Na przykładzie Abrahama i Jezusa, centralnych postaci narracji biblijnej Starego i Nowego Testamentu, autorzy prowadzą czytelnika do odkrycia, że Bóg to nie „zestaw” zasad i przykazań, ale Osoba, z którą można wejść w relację i dopiero wtedy można Go poznać. Choć... przygoda z Bogiem wiąże się z ryzykiem, gdyż trudności zaczynają się dopiero z Bogiem, i może On poprowadzić człowieka drogami niemożliwymi do przewidzenia wcześniej. Doświadczyli tego i Abraham, i Jezus. To samo doświadczenie jest również udziałem wielu ludzi wierzących współcześnie.
KTOŚ KIEDYŚ TRAFNIE ZAUWAŻYŁ: NAJWIĘKSZYM PROBLEMEM NIE JEST TO, CZY BÓG ISTNIEJE CZY NIE. TRUDNOŚCI ZACZYNAJĄ SIĘ DOPIERO WTEDY, JEŚLI BÓG ISTNIEJE. BÓG NIE JEST USPOKAJAJĄCĄ ODPOWIEDZIĄ NA WSZYSTKIE NASZE PYTANIA, LECZ CIĄGŁYM WYZWANIEM: BURZA I OGIEŃ TO ULUBIONE BIBLIJNE OBRAZY BOGA! KTÓŻ MÓGŁBY OBOK TEGO PRZEJŚĆ OBOJĘTNIE? BIBLIA NIEJEDNO MOŻE POWIEDZIEĆ O TRUDNOŚCIACH IZRAELA Z JEGO BOGIEM. SĄ TO HISTORIE O DŁUGIEJ I SKOMPLIKOWANEJ RELACJI – WŁAŚNIE TAKI DRAMAT, JAKI PISZE ŻYCIE.
Ta strona Pisma Świętego zbyt często pozostaje niedostrzeżona. Biblia czytana jest jak traktat filozoficzny, który krok po kroku rozważa kwestię Boga. Wszystko zastygło tutaj poniekąd jak w muzealnych witrynach: Biblia jako zbiór wzniosłych przekonań, które nigdy się nie starzeją, ale które też nigdy tak naprawdę nikogo nie obchodzą. Albo z kolei czyta się Pismo niczym książkę z naiwnymi historyjkami opowiadającymi o czasach, w których ludzie nie zaszli jeszcze tak daleko jak my. Ich historie o Bogu mają w sobie jeszcze coś pierwotnie nieokrzesanego, brak im subtelności i świadomości problemu. Przy tego rodzaju lekturze Biblia nieuchronnie zdaje się zacofana i wymagająca zreformowania. Jednak szczególnie często Biblia czytana jest niczym instrukcja obsługi, do której należy się dokładnie stosować, aby droga życia wiodła prosto do celu, a nie skończyła się gdzieś na manowcach. Przy tego rodzaju lekturze Biblia to zbiór zawsze obowiązujących przepisów i reguł do ścisłego przestrzegania.
Nie ulega wątpliwości, że Biblia zawiera po części wszystkie te elementy. Znajdują się w niej epokowe poglądy, nie można też zaprzeczyć istnieniu śladów starożytności. Prawdą jest również, iż troszczy się ona o moralność ludzi. Jednak chęć sprowadzenia i zawężenia Biblii tylko do tych aspektów oznaczałaby poskromienie jej dzikości, lekceważenie prowokacji i niedostrzeganie irytacji, krótko mówiąc: niwelowanie jej specyficzności i jawne lub skryte dopasowywanie do naszego gustu, czy to filozoficznego, czy historycznego lub moralnego.
Poeta Heinrich Heine woła zdumiony: „Cóż to za księga! Wielka i rozległa jak świat, zakorzeniona w głębokich otchłaniach stworzenia i sięgająca niebieskich tajemnic Nieba (c). Wschód i zachód słońca, obietnica i spełnienie, narodziny i śmierć, cały dramat ludzkości (c), wszystko to jest w owej księdze! Gottfried Bachl, teolog i poeta, nazywa Biblię krótko i trafnie „dzikim librettemh, a więc tekstem stanowiącym podstawę opery, ale nie utworu scenicznego, lecz poniekąd całej wielkiej opery świata. Dzikość tego libretta od zawsze wywoływała zgorszenie. Nierzadko nauka teologiczna brała sobie ów problem do serca i najpierw przeprowadzała w Biblii porządki – często za cenę pewnego jej spłaszczenia i zbagatelizowania, czego skutkiem był spadek liczby czytelników. Cóż może księga, której budowa, powstanie i wymowa są bardzo łatwe do przeniknięcia? Czy taka księga może stać się dla milionów ludzi towarzyszką na całe tysiąclecia? Klasyczne dzieła właśnie tym się wyróżniają, że nigdy nie można się z nimi do końca uporać. Jak stwierdził Umberto Eco, żyją swoją zagadkowością i częściową sprzecznością.
