Niespokojne są nasze czasy

Joanna Potocka / "Przewodnik Katolicki"

W tej chwili z niepewnością patrzymy w przyszłość. I próbujemy ocenić efekty naszych ostatnich wyborów. Bo choć sądzę, że Polacy z prawdziwą nadzieją wciąż czekają na mądre i sprawiedliwe rządy, to jednak demokracja płata im kolejne figle.

Po tym, jak ogłoszono triumfalnie koniec historii, historia postanowiła dowieść, że nic bardziej błędnego. I nabrała rozpędu.

Każdy dzień przynosi nam ciekawe, straszne lub zadziwiające wiadomości.

Wyjątkowo gorąco jest w Afryce. Płyną stamtąd nie tylko informacje o niechlubnym końcu dyktatora Kaddafiego, ale także o kolejnych, krwawych prześladowaniach chrześcijan. Baskijscy separatyści po kilkudziesięciu latach ogłosili koniec zbrojnych działań ETA. Europejscy politycy zachodzą w głowę, jak uniknąć krachu finansowego. W czasie rzeczywistym, tu i teraz, wszystko to wydaje się bardzo ważne. Jednak w podręcznikach historii być może zostanie tym zdarzeniom poświęcona jedna linijka. Lub dwa słowa. Większość z tych zdarzeń przykryje jednak kurz zapomnienia.

DEON.PL POLECA

To dobra perspektywa do oceniania bieżących zdarzeń politycznych także w Polsce. Nie mam wątpliwości, że lata ostatniej kadencji Sejmu zostaną w wykładzie historii pominięte, a rząd z tego okresu będzie wymieniany tylko w kontekście katastrofy smoleńskiej. Jedynego naprawdę historycznie doniosłego wydarzenia z ubiegłych czterech lat.

W tej chwili z niepewnością patrzymy w przyszłość. I próbujemy ocenić efekty naszych ostatnich wyborów. Bo choć sądzę, że Polacy z prawdziwą nadzieją wciąż czekają na mądre i sprawiedliwe rządy, to jednak demokracja płata im kolejne figle. Dziwiąc się obecności niektórych postaci w nowym parlamencie, nie możemy zapominać, że nie pierwszy raz demos dokonuje wyborów - dyplomatycznie mówiąc - egzotycznych. Wiele może być tego przyczyn. Medialna rozpoznawalność kandydatów. Ogólna frustracja związana z ciągle niedoskonałym ułożeniem przestrzeni publicznej - i związana z nowym tworem politycznym nadzieja na zmiany. Zwykła (a arcyszkodliwa) interesowność. Także, niestety, całkowity brak rozeznania, o czym świadczy głosowanie na osoby kompletnie nieznane - choć mające znane nazwiska...

Pozostaje nam zachować (umiarkowany) spokój. Trzeba jednak także być czujnym i patrzeć władzy na ręce. Bo wybory to nie jest "święto demokracji", ale mechanizm wyłaniania władz. Mechanizm bardzo niedoskonały. A historia przypomina, że wyniósł on do władzy niejednego krwawego dyktatora.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niespokojne są nasze czasy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.