Polska potrzebuje prezydenta pojednania

(fot. PAP/Paweł Kula)
Małgorzata Solecka / "Dziennik Polski"

To już ponad tydzień. Ciągle pierwszym tematem są żałoba, emocje, wspomnienia. Miliony myśli wędrują na Krakowskie Przedmieście, pod Pałac Prezydencki. W sobotę odbyły się uroczystości żałobne. W niedzielę - pogrzeb. Polacy, również ci, którzy osobiście nie mogą oddać hołdu, sercem byli i są przy trumnie swojego Prezydenta. Czcimy pamięć Pary Prezydenckiej, płaczemy, modlimy się. Czas zadumy jeszcze trwa, ale już coraz głośniej słychać pytanie - co dalej?

Zanim wszystkie ofiary smoleńskiej tragedii wrócą do kraju, odliczanie do wyborów prezydenckich rozpocznie się na dobre. Zegar polityczny nie stoi w miejscu już teraz, konstytucyjne terminy gonią. Termin wyborów oficjalnie poznaliśmy już dziś. Czasu na kampanię prezydencką jest bardzo niewiele.

Jak katastrofa w Smoleńsku wpłynie na tę kampanię? Część politologów nie ma wątpliwości - a może tylko wyraża życzenie, które chyba podziela większość obywateli: nie ma mowy o brutalnej kampanii. Będzie walka polityczna, ale cień Smoleńska nie pozwoli na używanie ciosów poniżej pasa, na zbyt ostre sformułowania, haki, poniżanie konkurentów.

Ale pojawiają się też głosy, że Smoleńsk nie tylko nie złagodzi walki politycznej, ale wręcz ją zaostrzy. Brutalnej walki spodziewa się m.in. prof. Jacek Wódz. W różnych scenariuszach, jakie kreślą politolodzy nie wierzący w łagodną kampanię, wspólnym mianownikiem jest start Jarosława Kaczyńskiego, realizującego w swoisty sposób testament zmarłego brata.

Analizując kampanie wyborcze od 2005 roku jednoznacznie można przyznać rację tym, którzy spodziewają się ostrej walki. Dlaczego miałaby być inna, jeśli odbędzie się według tych samych, partyjnych reguł, które od co najmniej pięciu lat dzielą polską scenę polityczną na dwa dominujące obozy? Forpoczta Prawa i Sprawiedliwości - publicyści "Rzeczpospolitej" - już na wszelki wypadek zwarli szyki, obwieszczając Polsce i światu, że nie ma mowy o jakimkolwiek pojednaniu, dopóki naród nie odda sprawiedliwości zwolennikom zmarłego prezydenta.

A jednak, wbrew partyjnej logice, myślę, że większość Polaków dziś w głębi serca nie wyobraża sobie kampanii prezydenckiej takiej, jaką przeżywaliśmy pięć lat temu. Nie potrzebujemy frontalnego starcia. Chcielibyśmy prezydenta, który połączy Polaków ponad podziałami. Ponad. Nie - zasypując je w sztuczny sposób, nie - udając, że ich nie ma, bo podziały są czymś w demokracji naturalnym i pożądanym. Chcielibyśmy prezydenta, który będzie mostem łączącym wyborców prawicy, centrum, lewicy. Konserwatywnych, liberalnych socjaldemokratycznych. Może nie wszystkich. Nie da się zapewne znaleźć osoby, z którą mógłby się zidentyfikować każdy wyborca. Ale przynajmniej - większość.

Niemal wszystkie partie przed 10 kwietnia 2010 roku miały już kandydatów ustawionych "w blokach startowych". Ale czy dziś sytuacja społeczna nie zmieniła się na tyle, by zweryfikować owe partyjne wybory? Wszystkie partyjne wybory?

Klaus Bachmann radzi, byśmy przeprowadzili wybory prezydenckie bez żadnej kampanii. Bez wieców wyborczych, debat telewizyjnych, bez konwencji partyjnych. Stawia za wzór Holendrów, którzy w 2002 roku, po zabójstwie polityka opozycji, zdecydowali się na takie rozwiązanie. W Holandii się udało. Nie wierzę, że uda się w Polsce. Jeśli do wyborów staną kandydaci partyjni, kampania wyborcza potoczy się "normalnie". Czy jesteśmy skazani na taki scenariusz? Obywatele nie powinni oddawać całej inicjatywy w tej sprawie partiom politycznym. Choć nie da się ukryć - bez zrozumienia i wsparcia polityków żadna inicjatywa obywatelska w tej sprawie nie ma szans powodzenia.

