Muszę. Chcę. Mogę!

Przyszedł jednak taki moment, kiedy zrozumiałam, że chcieć to nie wszystko. (fot. shutterstock.com)
Emilia Góźdź / slo

Słowo "muszę" zawsze powoduje jakieś napięcie. Jeśli zbyt dużo "muszę" pojawia się w obszarze macierzyństwa, istnieje ryzyko, że zatracamy radość z rodzicielstwa.

Muszę!

Kiedy w moich wypowiedziach zbyt często pojawia się słowo "muszę", zapala mi się czerwona lampka. Wystarczy podać kilka przykładów, aby domyślić się dlaczego:

DEON.PL POLECA

Muszę wstawać kilka razy w nocy, aby karmić dziecko.
Muszę zostać w domu z dziećmi. Muszę się z nimi bawić.
Muszę zarabiać, żeby zapewnić im lepszą przyszłość.

Słowo "muszę" zawsze powoduje we mnie jakieś napięcie. Kojarzy mi się z przymusem, z czymś na kształt agresji wobec siebie samej. Nie ma w tym wolności, nie ma wyboru. Jeśli zbyt dużo "muszę" pojawia się w obszarze macierzyństwa, istnieje ryzyko, że zatracamy radość z rodzicielstwa i opieka nad dziećmi 68 powoli nas przytłacza. To sygnał, że może warto się zastanowić.

Być może pomyślisz teraz: "No dobra, ale są sytuacje, kiedy naprawdę muszę". Też tak kiedyś myślałam. Pomogło mi proste ćwiczenie. Zaczęłam zadawać sobie pytania i po każdym "bo muszę" zadawałam kolejne. Na przykład: "Muszę wstać rano?", "Dlaczego?", "Bo muszę iść do pracy?", "Dlaczego?", "Bo muszę mieć pieniądze". "Dlaczego?"... i tak dalej aż do momentu, kiedy lista pytań się kończyła, a ja dochodziłam do wniosku, że naprawdę nic nie muszę.

Nie muszę, ale chcę!

Kiedy uświadomiłam sobie, że nic nie muszę, zrozumiałam jednocześnie, że bardzo wiele rzeczy chcę. W moim wewnętrznym świecie zrobiło się jaśniej. To trochę tak jakby otworzyć na roścież okno i wpuścić dużo świeżego powietrza. Zaczęłam oddychać. Wróćmy do początkowych przykładów w nieco innej formie:

Chcę wstawać kilka razy w nocy, aby karmić dziecko.
Chcę zostać w domu z dziećmi. Chcę się z nimi bawić.
Chcę zarabiać, żeby zapewnić im lepszą przyszłość.

Prawda, że brzmi lepiej? Bywały sytuacje, kiedy wcale mi się nie chciało, ale samo mówienie o tym w ten sposób pomagało. To się chyba nazywa potęga podświadomości. Kiedy mówiłam innym o moich planach i było tam słychać wyraźne: "Chcę tego!", zaczynałam wierzyć, że wszystko jest możliwe. Od razu lepiej się czułam w roli matki, wiedząc, że jestem z córką w domu nie dlatego, że tak wypada, że to dla jej dobra, ale dlatego, że JA TEGO CHCĘ ! I kropka.

Mogę

Przyszedł jednak taki moment, kiedy zrozumiałam, że chcieć to nie wszystko. A marzenie, którym się przez chwilę łudziłam, iż każde "muszę" mogę zamienić na "chcę" i po problemie, pękło jak mydlana bańka. Opiszę jedną z sytuacji, która pokazała, że samo "chcę" nie wystarcza, że trzeba szukać innego rozwiązania.

