Samotna matka wychowuje syna

Chłopiec może szukać pewnego wzoru dla własnej identyfikacji (fot.fshutterstock.com)
Józef Augustyn SJ / slo

Nieobecność ojca w życiu chłopca stawia jego matkę w znacznie trudniejszej sytuacji. Musi ona bowiem wówczas pełnić jakby podwójną rolę: swoją własną - matczyną - i ojca. Jej miłość winna być wówczas pełna akceptacji i ciepła - właśnie matczyna; a jednocześnie pełna stanowczości i wolności emocjonalnej, czym charakteryzuje się miłość męska i ojcowska.

Zadanie to jest łatwiejsze do wykonania, kiedy nieobecność ojca wynika z przyczyn losowych. Natomiast wówczas, kiedy ojciec porzuca rodzinę, sytuacja emocjonalna syna, a tym samym rola matki, staje się o wiele trudniejsza. Zranienie chłopca związane jest nie tylko z brakiem wzoru identyfikacji męskiej, ale także ze świadomością bycia opuszczonym, odrzuconym czy nawet "zdradzonym" przez ojca.

Nieobecność ojca może być jednak uzupełniona przez pozarodzinne męskie więzi syna: z wychowawcą, przyjacielem domu, z duszpasterzem lub innymi znaczącymi figurami męskimi. W tych kontaktach chłopiec może szukać pewnego wzoru dla własnej identyfikacji. Matka winna jednak o nich wiedzieć i ułatwić je synowi, czuwając, aby relacje te rzeczywiście służyły rozwojowi emocjonalnemu dorastającego chłopca. Mądrość Talmudu doradza: Kto daje kromkę chleba dziecku, niech powie o tym jego matce. Otwartość i szczerość syna wobec matki, będącej odpowiedzialną za niego, jest warunkiem relacji chłopca z męskimi autorytetami poza rodzinnym domem. Także wówczas, kiedy syn wychowuje się bez ojca, winien wychowywać się w domu rodzinnym, a nie na ulicy, w szkole, na plebanii czy też w salonach gier.

DEON.PL POLECA

Matka powinna możliwie jak najwcześniej rozmawiać jasno i otwarcie z synem na temat nieobecności ojca, nie obawiając się ukazania w sposób dyskretny tak własnych błędów, jak błędów popełnionych przez ojca. Za rozbite związki odpowiedzialni są nie tylko ojcowie, ale również i matki. Nie obawiając się dotknąć błędów ojca, matka winna jednak unikać za wszelką cenę negatywnego nastawiania syna przeciwko jego ojcu, nawet jeśli sama została przez niego skrzywdzona.

Matka wrażliwa na dobro dziecka, jeśli wyczuwa jego pragnienia i potrzeby, nigdy nie poniża i nie oskarża ojca przed synem nawet wtedy, kiedy sama doznała od męża wiele krzywdy i zła. Złe słowa o ojcu zatruwają jakby u samego źródła tożsamość męską syna. Matki nie zdają sobie nieraz sprawy, jak bardzo ranią synów, kiedy o ich ojcach wyrażają się w sposób lekceważący, ironiczny, upokarzający czy też agresywny. Jeżeli chłopiec nie może podziwiać i kochać spontaniczną synowską miłością swojego ojca z powodu krzywd doznanych od niego, ważne jest, aby go przynajmniej szanował. W najgorszym ojcu jest zawsze coś, z czym syn może się utożsamić i za co może ojca szanować.

"Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie" (Wj 20, 12) - nakazuje Biblia. Skoro przykazanie czwarte nakazuje nam czcić rodziców, to znaczy, że jest to możliwe także w najtrudniejszej ludzkiej sytuacji. Szacunek dla rodziców, który nie ukrywa bynajmniej krzywd doznanych od nich, gwarantuje dziecku prawdziwe zakorzenienie się w życiu.