O co chodzi w owym libretcie? W niniejszych rozważaniach ograniczę się do pierwszej części „dwu-jednej" Biblii chrześcijańskiej, składającej się ze Starego i Nowego Testamentu, a zatem do tej części, w której Izrael ujął w słowa swoje odkrywanie Boga. Temat da się bardziej sprecyzować, jeśli zrezygnujemy z milcząco przyjmowanego założenia współczesnych czytelniczek i czytelników, że dla Biblii Bóg jest oczywistością – oraz z automatycznie dodawanego uzupełnienia, że nasza współczesna sytuacja wyjściowa jest zasadniczo inna.
Otóż ma miejsce rzecz całkiem przeciwna: również w Biblii „Bóg stanowi wielkie pytanie. Jest tym, co najmniej oczywiste. Bóg sprawia jedną trudność po drugiej. Gdy mowa o Bogu, nawet autorzy biblijni nie czują się pewnie. Zamiast tego stawiają pytania i skarżą się, rzucają okiem w przeszłość i spoglądają w przyszłość, wykrzykują z radości i milkną, opowiadają historie i składają rymy – to wszystko gesty świadczące o próbie zlokalizowania swego miejsca w nieznanej krainie pytań i wątpliwości, zmian klimatu w światowej polityce i przełomów społecznych. Płonący piec kryzysów narodowych i indywidualnych – oto miejsce teologii biblijnej: mówienie o Bogu przy jednoczesnym odczuwaniu Jego braku. Bóg jako pewny i oczywisty „duchowyh stan posiadania – dla ludzi Biblii nie mogłoby być nic bardziej obcego! Za wielorakimi próbami przemawiania Boga w Starym Testamencie nie stoi zatem spokojne, samotne rozmyślanie, lecz zmaganie się ludzi o Boga w doświadczaniu Jego skrytości. W ciemności zaczynają rozumieć Jego tajemnicę, a to znaczy, że zaczynają rozumieć Boga jako Tajemnicę. Biblię da się zatem opisać jako księgę odkrywania Boga w kryzysach i przełomach, a często także wśród bólu.
Trzy spośród takich odkryć Boga chciałbym tutaj uwypuklić. Ograniczę się przy tym do pierwszej części Starego Testamentu, Pięcioksięgu Mojżesza, jak ją nazywa chrześcijaństwo. Ta pierwsza część Starego Testamentu jest zarazem najważniejszą, do której wszystkie kolejne księgi są poniekąd przyporządkowane jako komentarze. Judaizm nazywa tę część Biblii Torą, czyli 1) pouczeniem, wprowadzeniem w życie z Boga, przed Bogiem i z Bogiem, w życie, które może czuć, że się zawdzięcza, że zostało uratowane i jest prowadzone; 2) wskazaniem kierunku życiu będącemu w drodze do „Ziemi Obiecanej". Bycie w drodze stanowi ramy dla całego opowiadania i nauczania. Kto kroczy biblijnie wytyczoną drogą, ten wie, że cały czas jest w drodze, że jeszcze nie dotarł do celu. Kto czyta Biblię, szuka ukierunkowania dla tej drogi. Jakie zatem są owe wytyczające drogę odkrycia z początku Biblii?
SPIS TREŚCI
GEORG STEINS
I. ODKRYWANIE BOGA W STARYM TESTAMENCIE, CZYLI POWSTAJE NOWY ŚWIAT
1. Zupełnie inaczej niż myślano…
– Odkrycie czasu jako miejsca Boga, czyli Bóg jako Stwórca
– Odkrycie nowego społeczeństwa jako wola Boża, czyli Bóg jako Wyzwoliciel
– Odkrycie „nieprzeliczalności” Boga, czyli Bóg jako…? – Bóg!
2. Z Abrahamem u granic wiary
– Impuls pierwszy: Zmierzyć się z historią Abrahama ponieważ burzy obrazy Boga
– Impuls drugi: Dać się porwać historii Abrahama – ponieważ ukazuje nam zaufanie do Boga
– Impuls trzeci: Pozwolić się prowadzić historii Abrahama – ponieważ jest historią przyjaźni z Bogiem
3. „Wasz Ojciec wie, czego potrzebujecieپh – zasada i fundament związku z Bogiem
1. Niemoc Syna Człowieczego: kuszenie Jezusa
– Scena pierwsza: Na pustyni
– Scena druga: Na szczycie Świątyni Jerozolimskiej
– Scena trzecia: Na wysokiej górze
2. Pełnia władzy Syna Człowieczego: Jezus jako Duszpasterz
– Punkt wyjścia – wcielenie: pełnia władzy z założonej niemocy
– PIERWSZY PRIORYTET DUSZPASTERSTWA JEZUSA: BLIŹNI
– DRUGI PRIORYTET DUSZPASTERSTWA JEZUSA: OSTATNI
– TRZECI PRIORYTET DUSZPASTERSTWA JEZUSA: CAŁOŚĆ
– PUNKT WYJŚCIA – WCIELENIE: BYCIE W ROZDARCIU
Margareta Gruber, Georg Steins
Trudności zaczynają się dopiero z Bogiem
Wydawnictwo Homo Dei
Kraków 2009
Skomentuj artykuł