Jałtańska zadra

Filip Musiał / "Dziennik Polski"

65 lat temu w Jałcie, wielkie mocarstwa przypieczętowały powojenny los Polski. Decyzje podjęte na Krymie były jednak tylko konsekwencją wcześniejszych ustaleń, zapomnianej konferencji "Wielkiej Trójki" w Teheranie.

Pionek na szachownicy

Dla Sowietów państwo polskie było jedynie niechcianym efektem tzw. ładu wersalskiego, czyli ustaleń podjętych po zakończeniu I wojny światowej. Wojna lat 1919-1920, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja z 17 września 1939 r. były naturalną konsekwencją sowieckich planów podboju Rzeczpospolitej.

DEON.PL POLECA

Stosunek do władz polskich zmienił się po ataku III Rzeszy na ZSRS w czerwcu 1941 r. Wówczas Sowieci, dążąc do uzyskania wsparcia aliantów, uznali Rząd RP na Uchodźstwie i nawiązali z nim stosunki dyplomatyczne. Ich następstwem było między innymi utworzenie armii gen. Władysława Andersa. Skłonność do uznawania polskich władz skończyła się po zwycięskiej dla Sowietów bitwie pod Stalingradem, która odmieniła sytuację na froncie wschodnim. Rozbijając w stalingradzkim kotle znaczące siły niemieckie przeszli do kontrofensywy, której III Rzesza nie była w stanie powstrzymać. Zbliżanie się Armii Czerwonej do przedwojennej granicy polskiej sprawiło, że kontakty z Rządem RP stały się dla Stalina balastem. Powrócił on bowiem do koncepcji podboju części i uzależnienia od siebie pozostałych ziem Rzeczpospolitej. Nie zamierzał przecież rezygnować z terenów zajętych po 17 września 1939 r.

Zerwanie stosunków dyplomatycznych między Polską a Sowietami, do którego doszło na skutek odkrycia przez Niemców zbiorowych mogił ofiar katyńskiego mordu, rozwiązało Stalinowi ręce. Jednocześnie sprawiło, że Rzeczpospolita stała się pionkiem na szachownicy wielkich mocarstw, a władze polskie straciły wpływ na decyzje podejmowane w sprawie kraju, który reprezentowały.

W rękach czerwonego diabła

Na przełomie listopada i grudnia 1943 r. doszło do pierwszego spotkania przywódców USA, Wielkiej Brytanii i ZSRS. W Teheranie Franklin Delano Roosevelt, Winston Churchill i Józef Stalin podjęli, między innymi, pierwsze decyzje dotyczące powojennych losów Rzeczpospolitej. Nie poinformowali jednak o nich Rządu RP na Uchodźstwie.
Sowiecki dyktator dążył do uzyskania zgody Roosevelta i Churchilla na zagarnięcie ziem polskich zajętych przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r. (a więc niemal połowy przedwojennej Polski). Cel ten zrealizował; jednym z postanowień teherańskich była bowiem wstępna akceptacja dla przesunięcia polskiej granicy wschodniej na tzw. linię Curzona, czyli na linię Bugu. W dużym przybliżeniu odpowiadałaby ona granicy pomiędzy ZSRS a III Rzeszą z lat 1939-1941 (z dużymi odchyleniami na białostocczyźnie). W zamian za to Stalin uznał przyszłą suwerenność Austrii (która po wojnie była przez Sowietów prakrycznie okupowana do 1955 r.) oraz Iranu. W odniesieniu do Rzeczpospolitej zapisano, że "ognisko państwa i narodu polskiego powinno znajdować się między tak zwaną linią Curzona, a linią rzeki Odry z włączeniem w skład Polski Prus Wschodnich i prowincji opolskiej. Jednakże ostateczne wytyczenie granic wymaga dokładnych studiów i w niektórych punktach ewentualnego przesiedlenia ludności".
Decyzje te były o tyle istotne, że w miesiąc po zakończeniu obrad w Teheranie Armia Czerwona przekroczyła przedwojenną granicę polską. Ziemie te rząd Polski, nie znający decyzji teherańskich, traktował jako terytorium Rzeczpospolitej, jednak Sowieci uznawali je za własne. Konsekwencją oddania przez sojusznicze mocarstwa Polski w ręce Stalina stało się systematyczne mordowanie lub więzienie Polaków reprezentujących władze administracyjne lub wojskowe. W ramach planu powstania strefowego, czyli tzw. akcji "Burza" jednostki Armii Krajowej atakowały wojska III Rzeszy, często walcząc ramię w ramię z żołnierzami Armii Czerwonej. Jednak po zwycięstwie oficerowie AK byli mordowani, bądź więzieni, a żołnierzom dawano diabelską alternatywę: wstąpienia do dowodzonej przez komunistów tzw. armii Berlinga lub zsyłki w głąb ZSRS.
Równolegle komuniści z utworzonej przez Stalina w Moskwie i przerzuconej do okupowanego kraju Polskiej Partii Robotniczej realizowali plan tworzenia klonów legalnych władz państwowych. Te pozbawione społecznego poparcia, a istniejące tylko dzięki sile sowieckiej armii wydmuszki instalowano na terenach zajmowanych przez Sowietów, niszcząc jednocześnie struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Legalne władze polskie musiały bowiem zostać wyeliminowane, by Stalin mógł umocować nad Wisłą marionetkowy rząd komunistyczny. Elementem tej politycznej rozgrywki stało się wstrzymanie ofensywy Armii Czerwonej pod Warszawą latem 1944 r. i obserwowanie jak wykrwawia się w Powstaniu niepodległa Polska. Po zniszczeniu miasta przez III Rzeszę, Armia Czerwona nadal czekała. Ofensywa ruszyła dopiero w styczniu 1945 r. Przez te kilka miesięcy między Bugiem a Wisłą w tzw. Polsce lubelskiej niszczono żywioł niepodległościowy i ćwiczono zaprowadzanie komunistycznych rządów. Stworzony w Moskwie PKWN, przemianowano w styczniu 1945 r. na "rząd tymczasowy", udając, że jest on realną alternatywą dla Rządu RP na Uchodźstwie.