Matka nie powinna też, szczególnie w okresie dzieciństwa i dojrzewania chłopca, informować go o faktach zbyt drastycznych, jakie miały miejsce w jej relacji z mężem, ojcem dziecka. Nie powinna też ukazywać ojca jedynie w negatywnym naświetleniu. Syn słuchając takich opowiadań spontanicznie rozumuje: Pochodzę od wybrakowanego materiału męskiego i będę zapewne taki sam jak on. Matka w rozmowach z synem nie powinna też zniekształcać faktów, upiększając zbytnio postać ojca.

Piękne "bajki" o ojcu, który wyjechał daleko dla dobra dziecka, są zwykle bardzo niespójne i mało przekonywujące. Dzieci, obdarzone zwykle dobrą intuicją, łatwo odkrywają fałsz takich opowieści. Matka może natomiast dyskretnie podkreślić, szczególnie gdy dziecko dorasta, także swoją własną odpowiedzialność za zaistniałą sytuację rodzinną.

Więcej w książce: Ojcostwo. Aspekty pedagogiczne i duchowe - Józef Augustyn SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Samotna matka wychowuje syna
Komentarze (14)
O
ona
23 marca 2013, 20:03
No tak wiele mam zbyt szybko rezygnuje z walki o męża, macierzyństwo, czy decyduje się na <a href="http://www.sosrodzice.pl">dziecko</a> świaomie, by wychowywać je samo...
B
bak1989
23 marca 2013, 11:15
Witam! Piszę pracę magisterską dotyczącą obrazu samotnego macierzyństwa. Szukam chętnych mam, które wypełniłyby anonimową ankietę. Wyniki ankiety przeznaczone będą jedynie do celów naukowych. Z góry dziękuję za pomoc http://www.ankietka.pl/ankieta/109335/wychowywac-dziecko-bez-ojca-obraz-samotnego-macierzynstwa-w-opinii-kobiet.html
R
rafał
8 kwietnia 2011, 10:16
Pełno w tym tekście ględzenia czego taka matka nie powinna robic, ale ani słowa porady dla tego syna :D Może dlatego, że ten fragment książki mówi akurat o matkach.
P
polonopitek
2 lipca 2010, 11:58
Pełno w tym tekście ględzenia czego taka matka nie powinna robic (co jest w gruncie rzeczy oczywistą oczywistością), ale ani słowa porady dla tego syna :D
*
*
1 lipca 2010, 11:32
Mam podobne przemyślenia jak R. Widzę w praktyce, że czasem ktoś zbyt rozczula się nad jakąś samotną matką, a tak naprawdę to ona chciała "mieć" tylko dziecko a nie męża. Bardzo chore podejście, brzydzę się taką postawą niektórych kobiet a ich dzieciom współczuję. świat się kończy ...
T
ted
1 lipca 2010, 11:17
"W pelni popieram. Też mam dość tych wywodow, z których wynika, że samotne matki to takie Matki Boskie, a faceci to ogólnie potwory. No poza czułymi księżmi oczywiście".   Bez cynizmu... Są sytuacje takie i takie, obie trzeba potraktowaź poważnie. Są kobiety, które wyganiają mężów z domu, choź ci chcą być dobrymi ojcami, a są faceci, którzy uciekają, bo się im kobieta znudziła, choć do dobra matka i żona... Jedno nie wyklucza drugiego. Nie można patrzec na wszystko przez pryzmat swoich bolączek... Oczy otwarte...
R
R
30 czerwca 2010, 16:58
Witam Jak słyszę lub czytam matka samotnie wychowujaca dziecko to mi się krew zaczyna gotować . To taki slogan , "matka samotnie wychowująca dziecku " = zostawił ją mąż , odszedł a ona biedna musi męczyć się z wychowaniem . Zapomina się o sytuacjach kiedy on odchodzi od meża . Zapomina się o sytuacjach panien które chcą mieć dziecko , nie mieć męża . Przecież dziecko teraz mozna mieć a nie musi się być małzeństwem . Ode mnie odeszła żona , do tej pory ( 11 lat ) nie pozbierałem się z tego , w sadzie muszę walczyć o odwiedziny z synem a ona "biedna" musi samotnie wychowywać dziecko W pelni popieram. Też mam dość tych wywodow, z których wynika, że samotne matki to takie Matki Boskie, a faceci to ogólnie potwory. No poza czułymi księżmi oczywiście.
