W tomie (obok tekstu oryginału - łacina, greka) zawarte są polskie tłumaczenia Ksiąg Pokutnych z epoki starożytnej i średniowiecza (V-XI w.), pochodzących z Irlandii, Anglii, Szkocji, Galii i Północnej Italii, a także Hiszpanii. Każda prezentuje długą listę przewinień oraz taryfę pokutną zależną od tego, kto (zarówno duchowni, jak świeccy) dany grzech popełnia.
W przeciwieństwie do naszych czasów, zdaje się, że głównym celem wyznania grzechów było wtedy ustalenie pokutnej formy zadośćuczynienia, której wypełnienie przynosiło dopiero pojednanie z Bogiem. W księgach pokutnych dawano też wskazówki i przykłady mówiące o braku zaciągniętej winy. Weźmy przykład: "Gdyby ktoś niechcący wypił krew z dziąseł, to znaczy ze śliną, nie ma winy".
Ale dostosowanie pokuty do możliwości i stanu penitenta pozytywnie zaskakuje. Kto wiele upadał, nie powinien być zanadto obciążony, aby się nie wystraszył, aby go nie spłoszyć i ochronić w nim te pierwiosnki dobra, które doprowadziły go do spowiedzi. Już to znacznie bardziej realne, wyrozumiałe i miłosierne.
Skomentuj artykuł