Konstancja - Księżna Halicka

Konstancja - Księżna Halicka
Piotr Stefaniak

Konstancja z Arpadów była kobietą niezależną. Jej małżeństwo pieczętowało unię prawosławia z katolicyzmem. Zrezygnowała z macierzyństwa, obierając drogę ascezy. Dbała o dobrobyt i edukację poddanych. Wspierała misje ewangelizacyjne na Rusi. W ostatnich latach życia była dominikańską tercjarką.

Nasza błogosławiona (piszę to w kursywie, bo nie była formalnie beatyfikowana, lecz od XIV w. tak ją nazywał pobożny lud), która w dzisiejszych czasach pozostaje omal nieznana, żyła równolegle (albo omal równocześnie) z takimi wielkimi świętymi niewiastami, jak jej siostry św. Kinga, Małgorzata i Jolenta czy ciotka, św. Elżbieta Węgierska, oraz dalsze krewne, św. Jadwiga Śląska, św. Agnieszka praska i jej siostra, świątobliwa Anna Przemyślidówna, żona Henryka Pobożnego, księcia wrocławskiego, a także bł. Salomea. Koleje życia każdej z tych świętych feudalnych dam da się prześledzić także w losach naszej tajemniczej błogosławionej, Konstancji, królewny węgierskiej z domu Arpadów, która uświęciła się na ziemi ruskiej, zwłaszcza w Chełmie i we Lwowie.

Nie wahajmy się nazwać Konstancji zwornikiem między chrześcijańskim Zachodem i Wschodem Europy. Była kimś, komu jasno wskazano rolę do odegrania. I choć początkowo nie stanowiła o sobie, to gdy dorosła, wypełniła tę rolę najznakomiciej, jak umiała. Stała się promotorką cywilizacji łacińskiej na zachodnich rubieżach prawosławia. Była niestrudzoną misjonarką-ewangelizatorką. Na teren swego księstwa zaprosiła ubogich głosicieli Słowa Bożego, zorganizowanych w struktury braci pielgrzymujących, czyli peregrynantów z zakonów franciszkanów i dominikanów. Należy także wskazać jej kluczową rolę w dyplomatycznym doprowadzeniu w Księstwie Halickim do unii prawosławia z Kościołem Rzymskokatolickim w połowie XIII wieku oraz w złożeniu rzymskiego wyznania wiary przez małżonka, księcia Daniela Halickiego, który następnie został ukoronowany przez legata papieskiego Opizona.

Pochylmy się nad jej determinacją i wytrwałością w dalekosiężnej misji wprowadzenia Księstwa Halickiego do rodziny narodów europejskich o zachodnim obliczu cywilizacyjnym. I choć z jednej strony miała być rzeczniczką interesów madziarskich na Rusi, to potrafiła swojej roli nadać wymiar bardziej uniwersalny i nieograniczony chwilowymi roszadami politycznymi. Tak, Konstancja stała się ewangelizatorką narodu, do którego posłał ją król bardzo chrześcijański, jak papież nazywał jej ojca, Belę IV. Umiała w równej mierze być skuteczną, jak dyskretną w swym działaniu.

