Dzieci i pandemia: wsparcie rodziców liczy się najbardziej

Fot. Iofoto / Depositphotos.com

Wszyscy to widzimy. Brak energii, poczucie przygnębienia, poirytowanie, lęk szkolny i społeczny. A to tylko kilka objawów złej kondycji psychicznej, z którą zmagają się nasze dzieciaki. Co możemy zrobić, by je wspierać? Najnowsze badania mówią, że nie trzeba od razu szukać wsparcia psychologa czy psychiatry. Proste, „domowe” metody mogą czasem zdziałać cuda.

Kondycja psychiczna nastolatków, zamkniętych w domach i pozbawionych kontaktów z rówieśnikami, pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Palącej kwestii przyglądają się na bieżąco fachowcy z Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej, który właśnie opublikował raport zatytułowany „Jak wspierać uczniów po roku epidemii”. Przygotowany dla MEiN, zawiera 14 rekomendacji dotyczących funkcjonowania systemu edukacji, ale znajdziemy tu też bardzo konkretne wskazówki, które pomogą nam, rodzicom, zadbać o dobre samopoczucie naszych dzieci. Przede wszystkim jednak przyjrzyjmy się, jak jest.

Jak się mają nasze dzieci? Źle

Kluczowe dla zrozumienia problemu, jaki właśnie powstał i z jakim uczniowie, rodzice i nauczyciele będą się mierzyć prawdopodobnie przez kilka kolejnych lat, jest uświadomienie sobie, że dzieci nie mają tak dobrze rozwiniętych mechanizmów zapobiegania stresowi jak dorośli i o wiele gorzej radzą sobie w sytuacjach psychicznego obciążenia. Dlatego w czasie pandemii o wiele bardziej potrzebują wsparcia dorosłych. Dobra wiadomość jest taka, że większość rodziców bez trudu jest w stanie pomóc swoim dzieciom przejść ten wyjątkowo trudny czas.  

Dziewczyny mają się gorzej niż chłopcy

Kto najgorzej znosi pandemię? Z badań przeprowadzonych w kwietniu 2020 r. wynikało, że są to przede wszystkim cztery grupy: jedynacy, osoby nieuczestniczące w praktykach religijnych, osoby, które nie mają oparcia w rodzicach i te, które mają niewiele kontaktów społecznych z rówieśnikami i przyjaciółmi. Raport pokazuje też, że to właśnie dziewczynki o wiele gorzej znoszą zmiany, które funduje im pandemiczny tryb życia. Badania powtórzone jesienią 2020 pokazały, że ponad połowa badanych nastolatków ma samopoczucie, w którym „poczucie braku energii łączy się z podwyższoną irytacją, a dodatkowo (częściej u dziewcząt) także z odczuciem smutku i osamotnienia.”

Najlepszy obraz zmian daje porównanie wyników dwóch badań, przeprowadzonych na tej samej grupie młodzieży jesienią 2019, gdy jeszcze nie mieliśmy pojęcia o koronawirusie, i w październiku 2020, gdy rozpoczynała się druga fala pandemii. Poczucie osamotnienia zaczęło w tym czasie odczuwać o jedną czwartą więcej uczniów, a wśród dziewcząt z tej grupy liczba cierpiących z powodu samotności wzrosła aż o połowę. Bardzo źle wyglądają też inne wskaźniki: liczba dziewcząt, które „w ostatnim tygodniu często lub cały czas odczuwały przygnębienie” wzrosła aż o jedną trzecią i niemal o tyle samo zwiększyła się liczba dziewczynek, które przynajmniej dwa razy w ostatnim miesiącu miały myśli samobójcze.

Wsparcie rodziców chroni przed przygnębieniem

Z badań prowadzonych w kolejnych fazach epidemii przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej wynika jednak rzecz bardzo optymistyczna: dla kondycji psychicznej dzieci i młodzieży zasadnicze znaczenie ma wsparcie ze strony rodziców, nauczycieli, a także rówieśników. Nie musi być ono bardzo skomplikowane i wymagające specjalistycznej wiedzy. Co więcej, z trzech wymienionych grup wsparcia to właśnie rodzice są przez nastolatków najczęściej wskazywani jako najważniejsi przewodnicy życiowi. Autorzy raportu wyraźnie podkreślają, że wsparcie mamy i taty jest jednym z najważniejszych czynników chroniących przed przygnębieniem i złą kondycją psychiczną. Czy wiadomo jednak, czym dla nastolatków jest brak rodzicielskiego wsparcia? Jak wynika z ankiet, młodzi określają go jako wszystkim brak rozmów z rodzicami o tym, co dzieci przeżywają, poczucie bycia niewysłuchanym i niezrozumianym przez mamę i tatę.