A gdyby ruch obywateli zgłosił swojego kandydata i dla niego szukał poparcia w największych partiach politycznych? Takim kandydatem mógłby być prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, człowiek, którego zasług dla Polski nie sposób przecenić, o którym z uznaniem i szacunkiem mówią przedstawiciele bardzo różnych środowisk politycznych. Mamy kandydata, który mógłby w tym trudnym momencie zażegnać waśnie między politykami. I co ważniejsze - dać narodowi przekonanie, że mimo różnic potrafimy być razem nie tylko w chwilach żałoby.

Wszyscy, którym na sercu leży wzmacnianie naszej demokracji powinni zrozumieć, że tym razem droga nie wiedzie przez starcie i konflikt. Że naprawdę warto próbować się porozumieć. Bo znaczna część wyborców, których kilka tygodni po narodowej traumie zmusi się do uczestniczenia w politycznej jatce, może na bardzo długo zniechęcić się w ogóle do podejmowania politycznych wyborów. A bez wyborców środka kondycja polskiej demokracji stanie pod dużym znakiem zapytania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polska potrzebuje prezydenta pojednania
Komentarze (15)
D
duda
23 kwietnia 2010, 12:06
Autorka jak widać zaczęła kampanię i w dodatku ze wskazaniem na kogo - choć nawoluje do wyborów bez kampanii. Trudno nie odnieść wrażenia że osoby mówiące o "pojednaniu" i "ponad podziałami" sami do  dążą do "starcia i konfrontacji".
Jadwiga Krywult
23 kwietnia 2010, 09:51
O kandydatach na prezydenta (i nie tylko): <a href="http://wiadomosci.onet.pl/2159634,11,czuje_sie_odpowiedzialny_za_smierc_walentynowicz,item.html">http://wiadomosci.onet.pl/2159634,11,czuje_sie_odpowiedzialny_za_smierc_walentynowicz,item.html</a>
D
Dana1
23 kwietnia 2010, 08:38
Popieram Jana!
SJ
Spieprzajcie judasze
23 kwietnia 2010, 06:33
lepszy ten co powie nam prosto z mostu "spieprzaj dziadu" Tak, jak ktoś jest napastliwy i niesprawiedliwy, to zamiast wymiany judaszowego pocałunku, lepiej jest powiedzieć "spieprzaj dziadu"!!! Tak jest uczciwiej. Wolę kogoś, kto jest szczery, a nie udaje.
P
POLAK
23 kwietnia 2010, 05:49
MAREK JUREK TAKIM BĘDZIE
J
Jan
22 kwietnia 2010, 23:25
 Ten artykuł to wątpliwej jakości kampania, którą niestety DEON poparł????????? Potrzebujemy wyrazistego prezydenta polskiej racji stanu, a nie pojednania róbta co chceta
Stanisław Miłosz
22 kwietnia 2010, 11:33
Pani Małgorzata Solecka jest dziennikarką Neewsweeka, publikuje też w Gazecie Wyborczej , pisywała też w dawnej Gaudenowskiej i Rakowieckiej Rzeczpospolitej. To wszystko wyjaśnia. Nie wszystko, ale wiele. To ten sam salon; prezydent pojednania to oczywiście prezydent warszawki, twórców okrągłego stołu, którzy swój brak patriotyzmu wielokrotnie udowodnili. Nie do końca - to przede wszystkim prezydent razwiedek pociągających z kuluarów nitkami. Problem tylko, która z nich będzie sprawniej go animować. Kto kiep to niech się na to złapie, a kto się na to złapie to znaczy, że nic z ostatnich dni nie zrozumiał i już nie zrozumie. POdzielam ten POgląd. Obawiam się jednak, że tak jak psychol w zaawansowanym stadium nigdy nie zda sobie sprawy, że jest psycholem, tak ci będą trwali w chorobie.
T
tad
22 kwietnia 2010, 10:16
Qwerty, Ile razy można to samo w koło Macieju powtarzać. Nie masz innych zarzutów to ciągle jeden frazes i tak w kółko. Czy Tobie nigdy nie zdarzyło się w gniewie, gdy pijany Cię zaczepiał powiedzieć dużo gorzej? Czemu tak łatwo przychodzi Ci rzucać kamieniem, Ty ..bezgrzeszny
T
tad
22 kwietnia 2010, 10:11
