Rozstanie rodziców. Co czują dzieci?

(fot. rolands.lakis / flickr.com)
Wolfgang Jaede / slo

Rozstanie jest dłuższym procesem, w którym można obserwować wewnętrzny proces przeżywania rozstania i radzenia sobie z nim przebiegający w określonych fazach, w których dominują określone uczucia i doznania.

U dzieci, przeżywających np. rozstanie rodziców, można wyróżnić cztery etapy:

1. Wyparcie i niechęć do zaakceptowania faktów

Niektóre dzieci wydają się na początku nieporuszone rozstaniem lub zachowują się tak, jakby nie miało ono w ogóle miejsca. Dzieci podobnie reagują na inne bolesne wydarzenia, na przykład wypadek lub śmierć rodzica. Wyparcie pomaga dzieciom na początku uporać się z poczuciem straty. Wyłączają one ze swojej świadomości prawdziwą rzeczywistość, gdyż w przeciwnym razie nie potrafiłyby jej znieść.

DEON.PL POLECA

Zewnętrzne opanowanie nie oznacza jednak, że nie są wewnętrznie bardzo poruszone i dotknięte. Wręcz przeciwnie, wskazuje ono na bardzo duże wzburzenie emocjonalne, przed którym dziecko usiłuje się bronić.
Nie jest zatem właściwe zbyt wczesne konfrontowanie dziecka z twardą rzeczywistością i pozbawianie go jego "ochrony", dopóki nie będzie gotowe udźwignąć tego ciężaru. Dopiero gdy dziecko jest psychicznie wystarczająco mocne i wróciło do równowagi, można mu uświadomić ostateczność rozstania rodziców.

Dzieciom w wieku przedszkolnym i młodszym trudniej jest nie dostrzegać rzeczywistości, jak robią to starsze dzieci, by chronić samego siebie. "Ja" młodszych dzieci jest jeszcze za mało rozwinięte, żeby mogły w nim szukać schronienia.

Są one bardziej uwrażliwione na zmiany w swoim otoczeniu i nie potrafią samodzielnie odwrócić uwagi na coś innego niż przeżywany problem i skierować jej na inne obszary życia.

Wskazówki:

  • nie pytać dzieci zbyt bezpośrednio i nie konfrontować ich z niemiłymi dla nich zdarzeniami,
  • zaakceptować wyparcie jako mechanizm obronny dziecka,
  • wzmacniać u dziecka poczucie własnej wartości,
  • pomagać małym dzieciom w koncentrowaniu się na pozytywnych rzeczach.

2. Protest i agresja

Gdy rozstanie staje się coraz bardziej nieodwołalne i nie da się go już dłużej ukrywać, ponieważ matka lub ojciec, na przykład, się wyprowadzili lub w ich życiu pojawiła się nowa osoba, dzieci zaczynają odczuwać stres. Uczucia wściekłości lub agresji, które dotychczas tłumiły, wybuchają i kierują się przeciw rodzicom. Matki często skarżą się w tym czasie na problemy z autorytetem u chłopców. Dziewczęta odmawiają odwiedzania ojca. Dzieci oczywiście ryzykują, że będą mieć jeszcze mniejszy kontakt z rodzicami lub że zostaną uznane za dzieci z zaburzeniami w zachowaniu. Stawiają jednak wszystko na jedną kartę, by obronić się przed rozstaniem.

Wściekłość może być zwrócona przeciw innym (na przykład w przedszkolu) lub przeciw samemu sobie. Niektóre dzieci próbują się kaleczyć, gdy konflikty w rodzinie są za duże, i muszą zostać poddane terapii. Faza agresji jest wprawdzie trudna, uwalnia jednak dziecko od wewnętrznych napięć i wyprowadza je z początkowego sparaliżowania.