P
polonopitek
30 czerwca 2010, 13:31
"Skoro przykazanie czwarte nakazuje nam czcić rodziców, to znaczy, że jest to możliwe także w najtrudniejszej ludzkiej sytuacji" Nie jest to prawda niestety. "Ludzkie sytuacje" bywają tak ekstremalne, że trzeba wybierac między "czcią" a samoobroną, kiedy liczy się już tylko biologiczne przetrwanie. Ale taka ewentualnośc nie przyjdzie do głowy komuś kto nie musi martwic się o wikt i opierunek.
28 grudnia 2009, 22:10
Słowa pokrzepienia też dla Pana poniżej. Nerwy nie są tutaj najlepszym doradca. Dużo wytrwałości.....moze uda sie nawiązac nic porozumienia. Dołańczam modlitwę w Pana intencji. 
28 grudnia 2009, 22:00
Myśle, że ja byłbym bardziej stanowczy w swych radach niz Ojciec poniżej. Uważam, że meżczyzna, który zostawia swoje 3-tygodniowe dziecko, nie dorósł do swojej roli. W związku z tym nie nalezy być zbyt pobłażliwym. Nie ma co na siłe uczyć miłości. Trzeba uświadomić mu jego powinności, odpowiedzialność uczuciową, ojcowska, ludzka i finansową za dziecko. Do miłości do dziecka musi dojrzeć, a to może trwać latami. Radził bym mamie otoczyc miłością swoja latorosl, cieszyc sie dzieckiem i nie popadać w skrajności. Dla dzielnej mamy życze błogosławieństwa bożego i ludzkiej życzliwości. Z modlitwa. 
B
bobi
28 grudnia 2009, 21:56
Sorki za mała pomyłkę , napisałem " Zapomina się o sytuacjach kiedy on odchodzi od meża " . Powinno być Zapomina się o sytuacjach kiedy ONA odchodzi od męża .
B
bobi
28 grudnia 2009, 21:48
Witam Jak słyszę lub czytam matka samotnie wychowujaca dziecko to mi się krew zaczyna gotować . To taki slogan , "matka samotnie wychowująca dziecku " = zostawił ją mąż , odszedł a ona biedna musi męczyć się z wychowaniem . Zapomina się o sytuacjach kiedy on odchodzi od meża . Zapomina się o sytuacjach panien które chcą mieć dziecko , nie mieć męża . Przecież dziecko teraz mozna mieć a nie musi się być małzeństwem . Ode mnie odeszła żona , do tej pory ( 11 lat ) nie pozbierałem się z tego , w sadzie muszę walczyć o odwiedziny z synem a ona "biedna" musi samotnie wychowywać dziecko
Ż
życzliwie
28 grudnia 2009, 07:53
"Nie wiem co zrobić by nauczyć go miłości do naszego dziecka, nie wierzę że śpi spokojnie w tej sytuacji" - pisze Pani. Jeżeli mężczyzna odchodzi od kobiety i dziecka niemowlaka, to po dwu latach od tego momentu prawdopodobnie śpi spokojnie... Można i trzeba go zachęcać, inspirować, pobodzać, ale to może być trudne... Miast oczekiwać pomocy tam, gdzie jej nie można otrzymać, należałoby pewnie szukać rozwiązań alternatywnych... rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać, gdzie się da, nade wszystko z Ojcem niebieskiem... I patrzeć, jak ten problem rozwiązują inni. Nie pozwolić ogarnąć się bezradności, poczuciu żalu; sięgnąć do swojej kobiecej dumy, która nie poniża się prosząc o pomoc i wsparcie... Z modlitwą.
R
rebeka
28 grudnia 2009, 02:16
jestem w takiej sytuacji -  wychowuję syna samotnie ( ma teraz 2 latka ). Pragnełabym bardzo by jego ocec miał z nim kontakt, by go pokochał, by chciał z nim przebywać. odszedł od nas gdy mój synek miał 3 tygodnie, potem odezwał się parę razy i cisza. Nie wiem co zrobić by nauczyć go miłości do naszego dziecka, nie wierzę że śpi spokojnie w tej sytuacji