Bóg cieszy się człowiekiem!
Wszystkim nam – dorosłym i dzieciom – jest potrzebna świadomość własnej godności, pewność siebie, uznanie ze strony innych osób, osiąganie sukcesów w szkole, w pracy zawodowej, w środowisku. To wszystko daje nam poczucie bezpieczeństwa, które jest szczególnie potrzebne w chwilach próby, zniechęcenia, niepowodzeń, obaw o przyszłość. Komu brakuje poczucia własnej wartości i pewności siebie, temu grozi zniechęcenie, lęk, a nawet rozpacz. Inni w takiej sytuacji wpadają w drugą skrajność i mają chorobliwie wygórowane mniemanie o sobie, które austriacki psycholog Alfred Adler nazwał fikcyjnym poczuciem wielkości. Tego typu fikcja nie wytrzymuje jednak konfrontacji z rzeczywistością i nie może trwać wiecznie. Im bardziej fikcyjne ma ktoś poczucie własnej wielkości, tym bardziej bolesne spotka go rozczarowanie samym sobą.
Zagrożeniem dla rozwoju i poczucia bezpieczeństwa jest propagowanie przez niektórych psychologów „pozytywnego” obrazu samego siebie. W najlepszym przypadku taki obraz siebie jest jednostronny, a w najgorszym – iluzoryczny. Rzeczywiste poczucie bezpieczeństwa mamy wtedy, gdy osiągamy rzeczywiste sukcesy w codziennym życiu. Bezpieczny może czuć się tylko ten, kto ma prawdziwy, a nie „pozytywny” obraz siebie. Poczucie bezpieczeństwa i zdolność do radzenia sobie z życiem zależy od naszych faktycznych cech, a nie od naszych wyobrażeń na temat samego siebie.
Chrześcijanin jest powołany do tego, by czuć się bezpiecznym tu i teraz, w twardej czasem rzeczywistości. Sam Jezus nas o tym zapewnia: „miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Bóg pragnie, byśmy żyli w radości i dumie, która nie ma nic wspólnego z pychą! Pycha to powtarzanie grzechu pierworodnego, który polegał na naiwnym przekonaniu pierwszych ludzi, że sami odróżnią dobro od zła i że będą jak Bóg. Pokora sprzeciwia się pysze, ale nie sprzeciwia się dumie! Prawdziwa pokora to uznawanie całej prawdy o sobie – także prawdy o naszych pozytywnych cechach i zachowaniach – a nie dostrzeganie w sobie jedynie słabości. Gdy ktoś marzy o tym, by być świętym, to jego marzenia w pełni pokrywają się z marzeniami Boga. To właśnie jest szczyt pokory i dumy jednocześnie.
Największym powodem do dumy dla dorosłych i dla dzieci nie są wiedza czy wykształcenie, ale świadomość, że nie zostaliśmy stworzeni na podobieństwo najwspanialszych nawet rodziców, lecz na podobieństwo Boga. Największy powód do radości mamy wtedy, gdy naśladujemy miłość Boga w Trójcy Jedynego, który jest wspólnotą różnych osób kochających zupełnie tak samo! Co Bóg w nas ceni? Nas samych i nas całych! Stworzył nas jako osoby świadome i wolne po to, byśmy mogli myśleć i kochać. Bóg przyszedł do nas w swoim Synu po to, byśmy zobaczyli, do jakiego piękna dorasta człowiek, który zaprzyjaźnił się z Bogiem. Stwórca pragnie, byśmy czuli się przy Nim całkiem bezpiecznie, bo nikt nie kocha nas bardziej, mądrzej i radośniej niż On.
Skomentuj artykuł