Wskazówki:

  • patrzeć na agresję i protest jak na fazę przejściową,
  • zaakceptować agresję i protest jako aktywną formę radzenia sobie z problemem,
  • okazywać dziecku dużo zrozumienia,
  • przy utrzymującej się agresji lub samookaleczeniach rozpocząć terapię z dzieckiem.

3. Nadzieja i pertraktacje

Są takie dzieci, które jeszcze po wielu latach od rozstania rodziców życzą sobie, żeby rodzice znowu razem zamieszkali. Chcą tego nawet wtedy, gdy rodzice żyją już w nowych związkach i mają w nich dzieci. Niektóre dzieci próbują również uwieść swoich rodziców i znowu spędzać z nimi więcej czasu: obchodzić urodziny, jechać na wakacje, spędzić razem Boże Narodzenie. Z reguły wszystkie te próby odzyskania dawnej rzeczywistości nie są skuteczne, nawet jeśli rodzice zgadzają się na wszystko, czego chcą dzieci. Budzi to jednak u dziecka złudną nadzieję. Podsyca ją również to, że rodzice częściowo sami są niezdecydowani, znowu czują do siebie sympatię, nie wykluczają ponownego zejścia się lub rozpadł się ich nowy związek.

Ten czas wymaga od dzieci dużo siły, ponieważ rozstanie nie jest jednoznaczne, a jednocześnie czują, że ich nadzieje są płonne. Ten wewnętrzny konflikt może się na dłuższą metę stać przyczyną problemów z koncentracją lub objawów psychosomatycznych.

Dopiero, gdy rozstanie jest jasne dla obojga rodziców, gdy chcą go obie strony, dzieci mogą się na nie nastawić i wewnętrznie je zaakceptować. Zadziwiająco wiele dzieci po podjęciu przez rodziców jasnej decyzji odczuwa ulgę, ponieważ ma już wtedy, wprawdzie bolesną, ale jednak pewność i wie, na czym stoi.

Wskazówki:

  • nie robić dziecku żadnych nierealnych nadziei,
  • przetrwać czas zewnętrznego rozstania,
  • samemu mieć jasność co do rozstania,
  • podkreślać również pozytywne aspekty rozstania.

4. Smutek i pojednanie

Smutek pojawia się najczęściej dopiero po fazie wyparcia, wściekłości i nadziei. Dzieci i dorośli są również wyczerpani długim okresem napięcia, kłótni, wiecznych "przepychanek". Dzieci są smutne nie tylko z powodu odejścia rodzica, którego z reguły nadal mogą widywać i który chce z nimi utrzymywać kontakt. Najczęściej smuci je utrata obecności obojga rodziców i pełnej rodziny, która miała dla nich szczególną wartość oraz znaczenie.

Dzieci potrzebują w tym czasie pocieszenia i wsparcia. Dobrze jest, gdy mogą płakać, nie muszą odgrywać roli silnych i wolno im znowu wyrażać dziecięce pragnienia.

Niektóre dzieci nie przeżywają fazy smutku, być może dlatego, że również dorośli ukrywają smutek i nie wiedzą, jak z nim postępować. Z dawnego małżonka, na przykład, czynią nieustannie wroga, któremu przypisują wyłączną winę za rozpad związku, lub wkładają wiele energii w przewlekłe kłótnie i postępowanie sądowe. Dopiero gdy dorośli zdają sobie sprawę ze swojego udziału w rozstaniu i swoich uczuć, dzieci również mogą uświadomić sobie własne emocje.

Smutek przynosi nie tylko wyciszenie emocji związanych z bólem rozstania. Zmienia się również dotychczasowe wyobrażenie rodziny. Do tej pory dziecko zachowywało jeszcze w myśli, wbrew przeżywanej rzeczywistości, ideał pełnej rodziny. Ta sprzeczność powodowała duże napięcia. Teraz dziecko wie, że ma dwie oddzielone od siebie i niezależne rodziny, które nie przeszkadzają sobie nawzajem i się nie wykluczają. Dziecko może się oswoić ze stabilną już sytuacją i uspokoić.