Rozmawiać, słuchać, być

Co możemy zatem zrobić dla naszych dzieci? Po pierwsze – po prostu rozmawiać. Zwykłe rozmowy, w których dziecko odczuwa troskę i zainteresowanie tym, czym się martwi, czego się obawia, co jest dla niego trudne, stają się znaczącym wsparciem dla dziecka i pozytywnie wpływają na jego kondycję psychiczną. Jak podają autorzy raportu, poczucie bycia wysłuchanym i zrozumianym przez rodziców w rozmowach o ważnych dla siebie sprawach jest jednym z ważnych czynników zmniejszających zarówno ryzyko depresji i myśli samobójczych, jak i ryzyko bycia sprawcą przemocy rówieśniczej (fizycznej lub werbalnej), a rozmowy z wysłuchaniem pomagają dzieciom i młodzieży w radzeniu sobie z trudnymi emocjami. Bardzo skuteczna w dbaniu o stan psychiczny naszych dzieciaków okazuje się więc prosta metoda: życzliwa rozmowa z empatycznie nastawionym dorosłym. To najlepsza wiadomość. Będąc rodzicami, nie musimy mieć żadnej specjalistycznej wiedzy, żeby po prostu i na co dzień dać sobie radę.

Zrobić śniadanie, pomóc z drukarką

Co jeszcze, poza życzliwą rozmową, może sprawić, że nasze dzieci będą się mieć lepiej? Inspirujące – i ujmujące swoją prostotą - są wypowiedzi badanych uczniów, cytowane w raporcie. Uczniowie szóstych i siódmych klas pisali w ankietach, że ważnym wsparciem była dla nich pomoc przy drukowaniu materiałów do szkoły, rozwiązywaniu technicznych problemów z nauką zdalną czy wskazówki w sprawie użycia laptopa. „Rano nie miałem czasu zrobić sobie śniadania i mama mi zrobiła” – wpisał w ankiecie inny uczeń.

Bardzo liczą się też zwykłe, proste, dobre działania: wyrozumiałość, akceptacja, miłe gesty, okazywanie uczucia, motywowanie i pochwały, pocieszanie, dodawanie otuchy, wsparcie. Jak o tym mówią sami uczniowie? Doceniają rodziców, którzy nie narzekają, gdy dziecko dostanie słabą ocenę. Ważne jest dla nich wspieranie ich decyzji i pasji, ale także… przytulenie, dopingujące słowa, powiedzenie tego, że są ze swojego dziecka dumni. Takie psychologiczne wsparcie, udzielane własnemu dziecku z miłością i życzliwością, nie wymaga od rodzica wielkich nakładów energii, a może w życiu przytłoczonego pandemią nastolatka zdziałać małe cuda.  

---

Tekst jest opracowaniem fragmentów opublikowanego na początku kwietnia 2021 r. raportu "Jak wspierać uczniów po roku epidemii? Wyzwania i rekomendacje dla wychowania, profilaktyki i zdrowia psychicznego". Raport został przygotowany przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki. W kolejnych badaniach przeprowadzonych przez IPZIN od kwietnia do grudnia 2020 r. uczestniczyło łącznie ponad 11 tys. uczniów, rodziców i nauczycieli.

Cały raport można pobrać ze strony Instytutu

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dzieci i pandemia: wsparcie rodziców liczy się najbardziej
Komentarze (1)
ŁM
~Łukasz Morawski
14 kwietnia 2021, 13:29
Dzieciom trzeba koniecznie, niezwłocznie towarzystwa rówieśników, przestrzeni i świeżego powietrza, jeszcze trochę tego szaleństwa i będziemy potrzebować armii psychologów. Śmiem twierdzić że skutki zamknięcia dzieci w domach, szczególnie jedynaków i dzieci w blokach będą dużo gorsze niż całej tej pandemii. Nauka przez komputer, praca domowa przez komputer, kontakt tylko przez komputer aż się ciśnie pytanie czy śluby urodzenie dzieci odbywać będzie się przez komputer? To droga do nikąd. Oczywiście trzeba z dziećmi jak najwięcej rozmawiać, ale bez wypuszczenia dzieci z piwnic, wszystko inne to tylko jak dla umarłego kadzidło.