Choćby podnoszono bardzo wiele zarzutów, to jednak prezentację orszaku pokutników trzeba nam rozpocząć od Marii Magdaleny. Jest to konieczne, ponieważ właśnie ona stoi na jego początku. Postawę pokutniczą uosabiała zaś z tak porywającą siłą, że jej imię zawsze będzie się kojarzyło z pokutą.
Z pewnością już w starożytności znane były wielkie postacie kobiece, które na zawsze utkwiły w pamięci ludzkości. Chociażby Diotyma, kapłanka z Mantinei, która, jeśli wierzyć dawnym przekazom, dzięki swej ofierze uwolniła Ateńczyków od dżumy, i to na okres dziesięciu lat. Nawet Sokrates, posłuchawszy rady Erosa, udał się do niej po radę, a Platon włożył w jej usta słowa pełne głębokiej treści.
Mimo to pozostaje postacią przesłoniętą niejako mgłą, podczas gdy Maria Magdalena staje przed naszymi oczyma w całym blasku. Wrośnięta w kulturę chrześcijańską, jest kobietą, która wciąż fascynuje. Dość powiedzieć, że odznaczała się zewnętrznym i wewnętrznym pięknem, które ma poniekąd charakter objawienia. Kończąc przedstawianie Marii Magdaleny, najchętniej chciałoby się znów zacząć je od początku, bowiem wszyscy niechętnie się z nią rozstają. Nikomu przy tym nie wadzi jej brak wykształcenia, gdyż natura wyposażyła ją w niezwykłą intuicję, która daleko przewyższała mądrość płynącą z rozumu.
Czy to, że porywa za sobą młodzieńcze dusze jest wyrazem niedojrzałych marzeń? Czy trzeba się wstydzić, używając słów pełnych zachwytu? Z pewnością nie, bowiem mówią one i tak o wiele za mało. Zainteresowanie Marią Magdaleną w chrześcijaństwie było przecież ogromne. Odcisnęła trwały ślad na malarstwie Zachodu, a najwięksi artyści we wszystkich epokach uwiecznili na płótnach najróżniejsze sceny z jej życia.
Gdyby nie byli nią zafascynowani, tym bardziej nie byliby przepełnieni gorącym pragnieniem utrwalenia jej na płótnach. Ktoś pospolity nigdy nie miałby w sobie tej trudnej do nazwania siły, która by promieniowała poza sferę jej własnego życia. Tymczasem Maria Magdalena nie tylko w Nowym Testamencie cieszy się pozycją uprzywilejowaną -obok Maryi, Matki Bożej to najczęściej wymieniana kobieta - lecz również nie zapomina o niej potomność. Krótko mówiąc, oddziaływanie na sztukę i obyczajowość ludową tej, która "bardzo umiłowała"(por. k 7, 47), jest powszechne i ogromne.
Ewangelie ukazują Marię Magdalenę jako godną szacunku, choć niektórzy uczeni w Piśmie niecnie ją oskarżali. Czy nie jest więc to dla niej wyróżnieniem, że ukochali ją artyści, a wybrzydzali z jej powodu egzegeci. Bo też Marii Magdaleny nie można zrozumieć, odwołując się do erudycji, należy wyjść od czegoś zupełnie innego.
Skomentuj artykuł