I matka, i pracownik

Równowaga jest potrzebna. Tak, by można było czerpać satysfakcję i spełniać się na dwóch płaszczyznach: i zawodowej i rodzinnej (fot. Michelangelo_MI/flickr.com)
Katarzyna Klimek-Michno / slo

Droga z domu wypełnionego radosnym śmiechem dziecka do tzw. rynku pracy potrafi być skomplikowana i smutna: setki wysłanych CV, milczący telefon, wyścig o etat, depresja.

Oto kobieta. Ma 31 lat. Jest mamą trójki dzieci. Najstarsze skończyło 9 lat, najmłodsze ma 4 latka. Mąż - kochający, zaradny, odpowiedzialny. Ma dobrą pracę, zapewnia rodzinie stabilizację finansową. Kupili piękne mieszkanie. Na wakacje jeżdżą za granicę. Jest prawie idealnie...

Kobieta jest inżynierem. Skończyła AGH. Zaraz po studiach wysłała jedno CV - do dużego koncernu. Więcej CV już słać nie musiała. Pracę dostała niemal od zaraz. A razem z nią: sowitą pensję, ambitne zadania. "Jasno wyznaczona ścieżka kariery" - okazało się, że w tym wypadku nie był to tylko pusty frazes, którym posługuje się wiele firm. Szybko awansowała. Została szefem dużego projektu, a później kierownikiem produktu.

W trzecim roku pracy zaszła w ciążę. Urodziła synka. Odeszła z firmy i poświęciła się dla rodziny. To był świadomy wybór. Mówi, że chciała poczuć się stuprocentową matką. Mija trzeci rok, od kiedy rozpoczęła się jej przerwa w karierze.

Ta kobieta to Bożena. Od ponad roku próbuje wrócić na rynek pracy. A raczej wcisnąć się, wbić z powrotem. Nie jest łatwo. Setki wysłanych CV. I nic. Zero odzewu. Ktoś jej powiedział, że to przez kryzys tak trudno teraz z pracą. Czuje, że wszystko zaczyna od nowa...

Z myślą o takich osobach, jak Bożena, które miały przerwę w karierze, a są teraz bezrobotne, powstał projekt "Praca Przyjazna Rodzicom". Prowadzi go w Krakowie Stowarzyszenie Doradców Europejskich PlinEU.

Kłody

Jest rok 1997. Lipiec, który przejdzie do historii ze względu na powódź stulecia. Dla Bożeny to ważna data. Czas decyzji. Zdała maturę, chce startować na medycynę. Jedzie na egzamin wstępny do Lublina. Połamane drzewo blokuje drogę. Bożena dociera na uczelnię z opóźnieniem. Nie może już jednak wejść na salę i dołączyć do piszących egzamin. "Procedury" - powie komisja.

- Aby nie robić przerwy w nauce, zdecydowałam się na dwuletnie studium farmaceutyczne - opowiada. - Później była Akademia Górniczo-Hutnicza i pięć lat studiów.

Podczas studiów na świat przychodzi syn. Dwa lata później - córka. W opiece nad dziećmi pomagają młodemu małżeństwu znajomi, koledzy i koleżanki z akademika, od czasu do czasu pomoc zaoferuje ktoś z rodziny. Bożena bez problemów kończy studia. Jest bardzo ambitna. Idzie do pracy. Szybko pnie się po korporacyjnej drabinie. Po trzech latach - zachodzi w ciążę.

Koniec urlopu macierzyńskiego zbiega się z wygaśnięciem umowy o pracę, która jest na czas określony.

Bożena: - Miałam poczucie, że w latach studenckich nie spełniłam się do końca jako mama. Postanowiłam, że całkowicie poświęcę się na jakiś czas tylko rodzinie. Tym bardziej, że u synka wykryto astmę.

Rola: matka

Bożena uśmiecha się na wspomnienie chwil spędzanych z dziećmi. W jej oczach widać błysk radości. Mówi, że jest to bezcenny czas. Śledzić pierwsze kroki najmłodszego synka, móc słyszeć, jak po raz pierwszy wypowiada słowo "mamo", uczyć i bawić się ze starszymi pociechami. - Ale oprócz macierzyńskiego szczęścia, pojawia się tęsknota za życiem zawodowym - zaznacza.

Ból: bezrobocie

Są dni, kiedy Bożenie nie chce się nawet wstać rano z łóżka.

- To strasznie boli - mówi ze smutkiem. Stara się jednak być silna. Martwi się, żeby sytuacja nie odbiła się na dzieciach. Uwielbia być mamą. Ale chce też być pracownikiem. Wykazywać się, mieć zawodowe pasje, spełniać ambicje. Znaleźć się wśród innych ludzi, stać się częścią zespołu.