DEON.PL POLECA

Spełniając wielkie role polityczne, Konstancja była zwyczajną księżną, panią feudalną. Potrafiła tonować Daniela, gdy ten z zapalczywością karał swych politycznych przeciwników albo zwykłych mniej lub bardziej groźnych rzezimieszków. Wypracowała sobie, i to od najmłodszych lat, ważną pozycję na dworze oraz swój prywatny autorytet. Wszak była czysta jak żona cezara, zawsze poza jakimikolwiek podejrzeniami. Wiodła życie klarowne i dla wszystkich czytelne. Jego specyfiką, zupełnie dla nas współczesnych niezrozumiałą, choć dla jej pokolenia całkiem naturalną, było to, że choć wyszła za mąż, to nigdy nie doszło do konsumpcji tego małżeństwa. Otóż Konstancja, zapatrzona w swą siostrę, św. Kingę, zażyczyła sobie trwać w białym związku. Miała za sobą wszak i inne przykłady, choćby cesarzowa rzymska św. Kunegunda, żona św. Henryka, czy stadło jej stryja, księcia chorwackiego Kolomana i jego małżonki bł. Salomei Piastówny. Nie przykładajmy więc miary naszych czasów do średniowiecza, tylko zobaczmy Konstancję w pełnym świetle jako kobietę, która umiała przeforsować swój styl życia, wnieść nowy powiew do polityki męża, nadać swój ton w funkcjonowaniu państwa. Była bezsprzecznie indywidualistką, a nawet rzec by można feministką (ale tylko taką z najwyższej półki), gdyż poznała wartość kobiecości i umiała jako kobieta zaistnieć w społeczeństwie oraz wywrzeć na nie decydujący wpływ, bez przywdziewania zmaskulinizowanych póz.

Postać Konstancji naturalnie wpisała się w nowy model świętości, który zakorzenił się i wydał dorodne owoce właśnie w XIII wieku. Podobnie jak św. Elżbieta z Turyngii, Jadwiga Ś ląska, Salomea czy własne trzy siostry, nasza błogosławiona pozostaje reprezentantką uaktywnionego środowiska świeckich w Kościele - sprawa choćby promocji misji katolickich w księstwie. Podobieństwo losów: małżeństwo, wdowieństwo i zanurzenie w środowiska klasztorne było także udziałem Konstancji.

To ona, mimo że zmarła ponad siedemset lat temu, ma wiele nam współczesnym do przekazania. Przede wszystkim to, że umiała podejść do życia takiego, jakim ono jest. Nie robiła tragedii, że zamieniła ciepłe równiny węgierskie na chłodne stepy i lasy Rusi. Zwyczajnie zaczęła starać się o przemianę księstwa, które stało się jej ojczyzną. Podjęła się roli niebywałej: wraz ze swoimi siostrami: Kingą, Jolentą i Elżbietą, stała się gwarantką pomyślnego rozwoju ekonomicznego, kulturalnego i społecznego w Europie środkowej. Współtworzyła w dostępnym sobie wymiarze oazę pokoju i dobrobytu, która sięgała od wybrzeża Bałtyku, poprzez równiny Wielkopolski, wzgórza Małopolski, moczary Rusi aż po tereny Węgier, Siedmiogrodu, Chorwacji i Bawarii.

To wszystko, w czym wzięła w swoim życiu udział, predysponuje osobę Konstancji do tego, by warto było dziś poznać dzieje jej życia i owoce jej służby, którą podejmowała z uwagi na swą miłość do Boga. A zawsze była wpatrzona w Jego Oblicze i Chrystus nieustannie pozostawał dla niej inspiracją. Nie dziwi więc fakt, że zaraz po śmierci opowiadano o niej szeroko, iż we Lwowie łaskami słynie...

W dniu 26 października 1235 r. zmarł pięćdziesięciodziewięcioletni Andrzej II, od 1205 r. król Węgier oraz rex Galiciae et Lodomeriae (od 1206 r.). Pozostawił po sobie licznych potomków: Annę Marię (1204-1237), żonę Iwana Asena II, cara Bułgarii; Belę IV (1206-3.05.1270); Elżbietę (1207-10.11.1231), późniejszą wielką świętą, małżonkę Ludwika IV landgrafa Turyngii; Kolomana (1208 - po 11.04.1241), żonatego z bł. Salomeą Piastówną; Andrzeja (1210 -1234) ożenionego z Heleną Nowogrodzką; i Wiolantę (1215-12.10.1251), żonę Jakuba I Aragońskiego.

Owdowiała wówczas młoda trzecia żona Andrzeja II, Beatrycze d'Este, która miała w zwyczaju nieboszczykowi królowi przyprawiać rogi, czego owocem był urodzony w 1236 r. Stefan (1236-10.04.1271), Pogrobowcem zwany.

