Kwiat polskiej ziemi

ks. Wiesław Piotrowski

"Kwiat polskiej ziemi", "Gwiazda ludu" - to najczęstsze określenia bł. Karoliny Kózkówny, młodej dziewczyny ze wsi niedaleko Tarnowa, którą 10 czerwca 1987 r. bł. Jan Paweł II wyniósł na ołtarze.

  

Podczas Mszy świętej beatyfikacyjnej Ojciec Święty odniósł do niej słowa św. Pawła: "Bóg wybrał właśnie to, (…) co niemocne, aby mocnych poniżyć, aby zawstydzić mędrców" (por. 1 Kor 1, 27). A następnie zapytał: "Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać?". I dodał: "Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby (…) odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym".

  

Atmosfera domu rodzinnego

Postać bł. Karoliny Kózkówny przemawia również dziś, choć od jej urodzenia upłynęło już sporo czasu. Jej postawa wielu z nas może zawstydzić, a na pewno zachęcić do lepszego poznania, miłowania i naśladowania Chrystusa. Karolina urodziła się 2 sierpnia 1898 r. w miejscowości Wał-Ruda. Była czwartym dzieckiem Marii i Jana Kózków. Czworo z jej dziesięciorga rodzeństwa zmarło. Rodzice mieli małe gospodarstwo rolne, z którego się utrzymywali, oraz drewniany dom kryty strzechą, z izbą mieszkalną i stajnią dla bydła. Byli bardzo pobożni i zatroskani o religijne wychowanie swoich dzieci.

Atmosfera domu rodzinnego bez wątpienia wywarła ogromny wpływ na młodą Karolinę. Osobą znaczącą w jej życiu był także brat matki, Franciszek Borzęcki, który mieszkał niedaleko. Był człowiekiem nieprzeciętnym, który swoją inteligencją, dobrocią i aktywnością społeczną zyskał ogólny szacunek wśród mieszkańców wioski. Wuj Karoliny był inicjatorem życia religijnego i kulturalnego. Szerzył nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, prowadził procesje w Dni Krzyżowe oraz pogrzeby do Radłowa. Przewodniczył także nabożeństwom majowym i październikowym organizowanym przy figurze Matki Bożej. W swoim domu prowadził odziedziczoną po ojcu bibliotekę, której zbiór systematycznie powiększał i udostępniał sąsiadom.

  

Praca społeczna i ewangelizacyjna

Karolina prawie codziennie przychodziła do biblioteki, żeby pomagać wujkowi. Jego przykład pobudzał ją do angażowania się w życie społeczne i religijne mieszkańców wioski, zwłaszcza wśród szkolnych kolegów i koleżanek. Jako uczennica wyróżniała się pilnością, solidnością i uprzejmością. Była bardzo lubiana i stawiana za wzór postępowania dla innych. Jedna z jej koleżanek dała o niej następujące świadectwo: "Karolina wywierała na nas duży wpływ przez swoje pouczenia i uwagi. Doskonale znała zasady wiary katolickiej. Gdy nam opowiadała święte przykłady albo wyjątki z Ewangelii, tośmy podziwiały, że tak wszystko szczegółowo pamięta. Lubiłyśmy jej słuchać i szanowałyśmy każde jej słowo. Karoliny słuchało się chętnie, bo ona umiała wszystko wytłumaczyć. Jestem przekonana, że Duch Święty ją oświecał".

Od 1913 r. Karolina pomagała ks. Władysławowi Mendrali (późniejszemu proboszczowi) w organizowaniu życia parafialnego w utworzonej w miejscowości Zabawa ekspozyturze parafialnej. Sama dużo się modliła, czytała książki i czasopisma religijne. Dla rówieśników organizowała "katechezy", uczyła ich nawiązywania zażyłej przyjaźni z Bogiem. Czyniła to przede wszystkim swoim przykładem. Miała szczególny kult do Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Różańcowej. Nie tylko w niedziele, ale i w dni powszednie chodziła do kościoła - początkowo do odległego o prawie 8 km Radłowa, a następnie do Zabawy. Nie wyobrażała sobie życia bez Eucharystii. Z okazji pierwszego piątku miesiąca, gdy kapłan przybywał do jej wioski z Najświętszym Sakramentem, by udzielić Go chorym, Karolina przychodziła wcześniej do ich domów i przyozdabiała stół kwiatami. W modlitewnym skupieniu oczekiwała wraz z chorymi na przyjście kapłana. Powszechnie mówiono, że "powitanie Pana Jezusa nie może się odbyć bez Karoliny".