- Równowaga jest potrzebna. Tak, by można było czerpać satysfakcję i spełniać się na dwóch płaszczyznach: i zawodowej i rodzinnej - tłumaczy Bożena. - Praca jest ważna, bo daje poczucie własnej wartości, pozwala wyznaczać sobie cele i do nich dążyć. Dla mnie to duża lekcja. Nigdy nie przypuszczałam, że pozostawanie bez pracy może być tak bardzo przygnębiającym stanem. To bardzo smutne, jak niektórzy ludzie traktują bezrobotne osoby. Zdarzyło mi się już usłyszeć, że co ja mogę wiedzieć i wypowiadać się w danej kwestii, jeśli nawet nie pracuję, tylko siedzę w domu. Poza tym często pokutuje przeświadczenie, że jak ktoś jest bezrobotny, to jest leniwy. Teraz widzę, jaką ciężką pracą jest szukanie pracy.

A Bożena szuka intensywnie. Zarejestrowała się w urzędzie pracy. Co miesiąc zgłasza się, żeby potwierdzić status bezrobotnego. I właściwie na tym się kończy. Żadnych ofert adekwatnych do jej wykształcenia. Z kursów, organizowanych przez urząd też nie mogła skorzystać, bo pierwszeństwo mieli bezrobotni po 45 roku życia i osoby bez wyższego wykształcenia. Wysłała już ponad sto CV. Efekt? Niemal całkowity brak informacji zwrotnych (poza dwoma zaproszeniami na rozmowę kwalifikacyjną, które nie zakończyły się zatrudnieniem).

Bożena: - Gdyby chociaż ktoś napisał: dziękujemy za przesłanie aplikacji, ale nie jesteśmy zainteresowani kandydaturą. A tu nic. Jak w próżnię.

 

Z powodów zdrowotnych nie może wrócić do pracy w branży, w której kiedyś była zatrudniona. Z desperacji odpowiada nawet na ogłoszenia dla osób, wobec których kryteria nie są wyśrubowane. Ale wtedy właśnie okazuje się, że jej kwalifikacje są za wysokie i na stanowisku sprawdzi się ktoś po szkole zawodowej.

Bożena ciągle szlifuje CV, które i tak jest już bogate: znajomość trzech języków obcych. Tytuł magistra. Doświadczenie jako menedżer projektów. Dodatkowo, w tym roku zaczęła studiować dwa kierunki studiów podyplomowych, żeby zwiększyć swoje możliwości. Chciała nawet zgłosić się na jakieś praktyki, zostać wolontariuszem, by zdobyć kolejne doświadczenie, ale z tym też jest problem. Na praktyki chętniej przyjmowani są studenci, np. w ramach umów z uczelnią.

- Przeliczyłam się - mówi Bożena. - To dla mnie szok. Mam ustabilizowaną sytuację rodzinną. Jest już doskonały moment, by zacząć pracować. Nie przypuszczałam, że powrót okaże się tak trudny.

Bożena weźmie udział w projekcie "Praca Przyjazna Rodzicom". Liczy, że w ten sposób odświeży sobie wiedzę z czasów, gdy pracowała.

Równowaga

Do Stowarzyszenia Doradców Europejskich PLinEU przychodzą kobiety i mężczyźni w różnym wieku. Są 25-latki zaraz po studiach, ale też panie i panowie po 40-tce. Niektóre nie planują jeszcze powrotu do pracy, jednak wolą już teraz podnieść swoje kwalifikacje. Inne nie udzielały się zawodowo nawet i siedem lat, do czasu, kiedy dziecko nie poszło do szkoły. O swoich oczekiwaniach mówią wprost: chcą się poczuć niezależne, odzyskać wiarę w siebie, poznać nowych ludzi, wyjść z domu.

W sumie 90 osób weźmie udział w projekcie "Praca Przyjazna Rodzicom", finansowanym ze środków unijnych. Mogą z niego skorzystać rodzice z Małopolski, którzy w związku z urodzeniem i opieką nad dzieckiem pozostają bez zatrudnienia. Zakończono właśnie nabór do pierwszej edycji. Do drugiej będzie można zgłaszać się we wrześniu. Dla uczestników przewidziano bezpłatne kursy zawodowe przygotowujące do pracy w zawodach: menedżer/menedżerka projektu oraz przedstawicielka/przedstawiciel handlowy. Każdy może wybrać własną ścieżkę. Stowarzyszenie organizuje również miesięczne, odpłatne praktyki zawodowe w wybranej firmie lub organizacji. Dodatkowo, uczestnicy mogą liczyć na doradztwo zawodowe i psychospołeczne, porady prawne. W programie jest też kurs komputerowy. Najlepsi otrzymają nagrodę w postaci kursu języka obcego. Na czas wszystkich spotkań (poza doradztwem) stowarzyszenie zapewnia opiekę nad dziećmi.

Jak tłumaczy rzeczniczka prasowa projektu Sylwia Biernacka, celem projektu jest wzmocnienie aktywności zawodowej rodziców, a przy tym pomoc w godzeniu życia zawodowego z rodzinnym.

- Im dłuższa przerwa, tym większego wysiłku później od nas wymaga i podejmowania różnego rodzaju działań - mówi Monika Bąk, psycholog i doradca zawodowy w "PlinEU". Dodaje, że wszelka aktywność podczas przerwy w karierze jest wskazana. Podtrzymujemy wówczas kontakt z otoczeniem, nie czujemy się oderwani od rzeczywistości.

