Dziecko potrzebuje wolności

Dzieci mogą uczyć się korzystania z wolności także na drobnych błędach. (fot. fiddle oak / flicr.com)
Józef Augustyn SJ / slo

Wychowanie do wolności ściśle łączy się z wychowaniem do miłości. Jeżeli w rodzinie brakuje miłości, zachwiane bywa także wychowanie do wolności. A gdy wolność zostaje oddzielona od miłości, wówczas wolnością nazywa się doświadczenie, które w rzeczywistości jest tylko jej nadużywaniem.

Jest to negatywne korzystanie z wolności. Prowadzi ono do samowoli i staje się źródłem krzywdy. Złe korzystanie z wolności przez ojca rani jego dzieci, wyrządza im krzywdę. Nadużywanie wolności przez młodych ludzi bierze swój początek w braku miłości w rodzinie. To niemal reguła.

Jeżeli między rodzicami zabraknie wolności i ofiarnej miłości, dzieci otrzymują wówczas taki zakres wolności, którego nie potrafią udźwignąć; albo też przeciwnie - odbiera im się ten zakres wolności, który jest im konieczny do wzrastania.

Jeżeli dziecko nie jest kochane, nie rozumie naprawdę samej istoty wolności i nie umie z niej odpowiedzialnie korzystać. Dzieci czują się zawsze głęboko zranione, kiedy ojciec narzuca im zasady postępowania i nie odwołuje się do ich pragnień, wyborów oraz ich wolności.

DEON.PL POLECA

Każdy przymus wobec dziecka głęboko je rani. Dotyczy to najprostszych spraw: codziennych posiłków, prac domowych, odrabiania lekcji, modlitwy, zachowania moralnego. Dzieci są skłonne do posłuszeństwa rodzicom, ale pod warunkiem, że odwołują się oni do ich dobrej woli, ich wyczucia moralnego, wolności. Reagują natomiast oporem na stosowaną wobec nich najmniejszą przemoc. Młodzi są dziś bardzo wrażliwi na wolność. Trzeba to uszanować.

Nic nie może usprawiedliwić stosowania przemocy w wychowaniu dziecka. Jeżeli ojciec pragnie wychować córkę, syna na dojrzałych ludzi, musi obdarować ich potrzebną im przestrzenią życiową dla ich rozwoju stosownie do wieku. Tatusiowie winni z uwagą i życzliwością przyglądać się, w jaki sposób ich dzieci zagospodarowuj ą ofiarowaną im przestrzeń wolności.

Dzieci mogą uczyć się korzystania z wolności także na drobnych błędach. Pomyłki, błędy nie mogą być traktowane jako okazja do niesprawiedliwego ograniczania dziecku wolności. Byłoby rzeczą okrutną żądać od dziecka, by nigdy w niczym się nie pomyliło.

Cofanie dziecku ofiarowanej mu uprzednio wolności z powodu drobnych błędów jest odbierane przez niejako wyraz nieufności, lekceważenia jego starań. W razie nadużywania wolności przez dzieci ojcowie winni z nimi rozmawiać.

W konkretnych sytuacjach młody człowiek może ponosić konsekwencje nadużywania wolności, ale w takim zakresie, w jakim jest to dla niego możliwe, stosownie do wieku, odporności psychicznej, dojrzałości. Tylko w ten sposób dzieci mogą się uczyć, że wolność nie jest samowolą ale przyjmowaniem odpowiedzialności za siebie oraz za powierzone życiowe zadania.

Nie można dziecku okazać miłości, jeżeli nie szanuje się jego wolności. Jeśli w gestach miłości zabrakłoby wolności, wówczas byłyby one wyrazem dominacji, narzucania się, manipulacji. Wszystko, co rodzice ofiarują dziecku, winno być naznaczone wolnością.

Dzieci wychowywane w atmosferze przymusu stają się nieufne, a gdy podrosną wolność kojarzą przede wszystkim z nieposłuszeństwem, oporem, łamaniem barier. Zakres wolności ofiarowany dziecku powinien być dostosowany do jego dziecięcych możliwości, jego wieku, jego potrzeb i pragnień.

Wolność to wymaganie, to ciężar, to trud. Dziecko nie jest w stanie udźwigać samo pełnej odpowiedzialności za swoje życie, stąd też rodzice - stopniowo, stosownie do stopnia rozwoju dzieci - obdarzają je potrzebnym im zakresem wolności.

Jak wychować dzieci w klimacie wolnośći?

Klimat zaufania i wolności sprawia, że syn spontanicznie utożsamia się z wartościami duchowymi i religijnymi reprezentowanymi przez ojca. Przyjmuje je jako swoje. Wolność i zaufanie pomiędzy nimi sprawia, że ich relacje stają się przyjacielskie i partnerskie. Ojciec nie jest panem swojego dziecka, a ono nie jest jego własnością. Jest istotą autonomiczną, wobec której rodzice spełniają jedynie służebną rolę.

Ojciec jest starszym bratem w wierze swojego syna, swojej córki. Nie może on samowolnie władać ich wolnością. Może jedynie pomagać im we wzrastaniu w wolności. Ojciec może sprawować rodzicielską władzę, odwołując się do wolności dziecka. Wychowanie nie powinno przeradzać się w stosowanie nacisku, manipulacji, przemocy wobec dziecka.

Wielu nastolatków odcina się od religijności swych rodziców. Czynią to często nie dlatego, że lekceważą religię jako taką, ale ponieważ traktują ją jako narzuconą, zewnętrzną wobec ich odczuć. Narzucanie dzieciom modlitwy, katechezy, sakramentów świętych w okresie ich dzieciństwa wydaje nieraz gorzki owoc oporu i sprzeciwu wobec religii i duchowości w okresie dorastania.