Przykład:

Gdy ośmioletni N. przychodzi po raz pierwszy do poradni psychologicznej, w czasie zabawy maluje obraz całej rodziny mimo rozwodu i faktycznego rozstania rodziców. W świadomości dziecka wszyscy mieszkają cały czas pod jednym dachem: mama, tata, rodzeństwo i dziadkowie. Są tam również zwierzęta. Całość ma charakter marzenia. Pół roku później, gdy przeprowadzono już rozmowy z rodzicami, a matka potrafiła dać wyraz swojemu smutkowi z powodu odejścia ojca, chłopiec stworzył sobie nowy obraz rodziny. Tym razem w środku obrazu namalował mur. Mama mieszka z dziećmi z jednej strony, a tata z drugiej. Sam chłopiec siedzi pośrodku na murze. Rozstanie rodziców zaistniało zatem nie tylko w rzeczywistości, ale również dotarło do świadomości dziecka.

Wskazówki:

  • należy liczyć się z tym, że uczucia smutku mogą wystąpić u dziecka dużo później po całym zdarzeniu,
  • nauczyć się spostrzegać smutek jako coś pozytywnego i leczącego,
  • jako osoba dorosła zdawać sobie sprawę ze swojego smutku i odpowiednio z nim postępować,
  • pocieszać i wspierać dziecko marzące o powrocie do sytuacji sprzed rozwodu,
  • pokazać dziecku, że można mieć dwie rodziny.

Więcej w książce: Jak uchronić dziecko przed skutkami rozwodu rodziców - Wolfgang Jaede