Pani Małgorzata Solecka jest dziennikarką Neewsweeka, publikuje też w Gazecie Wyborczej , pisywała też w dawnej Gaudenowskiej i Rakowieckiej Rzeczpospolitej. To wszystko wyjaśnia. To ten sam salon; prezydent pojednania to oczywiście prezydent warszawki, twórców okrągłego stołu, którzy swój brak patriotyzmu wielokrotnie udowodnili. Kto kiep to niech się na to złapie, a kto się na to złapie to znaczy, że nic z ostatnich dni nie zrozumiał i już nie zrozumie. Udawanie , że chodzi o Buzka jest manipulacją; Buzek wielokrotnie podkreślił, że nie interesuje go sprawowanie urzędu Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. On już jest doskonałym i oddanym eurokratą. Chyba nie będziemy go błagać na kolanach?
Q
qwerty
22 kwietnia 2010, 09:58
lepszy ten co powie nam prosto z mostu "spieprzaj dziadu"
C
CMOS
22 kwietnia 2010, 09:57
"Wczorajszy incydent w Gruzji będzie miał negatywny wpływ na stosunki polsko-rosyjskie. Taką opinię wyraził w wywiadzie dla "Radia Wrocław" marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. - Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30-tu metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera - powiedział. Marszałek uznał incydent - strzały w pobliżu konwoju polskiego i gruzińskiego prezydenta - za niepoważny. Powiedział jednak, że stawia on w niezręcznej sytuacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także polską dyplomację. Dodał, że cała sprawa nasuwa wiele pytań do strony polskiej i gruzińskiej i prowokuje do "niedobrych wypowiedzi" Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie prezydenckiego konwoju i fakt jego wyjazdu w niebezpieczną strefę. - Takie szybkie oskarżenie strony rosyjskiej będzie miało wpływ na relacje polityczne między Polską a Rosją - stwierdził." <a href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5981294,Komorowski__Jaka_wizyta__taki_zamach.html">wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5981294,Komorowski__Jaka_wizyta__taki_zamach.html</a> Komorowski jest więc idealnym kandydatem na prezydenta Polszy, idealnym dla Moskwy...
J
Joanna
22 kwietnia 2010, 09:51
 Prezydent Lech Kaczyński był prezydentem jednej partii politycznej i nie próbował jednać wszystkich Polaków. Zaciekawiło mnie, który z kandydatów na prezydenta nie jest Polakiem? Czy elektorat różnych kandydatów też jest niepolski?   
B
Beata
21 kwietnia 2010, 19:33
Prezydent Lech Kaczyński był Prezydentem wykształconym, czytelnym, prawym, o moralnym kręgosłupie a przede wszystkim był wielkim patriotą - Mężem Stanu. To przeciwnicy polityczni i media zrobiły z Niego pieniacza, człowieka, który dzieli. Przedstawiano Go w krzywym zwierciadle, kreowano na "napuszonego gościa". W czasie żałoby sami politycy i redaktorzy przyznawali się publicznie do tego. Czyżby niektórzy w tak krótkim czasie zachorowali na amnezję... a może to znowu robiono pod publikę... może znowu kreowano, ale tym razem siebie i polityków, których popierają. Pamiętajmy, że wolnośc bez wartości to anarchia i zastanówmy jakie wartości preferujemy, który polityk jest autentyczny, prawy, który będzie dbał o racje stanu Polski a nie jedynie ulegał i podlizywał się wielkim tego świata
Stanisław Miłosz
21 kwietnia 2010, 18:46
Polska nie potrzebuje prezydenta "pojednania", lecz prezydenta Polaka. Polaka z myśli i działania. Jeśli Polska ma być polską ...
Jadwiga Krywult
21 kwietnia 2010, 14:52
W Holandii były wybory bez kampanii, a nie ustalanie jednego jedynego kandydata.