Ratownik medyczny: Widzimy na co dzień hasła „Badaj piersi”, „Zrób morfologię”, ale niewiele sobie z tego robimy

Jan Świtała

Najgorzej jest w Polsce z profilaktyką. Widzimy na co dzień hasła: „Badaj piersi” czy „Zrób morfologię”, ale niewiele sobie z tego robimy. Niewielu lekarzy rodzinnych skieruje 25-letniego chłopaka czysto profilaktycznie na badania, a morfologię naprawdę warto zrobić raz do roku - pisze Jan Świtała w książce "Polski SOR. Uwaga, będzie bolało", której fragment publikujemy.

Tu zresztą apeluję – zainteresuj się swoją przychodnią opieki zdrowotnej. Jak coś nie gra, masz wątpliwości co do jakości świadczeń, albo najzwyczajniej w świecie nie możesz dogadać się z lekarzem rodzinnym, po prostu go zmień. Trzy razy w roku możesz to zrobić bezpłatnie, a to naprawdę jest sporo opcji. Istnieje multum sposobów, nawet w tak bezdusznym systemie jak nasz, nawet dla ludzi, którzy liczą każdą złotówkę.

Nie stać cię na morfologię? To oddaj krew. Jeśli coś będzie z nią nie tak, dostaniesz informację zwrotną. Dowiedziałem się tego przypadkiem na studiach – pojechałem oddać krew i po dwóch tygodniach przyszła żółta koperta do mojego domu w Pile. Akurat odebrała moja siostra. Dzwoni, że jakieś pismo do mnie. Ja już przerażony, że jakiś HIV, HCV albo że chorobę weneryczną złapałem. Koniec świata. Nie, to przyszła moja morfologia.

Niektóre badania wciąż znajdują się w strefie tematów tabu, ale kiedy w grę wchodzi własne życie, nawet mężczyzna powinien przezwyciężyć strach i na przykład zbadać sobie prostatę. I pamiętaj – nie jesteś jedyny, który miewa opory lub najzwyczajniej w świecie się boi, żaden wstyd.

DEON.PL POLECA

Uciekanie od problemów nie jest zresztą domeną ludzi młodych i beztroskich. Pokolenie naszych rodziców i dziadków, które wychowało się w zupełnie innej rzeczywistości, też jest bardzo uparte w swoim oporze przeciwko badaniom profilaktycznym. Domyślam się, że zaciągnięcie babci na mammografię jest zadaniem karkołomnym.

Jan Świtała "Polski SOR. Uwaga, będzie bolało" (Wyd. MANDO)

Sam straciłem dziadka, który leczył się na bóle kręgosłupa i dopiero po śmierci okazało się, że przyczyną był tętniak na aorcie brzusznej – wcześniej nikt nie skierował go na tomografię komputerową, a można było to zoperować i żyłby dalej… Dlatego tak ważne jest interesowanie się zdrowiem nie tylko swoim, ale i bliskich, i namawianie ich na badania profilaktyczne.

Najlepiej działającym argumentem jest nawiązanie do tego, że jest dla kogo żyć. Warto się troszczyć o życie naszych seniorów, bo już samym zainteresowaniem można im uratować życie. Niemniej jednak zawsze znajdą się ludzie, którym wydaje się, że są nieśmiertelni i wobec takiej postawy jesteśmy po prostu bezsilni. Jeżeli ktoś się uprze i powie, że nie będzie chodził do dentysty, to przecież nie zaciągnie go tam nawet patrol żandarmerii wojskowej. Na tym polega wolność. Ta źle rozumiana.

Ale jeśli myślisz odpowiedzialnie o sobie i o swoich bliskich, to warto taką podstawową wiedzę o swoim otoczeniu zdobyć, w ramach elementarnego ogarnięcia życiowego. Jeśli masz zostać rodzicem, to super, moje gratulacje, ale w wolnej chwili usiądź i dowiedz się, gdzie znajduje się najbliższy pediatra w ramach NFZ, gdzie jest nocna i świąteczna pomoc lekarska, gdzie jest najbliższy oddział ratunkowy i najbliższy oddział ratunkowy dla dzieci. To wydaje się oczywiste, żeby naturalnie posługiwać się taką wiedzą, ale codziennie zdarza się, że dziecko trafia w miejsca, w których niespecjalnie ktoś jest w stanie mu pomóc, a to generuje tylko niepotrzebne konflikty i stres.