Jałta a sprawa polska

Skuteczność sowieckiej ofensywy sprawiła, że gdy w lutym 1945 r. na Krymie spotkali się ponownie Roosevelt, Churchill i Stalin, Armia Czerwona panowała już nad całym dzisiejszym terytorium Polski, a pod jej osłoną wprowadzano rządy komunistyczne. Siłą faktów dokonanych sowiecki satrapa zagwarantował sobie potwierdzenie polskiej granicy wschodniej na "linii Curzona" przy jednoczesnym odłożeniu kwestii ustalenia granicy zachodniej do rozstrzygnięcia w czasie powojennej konferencji pokojowej. Przekonał zarazem sojuszników Rządu RP na Uchodźstwie, że to nie legalne władze polskie, ale uzurpatorska administracja komunistyczna powinna stać się fundamentem przyszłego rządu. Jak bowiem zapisano: "działający obecnie w Polsce Rząd Tymczasowy powinien być [...] przekształcony na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i Polaków z zagranicy".

W Jałcie alianci przypieczętowali decyzję o oddaniu Rzeczpospolitej w sowiecką strefę wpływów. Zadecydowali zatem o utracie przez nią wolności, a także o losie tysięcy działaczy niepodległościowych, którzy już znajdowali się w aresztach i więzieniach albo wkrótce mieli do nich trafić.
Wykorzystując krymskie postanowienia Sowieci zwrócili się z propozycją podjęcia rozmów do przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, po czym, gdy ci w marcu 1945 r. stawili się na nie w podwarszawskim Pruszkowie, aresztowali ich i wywieźli do Moskwy. Gdy w czerwcu powoływano w Moskwie Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, do którego zgodził się wejść były premier RP na Uchodźstwie Stanisław Mikołajczyk, kilka przecznic dalej sądzono jego niedawnych współpracowników - przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Choć więc krajowi przedstawiciele legalnego rządu RP na Uchodźstwie: wicepremier i Delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, ostatni komendant AK gen. Leopold Okulicki, czy przewodniczący podziemnego parlamentu Kazimierz Pużak zostali przez Sowietów skazani na kilkuletnie wyroki więzienia, z którego Jankowski i Okulicki już nie wyszli, zamordowani w niejasnych okolicznościach, alianci potwierdzili, że w Moskwie dopełniły się postanowienia jałtańskiej konferencji. Stworzony tam rząd tylko nieznacznie różnił się on personalnie od uzurpatorskiego komunistycznego Rządu Tymczasowego.

Półwiecze (?) konsekwencji

Decyzje z Teheranu i Jałty na pół wieku pogrzebały marzenia o wolnej Polsce. Ich dopełnienie nastąpiło latem 1945 r., gdy na przełomie lipca i sierpnia przywódcy trzech wielkich mocarstw spotkali się po raz trzeci. Wówczas ustalono, że do ZSRS zostanie włączona część tzw. Prus Wschodnich z Królewcem (obecnie Kaliningradem), a pod polską administrację oddane zostaną ziemie na wschód od linii Odra-Nysa Łużycka i południowa część Prus Wschodnich. O ostatecznym przebiegu tej granicy miała zadecydować powojenna konferencja pokojowa, która się jednak nigdy nie odbyła.
Trzy konferencje dały Stalinowi wolną rękę w sprawie Polski. Okrojony terytorialnie i przesunięty na zachód pojałtański twór pozostał w pełni zależny od sowieckiego imperium do 1989 r., a z uzależnienia ekonomicznego - zwłaszcza związanego z surowcami energetycznymi - nie możemy się wyzwolić do dziś.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jałtańska zadra
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.