Bez względu na staż

(fot. MkML// /flickr.com)
Mieczysław Guzewicz / "Magazyn Familia" 8/2010

Dwa lata temu uczestniczyłem w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę. Na Mszy Świętej odprawianej na szczycie zgromadziło się kilka tysięcy osób. W jej trakcie odnawiano przyrzeczenia małżeńskie. Stałem na końcu placu, a przed sobą miałem widok ogromnej ilości par małżeńskich w różnym wieku, trzymających się za ręce, zwróconych twarzami do siebie, patrzących sobie w oczy. Najpiękniejszą częścią tego doświadczenia było powszechne wzruszenie, objawiające się łzami płynącymi po policzkach kobiet i mężczyzn.

W czasie minionego adwentu miałem przyjemność prowadzić rekolekcje parafialne o tematyce małżeńskiej w dużej parafii w Zielonej Górze. Po jednej z nauk podeszło do mnie małżeństwo i na potwierdzenie ważności tego momentu opowiedziało dramatyczną historię ze swojego małżeńskiego pielgrzymowania.

Będąc już ponad 20 lat po ślubie, w ostatnich latach, głównie w czasie rekolekcji, mieli możliwość przeżywania obrzędu odnawiania ślubowań sakramentalnych. W mijającym roku nie dokonali tego z powodu konkretnych przeszkód. Wczesną jesienią nastąpiła kumulacja nieporozumień między nimi. Pojawiły się niepotwierdzone zarzuty o zdradę. Efekt był taki, że wyzwolona lawina negatywnych uczuć o mało nie doprowadziła do rozpadu związku. Na szczęście zdrowy rozsądek zwyciężył. Czas oraz rozmowy spowodowały poprawę atmosfery. Po wielu tygodniach oboje stwierdzili, że powstałe zło wynikało z zaniedbania przez nich obrzędu odnawiania przyrzeczeń. Oczywiście nie zawsze jest tak, że to odnowienie ratuje małżeństwo albo że jego brak naraża je na rozpad. W tym przypadku własne odczucie małżonków podpowiedziało takie skojarzenie.

Wskazując na czynniki utrwalające więź małżeńską, za najważniejsze od wielu lat uznaję: wspólną modlitwę małżonków, ich wspólny udział w niedzielnej Eucharystii, noszenie obrączek, świętowanie każdej rocznicy ślubu, nieustanną modlitwę za współmałżonka i w miarę możliwości regularne odnawianie przyrzeczeń małżeńskich. Badania naukowe potwierdzają, że małżeństwa sakramentalne, w których tych praktyk się nie zaniedbuje, nie rozwodzą się (rzeczywisty wskaźnik rozwodów w takich związkach wynosi 1 na 1429 par, realizujących dwa pierwsze z wymienionych czynników).

DEON.PL POLECA

Czy możemy się obawiać, że częste odnawianie przyrzeczeń małżeńskich spowoduje przesyt i zmniejszenie ich rangi? Małżeństwo jest jedynym sakramentem w Kościele rzymskokatolickim, który tak mocno dotyczy relacji między dwojgiem ludzi: mężczyzną i kobietą. Ten sakrament konstytuuje i utrwala ich jedność. Musi być jednak odnawiany i przypominany – dla dobra samych małżonków, dla jakości i trwałości małżeństwa. Nie przesyci się, podobnie jak nigdy nie będzie przesytu w sprawowaniu Eucharystii. Okazji do odnowienia małżeńskiej przysięgi jest wiele. Może to być na mszach w niedzielę Świętej Rodziny – 27 grudnia (tutaj apel do księży proboszczów o umożliwienie tego swoim parafianom), w czasie rekolekcji parafialnych – co roku, nie tylko w czasie Misji Św. (apel do kapłanów głoszących rekolekcje o umieszczenie tego w programie rekolekcji). Może to być także w ostatnią niedzielę września, w czasie Pielgrzymki Rodzin i Małżeństw na Jasną Górę (apel do samych małżonków) lub we własnych parafiach.

Autor jest doktorem teologii biblijnej, członkiem Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. Regularnie prowadzi rekolekcje, konferencje i prelekcje dla narzeczonych, małżonków i rodziców. Mąż, ojciec trojga dzieci.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bez względu na staż
Komentarze (4)
LD
List do Efezjan 5,28-33
3 października 2012, 23:22
Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!
C
cz.1
11 listopada 2011, 10:20
Prowadzący (p. Guzewicz) z mocą podkreślał, jak ważne jest wskazywanie wszędzie, gdzie się da, a zwłaszcza w przestrzeni kościoła, że małżeństwo jest święte i nierozerwalne. Zachęcał, by na każdej Mszy św. modlić się o to: by małżeństwa były święte i nierozerwalne. Wskazywał, że wokół nas, w przestrzeni medialnej nieustannie rozbrzmiewa słowo: „rozwód”. Dla równowagi winniśmy wskazywać na świętość i nierozerwalność małżeństwa. W ten sposób kształtuje się patrzenie człowieka na te sprawy.   W swojej wypowiedzi Pan Guzewicz nawiązał też do ewentualnych zastrzeżeń ze strony np. księdza proboszcza: że modlitwa o świętość i nierozerwalność małżeństwa może zaboleć tych z wiernych, obecnych na Mszy św., którzy z różnych przyczyn żyją czy to w związkach cywilnych, czy w konkubinatach. W takiej sytuacji nie powinniśmy także wskazywać na zło kradzieży, oszczerstw, oszustwa, czyli przykazań Dekalogu, gdyż na pewno znajdą się osoby, żyjące wbrew tym przykazaniom. Tymczasem Pan Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, uświęcił ich związek i uczynił ich jednością. I to właśnie trzeba wszędzie głosić. W porę i nie w porę.
C
cz.2
11 listopada 2011, 10:18
(...) potrzebujemy wsparcia, byśmy się nie pogubili, byśmy coraz mocniej dostrzegali, że Ewangelię realizuje się w małżeństwie i takie jest nasze powołanie do świętości. Jako propozycje działań promałżeńskich Pan Guzewicz wskazał, że może to być m.in. zachęcanie współmałżonków do wspólnego udziału w niedzielnej Mszy Św. (siadania razem obok siebie, do wspólnego podchodzenia do Komunii św.), a także we wszelkich nabożeństwach, pielgrzymkach czy rekolekcjach. Należy zachęcać małżonków do codziennej wspólnej modlitwy wieczornej z zastrzeżeniem, że modlitwa indywidualna i modlitwa z dziećmi to nie jest modlitwa małżonków.  W parafiach powinno się regularnie (przynajmniej raz w roku) odnawiać przyrzeczenia małżeńskie. W ramach rekolekcji parafialnych skupić się na problematyce małżeńskiej. Można również wprowadzić np. raz w miesiącu adorację Najświętszego Sakramentu dla małżonków w intencji wszystkich małżeństw z danej parafii.
KK
Księżniczka kalamburów
2 października 2010, 20:02
Takie inicjatywy w pełni popieram.Ze swej spóźnionej strony dodam,że życie małżeńskie to nie bukiet z kwiatów lotosu[Kama- s- futra] ani wazon niezapominajek[nie daruję ci tej...],ale nieustanne dochodzenie prawdy i litościwe spoglądanie w lustro oczu.