W dużym mieście naprawdę można się zamotać, ale nawet w małych miejscowościach, jak tylko jedna miejscówka wchodzi w grę, to warto wiedzieć chociażby, gdzie jest wejście, żeby nie tracić cennego czasu. Poświęć chwilę uwagi przy grillu, czy tam innej wigilii, i dowiedz się, na co chorują twoi bliscy, zwłaszcza ci starsi.

Często zdarza się, że jako pogotowie jedziemy do babci, która ma cukrzycę od 20 lat. Staruszka ma hipoglikemię i zasłabła. A nikt z rodziny nie potrafi jej zmierzyć cukru, obsłużyć pena z insuliną, nikt nie ma pojęcia, jakie przyjmuje leki. Oczywiście, jeśli babcia mieszka 200 kilometrów od ciebie, to trudno być zorientowanym, jakie lekarstwa przyjmuje na nadciśnienie o 7 rano, a jakie po południu, ale jeśli będziesz pamiętał, że ma nadciśnienie, to już coś.

Świetną inicjatywą dla seniorów są „pudełka życia” – można je kupić w wielu miejscach. Po prostu przyklej na nie naklejkę, taką samą na drzwiach czy lodówce. I kiedy wchodzimy do twojej babci, bo się przewróciła (a akurat wszyscy polecieli na urlop do ciepłych krajów), ona nie jest nam w stanie powiedzieć, gdzie trzyma leki i dokumenty, to ja widzę tę naklejkę i poradzę sobie sam, a co najważniejsze – szybko.

Są i takie rodziny, że wpadamy, a tam otwiera się archiwum i cała ścieżka leczenia pacjentki od 1983 roku jest uporządkowana – to dla nas naprawdę ma nieocenioną wartość i nierzadko bardzo pomaga uratować komuś życie. W mojej grupie wiekowej, czyli tak do czterdziestki, najczęściej umiera się z powodu urazów powstałych w wyniku wypadków – samochodowych, z wysokości itd.

Wydaje mi się, że jeden z przełomowych momentów w życiu każdego człowieka ma miejsce wtedy, kiedy dociera do niego, że nawet on jest jednak śmiertelny. Nie chcę być niszczycielem dobrej zabawy, ale to zawsze jest spore szczęście dla młodych osób, gdy takie ostrzeżenie przyjdzie wcześniej i w jakiś w miarę subtelny sposób. Jakkolwiek to zabrzmi, spotkało mnie to „szczęście”, że gdy miałem 17 lat, powiesił się mój kolega. Szybko więc skumałem, że wszyscy umrzemy. Dotarło do mnie, że życie jest chwilą.

Opublikowany fragment pochodzi z książki Jana Świtały "Polski SOR. Uwaga, będzie bolało" (Wydawnictwo Mando)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ratownik medyczny: Widzimy na co dzień hasła „Badaj piersi”, „Zrób morfologię”, ale niewiele sobie z tego robimy
Komentarze (1)
AG
~Ania Grabowska
14 grudnia 2022, 09:08
Żeby zrobić badania na NFZ trzeba się nieźle na gimnastykować, ostatnio usłyszałam od lekarza że wyglądam na zdrową, jak chciałam zrobić sobie porządne badania. Raz w roku robię odpłatnie m.in USG piersi i za każdym razem wszyscy są zdziwieni, że nie mam żadnych objawów a poddaję się temu badaniu. Moja ciocia lekarka uważa że nie ma nic gorszego niż pacjenci którzy chcą "wyłudzać" skierowania na badania. W mojej ocenie większości lekarzy wcale nie zależy na żadnej profilaktyce.