Mimo młodego wieku nie rozstawała się z codzienną modlitwą różańcową. Zawsze nosiła przy sobie różaniec i zachęcała wszystkich do odmawiania tej maryjnej modlitwy. Często też pielgrzymowała do pobliskiego sanktuarium Matki Bożej w Odporyszowie, a nierzadko do odległego o 40 km Tuchowa. Jej pragnieniem było upodobnić się do Najświętszej Panienki i wielokrotnie powtarzała, iż "pragnie zachować czystość i być z Najświętszą Dziewicą w niebie".

  

W obronie dziewictwa

W lipcu 1914 r. wybuchła I wojna światowa. W listopadzie wojska rosyjskie przekroczyły Wisłę, uderzając na Austriaków, 10 listopada zajęły Tarnów, pięć dni później Radłów, a 17 listopada tegoż roku Zabawę i Wał-Rudę. Już w pierwszym dniu okupacji jakiś żołnierz przyszedł do domu Kózków, ale poczęstowany posiłkiem, odszedł spokojnie. Następnego dnia, 18 listopada, Maria Kózkowa udała się rano do kościoła, zostawiając dom pod opieką męża i Karoliny, jako najstarszej z rodzeństwa. Około godz. 9.00 wszedł do ich domu uzbrojony żołnierz rosyjski. Pytał o wojska austriackie, nie przyjął posiłku, lecz kazał ojcu i Karolinie udać się ze sobą w drogę, rzekomo do komendanta. Skierował ich w stronę lasu, a gdy tam weszli, zmusił ojca do powrotu, zostając sam na sam z Karoliną.

Przypadkowymi świadkami tego, co się później działo, byli dwaj chłopcy, którzy wracali do wsi. Widzieli, jak Karolina wyrwała się napastnikowi i uciekła. Okazało się później, że zadał jej kilka głębokich ran, wskutek których straciła przytomność i upadła. Ciało znaleziono dopiero 4 grudnia. W starannie opracowanym i udokumentowanym protokole opisano zarówno miejsce zbrodni, jak i nienaruszony stan dziewictwa Karoliny.

Wszyscy, którzy znali Karolinę, od samego początku dawali wyraz przekonaniu, że była to śmierć męczeńska w obronie chrześcijańskiej cnoty. Pogrzeb Karoliny w dniu 6 grudnia 1914 r. stał się manifestacją religijną. Ciało złożono początkowo na cmentarzu w Zabawie, a trzy lata później, 18 listopada 1917 r., uroczyście przeniesiono je z cmentarza na plac kościelny. Na miejscu jej męczeńskiej śmierci ustawiono krzyż. Podczas procesu beatyfikacyjnego ciało Karoliny spoczywało w sarkofagu w kruchcie kościelnej w Zabawie, obecnie znajduje się w ołtarzu głównym kościoła parafialnego w Zabawie.

Mimo wojennej zawieruchy pamięć o Karolinie Kózkównie nie przeminęła. Do miejsc związanych z jej życiem i męczeństwem zaczęły pielgrzymować rzesze wiernych. W niedługim czasie powstały opisy dotyczące jej życia i męczeńskiej śmierci, utwory poetyckie i sceniczne. Wiele osób doznało za przyczyną "Gwiazdy ludu" łask i uzdrowień z choroby.

*  *  *

Kult Karoliny wzrósł po ogłoszeniu jej błogosławioną i nadal jest bardzo żywy. Z okazji 15. rocznicy wyniesienia jej na ołtarze ówczesny ordynariusz tarnowski, ks. bp Wiktor Skworc, ustanowił kościół parafialny w Zabawie sanktuarium Błogosławionej i zatwierdził do prywatnego odmawiania Litanię do bł. Karoliny. Każdego 10. i 18. dnia miesiąca w zabawskim kościele odprawiane są uroczyste nabożeństwa, podczas których licznie zgromadzeni wierni modlą się o kanonizację "męczennicy w obronie czystości".

Od 2002 r. bł. Karolina jest patronką ogólnopolskiego Ruchu Czystych Serc. Od lat jest też patronką młodzieży, ale osoby starsze również mogą w niej dostrzec wzór do naśladowania zarówno w służbie Bogu, jak i bliźnim.

Autor jest postulatorem procesu kanonizacyjnego Karoliny Kózkówny, kustoszem sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej oraz moderatorem Żywego Różańca w diecezji tarnowskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kwiat polskiej ziemi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.