Dziecko wychowane twardą ręką zdobędzie świat? Odpowiedź jest w tym wpisie

(fot. depositphotos.com)
Blog Ojciec / facebook.com

Właśnie przeczytałem, że kiedyś dzieci wychowywało się twardą ręką i to było super, bo te dzieci w przeciwieństwie do współczesnych "zdobywały później świat"... - napisał na Facebooku znany bloger.

Przeczytaj cały status na profilu Blog Ojciec:

"Właśnie przeczytałem, że kiedyś dzieci wychowywało się twardą ręką i to było super, bo te dzieci w przeciwieństwie do współczesnych "zdobywały później świat".

DEON.PL POLECA

Ktoś chyba zapomniał dodać, że po trupach...

Ale nawet nie idąc jeszcze w takie skrajne przykłady.

Kiedy jako dziecko wypowiesz w domu "twardej ręki" swoje zdanie, to ci się oberwie, bo dzieci i ryby głosu nie mają. Kiedy wykażesz się inicjatywą i zrobisz cokolwiek inaczej niż zawsze, to ci się oberwie, bo rzeczy "trzeba robić tak jak się zawsze robiło". A spróbuj okazać tylko cokolwiek innego niż bezmyślne posłuszeństwa, to ponownie - oberwie ci się.

Naprawdę brzmi to jak przepis na człowieka, który będzie zdobywał świat? Odkrywcę? Innowatora? Wizjonera?

Przecież my dosłownie żyjemy w pokoleniu ludzi, którzy nawet jak usłyszą coś tak przyziemnego jak "fajne spodnie" to czują taką presję, że zaraz odpowiadają, że nie ma o czym mówić, bo z wyprzedaży.

Naprawdę chcemy by nasze dzieci też przez to przechodziły?

I żebyśmy mieli jasność, Ci ludzie nie wspominają, że kupili coś na wyprzedaży, bo chcą pokazać swoją oszczędną stronę czy że odpowiedzialnie zarządzają pieniędzmi. Oni odpowiadają tak dlatego, bo boją się, że ktoś pomyśli, że się im powodzi. Boimy się tego. Boimy się, bo dalej mamy w głowie przekonanie, że jak ktoś tylko ma trochę więcej, to albo ukradł albo nawet gorzej.

Zresztą to bezpośrednio wynika właśnie z tego "pokolenia zdobywców", bo wśród tak wychowanych ludzi, sukcesy często odnosili rzeczywiście tylko ci najbardziej bezlitośni.

Czy to jednak jest powód do dumy? Bynajmniej.

Dla mnie osobiście już samo to stwierdzenie "zdobywanie świata" pokazuje, że coś z tym podejściem do wychowania i jego wiernymi wyznawcami jest nie tak.

Serio potrzeba nam na świecie więcej zdobywców? Idących po trupach do celu? Więcej ludzi źle rozumianego "sukcesu"? Często bezlitosnych, wykorzystujących pracę małych dzieci, generujących kolejne konflikty zbrojne, by utrzymywać przemysł wojskowy, eksploatujących do granic możliwości zasoby naszej planety, niszcząc bezpowrotnie kolejne ekosystemy, nie dbających o nikogo innego poza sobą samym (i ewentualnie swoimi udziałowcami)?

Bo mi się wydaje, że tych akurat to mamy pod dostatkiem. I jakoś mam wrażenie, że potrzeba nam czegoś innego.

Mam wrażenie, że potrzeba nam więcej ludzi niosących pomoc. Więcej ludzi dbających o drugiego człowieka. Więcej ludzi odpowiedzialnych. Więcej ludzi kochających swoje rodziny. Więcej ludzi pracowitych. Więcej ludzi uważnych na otaczający ich świat. Więcej ludzi altruistycznych. Więcej ludzi, dla których ważniejsze będzie szczęście oparte o bycie dobrym człowiekiem, niż ludzi opierających swoje szczęście o "cyferki" na koncie.

Tego nam potrzeba.

I dlatego też wbrew oczekiwaniom wielu "tradycjonalistów", rodzicielstwo oparte na szacunku do drugiego człowieka (nawet jeśli jeszcze jest niewielki), wypiera wychowanie twardą ręką. Jak zaczynałem blogować na ten temat, to aż 80% ludzi popierało kary cielesne. Obecnie już połowa tej liczby i ta liczba ciągle spada.

Ta fundamentalna zmiana zachodzi na naszych oczach, bo ludzie chcą dla swoich dzieci czegoś lepszego i w końcu mają do tego narzędzia. Ludzie chcą być po właściwiej stronie historii. Nie tej stronie, która ma krew milionów na rękach, lecz tej, którą może po raz pierwszy w dziejach naszego świata doprowadzić do tego, że tej krwi na rękach będzie coraz mniej.

Idziemy w dobrym kierunku.

I jest nas wielu."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziecko wychowane twardą ręką zdobędzie świat? Odpowiedź jest w tym wpisie
Komentarze (2)
VO
VAM OFFICIAL
21 marca 2024, 10:28
Twarda reka jest potrzebna, zwlaszcza teraz gdy dzieciaki to slamazarne istoty z telefonem w reku, wychowywane pod spódnicą matki. Dzieci wychowane w latach 70,80,90 a te teraz to przepaść. Nie mielismy niczego , w domu było wojskowe wychowane a my wyrastalismy na silne twarde jednostki, upadalismy na ziemie, rodzice kazali nam sie samym podnieść i bawic dalej. Teraz jak szczeniak jakis sie wywali i lekko skaleczy ,rodzice jadą na sor. Bezstresowe wychowanie tworzy pokolenie roszczeniowych mięczaków.
DW
~Danuta Wojcicka
7 lutego 2020, 03:20
Guzik prawda prosze szanownego OJCA. Spojrzcie wokol siebie, porownujcie uczciwie. Krotsza droga przez przyklady nizli przez zasady. Wymagac I rozliczac . I NAGRADZAC tez rozsadnie, budujac samoocene mlodego "czlowieczka". Twarda reka Czy twarda glowa? Czy wychowaniem dziecka ma sie zajmowac szkola, a w domu gry komputerowe?