Eksperci: zbyt dużo światła nocą szkodzi zdrowiu ludzi
Zbyt dużo światła nocą nie tylko przeszkadza w obserwacjach astronomicznych czy zakłóca zachowania zwierząt i roślin, ale może zagrażać ludziom, zaburzając sen, sprzyjając otyłości, depresji, a nawet nowotworom - mówili uczestnicy interdyscyplinarnego seminarium „Ciemna strona światła - o zanieczyszczeniu świetlnym i jego wpływie na nasze życie".
Seminarium odbyło się w czwartek w Warszawie w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Jak podkreślali eksperci, ludzki organizm jest zsynchronizowany z naturalnym cyklem światła i ciemności, toteż nadmierna ekspozycja na sztuczne światło destabilizuje ludzki biorytm, może powodować bezsenność, chroniczne zmęczenie i przebodźcowanie, a nawet pogłębienie zaburzeń psychicznych i chorób neurologicznych.
Dr n. med. Dorota Wołyńczyk-Gmaj z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przytoczyła wyniki badań na amerykańskiej populacji - osoby zamieszkujące bardziej oświetlone obszary zasypiały później, spały krócej, były bardziej senne w ciągu dnia i częściej cierpiały na zaburzenia rytmu dobowego. Im światło było jaśniejsze, bardziej niebieskie i im dłużej działało, tym większe powodowało problemy.
Skutki niedoboru snu mogą być zaskakujące - wykazano na przykład, że niewyspani mężczyźni nie tylko reagują bardziej emocjonalnie i agresywnie, ale i bardziej lekkomyślnie wydają pieniądze. Co gorsza, do braku snu można się przyzwyczaić - ale tylko z pozoru, bo mimo dobrego samopoczucia wyniki testów funkcji poznawczych pozostają gorsze niż u osób wyspanych.
Nadmiar światła sztucznego w nocy może prowadzić do zmęczenia wzroku i zmniejszenia jakości widzenia, co bywa szczególnym problemem dla kierowców. Zwłaszcza jeśli są niewyspani - nieprzespana noc sprawia, że reakcje kierowcy są jak przy 0,8 promila alkoholu we krwi.
Łącząca się zdalnie z uczestnikami konferencji dr Jadwiga Attier (geriatra w Hospital de Saint–Quentin, Francja) wskazała na rolę sztucznego światła w życiu osób starszych, które z wiekiem stają się na światło mniej wrażliwe ze względu na zmiany dotyczące oczu i mózgu. O ile w ciągu dnia niebieskie światło może na nie działać pobudzająco, o tyle po godzinie 19 należy takie światło ograniczyć, stosując raczej uspokajające światło co barwie czerwonej. We Francji już dzieci uczą się, jak unikać nadmiernej ekspozycji na światło płynące z wszechobecnych ekranów.
Pod wpływem sztucznego oświetlenia hamowane jest wydzielanie melatoniny, czyli hormonu snu. Nic dziwnego, że do najbardziej znanych skutków zanieczyszczenia świetlnego należą zaburzenia snu, o których mówiła dr Małgorzata Fornal-Pawłowska (Gabinet Terapii Bezsenności, Szkoła Psychoterapii Poznawczo-Behawioralnej Uniwersytetu SWPS). Zgodnie z jej zaleceniami, aby dobrze spać, należałoby kłaść się około godziny 22, przynajmniej przez godzinę wcześniej nie używać urządzeń ekranowych, takich jak telewizory czy telefony, oraz oczywiście nie brać telefonu do łóżka. Gdy jednak zaburzenia już wystąpią, to przestrzeganie tych zasad nie wystarczy i trzeba przystąpić do leczenia bezsenności.
Jak wskazał dr hab. Paweł Gać (Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu), nadmiar światła, zwłaszcza niebieskiego, może mieć wielostronnie szkodliwe działanie - zwiększając zarówno skłonność do cukrzycy, depresji i samobójstw, jak i chorób serca czy nowotworów piersi, prostaty, płuc. Nadmiar sztucznego światła w nocy sprzyjał na przykład zachorowaniom na Covid-19, ponieważ zakłócał rytmy biologiczne prowadząc do obniżenia odporności.
Badanie przeprowadzone kilka lat temu przez Institute of Cancer Research w Londynie na około 110 000 kobiet wykazało, że indeks masy ciała (BMI) był wyższy u tych pań, które spały w jasnych pomieszczeniach.
Jak podkreślali eksperci, w przypadku wysokoenergetycznego światła ultrafioletowego, stosowanego na przykład w solariach czy przy utwardzaniu lakieru do paznokci, może dojść do bezpośrednich uszkodzeń tkanek i przyspieszonego starzenia skóry (dlatego właśnie na poddaną naświetlaniu paznokci rękę powinno się zakładać ochronną rękawiczkę bez palców).
By walczyć z zanieczyszczeniem świetlnym, potrzebne są normy określające maksymalnie dopuszczalne parametry światła przeszkadzającego (czyli np. LED-owego) z zewnętrznych urządzeń oświetleniowych. W Polsce brakuje takich regulacji, na co zwrócił uwagę prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich.
„Istnieją proste, techniczne sposoby ograniczenia szkodliwości oświetlenia LED-owego. Aby je zastosować i zagwarantować obywatelom konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia, potrzebna jest jednak zmiana prawa. Należy ograniczyć zjawisko zanieczyszczenia świetlnego i uregulować oświetlanie przestrzeni publicznej w zgodzie z zasadą zrównoważonego rozwoju” – podkreśla na swojej stronie internetowej Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ponieważ w przepisach brakuje określenia dopuszczalnego natężenia oświetlenia zewnętrznego, RPO zwrócił się w tej sprawie do Ministra Rozwoju i Technologii.
PAP/dm
Skomentuj artykuł