O czasy! O obyczaje! - "Sygnały Troski"
Czy nie bywamy podobni do tego psa, co wpadł do sali, gdzie ujrzał sto podobnych psów… Wyszczerzył więc kły i zjeżył sierść – tamte zrobiły to samo. Rzucił się więc na najbliższego, widząc tuż-tuż jego rozwścieczoną mordę, ale uderzył w coś boleśnie.
Zaatakował raz jeszcze i jeszcze, nie wiedząc, że ma przed sobą tylko… lustra. Wystarczyłoby więc, gdyby zamerdał przyjaźnie ogonem… „Obycie ułatwia życie” – mówiło się niegdyś i wtedy też ceniło się bardziej dobre obyczaje, które teraz zastępuje się przepisami, a nawet paragrafami – z marnym skutkiem zresztą. W sposobie obcowania z ludźmi ujawnia ktoś, kim jest naprawdę: układnym liskiem, bezwzględną bestią czy bliźnim. Zanik dobrych obyczajów praktykowanych wobec każdego w domu, w pracy, w miejscach publicznych podsunął nam pomysł poświęcenia im całego numeru. Dobrze już więc wstępnie uświadomić sobie, że:
- Dobry obyczaj (savoir-vivre, etykieta, kindersztuba) to inaczej delikatność duszy, o której Adam Czartoryski w „Katechizmie rycerskim” pisał, że ostrzega nas względem siebie samego przed wszystkim, co by nas upodlić mogło, względem zaś drugich zgadywaniem, co by się dla nich stać mogło przykrością.
- Ignacy Krasicki pisał: „I śmiech niekiedy może być nauką, / Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa, / I żart dowcipną przyprawiony sztuką / Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa”.
- Dobrze jest pamiętać, że Bóg stworzył Adama, ale diabeł chama – jak napisała w wierszu pewna uszczypliwa poetka.
Życzymy więc na każdym kroku taktu, gracji i uroku!
Skomentuj artykuł