Jak zbudować tożsamość swojego małżeństwa? Nie mieszkajcie z rodzicami tuż po ślubie!

Jak zbudować tożsamość swojego małżeństwa? Nie mieszkajcie z rodzicami tuż po ślubie!
Fot. Sinitta Leunen / unsplash.com
Logo źródła: WAM Ks. Jacek Bernacik

Jeśli chcielibyśmy rzeczywiście pokusić się o szukanie jakiegoś idealnego modelu, to dość naturalnie nasuwa się taka odpowiedź, że szczególnie młodemu małżeństwu zaraz po ślubie sprzyja mieszkanie osobno. To daje małżonkom czas potrzebny na zbudowanie tożsamości swojego małżeństwa, na nauczenie się, że w hierarchii teraz małżonek występuje przed rodzicami – pisze ks. Jacek Bernacik w książce "Ja, czyli my. Moje, czyli nasze", której fragment publikujemy.

Gdzie zamieszkać po ślubie?

Kwestię mieszkania przed ślubem mamy już dogłębnie omówioną, to teraz zajmijmy się tym, co po ślubie. Oczywiście tutaj pojawiają się kolejne pytania i następne nie zawsze łatwe tematy. Dobrze wiemy, że będziemy mieszkać razem, ale rodzi się pytanie, czy mieszkać z rodzicami, czy osobno. Wziąć kredyt czy może konsekwentnie wynajmować mieszkanie w bloku, a może lepiej zbudować dom… i tak dalej, i tak dalej. Tutaj, rzecz jasna, pojawia się nasza ulubiona odpowiedź: "To zależy". Trochę się śmiejemy z tego "tozależyzmu", ale tak naprawdę to jest bardzo ważna odpowiedź, bo nie ma jednego idealnego modelu i jedynej słusznej, dobrej odpowiedzi.

DEON.PL POLECA


Przede wszystkim nie nakładajmy na siebie presji, że musimy zorganizować to jak w jakimś idealnym scenariuszu. Nie powinniśmy też oceniać innych, którzy wybierają odmiennie, bo każdy musi brać pod uwagę naprawdę wiele czynników, dlatego ta powściągliwość w ocenie jest istotna. Oczywiście najważniejszy jest czynnik finansowy, bardzo dużo zależy od budżetu, ale są też inne ważne kwestie: zdrowie rodziców, konieczność pomocy im albo od nich albo po prostu kontekst osobisty. Może na przykład być tak, że cała duża rodzina mieszka w kilkukondygnacyjnym domu i dla nas jest przewidziane tam mieszkanie albo na przykład osobne piętro. W różnych sytuacjach można się odnaleźć.

Budowanie tożsamości małżeństwa

Jeśli jednak chcielibyśmy rzeczywiście pokusić się o szukanie jakiegoś idealnego modelu, to dość naturalnie nasuwa się taka odpowiedź, że szczególnie młodemu małżeństwu zaraz po ślubie sprzyja mieszkanie osobno. To daje małżonkom czas potrzebny na zbudowanie tożsamości swojego małżeństwa, na nauczenie się, że w hierarchii teraz małżonek występuje przed rodzicami. Temu bardzo pomaga zamieszkanie osobno, choćby w bardzo skromnych warunkach, ale jednak nie wspólnie z rodzicami. Oczywiście nie zawsze się tak będzie dało i ma to też swoje spore plusy, takie jak obiad przygotowany czasami przez mamę albo błogosławiona możliwość opieki nad dziećmi, gdy już się pojawią, niemniej jednak w tym wszystkim trzeba pamiętać o wielkiej trosce o autonomię naszego małżeństwa. Czasami trzeba będzie ustalić z rodzicami jasne zasady – wy funkcjonujecie tu, my funkcjonujemy tam. Może wybudować osobne wejście do domu, może dobudować pokój, jeśli się da. Postarać się o autonomiczną przestrzeń dla każdego. I też o taką autonomię w codziennym życiu – warto inaczej spędzać urlop niż rodzice, inaczej jeść, mieć swoje ulubione dania czy ulubione rozrywki, które są tylko "nasze", później też wychowywać dzieci po swojemu, choćby dziadkowie utrzymywali, że lepiej się na tym znają i ich model jest bardziej sprawdzony, bo swoje dzieci już wychowali.

Okładka książki Okładka książki "Ja, czyli my. Moje, czyli nasze" (wydawnictwo WAM)

W związku z tym nasuwa mi się jeszcze jedna myśl, żeby w tym rozeznawaniu i szukaniu rozwiązań mierzyć swoje potrzeby na miarę swoich możliwości. Tak chyba jest dzisiaj w kulturze – a może zawsze tak było – że świat i kultura pompują nasze potrzeby do granic nieskończonych i wmawiają nam, że jeśli tylko zaspokoimy wszystkie swoje potrzeby, to będziemy szczęśliwi i wspaniali. Nasz dom musi być "naj" albo mieszkanie musi być "naj". Naprawdę nie musi. Niekiedy jak sobie człowiek przekłuje ten balonik własnych oczekiwań i spróbuje żyć dużo skromniej, dużo prościej, to dopiero wtedy odkrywa swoje prawdziwe szczęście.

Skromnie, ale szczęśliwie

Moja siostra opowiadała mi, że kiedy byli ze swoim mężem na początku małżeństwa, to ona była po Akademii Sztuk Pięknych, pracowała na pół etatu, a on był teologiem, który odkrył, że jednak nie chce uczyć w szkole, i rozważał przebranżowienie się. I bardzo im wtedy pomogło spotkanie z biskupem Rysiem, który opowiadał o swoich rodzicach, że wspólne życie zaczynali od czajnika. Dla mojej siostry to było niesamowicie motywujące. Mieszkali na tych swoich siedemnastu metrach i dobrze im było, i mieli świadomość, że nie wszystkie potrzeby, które wmawia im współczesny świat, za wszelką cenę muszą zostać spełnione, bo to wcale nie musi zapewnić szczęścia w małżeństwie. Dlatego zastanawiając się, jak mieszkać i jak budować wspólny dom, pamiętajmy przede wszystkim o autonomii małżeństwa, bo jej trzeba mocno strzec, i o tym, że szczęście nie bierze się ze spełnienia wszystkich naszych pragnień.

Fragment pochodzi z książki "Ja, czyli my. Moje, czyli nasze" (wydawnictwo WAM, 2025)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Jacek Bernacik, ks. Krzysztof Porosło

Czy od chwili ślubu naprawdę wszystko jest wspólne?
Czy małżonkowie mogą mieć przed sobą sekrety?
Jak dbać o swoją osobistą przestrzeń w relacji?
Czy w związku trzeba mieć jednakowe pasje?

Małżeństwo sprawia,...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak zbudować tożsamość swojego małżeństwa? Nie mieszkajcie z rodzicami tuż po ślubie!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.