Siedzę na kanapie i bardzo tego chcę. W tym samym czasie moja córka bardzo chce, abym bawiła się z nią na podłodze. Mówię, więc: "Kochanie, ale ja chcę tu siedzieć". Ona odpowiada równie stanowczo i z przekonaniem: "Mamo, ale ja chcę, abyś bawiła się ze mną na podłodze!". Obydwie czegoś chcemy, zidentyfikowałyśmy swoje potrzeby i ewidentnie się one rozmijają. Na szczęście wtedy z pomocą przyszło słowo: "mogę". Ja chcę tego, Ty chcesz tego. A więc zastanówmy się, co możemy razem... O tak! Balsam dla duszy i koło ratunkowe dla nadszarpniętej relacji pomiędzy mną, a córką. Słowo "mogę" to dla mnie partnerstwo, zrozumienie, dopiero w tym słowie odnalazłam wolność. Bo zawsze kiedy podjęcie decyzji poprzedza pytanie: Co mogę? Co możemy zrobić? To ani moje interesy nie są na pierwszym miejscu, ani mojej córki. Na pierwszym miejscu jest szukanie wspólnych możliwości. Na pierwszym miejscu jesteśmy po prostu MY .

Wiecej wksiążce: ATRAKCYJNA MAMA - Emilia Góźdź

***

ATRAKCYJNA MAMA - Emilia Góźdź

Ta książka to opowieść o odkrywaniu siebie poprzez macierzyństwo. Opowiada o rozwoju kobiety i zmianach, jakie w niej nieustannie następują. Nie znajdziesz tu zbioru pouczeń czy listy sprawdzonych rad, lecz różne warte przemyślenia, praktyczne wskazówki:

Jak zastąpić muszę słowem chcę.
Jak zaakceptować wymykające się spod ścisłej kontroli życie.
Jak zaufać sobie i dziecku, wsłuchać się w Wasze potrzeby i odpowiedzieć na nie.
Jak wyrazić wdzięczność wobec własnego ciała, które jest mieszkaniem dla Ciebie i bywa mieszkaniem dla Twoich dzieci.
Jak zrezygnować z oczekiwań wobec istoty, która wybrała Cię na matkę i wobec siebie samej.

Emilia Góźdź - autorka bloga "od-planować życie", coach, ale przede wszystkim szczęśliwa matka, ukochana żona i spełniająca się kobieta. "Atrakcyjna Mama" jest jej pierwszą autorską pozycją, która została bardzo pozytywnie przyjęta przez krytyków oraz, a może i przede wszystkim przez czytelników i czytelniczki, którzy będąc w podobnej sytuacji, mają również podobne obawy i tak jak pisarka - poszukują w sobie atrakcyjnej mamy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Muszę. Chcę. Mogę!
Komentarze (3)
T
Tomek
6 stycznia 2015, 12:16
Czytając przytoczony powyżej fragment książki, moją uwagę zwróciło jedno określenie, "potęga podświadomości". Odwoływanie się do tzw. potęgi podświadomości i innych tego rodzaju bytów jest uznawane za zagrożenie duchowe, gdyż to łatwo zapadające w pamięć określenie z taką samą łatwością może wyprzeć i zastąpić wiarę w Boga. Człowiek bardzo szybko może stać się niewolnikiem, bogiem dla samego siebie ...zaczynałam wierzyć, że wszystko jest możliwe... To wyrwana z kontekstu treść. Jednak mam wątpliwość, czy użycie przez autorkę budzącego wątpliwości tekstu nie jest próbą "przemycenia" pewnego sposobu myślenia, czy nie stanowi pewnego rodzaju zachęty do zagłębienia się w temat "własnej, ukrytej mocy". Jest wiele pozycji książkowych i mutlimedialnych, które bardzo przystępnym językiem, podobnym do użytego w komentowanym tekście stopniowo wiążą czytelnika z niebezpieczną teorią.
T
Tośka
5 stycznia 2015, 19:50
no właśnie :) a dotyczy to chyba większości sfer naszego życia :)
Ż
Żona
5 stycznia 2015, 18:22
No właśnie. Dzieci tez nie MUSZĘ chcieć jeżeli nie czuje do tego powołania i mój maź rownież.  Nawet jeżeli jestem w małzeństwie.