym blogerem? Dołącz do blogosfery DEON.pl!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odeszli z Kościoła, mimo że są wierzący. Dlaczego?
Komentarze (11)
YT
~Ygassd Trrec
22 września 2020, 11:06
Jezus to ludzie A nie kościoł albo denominacja do jakiej przynależymy . Musicie się nowo narodzić Jezus powiedział i to jego Duch Święty może to uczynić i tylko On.
JS
~Jan Serce
27 sierpnia 2020, 13:02
Gdy człowiek odchodzi z Kościoła ze względu na księdza, nigdy nie był w nim dla Chrystusa. Ksiądz jest tylko nieudolnym narzędziem w rękach Boga. I tyle... To trochę tak, jakby ktoś zaczął się sam leczyć, bo spotkał nieudolnego lekarza. I z tego powodu odrzuca szpitale, nauki medyczne, dorobek wielu wieków ludzi, którzy tym naukowe się poświęcali, całe to doświadczenie, jakie stoi za medycyną. Leczy się sam, albo u kogoś, kto nie jest lekarzem. Z powodu negatywnych emocji w stosunku do jednego czy kilku lekarzy, postanawia iść własną drogą leczenia. Możliwe że jakiś czas nie będzie widział stutków takiej decyzji, możliwe, że bardzo długo ich nie zobaczy. Ale czy to, że ich nie będzie widział oznacza, że obiektywnie jednak się nie myli?
MN
~Mietek Nowak
5 września 2020, 16:01
Porównanie do lekarzy miało by sens gdyby wszyscy lekarze byli kiepscy. Niestety wśród księży wszyscy kryją lub pomagają kryć pedofilów. Jeśli jeden lekarz jest kiepski można iść do drugiego i trzeciego. Powszechne jest zasięganie drugiej opinie lekarskiej w trudnych przypadkach. W odniesieniu do księży, nawet jeśli powierzchownie jest w porządku i mówi że nie znosi pedofili lub innych grzechów kleru, nie robi nic aby to zmienić. Czyny, nie słowa mówią o człowieku. Czekam dnia gdy księża powiatowi wreszcie zastrajkują aby wymieść biskupow przestępców, pijaków, raz na zawsze z piedestału. Wtedy szary katolik poczułby że lokalni kiseza są z ludźmi a nie z przedsiębiorstwem pod firma kościół katolicki.
WS
~Weronika Skarpetka
26 sierpnia 2020, 21:27
Tekst typowy dla osoby blisko kościoła, my wszyscy myślimy, ze księża nie wiedzą jak ma być, oni wiedzą jak ma być tylko nie zawsze wiedzą jak obudzić w sobie życie Bogiem, ten zachwyt nad Jezusem, który będzie emanował na wszystko i wszystkich, gdzie znaleźć taką formację kapłańską i jeszcze siły i chęci na nią.
BB
~Bartek Bartek
25 sierpnia 2020, 09:20
Niestety, ale taka jest rzeczywistość. Do roboty panowie w koloratkach. Wspólnoty, przeżywania Słowa Bożego, słuchania tego możemy się nauczyć od protestantów. Poza tym katolicyzm w innych krajach też wygląda zupełnie inaczej.
JE
Jacek Ejsmont
24 sierpnia 2020, 18:33
Czyli odeszli bo byli niewierzący. Nie wierzyli w Jeden Święty, Powszechny i Apostolski Kościół. Możliwe, że jeszcze wrócą. Oby.
Janusz Podkamienny
24 sierpnia 2020, 15:02
"Potrzeba, aby księża nie bali się ewangelizować. " Ewangelizować, czyli głosić dobrą nowinę, tak głosić i iść za tym słowem. Giovanni di Pietro di Bernardone, nie zostałby Franciszkiem, gdyby nie zrzucił drogich szat i nie stał się bogaczem w słowie i czynach.
A4
Akwizytor 41
24 sierpnia 2020, 11:07
Dobrze napisane. Dokładnie tak jest w kościele katolickim, a nawet jeszcze gorzej.
AE
~Anna Elżbieta
24 sierpnia 2020, 09:53
Dlaczego, gdy byli w Kościele, to Pismo św. stało zakurzone na półce? Dlaczego nie zdjęli go z półki, skoro mieli niedosyt słowa Bożego w kazaniach? Dlaczego nie szukali żywego Boga? Gdyby wyjęli Pismo św. z półki, gdy jeszcze chodzili na Mszę św., doszliby do pełni - udział w ofierze Jezusa podczas Mszy św., zjednoczenie z Nim w Komunii św., otrzymanie przebaczenia w Sakramencie Pokuty i Pojednania. Skoro wyszli z Kościoła, to znaczy, że nie zrozumieli istoty. A że Jezus zadziałał, ratując człowieka? Cudownie! Przecież On nie odwraca się od nikogo. Tak działa Miłość. A ciekawe, czy próbowali rozmawiać z księżmi? Czy starali się zrozumieć, że ksiądz też człowiek, może być chory, zmęczony, zagubiony, przeżywać acedię. Czy próbowali rozmawiać z nim? pomóc mu?
JP
~Janek Potocki
26 sierpnia 2020, 16:16
Piszesz tak jakbyś zazdrościła im wiary i łaski Bożej, a skąd wiesz czy teraz nie są w pełni w łączności z Jezusem, wszak nie zawsze jasne dla nas ludzi są ścieżki Pana prowadzące do zbawienia. Bóg obdarza łaską wiary kogo chce i jak chce, nawet tych, którzy są poza oficjalnym nurtem.
AE
~Anna Elżbieta
27 sierpnia 2020, 13:13
Zaskoczyłeś mnie. Jak bardzo można przeinaczyć czyjąś intencję... Które zdanie wskazuje na to, że czegoś mogłabym zazdrościć?? Nie twierdzę, że nie mają łaski wiary. Myślę, że mają. Świadczy o tym chociażby wołanie tej kobiety: "W imię Jezusa Chrystusa..." Gdyby nie miała wiary, nie zwracałaby się do Niego. Natomiast skąd wiem, że nie są w pełnej łączności z Jezusem? Bo wyszli z Kościoła, który jedyny może nam dawać żywe Ciało i Krew Jezusa w Komunii Świętej. A to jest pełnia z Nim, pełna łączność. Ufam, że powrócą do sakramentów. A sam Kościół? Ja także widzę jego niedoskonałości, ale widzę też swoje. Czuję się Kościołem, mimo, że to wg autora "skostniała instytucja od załatwiania chrztów, pogrzebów, ślubów". Ja w Kościele odnajduję życie.