- Można więc poświęcić trochę czasu m.in. na udział w szkoleniach i kursach związanych z tym, w czym czujemy się słabsi, np. w kursach językowych. Warto też pielęgnować kontakty osobiste, a także zainteresowania i pasje, gdyż one również mają wpływ na nasz rozwój - wylicza psycholog.

Jak podkreśla Monika Bąk, długotrwałe bezrobocie i wielomiesięczne starania o pracę potrafią być bardzo psychicznie obciążające - jeśli okres poszukiwania pracy się wydłuża to rzutuje na naszą samoocenę, samopoczucie, odbiera pewność siebie.

- Bardzo ważne jest wówczas, aby nie zostać samemu z problemami - mówi psycholog.

- Powrót do pracy to trudna decyzja zarówno dla mam, które mają gdzie wracać, jak i dla tych, które muszą pracę znaleźć - mówi Malwina, uczestniczka projektu "Praca Przyjazna Rodzicom", która straciła pracę będąc w ciąży. W ramach projektu wybrała ścieżkę przedstawicielki handlowej. - Przede wszystkim jest to obawa o dziecko i lęk przed rozstaniem. Kobiety martwią się też o swoją pozycję zawodową. Zastanawiają się, jak połączyć życie zawodowe i prywatne aby jedno i drugie nie ucierpiało. Jeśli wracają do pracy, zadają sobie pytanie, czy będą równie skutecznymi, wydajnymi i elastycznymi pracownikami jak przed urlopem. Gorzej sytuacja się rysuje w przypadku braku pracy. Wówczas dochodzi jeszcze stres szukania pracy i sprawdzenia się u nowego pracodawcy.

Apel

Czego życzyłyby sobie matki-pracownice?

Bożena: - Niezwykle istotne są umowy o pracę na czas nieokreślony. Dają kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Sposób myślenia części pracodawców potrafi też być krzywdzący. Zakładają, że pracownik-matka będzie mniej wydajny. Tymczasem kobiety, które mają rodziny, są lojalnymi pracownikami, mniej skłonnymi do szukania nowych wrażeń i zmian.

Malwina: Realizowanie polityki prorodzinnej rządu, gęsta sieć żłobków i przedszkoli, aktywna pomoc urzędów pracy. A w sferze ludzkiej- empatia przełożonych i wsparcie rodziny.

Imiona bohaterek zostały na ich prośbę zmienione

Stowarzyszenie Doradców Europejskich PlinEU
ul. Kasprowicza 9a/3 Kraków
tel. 12 411 05 24

www.centrumrodzicow.org
www.plineu.org

Źródło: I matka, i pracownik, www.dziennikpolski24.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

I matka, i pracownik
Komentarze (3)
A
agi
27 sierpnia 2010, 19:54
 Sama ok 4 lat temu byłam w podobnym dołku związanym z poszukiwaniem pracy. Skorzystałam z doradztwa zawodowego na ul. Kasprowicza w Krakowie bez większej nadziei. Okazałam się bardzo prostym przypadkiem, który, jak usłyszałam, jest stworzony do tego, żeby prowadzić własną firmę. Trochę czasu minęło nim to w sobie przerobiłam i zaryzykowałam otwierając własną firmę. Dzisiaj wiem, że ta decyzja była słuszna. Biznes idzie mi bardzo dobrze. Udało mi się połączyć wychowywanie dzieci z prowadzeniem biznesu. Wiem, że żaden pracodawca nie dałby mi takiej wolności. Warto zaryzykować!
M
mik
21 lipca 2010, 06:54
Poważnie , w Polsce nie ma firmy która od ręki nie zatrudniłaby osoby z trzema językami i studiami podyplomowymi x 2 . Myślę , że pisanie takich bzdur jest krzywdzące. Co pomyśli osoba która zna tylko 2 języki obce i nie ma studiów podyplomowych? Cały ten artykuł jest wyssany z palca. Ktoś chce wrócić do pracy to wraca. Ja znam przykłady raczej w drugą stronę , jak nie wrócić do pracy. I nie jestem szowinistą, feministą czy kimś innym tylko realistą. I co to za stowarzyszenie doradców europejskich? Doradcy co dostalio pieniądze z funduszu europejskiego czy co?
A
ABc
20 lipca 2010, 09:18
no tak w latach 2006 - 2008 wysłąłam przeszło 470 CV, byłam na 70  rozmowach kwalifikacyjnych i  2 razy dostałam prace na okres próbny bo byłam kobieta 30 letnią , nie miałam dzieci a własnie wyszłam z mąż wieć sie wystraszyli że pójde na maciezyński. Potem było jeszcze gorzej teraz jestm z dzieckiem i nie mam mawet ochoty wysyłaść Cv boję sie tego, boję sie rozmów  wzbudza to we mnie lęk, płacz i agresję. Nie wiem co dalej chyba kobierzyn...