Zanim zmarł, Andrzej II niezwykle kurczowo trzymał się władzy i mimo postępującej nieudolności nie chciał do rządów dopuścić swych synów, zwłaszcza najstarszego Beli, który po buntach oraz usilnych zabiegach uzyskał tytuł rex iunior i objął władzę w Siedmiogrodzie. Gdy zatem na jesieni 1235 roku zmarło się królowi, opustoszały tron przejął jego pierworodny syn i następca, dwudziestodziewięcioletni Bela IV, zwany Wielkim. Jeszcze tego roku korona św. Stefana spoczęła na jego skroniach. Także diademem królewskim ozdobiona została jego małżonka, cesarzówna bizantyńska, Maria (1205/61270), córka Teodora I Laskarisa, bazileusa Nikai w Azji Mniejszej.

W momencie gdy król obejmował władzę, był ojcem trzech córek, które mu urodziła Maria, mianowicie: Anny, Małgorzaty (starszej) i Kingi, późniejszej świętej. W 1236 r. doczekał się kolejnej córki, Elżbiety, a potem co rok to prorok: Katarzyna, Konstancja i Stefan, bardzo upragniony chłopiec - następca tronu. Na koniec parze monarszej urodziły się jeszcze: Małgorzata (w 1242), Jolenta (1244) i Bela (1245).

W 1238 r. na obszar Węgier napłynęły zagony koczowniczego ludu pasterskiego, Kumani, czyli Połowcy. Uciekając przed Tatarami, którzy ich wygnali z ich ziem, trafili na wschodnie rubieże państwa Beli IV. Ten mądry władca obmyślił zatem z nimi sojusz, udzielił azylu, a ich chanowi Kutenowi zaproponował, aby ten swą córkę wydał za mąż za jego pierworodnego syna Stefana. Jako gorliwie dbający o chwałę Bożą monarcha, doprowadził do chrystianizacji narodu Połowców. Miał więc w owym czasie wiele sukcesów na niwie polityki, zwłaszcza że udało mu się odzyskać utracone przez ojca tereny i wcielić je na powrót do Węgier. Pomyślność ujawniła się także w życiu osobistym Beli IV: na świat przyszły mu kolejne dzieci, szósta Konstancja i siódmy, acz pierworodny, syn i następca tronu, Stefan.

W 1238 roku na którymś z zamków królewskich, może w Szekesfehervar, czyli w Stołecznym Białogrodzie, jak się o tym mieście przyjęło mówić po polsku, albo w Pożoniu (dzisiejszej Bratysławie) - a może zupełnie gdzie indziej, bo dwór średniowiecznym zwyczajem się przenosił, by król mógł swobodnie doglądać kraju i sprawować w nim realną władzę, w tym administracyjną - królowa Maria Laskaris wydała na świat swe szóste dziecię, kolejną dziewczynkę, której nadano dostojne imię Konstancja (może po Konstancji, królowej czeskiej i siostrze dziada, a może z uwagi na bizantyńskie pochodzenie matki, która odwołała się do pamięci o cesarzu Konstantynie Wielkim i jego świętej córce - któż to dziś dociecze?). Podczas chrztu świętego, którego ceremonia na dworze Beli IV opierała się na tradycji Wschodu, niemowlęciu podano Pokarm Niebieski, czyli Ciało i Krew Pańską.

Przez dwa i pół lata beztrosko upływało dzieciństwo Konstancji na zabawach z rodzeństwem pod czułym okiem całego sztabu opiekunek, mamek i dam dworu. Jednak błogie przebywanie w pałacowych komnatach skończyło się wraz z brutalnym wtargnięciem w dzieciństwo królewskich potomków widma łun i pożarów, zwiastujących najazd tatarski.

Konstancja - Księżna Halicka - zobacz więcej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Konstancja - Księżna Halicka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.