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozstanie rodziców. Co czują dzieci?
Komentarze (12)
9 grudnia 2017, 23:44
Czasami nie ma innego rozwiązania niż rozwód. Niestety za błędy dorosłych najmocniej cierpią dzieci. Polecam przeczytać książkę "Wariatka" Agnieszki Chrzan, w której opisane jest co przeżywają dzieci rozwódników oraz co mogą zrobić, aby zamknąc za sobą ten rozdział i wkroczyć w dorosłe życie z możliwością stworzenia własnego szczęśliwego związku.
D@
do @ms
15 lutego 2014, 22:10
Uważaj, żeby twoje dziecko nie sfiksowało, jak się mu będzie wmawiać że można mieć dwie rodziny,  że mamusia może mieć dwóch, lub trzech mężów, a tatuś tyle samo nowych żon... No to idźmy dalej i zaakceptujmy wychowywanie dziecka przez homoseksualne małżeństwa..., bo nie trzeba wartościowac ludzi... Ha ha ha
M
ms
15 lutego 2014, 21:49
Do tych niby katolików.. Artykuł przedstawia  jedno - najważniejsze jest dobro dziecka i dbanie o jego psychikę a nie wartościowanie rodzica ze względu na wiarę. Opanujcie swoją fiksację.
AD
Aleksandra Domagalik
7 marca 2018, 10:30
tak to jest, wszytsko mamy znieśc dla dobra dziecka?? tylko kto okrśla d bro dziecka? kto wskazuje co jest dla niego dobre? czy żona zdradzana wiele lat, poniżana, której mąż nie kocha, nie umie okazac nawet odrobiny czulości, ma z nim zostac dla dobra dzieci? a jakie wtedy dobro przejmują dzieci? córki ucza się, że trzeba godzic się an poniżanie, a synowie ucza się, że możan bez konsekwencji poniżać? to jest dobro dzieci? i nie mów mi, że kiedy rodzice dyskretnie rozmawiaja, nie robia awantur przy dziecach, to one nie wiedzą o sprawkach ojca... bzdura, dzieci widzą, i czują więcej niż możemy sobie wyobrazić, nie muszą słyszeć nic wprost, ale odbieraja każdym zmysłem, że sytuacja jest zła, że mama jest samotna i nieszcześliwa, że tata ma ją w nosie, nie szanuje ani jej ani rodziny; i co dopoóki on nie pije i nie bije to dla dobra dzieci malżęństwo ma trwac?  nie znajduję tu dobra dzieci; a nei znam tez nikogo kto rozstaje się bez powodów, kto w wyniku fanaberii nagle odchodzi; to właśnie dla dobra dzieci trzeba się rozstac, kiedy malżeństwo jest złe. i kropka
Maria
4 stycznia 2014, 20:39
Wyrazić zgodę na rozwód i pokazać, że tatuś zmieniający ciagle "kolezanki" jest ok??? A gdzie wartości katolickie? Okazuje się, że nie są ważne
P
parari
15 marca 2015, 19:35
o czym ty kobieto gadasz idz i lez w kosciele krzyżem a wypowiadaj sie na forach dewoto 
AD
Aleksandra Domagalik
7 marca 2018, 10:36
czyli z powodu 'wartości katolickich' akcpetować że tatuś ma kochanki i tego nauczyć dzieci, że to ok? a może po prostu w wyniku szacunku jaki mam do siebie, a jaki wynika z wartości katolickich również, rozwieść się i pokazac dzieciom, że to co robi tata jest złe? wg ciebie katolik nie powinien się rozwodzić, ale ma akceptować złe traktowanie i kochanki współmalżonka? przeczytaj co na temat wszeteczeństwa mówi Pismo Święte; jest to jedyny powód dla którego malżenstwo katolickie może się rozstać
D
DANA
2 stycznia 2014, 23:44
"...pozytywne aspekty rozstania" "...spostrzegac smutek jao cos pozytywnego i leczącego" "...można mieć dwie rodziny" większych bredni nie czytałam nigdzie. Jak można dziecku mówić, że może dostrzec cos pozytywnego w odejściu rodzica? I to cos takiego na portalu ktatolickim. WSTYD. Czy tu ktos sprawdza co piszą autorzy? Podobne brednie piszecie na temat bioenergoterapii czy demonicznych zabawek dla dzieci. Obok artykułów wyrażających sie na dany temat negatywnie sa takie ktore mowia pozytywnie. Jacy Wy właściwie jesteście Prowadzący PORTAL DEON? WYDAJE MI SIĘ, ŻE BARDZO OBŁUDNI skoro na jeden temat potraficie mieć dwie rózne opinie, zdania. Nauka Jezusa Chrystusa była jedna. A może Wy inaczej uważacie?
AD
Aleksandra Domagalik
7 marca 2018, 10:40
prosto - ojciec był agresowrwm - pozytyw rozstania - spokój; ojciec nie dtrymywal slowa i nie poświęcał czasu dzieciom i żonie - pozytyw - brak obietnic bez pokrycia, brak płonnych nadziei i przykrości z tym związanych etc.... same pozytywy; Nauka Jezusa mówi, że jesli jedno z małżeństwa zdradza i nie jest to jedno potknięcie, to jest to wszeteczeństwo, które jest jedynym dopuszczalnym powodem rozstania malżeństwa katolickiego; jesli powołujesz się na naukę Jezusa, to najpierw ja pzonaj
Z
zgaga
11 grudnia 2013, 11:20
Czy to jest portal katolicki? religijny? "...pokazać dziecku ,że można mieć dwie rodziny..."? Cos tu chyba jest nie tak .Zło trzeba nazywac po imieniu.!
N
nie
10 grudnia 2013, 21:04
"Wskazówki: ... pokazać dziecku, że można mieć dwie rodziny....'' ... Tak. A potem to dziecko w dorosłości też będzie miało dwie rodziny, a może nawet trzy... I powstaje lawina krzywd ciągnąca się przez kolejne pokolenia
M
maciej
8 sierpnia 2012, 16:57
dzieci cholernie cierpia