Rodzice powinni rozmawiać z dzieckiem o korzystaniu z wolności.

Wolność wyraża się w posłuszeństwie, w ofiarnej służbie, w miłości. Tam, gdzie nie ma posłuszeństwa i prawdziwej miłości, nie można też mówić o prawdziwej wolności. Wolność nie istnieje w pustej przestrzeni. Ona objawia się w relacji zaufania, oddania, poświęcenia i miłości.

Coraz częściej zdarza się, iż rodzice obdarzaj ą swój e dzieci takim zakresem wolności, którego one nie potrafią unieść i nie potrafią zagospodarować.Jest to próba przerzucenia na nie ciężarów ich wychowania. Zbyt wielki zakres wolności zostawiony dzieciom bywa nieraz wyrazem bezradności ojca wobec życia.

Dobrze zaobserwowała to u swych rodziców Etty Hillesum, młoda Żydówka, która w czasie drugiej wojny światowej dobrowolnie zgłosiła się, by służyć ludziom, do obozu w Westerborku w Holandii, skąd wywożono Żydów do Auschwitz. Sama też zginęła w Auschwitz. W pamiętniku Przerwane życie pisze: "Wydaje mi się, że moi rodzice byli zbyt przytłoczeni przez niekończące się komplikacje tego życia i że nie byli w stanie dokonywać prawdziwych wyborów. Stąd też pozostawili swoim dzieciom zbyt duży zakres wolności. Nie potrafili nam ofiarować żadnego oparcia, ponieważ nie znaleźli go najpierw dla siebie samych. Nie usiłują też uczestniczyć w naszej formacji, ponieważ sami jej nie posiadają. Konsekwencją braku formy, nieobecności prawdziwej szlachetności, nieporządku i braku poczucia bezpieczeństwa jest złe zarządzanie, by tak się wyrazić. I niekiedy być może jakże nerwicowe dążenie do jednolitości, do stworzenia pewnego obramowania, systemu".

To z braku wolności wewnętrznej ojca rodzi się jego chaos, złe zarządzanie własnym życiem, życiem rodziny, życiem dzieci czy też sprawami materialnymi. Wyrazem tego nieporządku bywa też niedojrzałe reagowanie emocjonalne, chciwość, zbytnie przywiązanie do matki, zdrady małżeńskie, rozbicie rodziny, odwoływanie się do przemocy.

Aby ojciec mógł nauczyć dzieci życia w wolności, musi najpierw sam odkryć ją w sobie samym. Droga do dojrzałego ojcostwa jest też drogą do wewnętrznej wolności.

Wiecej w książce: Kochaj mnie tato! - Józef Augustyn SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziecko potrzebuje wolności
Komentarze (6)
MI
Mąż i ojciec czterech synów
29 lipca 2014, 12:03
Dobre tezy, ale tekst mało konkretny, mało precyzyjny i chyba trochę oderwany od rzeczywistości. Zdanie "Każdy przymus wobec dziecka głęboko je rani." można by wręcz zinterpretować jako zachęte do całkowitego "bezstresowego" wychowania. Jak pogodzić wychowanie do miłości i wolności z byciem konsekwentnym i stanowczym? Jakim trzeba być mężczyzną i ojcem aby właśnie tak wychowywać? Polecam warsztaty dla mężczyzn [url]http://mestwoimilosc.pl[/url]
WZ
wojtek z.
22 grudnia 2014, 21:55
Dla mnie jest bardzo konkretny...
W
wm
27 maja 2014, 22:37
A ja się zgadzam z tymi slowami. Ja jestem dla mojego syna jak starszy brat. Daję mu dużo wolności. Mój syn gra w piłkę nożna a został także ministrantem. To są jego wybory. Dobre wybory zresztą. Może dokonał ich dlatego że jego ojciec jest dla niego nie panem i władcą ale przede wszystkimdobrym kunplem.
D
DEB
28 maja 2014, 12:09
Ojciec  jednak to nie kumpel. Kumpel to przyjaciel itp. A ojciec to autorytet, szacunek, mentor, ten który pokazuje drogę - i dobrze, że przyjaźnie i w zrozumieniu.
M
mk
27 maja 2014, 21:22
Piękny tekst, ale mało konkretów. Jak mój trzylatek wpada w złość, to co wtedy oznacza wychowanie do wiolnosci. Co mam robic? Proszę o rodzaj instrukcji, bo wolę mam dobrą!
D
deb
28 maja 2014, 12:15
Wolę to ma każdy chyba rodzic dobrą ?:-) Jednak to dużo za mało. Dobrze - gdy problem już widzimy i szukamy sposobu poradzenia sobie z nim. Gdy trzylatek krzyczy - ignorujemy to - nie reagujemy. Mówimy: jak przestaniesz krzyczeć porozmawiamy inaczej nie. Czasem można powiedzieć - idź do swojego pokoju, a jak się uspokoisz to wróć do mnie. Nie dopuszczać trzeba do histerii a jeśli do niej dojdzie to przytulić koniecznie. Uczymy przez to, że krzykiem nic nie załatwi.Uczymy, że ma powiedzieć o co mu chodzi po cichu i wtedy dopiero reagować. Potem omówić sytuację na spokojnie, na przykład w rozmowie na spacerze, przed kąpielą lub podczas niej, ale na spokojnie. Dziecko krzyczy bo rodzice krzyczą. Skądś tego się nauczyło pewnie. Cierpliwości życzę :) codziennie i na całe lata wychowania !